Encyklopedja Kościelna/Filopatra Djalog
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom V) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Filopatra Djalog. Pisemko pod tym tytułem długi czas miało pewną sławę przez to, iż go poczytywano za utwór znanego pogańskiego żartownisia Lucjana z Samosaty. Ale już w przesłym wieku Gesner (De aetate et anctore dialogi Lucianei qui „Philopatris“ inscribitur disputatio, ed. 3 Goettingae 1741; dziełko to Gesnera domieszczone jest także przy dziełach Lucjana, wydanych przez Reitza, w tomie III p. 708 sq) udowodnił, że nie jest ono Lucjana. Później Niebuhr w osobnej rozprawie dowiódł, że czas napisania jego przypada na rok 968 lub 969, krótko przed śmiercią cesarza Nicefora Fokasa. Okazuje się to z samegoż djalogu, zawierającego alluzje do wojen tego cesarza (cf. Rozprawę o tém w tomie XI wydanych przez Niebuhr’a byzantyńskich pisarzy [ob. tej Enc. III 77], gdzie zamieszczony jest i pomieniony djalog). Ze zdaniem co do rzeczonego pisemka Niebuhra zgadza się w istocie i znakom ity filolog Hase (cf. Notices et extraits des manuscrits de la bibliotheque du roi, tom IX), odnosząc je w ogólności do średnich wieków. Nieporozumienie co do autorstwa tego djalogu jeszcze mniej dziwi, jak niezrozumienie jego celu i treści. Nie jest on bowiem wcale polemiką przeciwko chrześcjaństwu, a zdaje się raczej polemiką przeciwko pogaństwu. Jest to rozmowa dwóch przyjaciół: Tryfona chrześcjanina i Kritiasa poganina. Kritias wychodzi jak szalony ze zgromadzenia chrześcjan, na które poszedł przez ciekawość i chce opowiedzieć swemu przyjacielowi o wszystkich tam widzianych i słyszanych okropnościach. Zaczyna od zaklęcia na Jowisza. Tryfon korzysta ze sposobności i mówi o wszystkich bezecnych sprawach tego najpierwszego z bogów pogańskich, od niego przechodzi do Apollina, i tak po kolei przebiega wszystkich. W końcu powiada o Bogu prawdziwym w Trójcy jedynym. Na tém się kończy część pierwsza. W drugiej części Kritias opowiada to, co widział, ale w sposób tak dziwaczny, iż okazuje się, że wszystko źle zrozumiał. W końcu rozmowę przerywa trzecia osoba, przynosząca nowinę o wojnie. Całe dzieło jest naśladowaniem djalogów Lucjana, które w wiekach średnich bardzo często naśladowano, jako ćwiczenia szkolne. (Wetzer). S. St.