Dziennik Dolnośląski nr 114 (47)/Monika Seles - numerem 1 (będzie)
Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Monika Seles - numerem 1 (będzie) | |
Pochodzenie | Dziennik Dolnośląski nr 114 (47) | |
Redaktor | Włodzimierz Suleja | |
Wydawca | Norpol-Press sp. z o.o. | |
Data wyd. | 7 marca 1991 | |
Miejsce wyd. | Wrocław | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Cały tekst | |
| ||
Indeks stron |
Monika Seles - numerem 1 (będzie)
Taka sensacyjna wiadomość obiegła świat w ostatnich dniach. Zresztą - czy rzeczywiście sensacyjna?
Można się było przecież tego spodziewać. Po słabych występach Steffi Graf na przełomie sezonów 1990/1991 (ostatnie zwycięstwo turniejowe - 27 października w Brighton podczas Midland Bank Championship) dodać należy brak sukcesów tych najważniejszych - w turniejach Wielkiego Szlema. Ostatni triumf Graf zanotowała w Australian Open 1990, a więc ponad rok temu.
Seles natomiast konsekwentnie odrabiała dystans do Graf w klasyfikacji komputerowej WTA. Od czasu październikowego zwycięstwa Niemki Monika wygrywała trzykrotnie i to gdzie!
Do zwycięstwa w prestiżowym Virginia Slims of California (zwycięstwo w finale nad Navratilovą) dołożyła sukces w turnieju Masters kobiet, czyli w Virginia Slims Championship w Nowym Jorku, no i - przede wszystkim - w tegorocznym Australian Open.
Po właśnie zakończonym turnieju Virginia Slims of Palm Springs (suma nagród 350 tys. dolarów) koronacja Moniki Seles stała się faktem, ale... odroczonym do 11 marca. Wynika to ze skomplikowanych zasad układania listy najlepszych na świecie.
Warto dodać, że 17-letnia reprezentantka Jugosławii jest najmłodszą zawodniczką, jakiej udało się wspiąć na szczyt listy, a w ogóle tytuł najlepszej do tej pory dzierżyły tylko cztery tenisistki: Chris Evert, Martina Navratilova, Tracy Austin i Steffi Graf, przy czym panowanie tej ostatniej trwało od 16 sierpnia 1987. Zdetronizowana królowa powiedziała: Wiedziałam, że wcześniej czy później Monika zostanie nr. 1. Sama tak długo zajmowałam tę pozycję. Nie jest to jednak dla mnie koniec świata i być może sprowokuje do jeszcze lepszej gry.
To nie Seles została jednak triumfatorką turnieju w Palm Springs. Tym razem lepszą okazała się jeszcze raz Martina Navratilova, która pokonała Monikę w finale 6:2, 7:6 (8-6). W półfinałach Seles wygrała z Kanadyjką Helen Kelesi 6:0, 6:3, a Navratilova z Francuzką Nathalle Tauzlac 6:3, 7:6 (7-3).
Tenisiści rozegrali ostatnio dwa kolejne turnieje cyklu IBM/ATP Tour: Volvo Tennis w Chicago i ABN/AMRO Wereld Tournament w Rotterdamie.
W Chicago (suma nagród 225 tys. dolarów) doszło do braterskiego finału, w którym John McEnroe (rozstawiony z nr. 1.) pokonał ostatnio bardzo szybko pnącego się w górę i próbującego dorównać starszemu bratu - Patricka (nr 7.) 3:6, 6:2, 6:4. W grach półfinałowych John wygrał z Malival’em Washingtonem (USA) 7:6 (8-6), 6:7 (3-7), 6:4, a Patrick z Grantem Connellem (Kanada) 4:6, 6:4, 6:4. Warto odnotować próbę powrotu na kort 38-letniego Jimmy Connorsa. Była to jednak próba niezbyt udana, bowiem Amerykanin przegrał (3:6, 0:6) już w pierwszej rundzie turnieju w Chicago, ale na usprawiedliwienie należy dodać, że jego przeciwnik - Peruwiańczyk Jalme Yzaga - ostatnio naprawdę dobrze radzi sobie na kortach.
Niezłą obsadę miał również turniej w Rotterdamie (suma nagród 500 tys. dolarów), na którym szczególnie dobrze wypadli gospodarze. Jan Siemerink dotarł do ćwierćfinału pokonując wcześniej m. in. Andrieja Czesnokowa, a Paul Haarius odpadł dopiero w półfinale pokonany przez triumfatora imprezy - Włocha Omara Camporese 7:6, 6:2. Włoch, plasujący się do tej pory w 5. dziesiątce listy ATP, był zresztą prawdziwą rewelacją tej imprezy. Dość wspomnieć, że w finale pokonał samego Ivana Lendla (zwycięstwo Czecha w półfinale nad Andersem Jarrydem 7:5, 6:4) po bardzo zaciętym pojedynku 3:6, 7:6 (7-4), 7:6 (7-4).
Na liście ATP prowadzi dalej Stefan Edberg, który wyprzedza Borisa Beckera, Ivana Lendla, Andre Agassiego i Guy Forgeta. (MK)
Dodatkowe informacje o autorach i źródle znajdują się na stronie dyskusji.