[40]NAŚLADOWANIE
XII. ELEGII z TYBULLA.
Nie, nie zerwie tych związków los, ni czasu siła,
Któremi miłość serca nasze połączyła.
Žadna inna, jakkolwiek piękność doskonała,
Nie mniemaj, żeby zmienić me czucia zdołała;
Ty sama wszystkie moje napełniasz żądania:
Nie, świat nié ma nad ciebie godniejszéj kochania.
Ach! ciebie samej tylko bedąc wielbicielem
Obym stał się jedynym uczuć twoich celem.
Robić zazdrosnych, żądza nie łudzi mię płocha:
Nie ma miejsca chęć chwały w sercu które kocha.
Jakby mi droższem było odludne ustronie,
Gdziebym roskoszą na twém upojony tonie,
Czy noc rzuca swe cienie, czy dzień blask swóy sieje,
W tobie znajdował szczęście, i szczęścia nadzieje;
A zapomniawszy ludzi, i ludziém nieznany
Od ciebie jednéj tylko był zawsze kochany!
Tam poświęcająe wszystkie dni tobie jedynie
Nad świetnybym zgiełk świata, przenosił pustynie;
Tam miłością dla ciebie przejęty naytkliwszą,
Coraz cię robić tylko pragnąłbym szczęśliwszą;
Tam, dzielac los mój, troski, roskosze, zapały,
Ty byś mi jedna za świat wystarczyła cały!
Gdyby miłosć doświadczać chcąc moiej stałości,
Przybrała inną zbiorem cnót, wdzięków, piękności,
[41]
Wierz mi, cała jej władza bezsilną byłaby:
Żadne już serca mego nie dotkną powaby:
Drogim kochania ciebie szczęśliwe nałogiem
Ono cię swoim czciło, i czcić będzie bogiem.
Lecz niechaj, władzy twojej we wszystkiém poddany,
Nie czuję na twe więzy wolności zamiany;
Panuj, lecz jak kochana, tak i równie tkliwa:
Niech szczęście na me życie twa ręka rozliwa;
Niech Miłość co te prawa daje ci nademną,
Serce twoje czułością napełnia wzajemną;
Sypiąc wraz z twym kochankiem kwiat na jej ołtarze
Pomnij, że wiernym sprzyja, a niestałych karze.
KONIEC.