[108]DUMKA WYGNAŃCA.
Ach! ja chciałbym stać się chmurą,
Na wschód z wami płynąć górą,
Tam, gdzie mgli się Karpat szczyt;
Gdzie smętarzem ziemia cała —
Naród tonie w krwi, lecz pała
Wiarą w przyszły życia świt.
Tam, gdzie z mogił są oazy,
I z szubienic drogoskazy!
A ku niebu idąc lud,
Śledzi szlak po drogoskazach,
[109]
Odpoczywa w tych oazach,
Wstając znów na nowy trud.
Patrzeć na tę ziemię łzawą,
I na ludu mękę krwawą —
Aż nabrzmiały łzą i krwią,
Wzlecieć — i od Karpat szczytów
Aż do Kaukazu granitów
I do mórz, co lodem lśnią —
Pływać nad przestronne ziemie,
Na których słowiańskie plemię,
Naród Słowa w więzach śpi;
Trzeźwić go polskiemi łzami,
I budzić błyskawicami
Krwawemi, od polskiej krwi.
Szumieć nad słowiańskie strzechy —
Pieśń rozbudzeń i pociechy,
Przyszłą wolność śpiewać im;
Pieśń powstania Słowa-Stanom,
Pogrzebowy śpiew tyranom
Grzmić rozgłośnie gromem tym:
«Ludy Słowa! Słowa dzieci!
Już poranna zorza świeci,
[110]
Zmartwychwstania błyska dzień,
Dzień waszego przeznaczenia!
Ziemię czynem poświęcenia
Bozką drogą pchniecie w strzeń.
«Ale niechaj w waszem łonie
Bratnia miłość wprzód zapłonie,
Bo wspólny wasz Ojciec-Bóg;
Wspólna wasza przyszła droga,
Wspólna teraz dola sroga,
I jeden was gnębi wróg.
«Polska, siostra wasza, wieki
Z nim walczyła, i w daleki
Świat przyszłości wiodła wraz.
Patrzcie! — teraz w wrogów gronie,
Na krzyżu, w cierniów koronie —
Cierpi i walczy za was.
«Wzywam was na Boga imię!
Zbudźcie ducha, co w was drzymie;
Wstańcie wraz na jego głos —
Bo dzień czynów waszych płonie,
I Bóg składa w wasze dłonie
Prace wieków, świata los.
[111]
«Polsko! Polsko! coś szła przodem
Przed wielkim Słowa narodem,
Młodszym braciom przykład daj.
Hej! Słowianie złączcie dłonie,
Bozkim szlakiem, w bratniem gronie
Wiedźcie ludzkość w szczęścia raj.»
(Dźwięki mej duszy.)