Dusza Zaczarowana/I/Przestroga czytelnikowi
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Przestroga czytelnikowi |
Pochodzenie | Dusza Zaczarowana. I. Anetka i Sylwja |
Wydawca | Wydawnictwo Polskie |
Data wyd. | 1927 |
Druk | Drukarnia Concordia |
Miejsce wyd. | Lwów; Poznań |
Tłumacz | Franciszek Mirandola |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały księga I |
Indeks stron |
Stojąc u początku nowej wędrówki, nie tak może długiej jak „Jan Krzysztof“, ale która obejmie także kilka etapów, przypominam czytelnikom przyjacielskie wezwanie, zamieszczone w nagłówku dziejów mego muzyka. Rozpoczynając „Bunt“, podkreśliłem, że każdy tom winno się traktować jako rozdział dzieła, będącego w ruchu, którego myśl rozwija się wraz z tokiem życia, jakie kreśli. Cytując stare powiedzenie: — Koniec jest życia pochwałą, wieczór chlubą dnia minionego — dodałem: — Gdy dotrzemy do kresu, osądzicie, ile wart był nasz wysiłek.
Niewątpliwie każdy z tomów musi posiadać swoiste cechy, stanowiące jego wyraz jako dzieła sztuki, ale niewłaściwem byłoby sądzić wedle nich ideję ogólną. Pisząc powieść, obieram istotę, posiadającą ze mną coś wspólnego (a raczej ona to mnie sobie wynajduje). Raz dokonawszy wyboru, daję swobodę owej istocie, nie wprowadzając zgoła własnej osobowości. Ciężkie to, zaiste, brzemię ta dźwigana od przeszło półwiecza osobowość i właśnie niebiański dar sztuki polega na możności pojenia się inną duszą i przybierania innych egzystencyj (miłośnicy Indyj powiedzieliby: innych egzystencyj naszych; gdyż wszystko jest w każdym z nas).
Przeistoczony w Jana Krzysztofa, Colasa, czy Anetkę Rivière, jestem jeno sekretarzem ich myśli. Słucham, co mówią, widzę ich czyny i patrzę ich oczyma. W miarę jak nabierają wiedzy, czerpiąc z serca swego i z ludzi, uczę się wraz z nimi, gdy się mylą, padam, wstaję, gdy odzyskują równowagę i ruszamy dalej w drogę. Nie twierdzę, że droga to najlepsza, jest ona jeno naszą drogą. Choćby nie mieli racji Krzysztof, Colas i Anetka, mimo to jednak żyją, a życie, to nie najgorsza z racyj.
Nie doszukujcież się tutaj tez, ni teoryj. Macie przed sobą same jeno dzieje wnętrzne życia szczerego, długiego i żyznego w radości, czy bólu. Obarczone jest ono niezawodnie sprzecznościami, obfituje w błędy, ale także usiłuje sięgnąć, w braku niedostępnej prawdy, harmonji ducha, będącej naszą prawdą szczytową.
Sierpień 1923.