<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Dzwonek Niebieski
Pochodzenie Poezye Studenta Tom I
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1863
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DZWONEK NIEBIESKI.
BALLADA.


Tam od sioła nad wąwozy,
Szło pacholąt młodych dwoje,
Szli daleko — przez świat boży,
Nie wiem kędy — szli w przeboje.
Jednym płaszczem osłonieni
Idą, tuląc się do siebie —
Tęskny urok dnia jesieni
Konał z słońcem w chmur pogrzebie
Chmurno było, chłodno było —
Ni skowronek w niebie śpiewał,
Ziemia zdała się mogiłą,
I liść z drzewa ulatywał.
Czasem w oczy spojrzą sobie,
Czasem westchną, ale słowa;
Nie przemówią i w żałobie,
Na pierś tęskna zwisa głowa.
W tem z daleka dzwonek słyszą,
O anielski! o uroczy!
Co nad niemi smętną ciszą
Jakiś rzewny rozdźwięk toczy. —
Milsze echa drżą w tym głosie,
Niż skowronka w wiosny ranki,
Niż słowiczy hymn po rosie,
Niżli pierwsza — pieśń kochanki!

Oni w rzewnem zachwyceniu
Wznieśli oczy — tam w niebiosy
Niewidomej, w rozemdleniu
Z niebios płyną dźwięki rosy. —
W tem powiały wichry mroźne,
Lecz dźwięk brzmiał i śród zawiei;
A za głosem, w burze groźne
Bieżą — w przeczuć [w]szych nadziei;
Coś ich wlekło — coś ich gnało,
Że nie patrząc przeszkód ziemi,
Skrzydłem duszy szło ich ciało
Tam! za dźwięki niebieskiemi. —
Coraz milej dzwonek dzwonił;
Nic nie zlęknie, nic nie złudzi,
Duch za dźwiękiem wdowio gonił,
Już nie patrząc świata — ludzi —
Dzwonek słabnął — co raz chyżej
Szli za dźwiękiem konającym,
Niby bliżej — coraz bliżej —
A daleko — krokiem drżącym.
Szli na skały — szli na góry:
Nagle świat się oczom zmienia,
Już pod stopą mają chmury;
Coraz słabsze dźwięków brzmienia
Dzwonek umilkł — i znużeni
Drżący tulą się do siebie,
W płaszcz swój kryją twarz olśnieni,
Czując że już byli — w niebie!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.