Encyklopedja Kościelna/Czescy i morawscy bracia
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom III) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Czescy i morawscy bracia. Sobór bazylejski pozwoliwszy na Komunję świętą pod obiema postaciami, zdołał znaczną liczbę stronników Husa (ob.) przywieść do jedności z Kościołem. Taboryci jednak, najzagorzalsi z pomiędzy husytów i najzawziętsi nieprzyjaciele Kościoła, nie chcieli pójść za przykładem, jaki im pozostawili tak zwani kalikstyni (a calice), lub utrakwiści (komunikujący ub utraque specie). Gdy roku 1434 upadła ich przewaga, w niepomyślnych dla siebie okolicznościach, po śmierci cesarza Zygmunta (1437), całą nadzieję swoją położyli w wybranym (1435) na arcybpa pragskiego Rokiczanie i w Jerzym Podiebradzie. Ale dwaj ci ludzie nie mogli swych współwyznawców skutecznie popierać, bo arcybiskupowi szło o zatwierdzenie papiezkie, a Jerzemu o koronę czeską. Na usilne wszakże zabiegi husytów, Rokiczana zaniósł prośbę do Podiebrada, aby im wyznaczył pewne miejsce w kraju, gdzieby swobodnie mogli swoją wiarę wyznawać, i Jerzy oddał im w posiadanie hrabstwo Liticz, położone na granicy Szląska i Morawji, gdzie też schroniły się dość liczne jeszcze reszty taborytów (1457). Przyłączyli się do nich pastorowie kalikstyńscy, nie chcący wyrzec się herezji. Najgłówniejszym z ich liczby był Michał Brodacz. Ci potomkowie Husa nazywali się między sobą braćmi i siostrami, a całe swoje zgromadzenie nazywali jednością braterską, ztąd poszła nazwa braci czeskich. Katolicy zwali ich zazwyczaj pikardami. Gdy jednak wszyscy w kraju widzieli, iż protegowani przez Rokiczanę i Jerzego Podiebrada, który został królem 7 Maja 1459, byli to najzupełniejsi husyci, podniósł się przeciwko nim głos powszechny i nowy król widział się zmuszonym odebrać im swobody, jakich używali, i nakazać ustąpić z Czech i Morawji (1461). Wówczas bracia szukali schronienia w lasach i górach, obrzędy swe religijne odprawiali w jaskiniach i jamach, co dało powód do nazwy jamnicy, jaką otrzymali u ludu. Tak żyjący w rozproszeniu zgromadzali się od czasu do czasu na narady, głównie celem obmyślenia sposobu kreowania nowych ministrów. Po długich naradach w r. 1467, zebrało się 70 najznakomitszych w Czechach i Morawji braci, i za pomocą losowania wybrali trzech z pomiędzy siebie, których uważali za wskazanych przez samego Boga na te urzędy. Byli to: Maciej Kunwald, Tomasz Prelocz i Eljasz Krenov. Poświęcenia na biskupów nad tymi trzema husytami dopełnił Stefan i inni waldensowie, mieszkający na granicy austro-morawskiej, którzy chełpili się, jakoby mieli w gronie swojém „prawych biskupów, pochodzących w nieprzerwanej linji od samych Apostołów.“ Okoliczności te, jak również i wspólne nieszczęście, zbliżyły waldensów i braci czeskich. I jednych i drugich zarówno ścigały losy przeciwne: gdy bowiem Austrjacy wypędzali z swych granic waldensów, w tym samym także czasie Jerzy Podiebrad wydał (r. 1468) edykt nakazujący policji śledzić pilnie nad pikardami, chwytać ich i karać w sądzie, gdzieby się pokazali. Edykt ten Jerzy zachował w całej mocy, aż do swej śmierci 1471 r. Dopiero za panowania Władysława Jagiellończyka polepszyło się położenie braci czeskich i związek ich nabrał większej siły i wzrostu; pokazuje się to ze słów znakomitego w swoim czasie poety i mówcy Bogusława Lobkowicza z Hassenstein, tajnego radcy królewskiego, który r. 1497 tak pisał do króla: „Najbardziej boleję nad tém, iż ta herezja, która nie mogła się rozwinąć za Rokiczany i Podiebrada, jakkolwiek obaj byli podejrzanej prawowierności, tak się zakorzeniła za króla katolickiego i tak się rozkrzewiła, iż już wyplenić jej nie można, chyba nadludzką siłą. I w samej rzeczy, w r. 1500 bracia mieli około stu kościołów w Czechach i Morawji i liczyli w swém gronie wielu bardzo magnatów obu tych prowincji. Gdy r. 1508 król Władysław zamierzył przeciwko nim wystąpić, bracia podali mu swą apologję i swemi wpływami zdołali udaremnić edykt przeciw nim wydany. R. 1511 tęż samą apologję przesiali oni mężowi, podówczas wielkiej używającemu powagi w całej Europie „odnowicielowi,“ jak go nazwali, nowej, czystej teologji, Erazmowi z Roterdamu, i prosili go, aby o niej orzekł swe zdanie. Przezorny Roterdamczyk dał im taką odpowiedź: „Nie dostrzegłem wprawdzie w waszej apologji rażących błędów, lecz publicznie głosić o niej swe zdanie uważam za rzecz również niebaczną dla mnie, jak bezowocną dla was.“ Gdy wkrótce potém Luter, ów „łabędź“, którego zjawienie na sto lat pierwej przepowiedział „prześwięty męczennik“ Hus (gęś), wystąpił przeciw Kościołowi, bracia z radością przyjęli o tém wiadomość i wysłali do niego deputację (1522), z życzeniami pomyślnego skutku w rozpoczętém dziele. W dwa lata później przybyła także do Lutra od nich deputacja, „celem zbadania obyczajów nowego kościoła.“ Lecz odrazu zrozumieli bracia, iż w nowym kościele nie chodzi zupełnie o obyczaje i karność: zerwali przeto wszelkie z nim stosunki, co znowu tak rozgniewało Lutra, iż od tej chwili często przeciw nim występował, traktując braci jako najnienawistniejszych heretyków. Pomału jednak widząc, iż z każdym niemal dniem husytyzm w Czechach i Morawji ustępuje miejsca jego nauce, Luter łagodniał, i gdy r. 1532 bracia przesiali powtórną swą apologję do Jerzego brandeburgskiego, Luter kazał ją wydrukować w Wirtembergu (r. 1533 i 1538), ze wstępem, którego sam jest autorem, i gdzie powiada, iż „niegdyś nienawidziłem ja pikardów, ale teraz kocham ich i szanuję; od pewnego czasu stali się oni rozumniejsi, piękniejsi, grzeczniejsi, powiem nawet poczciwsi i lepsi, aniżeli byli przedtém.“ Bracia często przekonywali Lutra o potrzebie zaprowadzenia swojej karności pomiędzy protestantami niemieckimi, których obyczaje ich gorszyły, lecz zawsze odbierali odpowiedź: „iż bardzo nad tém ubolewa, że dotąd nie miał wcale czasu zajmować się obyczajami i karnością; że skoro tylko walka z papieztwem zostawi mu wolną wypoczynku chwilę, zajmie się tém na dobre; że oczekując tego błogiego momentu, nie powinni zaprzestawać swego apostolstwa w Czechach i Morawji, tak samo jak on ze swymi dalej prowadzić będzie w Niemczech rozpoczęte dzieło.“ Ostatnia konferencja, jaką miał Luter z braćmi (1542), zakończyła się wystawną ucztą, na której Luter podał im rękę na znak niezłomnej przyjaźni. I w istocie bracia byli odtąd całą duszą jego sprawie oddani. Odmówili cesarzowi Ferdynandowi pomocy podczas wojny smalkaldskiej, co naturalnie nie mogło przejść im bezkarnie. Po odniesioném zwycięztwie (1546), Ferdynand nakazał zamknąć ich domy modlitwy, rozpędzić ich pastorów, uwięzić ich biskupa Jana Augusta, wraz z jego koadjutorem Jakóbem Bilikiem, którzy odzyskali swą wolność dopiero po śmierci tego monarchy (1564). Był to więc ciężki cios, jaki zgotowali sobie swém nierozstropném nieposłuszeństwem; niepodobna im było dłużej utrzymać się w posiadłościach cesarskich. Poczęła się tłumna emigracja z Czech i Morawji. Dla pozostałych w swej pierwotnej ojczyznie położenie polepszyło się nieco, za wstąpieniem na tron cesarza Maksymiljana. Nadworny jego lekarz, Jan Crato, przychylny braciom, tak dobrze umiał względem nich usposobić cesarza, iż przyjął dedykację nowego wydania ich Śpiewów niemieckich (1566), a następnie r. 1575 dozwolił wszystkim utrakwistom, zamieszkałym w Czechach, połączyć się w jedno wyznanie. Przeciwnicy braci skarżyli i zarzucali, iż utrakwiści, zamieszkali w granicach cesarstwa, nie mieli nic wspólnego w wierze, bo do nich należeli pikardzi, kalwiniści i lutrzy. Zarzutami temi pobudzeni, zebrali się oni na wspólną konferencję, na której „wszystkie sporne punkty trzech sekt w formuły tak ogólne ujęto, iż mogła je podpisać każda sekta: nie wdawano się bowiem w żadne subtelności szkolne.“ Taka „skromność i roztropność chrześcjańska,“ jak się wyraża J. A. Komenjusz, nietylko przyniosła im rzetelne korzyści, lecz zyskała uznanie wielu znakomitych mężów w Niemczech i innych krajach“ (Joa. Amos Comenii Historia fratr. bohemorum, ed. Buddei, Halae 1702). Cesarz zatwierdził ułożone wówczas wyznanie i przyjął pod swą opiekę wszystkich na niej podpisanych, lecz odłożył na później ich żądanie, aby im wolno było utworzyć oddzielny konsystorz i akademję. Pozwolenie to otrzymali dopiero za jego następcy, Rudolfa (1609), wraz z listem cesarskim, w którym zatwierdza im posiadanie kościołów i pozwala na stawianie nowych, w miarę konieczności, i w ich własnych posiadłościach. Otrzymali też w Pradze kościół betleemski, głośny niegdyś kazaniami Husa. „I wówczas to zakwitła, jak pisze Komenjusz, czysta religja; fałszywy husytyzm ustępował z dniem każdym, tak, że wkrótce ledwie można było znaleść jednego na stu, nie uznającego prawdziwej nauki ewangelicznej.“ Lecz niestety! wraz z religijną wolnością, dodaje Komenjusz, wcisnęło się pomału i lekkie życie, i upadła zupełnie ta tak silna niegdyś karność, jaką się dotąd bracia czescy szczycili. Wszystkie też nieszczęścia, jakie zagroziły jedności religijnej za czasów Ferdynanda II, poczytuje on za karę Bożą, zesłaną za niemoralność, szeroko wówczas rozlaną. Lecz z drugiej strony zapomina dodać tenże uczony lingwista, iż protestantyzm, pochłonąwszy w sobie husytyzm XV wieku, skaziwszy ostatecznie karność, panującą pomiędzy braćmi czeskimi, popchnął jeszcze już i tak upadłych braci do buntu przeciw monarsze, dla tego tylko, iż był on prawym katolikiem. Nic przeto dziwnego, iż Ferdynand, pokonawszy buntowników (1620), nie myślał wcale oszczędzać tak niebezpiecznej herezji. Bracia czescy, zarówno jak luteranie i kalwiniści, otrzymali rozkaz opuszczenia Czech i Morawji. Powtórnie tedy poczęli opuszczać rodzinną swą zagrodę. Najznakomitszym z ówczesnych wychodźców był Jan Amos Komenjusz, kilkakrotnie już tu wspominany. Ur. w Morawji 28 Marca 1592 († w Amsterdamie 15 Listop. 1671 r.) wszedł r. 1616 do związku braci czeskich i wyniesiony został do godności tak zwanego biskupa. Dzieło jego: Janua linguarum reserata, pospolicie od autora Komenjuszem nazywane, przełożone na główniejsze europejskie języki, imię jego głośnem uczyniło. Współwyznawcy jego otaczali go wielką czcią i poważaniem, a ascetyczne jego pisma długo jeszcze po jego śmierci utrzymywały ducha pobożności pomiędzy rozproszonymi po świecie braćmi. Mimo to jednak znaczna jeszcze część braci pozostała się w Czechach i Morawji: kryjąc się, oczekiwali oni lepszej dla siebie przyszłości, lecz napróżno. Kościół katolicki, pod opieką katolickich monarchów, coraz większej nabierał siły. W końcu nie mogąc doczekać się spełnienia swych nadziei, opuścili zupełnie r. 1721 Czechy i Morawję i udali się do majątku Berthelsdorf w Luzacji, będącego własnością hr. L. Zinzendorfa. W hernhutach (ob.), czyli braciach ewangelicznych, żyją dziś jeszcze bracia morawscy. Lecz w kraju ojczystym zaginął ślad czeskich braci. Gdy bowiem cesarz Józef II, patentem swym z r. 1781, dał wolność wyznania samym tylko kalwinistom i luteranom, szczątki braci, jakie wynieść się nie mogły za granice państwa, przyjęły wyznanie kalwińskie. Co do samej nauki, dawni wyznawcy Husa przyjęli wszystkie opinje Lutra, odrzucali wszakże jego naukę o Eucharystji, o przeistoczeniu i rzeczywistej obecności, przypuszczając tylko mystyczne zjednoczenie Ciała Pańskiego z chlebem i winem. Byli wszakże tego zdania, iż należy przyklękać w chwili przyjmowania komunji, lecz nie z pobudek bałwochwalczych, tylko dla zwyczaju, którego okoliczności usunąć nie dopuściły. Wyróżniali się z pomiędzy wszystkich sekt dysydenckich właściwą sobie organizacją i karnością. Wyróżniali u siebie lud, czyli wiernych, od sług, czyli ministrów. Lud dzielił się na trzy kategorje: poczynających (incipientes), postępujących (proficientes) i doskonałych (perfecti): z grona tych ostatnich wybierano starszych, czyli sędziów moralności, jałmużników i edylów. Ministrowie służyli za kapłanów, czyli pastorów, mając do pomocy akolitów i djakonów; nad ministrami byli biskupi, czyli przełożeni (antistites), z pomiędzy tych ostatnich wybrano jednego na dożywotniego, najwyższego prezesa, którego obowiązkiem było przewodniczyć obradom nad ogólnemi sprawami. Biskupi mieli nadto przydanych sobie pomocników (seniores, conseniores, coepiscopi). Karność braci czeskich miała głównie na celu ożywianie ducha pobożności i pokuty. Tak, cztery razy do roku obowiązani byli surowo pościć: wówczas nic nie jedli ani pili przez cały dzień, modlili się i dawali jałmużny. Pastorowie mieli przepisany ścisły i bardzo szczegółowy porządek życia domowego, podobnież i bracia słuchający, którzy zostawali pod ciągłym nadzorem pastorów. Dla grzeszników było najprzód napomnienie prywatne, następnie napomnienie i zawstydzenie, a nareszcie wyłączanie ze społeczeństwa, czyli ekskomunika. Hernhuci dotąd jeszcze przechowali niektóre przepisy ich karności. Cf. Joachimi Camerarii Historica narratio de fratrum orthodoxorum Ecclesiis in Bohemia, Moravia et Polonia, Heidelb. 1605. Moehler, Symbolika, tłum. polskie p. 419. Lochner, Entstehung und erste Schicksale der Brüdergemeinde in Böhmen u. Mähren, Nürnberg 1832. Gindely, Geschichte der böhmischen Brüder 1454 —1671, Prag. 1857 2. v. Do Polski przybyły (1548) trzy partje braci cz., gdy Ferdynand ich z Czech wypędził. Jedna udała się do Prus książęcych i osiadła w Królewcu, druga przybyła do Poznania i miast sąsiednich, gdzie ich Andrzej Górka, jenerał wielkopolski, oraz Jakób i Stanisław Ostrorogowie, jak najlepiej przyjęli, i nietylko w Poznaniu, lecz i po różnych dobrach, jako to: w Szamotułach, Kórniku i Koźminku poumieszczali; trzecia partja miała na swém czele Macieja Syonjusza i Jerzego Izraila. Benedykt Izdbieński, bp poznański, widząc swą djecezję zapełnioną różnowiercami, wyjednał u króla Zygm. Augusta postanowienie, r. 1548, aby ci cudzoziemcy z granic djecezji ustąpili. Zmuszeni do wyjścia, bracia czescy udali się do Torunia i Prus królewskich, gdzie wielu z polaków do nich przystało (Węgierski, Hist. eccl. slavon. lib. I cap. XIII et VIV). Gdy Tydeman Gize, bp chełmiński, pozyskał od króla rozciągnienie tego dekretu do swej djecezji, bracia czescy udali się do Prus książęcych. Pozostał wszakże ukryty w Toruniu jeden ich minister, i odprawiał nabożeństwo dla swoich stronników, wygnał go dopiero bp Stanisław Hozjusz. W innych także miejscach bracia czescy mieli swoich zwolenników i wielu ich z Prus do Poznania wróciło; najpierwsze domy w Wielkopolsce, jako to: Ostrorogów, Górków, Tomickich, Leszczyńskich, Opaleńskich i Lipskich, przystały do braci cz. i do tego stopnia ich szeregi wzmocniły, iż od r. 1544 publicznie w domu Ostrorogów, w Poznaniu, swe nabożeństwo odprawiać poczęli. A chociaż bp ustanowił inkwizytora, Pawła Sarbina, dominikana (w Lipcu 1554; Łukaszewicz Obraz Poznania II 280), jednak Izrail, główny naczelnik braci cz., ciągle już przebywał w Poznaniu, a nawet roku 1557 mianowany pierwszym senjorem w Wielkopolsce, gdzie 60 kościołów braci czeskich liczono. Mieli oni nadto drukarnię w Szamotułach, przeniesioną potém do Leszna. Luteranie wszakże z braci cz. w Prusach zadowolnieni nie byli, tak dalece, że nawet nabożeństwa odprawiać im zabronili. Kalwini małopolscy próbowali kilkakrotnie zjednoczyć się z braćmi, lecz te ich usiłowania, pomimo licznych zjazdów w tym celu przedsiębranych, byty po większej części daremne. Nad tém zjednoczeniem najwięcej pracował Jan Krucygier, który przeszedłszy z luteranizmu na wyznanie kalwińskie, chciał połączyć w jedną całość wszystkie różnorodne w Polsce wyznania. Jakób Ostroróg, główny opiekun braci cz., zwołał zjazd do Chęcin w Małopolsce r. 1555; Rafał Leszczyński zgromadził tegoż roku podobny zjazd we wsi Gołuchowie (niedaleko Kalisza), w Wielkopolsce; ale oba, te zjazdy jak również poznański (1 Listop. 1560; Łakaszewicz op. c. II 284), spełzły na niczém. Na zgromadzeniu w Koźminku pod Kaliszem obiedwie strony przystały na wspólnych pastorów, chociaż w Wielkopolsce bracia cz. przy swojém nabożeństwie pozostali. W Małopolsce powoli złączyli się z kalwinistami. Król Zygm. August, chwiejny w swojém zachowaniu względem dyssydentów, przyznał swobodę wyznania braci cz. na sejmie warszawskim (r. 1555). Kiedy na sejmie parczowskim (r. 1564) zapadł wyrok przeciw różnowiercom, bracia czescy, przeciwko stosowaniu onego do siebie zastawiali się tém, że on się tylko samych arjanów dotyczy, a ich główni opiekunowie: Jakób Ostroróg i Rafał Leszczyński, wyrobili u króla osobny dekret, którym braci czeskich z pod surowości sejmowej uchwały wyłączył. Po zjeździe sandomierskim w r. 1570, bracia cz. coraz bardziej upadać poczęli, bo ich sami nawet luteranie i kalwiniści prześladowali. Wszakże jeszcze w w. XVII trzymali się w Wielkopolsce, gdzie miasto Leszno (w wojew. poznań.) było ich główném siedliskiem; mieli tam szkołę, seminarjum i drukarnię. R. 1627 połączyli się ostatecznie u nas z kalwinami, a w r. 1660 wspomniany Komenjusz tytułował się: reliquiarum eeclesiae fratrum bohemorum episcopus indignus, solus adhuc superstes, i pisze o swej sekcie, jako już nie istniejącej (w dziele następ.). Źródła: ustawa braci cz. została ułożoną na jeneralném ich zebraniu w Żerawcu, w Morawji, l616 r., synod zaś ich odbyty w Lesznie, w Wielkopolsce, 1632 r. kazał ją wydrukować p. t. Ordo ecclesiasticus in Unitate ff. bohem. Ok. r. 1660 Komenjusz, na prośbę niektórych anglikanów, chcących, się dowiedzieć o urządzeniu braci czeskich, przedrukował wspomnianą ustawę p. t. Ratio disciplinae ordinisque ecclesiastici in Unitate fratrum bohemorum, ad antiquum exemplar recusa, notisque illustruta. Cum praemissa de ecclesiae bohemicae ortu, progressu, mutationibusque historiola. Et subjuncta ad ecclesias Paraenesi. Amsterdami, typis Christoph. Cunradi; prostant vero in offic. J. Ravesteinii. Anno 1660. Sama „Ecciesiae Slavonicae.... in unitate fratr. bohem. fastigiatae brevis historiola,“ zajmuje 63 str., ustawa str. 151, na czele książeczka ta ma dedykację Komenjusza do Karola II i przed nią drugi tytuł, następujący: De bono unitatis et ordinis disciplinaeque ac obedientiae in Ecclesia recte constituta vel constituenda, ecclesiae bohemicae ad anglicanam paraenesis. Cum praemissa ordinis ac disciplinae in ecclesis ff. boh. usitatae descriptione. Amsterdami, ap. Johan. Ravesteinium. Anno 1660 in 8-o. Zdaje się, że to samo wyszło pod imieniem Komenjusza, p. t. Historia fratrum bohemor., eor. ordo et disciplina, Halae 1702. — Consensus in fide et religione christ. inter ecclesias evangelicas Majoris et Minoris Poloniae... Sandomiriae a. 1570 in synodo gen. sancitus, Heidelberg 1605. — Lochner, Fata et rationes earum familiar. christ. in Polonia, quae ab Eccl. cathol. alienae fuerunt usque ad Consensus sendomir. tempora (w Acta nova societatis Jablonovianae, Lips. 1832 t. IV fasc. 2). Cf. Łukaszewicz, O kościołach braci czeskich w dawnej Wielkopolsce, Poznań 1835. Tegoż Wiadomość historyczna o dyssydentach w mieście Poznaniu w XVI i XVII w., porządkiem lat zebrana, Poznań 1832 (przełożył na niem. Balitzki, Nachricht. üb. d. Dissidenten in d. Stadt Posen etc., Darmstadt 1843). Jabłoński, Hist. consensus sendomiriensis, cui subjicitur ipse consensus, Berolini 1731. Eichhorn, Der ermländ. Bisch. u. Card. Hosius, Mainz 1854. Friese, Beiträge zu der Reformat. — Gesch. in Polen u. Litth., Bresl. 1786.