Dziennik Serafiny/Dnia 5. Października
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik Serafiny |
Rozdział | Dnia 5. Października |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Spytałam Ojca o Molaczka. Spojrzał na mnie zdziwiony mocno, zkąd ja o nim wiedzieć mogę... Opowiedziałam zaraz, jakem go spotkała u Józi. Ojciec pokiwał głową. Chwali go bardzo, jednakże szczegółów takich, któreby poznać dały człowieka, nie umiał mi o nim powiedzieć. Zdaje się, że wszyscy go oddawna znają, a nikt o nim nie wie dokładnie, kto on jest...
Mniejsza zresztą o to, gdy w salonie przyzwoity i zabawny...
Mam jakąś zgryzotę sumienia, gdy mi się uśmiechnąć trafi, wydaje się to grzechem, przeciw pamięci Stasia, przeciw miłości, jaką mam dla niego.
Ojciec, Józia, Ciocia, która tu przybyła, Szambelan — wszyscy tak koło mnie zabiegają, aby mnie rozerwać, zabawić, iż się temu bałamuceniu oprzeć trudno. — Gdy się rozśmieję, idę potem do pokoiku Stasia, zamykam się w nim, i płaczę...