Dzieje wypraw krzyżowych/Druga wojna krzyżowa/List pasterski świętego Barnarda
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dzieje wypraw krzyżowych |
Wydawca | M. Arct |
Data wyd. | 1905 |
Druk | M. Arct |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
List pasterski świętego Bernarda. Widzimy, że druga wyprawa krzyżowa była bardzo nieszczęśliwa i że zamiast poprawić, pogorszyła jeszcze sprawę chrześcijan w Palestynie. Nagromadziło się też niemało złego, które doprowadziło do tego smutnego rezultatu. Wielu było, którzy winę nieszczęść przypisywali świętemu Bernardowi. Ów tedy ogłosił List pasterski, który wszędzie z ambon czytano, a w którym wyliczał wszystkie grzechy i zbrodnie, popełnione przez chrześcijan w tych wyprawach, a klęski, jakich doznali — uważał za sprawiedliwą karę Bożą i wzywał do pokuty i nowej wyprawy.
Jerozolima trzymała się jeszcze jako tako. Cesarz grecki prowadził względem niej swoją politykę, a muzułmanie swoją. Cesarz chciał opanować ten cały kraj wschodni, jak również i Saraceni, zwłaszcza Nuredyn, książę Mossulu, a potem sułtan egipski Saladyn.
Trzeba przyznać, że zarówno Nuredyn, jak i Saladyn byli daleko rozważniejsi i daleko pobożniejsi (po swojemu) niż chrześcijanie, którzy tylko myśleli o swoich własnych interesach, ciągle między sobą się kłócili i wojowali, a przytem bardzo się popsuli. Niejeden przyjmował wiarę mahometańską, jak Robert Saint Alban, albo oddawał się prostemu rozbójnictwu, jak Rynald z Szatylionu, który napadał kupców, grabił i nawet ich mordował, lub za okupem wypuszczał z niewoli. Należy o tem pamiętać, bo jedna taka zbójecka wyprawa Rynalda stała się powodem niesłychanych nieszczęść.
Cesarz grecki, aby zawiązać stosunki z książętami w Azyi Mniejszej po śmierci swej pierwszej żony ożenił się z królewną Antyochii, córką Rajmunda; zaś Baldwina III, króla Jerozolimy, ożenił ze swoją siostrzenicą, a gdy ten wkrótce umarł i królem został brat jego, Amaury, cesarz grecki i Amaurego ożenił ze swoją siostrzenicą. Było to nawet i dobre, bo w ten sposób łączyli się chrześcijanie wschodni i zachodni. Ale nikt cesarzowi nie ufał. Istotnie cesarz zamyślał przez dziedzictwo zawładnąć Palestyną; a w Europie coraz bardziej rozwijała się jakaś fałszywa myśl, że Bizancyum przeszkadza chrześcijanom zachodnim — i że zanim się złamie Saracenów, trzeba wpierw opanować Grecyę.