Encyklopedja Kościelna/Franciszkanie w Polsce

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom V)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Franciszkanie w Polsce. F. do Polski sprowadzeni około r. 1232, zatém w sześć lat po śmierci swego zakonodawcy, a w rok po skonie św. Antoniego. Ten rok naznaczają powszechnie historycy zakonu, lubo niektórzy odnoszą do dawniejszego jeszcze czasu, mianowicie do r. 1220, gdy inni znowu kładą go nieco później. Popierając zdanie ogólne, ks. Biernacki (Speculum Minorum Crac. 1688) powiada, że rozgłośna sława ś. Franciszka i św. Antoniego dała miejsce zakonowi w Czechach najprzód, zkąd, przebiegając strony słowiańskie, przybyli także do Polski. W Czechach znaleźli niebawem wielkie poważanie, gdy r. 1233 Agnieszka, córka króla Przemysława Ottokara, przyjęła habit ich zakonu i założyła klasztor klaryssek w Pradze, gdzie kościół św. Jakóba, rozpoczęty przez jej ojca r. 1225, został przez brata Agnieszki, króla Wacława Ottokara, r. 1233 oddany uroczyście franciszkanom. Odbierał go Jan Planchart z Lombardji, pierwszy prowincjał na Czechy i Polskę, który tamże pierwszą kapitułę odprawił w uroczystość św. Jakóba Ap. Pieczęć, jakiej używał i jaka, pozostawszy potem w Polsce, służyła prowincji naszej nawet po oddzieleniu się Czech, miała starym charakterem na około ten napis: Sigillum Ministri Provincialis per Bohemiam et Poloniam. Z tego połączenia obojga krajów widać, że u nas w r. 1233 byli już franciszkanie. Upada zatem twierdzenie tych, co wprowadzenie zakonu później kładą, zapewne zwiedzeni świadectwem historyków, rozpowiadających o założeniu klasztoru krakowskiego przez Bolesława Wstydliwego r. 1240, jak ma Bielski, lub r. 1237, jak utrzymuje Miechowita, Gwagnin i Długosz, a Wadding za nimi. Ten bowiem był niezawodnie pierwszy klasztor franciszkański, książęcą hojnością wystawiony i opatrzony, do którego, gdy większej liczby zakonników zapotrzebowano, musiano ich zawezwać z Pragi, do tejże prowincji naówczas należącej. Dostarcza dowodu sam Bielski, przydając tamże, iż drugi klasztor „przedtém Iwo bp krak. w Brześciu, w pięciu milach od Krakowa, nad Wisłą zbudował“ (ks. II p. 133 wyd. Gałęzowskiego); oraz inni historycy, twierdzący, że Leszek Biały († 1227 r.) sprowadził ich na opowiadanie wiary pruskiemu i tatarskiemu pogaństwu, jak niemniej ku duchownej pomocy biskupom (Bandtkie, Dzieje Kr. Pol. I 342). Za dowód i to także służyć może, iż franciszkanie r. 1236 we Lwowie znaleźli już pomieszczenie: jeśli więc byli na Rusi, dokąd przez Polskę przeszli, to niezawodnie i u nas znajdować się musieli, zwłaszcza, że często naówczas odbywane kapituły prowincjonalne wskazują liczny i szybko rozwijający się zakon. Na prośby matki swej Grzymisławy, księżniczki ruskiej, fundował Bolesław Wstydl. klasztor krakowski dla zakonników franciszk., potém inny w Zawichoście, dla zakonnic tejże reguły. Te dwa klasztory uważają się za pierwsze w kraju naszym, oraz za matki wszystkich innych w Koronie, na Rusi i Litwie. Bł. Kunegunda od pojawienia się fraucisz. u nas szczególnemi względami i protekcją otoczyła ten zakon, który potem blaskiem cnót swoich wysoko ozdobiła. Ona wpłynęła na męża, księcia pol. Bolesława Wstydl., że się wpisał do bractwa św. Franciszka, mającego za cel usługę chorym i opiekę nad ubogimi, a potem skłoniła go do przyjęcia reguły franciszkańskiej. Gdy r. 1279 um. Bolesław, a ciało jego wniesiono do kościoła franciszkańskiego w Krakowie dla pochowania, najdostojniejsi panowie z bpem krakow. upadli do nóg owdowiałej Kunegnndzie, prosząc, aby rządy zatrzymała, lub wyznaczyła następcę. Lecz ta postanowiła teraz spełnić życzenia własnego serca i całkiem poświęcić się Bogu. W ostatnim dniu pogrzebu, z siostrą swoją Jolantą, przybrana w habit franciszk. stanęła u trumny męża, a czyn jej nie pozostał bez wpływu na naród. Miłość ku św. Franciszkowi wzrosła wysoko: cnoty jego, umartwienia i ubóstwo rozpowiadano i wysławiano wszędzie, zalecano najsurowiej i naśladowano gorliwie. Ze wszystkich prawie rodzin dawano do klasztoru synów i córki: wierzono bowiem, że ci zasłaniają przed Bogiem rodzinę i kraj cały. Wielkie i liczne klęski ówczesne tem bardziej uspasabiały do surowego ascetyzmu i wyrabiały powołanie zakonne. Nie dziw przeto, że wśród takiego nastroju umysłów, dwa zakony, franciszkanów i dominikanów, jednocześnie założone i razem prawie do nas zaprowadzone, od razu znalazły tyle poparcia, tylu wielbicieli i członków. Gorliwość wreszcie i prawdziwie apostolskie cnoty tych mężów poświęcenia dopełniają zasług i chwały duchownych synów św. Franciszka na ziemi naszej. Nieszczęściem, historja zbyt mało przechowała w szczegółach świadectw ich czynów i usług oddanych Kościołowi. Wiemy jednak, że w odległych puszczach zakładali sobie rezydencje, na granicach ludów barbarzyńskich, aby łatwiej na nie oddziaływać; a w zaparciu siebie, prostocie i ubóstwie, nędzy samej bliskiem, nieśli im naukę Ewangelji, a niekiedy oddawali i własne życie w męczeństwie. Takie były pierwiastkowe czyny franciszk. u nas; gdy jednak w łonie samego zakonu, po innych krajach, powstawać poczęły nieporozumienia o ścisłość reguły, takowe oddziałały również i na prowincję polską, w skutek czego zakon ten stracił wiele swego znaczenia i siły, mianowicie gdy, po 220 latach jego u nas istnienia, sprowadzono bernardynów, a potém reformatów i kapucynów. R. 1239, za jenerała Haymona i Pap. Grzegorza IX, nastąpił podział zakonu na prowincje. Polska złączoną została z krajem Czeskim, któremu przed nią pierwszeństwo w nazwaniu oddano. Tuorimirus, rodem czech, przewodniczył naówczas, jako drugi prowincjał. Piąty z rzędu prowincjał Bogusław, obrany r. 1247, zmienił napis pieczęci, przekładając w nim Polskę nad Czechy, do czego podał za powód szybko wzrastającą w Polsce liczbę klasztorów. Pod następnym prowincjałem, Idzim, nastąpiła kanonizacja św. Stanisława bpa i męcz. r. 1253, przez Innocentego IV ogłoszona w Assyżu, w kościele franciszk. Tenże Papież na opowiadanie Ewangelji wysłał do Persji i Tatarji Benedykta z Wielkopolski i Jana de Piano (ob. Carpino), franciszkanów, (Wiszniewski, Historja literatury polskiej II, 208). Za nimi wielu innych zakonników naszych poszło do niewiernych. Mimo tego szacunku i znaczenia, jakie sobie fran. polscy krwawemi zasługami wyrabiali u Stolicy św. i u obcych prowincji, musiały powstać przeciw nim glosy niechętnych i zazdrosnych, jeśli Daniel, siódmy prowincjał, obrany r. 1256, dawny porządek w napisie pieczęci przywrócił, i takowy utrzymał się wtedy nawet, gdy się Czechy osobną stały prowincją. R. 1260, na kapitule w Narbonie, św. Bonawentura, jako jenerał, zrobił nowy podział zakonu na prowincje, przyczem Czechy z Polską utrzymał, naznaczając im 31 miejsce, a razem dał im kommissarza i disquisitor’a jeneralnego, w osobie o. Alana, który zebrał zakonników z Czech i Morawji do Pragi, a z Polski do Wrocławia, i radził nad sprawami prowincji. Wkrótce św. Bonawentura na kapitule w Pizie, r. 1263 odbytej, naznaczył prowincjałem Piotra Basztyna, który był z rzędu ósmym, a pierwszym z przysyłanych od władzy wyższej. Tym sposobem prowincja Czech i Polski na czas jakiś pozbawioną została prawa wolnego wybierania zwierzchnika, z powodu że w ciągu 24 lat poprzednich przywilej ten był dla niej szkodliwym i więcej prywatnym tylko interesom służył. Na tejże kapitule, za wpływem o. Alana, kustodję Morawji przyłączono do Austrji, a kustodję budyszyńską do prowincji saskiej, co wcale niekorzystnie oddziaływać mogło na narodowość słowiańską. Szczęściem, niedługo rzeczy w tym stanie pozostawały; bo zaraz na kapitule jener. w Paryżu, 1266 r. odbytej, gdzie św. Bonawentura naznaczył dziesiątym pro wincjałem o. Gamfreda, obiedwie kustodje, morawska i budyszyńska, czesko-polskiej prowincji powrócone zostały. Zaledwie jednak te nieporozumienia z obcymi ustały, aliści nowe w łonie samej prowiucji się tworzą. R. 1268 Czesi i Polacy spierają się z sobą i do jawnej niezgody przychodzi. Prowincjał, stojący po stronie naszych, zostaje od Czechów opuszczony, a ci, zebrawszy się w Pradze na Zielone Świątki, samowolnie robią sobie wikarym Jakóba Diedonis i posyłają do Stolicy Apost. zaskarżenie. Gamfred tymczasem, nie zważając bynajmniej na dąsanie się Czechów, odbył z Polakami kapitułę, do której wkrótce przybył kommissarz jeneralski i pojednał strony zwaśnione. Jakie przecież, mimo tej pozornej zgody, nieporządki jeszcze być musiały, wnosić można ztąd, że św. Bonawentura, dla ukarania niespokojnych, na kapitule jeneralnej w Assyżu 1269 r. przyłączył kustodję krakowską do prow. węgierskiej, a budyszyńską do saskiej, co trwało do r. 1272, w którym, na kapitule w Pizie, tenże św. Bonawentura naznaczywszy prowincjałem o. Mikołaja, morawczyka, kustodję krakowską powrócił prowincji, lecz budyszyńską i wrocławską zostawił przy Saksonji. R. 1280 lub 1281 miał zwiedzić prowincję i przybyć do Pyzdr jenerał Bonagratia, zkąd, przez podobieństwo nazwiska, fałszywa tradycja przeszła na św. Bonawenturę. Wkrótce potem powrócono prowincji czesko-polskiej prawo obierania prowincjałów, które jej wzbronionem było r. 1263—1287, czyli od 8—13 włącznie prowincjała. Na kapitule bowiem jeneralnej w Montpellier, obrany jenerałem Mateusz de Aquasparta, dawnym przywilejem obdarował prowincję, powracając jej liberam wocem activam et electivam. W roku 1287 odbyto kapitułę w Nowym Sączu, na której obrany prowincjałem Teodoryk; powtórnie do tego urzędu bracia powołali go na kapitule prowin. w Nissie 1289 r., i sprawował prowincjalstwo do r. 1295. Wtedy to jenerał Rajmund Gaufredi, na kapitule w Assyżu, potwierdził prowincji czesko-polskiej prawo obierania sobie zwierzchnika i polecił naznaczyć innego, aby przedłużone rządy Teodoryka nie zdały się pozbawieniem wyboru prowincjała. Spełniła to polecenie kapituła, w Gnieźnie zebrana, powołując o. Macieja na prowincjała zakonu. Po nim był Herman z Pilzna, a następnie Tobiasz morawczyk od r. 1316. W dwa lata potém (1318 ), Pap. Jan XXII powołał franciszkanów do urzędu inkwizycji, którą już w r. 1257 przez Pap. Aleksandra IV mieli sobie powierzoną w Czechach i Polsce; lecz gdy po śmierci pierwszych inkwizytorów o innych nie pomyślano, herezje wzmogły się do tyla, że znowu inkwizycję wznowić musiano. Peregryn z Opola, dominikanin, i Mikołaj Hypodinet, franciszkanin z Krakowa, zostali inkwizytorami w djec. wrocławskiej i krakow., a Koldam dominikanin, i exprowincjał Herman z Pilzna, franciszkanin. na djec. pragską i ołomuniecką. Domyśla się ks. Biernacki (Spec. Min. art. 20), że naówczas nieporozumienia w prowincji być jeszcze musiały; bo Tobiasz nie skończył lat prowincjalstwa, a w Nowym Sączu r. 1318 zebrano kapitułę, na której w jego miejsce obrany Marcin z Bolesławia, czech, w obecności wizytatorów jenoralskich z Dacji: o. Tomasza i Elawa. Wtedy to zakon cały podlegał nieporządkom, które, jak widać, oddziałały i na prowincję polską. Jenerał zakonu Michał Caesenas, razem z głównym przywódcą nominalistów Wilhelmem Occam’em, bronił uporczywie zdania, jakoby Chrystus Pan i Apostołowie nie posiadali żadnej własności, i opierał się z tego powodu rozporządzeniom Pap. Jana XXII, od którego został cenzurami kościelnemi obłożony i z godności złożony; miejsce zaś jego zajął kard. Bernard de Turre, bp tuskulański. Ten wezwał zakonników na kapitułę do Paryża, na którą znowu Caesenas wzbronił się zbierać. Wtedy nasi, na zgromadzeniu w Sączu 1328 obrali kommissarzami: Wojciecha, gwardjana pragskiego, i Bogusza, kustosza krakow., polecając im, aby zbadali stan sprawy i do większości się przyłączyli. Kommissarze przybywszy do Kolonji, dowiedzieli się i przekonali, że wszystkie prowincje słuchają raczej głosu Papieża, niż złożonego jenerała, i udają się do Paryża, co też i oni uczynili. Podobno franciszk. nasi nie zagłębiali się wówczas w subtelne kwestje o własności i ubóstwie, jakie zajmowały inne ich prowincje, poświęcając się raczej pracy apostolskiej na Litwie, do której wezwani zostali. Wielu tam śmiercią męczeńską poległo, inni na biskupie wyniesieni stolice, inni jeszcze daleko do niewiernych ponieśli światło wiary. A gdy tak jedni, pilnując powołania, pracują w duchu miłości Bożej, inni tymczasem, zostawszy w klasztorach, o błache rzeczy wiodą spory i kłótnie. Pobudkę do tego Czesi dawali ciągle. Przyszło więc znowu r. 1344 do nieporozumień wzajemnych, w skutek których zakonnicy czescy wypowiedzieli posłuszeństwo prowincjałowi Piotrowi, polakowi, usiłując oderwać się i oddzielną utworzyć prowincję. Gdy rzecz ta doszła do jen. Fortaneri, wysłał natychmiast do Polski wizytatorów: Bertolda Rose, lektora ratysbońskiego, i Wacława, lektora norymbergskiego, którzy wprawdzie cokolwiek spór złagodzili, lecz go zupełnie przytłumić i znieść nie zdołali. Widać to z kapituły do Krakowa naznaczonej na rok następny, dokąd żaden z czechów nie przybył i dopiero, na skargę tegoż Piotra prowincjała, dekretem jenerała zmuszeni zostali uznawać w nim swego zwierzchnika aż do następnej kapituły. Dla uniknienia nowych kłótni, zebrani ojcowie w Opawie r. 1347 obrali prowincjałem czecha o. Franciszka, rejenta pragskiego. Za rządów jego, w r. 1350, dobiegło sto lat jak Innoc. IV, Pap., potwierdził zakon konwentualnych. Spojrzawszy na wiek ubiegły widzimy, iż zakon fran., mimo rozrywających go sporów i kłótni, nie przestał wywierać zbawiennego wpływu na wiernych: nie zbywało bowiem między jego członkami na prawdziwych cnotach zakonnych i poświęceniu. W tymże czasie początek bierze reforma franciszkanów, czyli nowy zakon bernardynów, i zaraz potém zaprowadzenie ich u nas: dało to nowy powód do wstrząśnięń i zamieszek niemałych, w których znowu Czesi ważny udział biorą. Nieporządki z tego powstałe tyle uczuć się dały, że prawdopodobnie fran. nie obierali nawet prowincjałów; bo akta z lat 33, czyli między 1347 a 1380 r., tylko o dwóch wspominają, to jest o Franciszku czechu, dopiero wzmiankowanym, który z rzędu był 22, oraz o Tomisławie, zapewne jego następcy. Za 25 prowincjała Piotra polaka, z gwardjaństwa krakow. na urząd ten powołanego, w r. 1384 zamierzone zostało odszezepieństwo przez o. Jarosława z Bieniszowa (de Benessow), który sam chciał zwierzchniczą godność pochwycić. Zamiary te dumne, w różny sposób ukrywane, dopiero w r. 1393 jawnie wybuchły, gdy Jarosław ze swymi stronnikami zwołał zebranie do Glac (w Czechach) na Wniebow. N. M. P. i tam ponominował urzędników swej woli przychylnych. Jenerał Henryk 20 Paźdz. t. r. wyklął go i pozbawił wszelkich urzędów. Co teraz łatwo przytłumiono, ponowiło się niezadługo, podczas rządów Jana Kmity, 28 prowincjała, obranego r. 1428 i potem na urzędzie potwierdzonego. Niejaki Goczałka, lektor, niechętny prowincjałowi, bez jego pozwolenia udał się do Rzymu, gdzie otrzymawszy od jenerała pozwolenie na złożenie z urzędu Jana Kmity, ogłosił takowe zakonnikom w Krakowie. Czesi się z nim połączyli, oburzeni niedawno (1441 r.) obiorem Jakóba, lektora z Karnowa, na kustosza pragskiego, którego nienawidząc, przyjąć nie chcieli. Kmita o niczém nie wiedząc, w tymże czasie zwołał ojców do Krakowa, celem obradowania w sprawach prowincji. Wtedy pokazano mu list jenerała, zawieszający go w obowiązkach: jako posłuszny, złożył natychmiast zarząd w ręce wikarego, Andrzeja Strzelec, tém chętniej, że, przy osłabionym bardzo wzroku, nie był odpowiedni do spełniania obowiązków; pieczęcie zaś oddał do zakrystji krakowskiej, które jednak niedługo razem z zarządem prowincji, na prośby braci, znowu przyjąć był zmuszony. Czesi znowu odprawiali osobną konwokację w Opolu, na której, za zgodą poważniejszych ojców, postanowili pieczęcie odesłać Kmicie. Stało się zatem, że ok. r. 1443 było kilku naraz Papieży, dwa oddzielne sobory, dwóch jenerałów franciszk. i dwie ich kapituły jeneralne, oraz dwóch prowincjałów franciszk. w Polsce. W owym czasie kapitułę jedną odbywał jenerał Albert de Sartiano w Padwie i tam potwierdził nowo w Polsce obranego prowincjałem Mikołaja, lektora z Karnowy; drugą zaś kapitułę w Bernie (w Szwajcarji) odbywaną popierał sobór bazylejski: tej ostatniej przewodniczył jenerał Antoni de Rusconibus, przez toż buntowniczo koncylium obrany. Do Bernu wysłany Wincenty de Nova Domo, jak pisze Biernacki, udał się najprzód do Bazylei, zkąd zabrał listy kardynałów odszczepieńczych, pisane do Antoniego de Rusconibus za Janem Kmitą. Tak i u nas odszczepienstwo zwolenników miało. Gdy zaś spory łatwo przeciąć się nie dały, naznaczono do Polski kommissarza, Jana z Tulny, prowincjała Austrji. Ten jednak nie mógł tu przybyć, albowiem rozdwojenie było między zakonnikami: gdy jedni sprzyjali soborowi bazylejskiemu, inni znowu, z Morawami, uznając zwierzchnictwo Pap. Eugenjusza IV, trzymali się jenerała przez niego potwierdzonego. W tym stanie rzeczy, na dzień św. Franciszka 1456 r. naznaczono konwokację do Ołomuńca, gdzie przyszło do pojednania; całą prowincję złączono i powierzono zwierzchnictwu Mikołaja z Karnowy, jako jedynego i prawego prowincjała. Co jednak tu zamierzono, to wkrótce i skutek otrzymało. R. 1513 na kapitule w Rzymie obecny Walenty z Krośna, został z rzędu 33 prowincjałem. Urząd swój sprawował do r. 1517, a z nim ustało połączenie Czech z Polską w jednej prowincji: rok więc rozdziału w Kościele, jaki Luter sprawił, jest razem czasem odosobnienia się obojga narodów w stosunkach prowincji franciszkańskiej. Dziwném jednak zdarzeniem, zapewne dla tego, że ostatni prowincjał był polakiem i w Krakowie przebywał, pieczęć dawna wielka z napisem: Sigillum Min. Prov. per Bohemiam et Poloniam, została w prowincji polskiej, której ona do końca używała; oprócz tego, bez względu na pierwszeństwo dziejowe, choć zakon pierwej się w Czechach niż w Polsce usadowił, prowincja polska w konstytucjach Urbana VIII Pap. (in cap. 8 Reg. tit. 9 n. 1) zajmuje 19 miejsce, gdy czeskiej dopiero 27 naznaczono[1]. Tak więc od r. 1517—1625 prowincja polska istniała już tylko w granicach dawnej rzpltej, obejmując nadto Ruś i Litwę, które, jako wikarjaty osobno niegdyś uważane, jeszcze w r. 1430 z nią połączone zostały. Potrzeby ówczesne Kościoła wymagały, aby i zgromadzenia religijne ściślejszą zaprowadziły u siebie karność. Na kapitule tedy w Krakowie 1531 r. prowincjał Marek a Turre polecił wszystkim klasztorom płacić pewne wsparcie na utrzymanie klasztoru krakow., w którym kształcili się młodzi klerycy zakonni na przyszłych opowiadaczów słowa Bożego i obrońców wiary. Postanowiono także co trzy lata zbierać kapitułę i obierać na niej prowincjała, jak każą ustawy zakonne. Gdy zgoda i harmonja między samymi sługami ołtarza wielce potrzebną jest do ozdoby i wzrostu religji, wydano również postanowienie, aby żaden przełożony klasztoru nie ważył się przyjmować zbiegów od bernardynów, pod surową karą pozbawienia urzędu i wydalenia z prowincji. Czterech kleryków lub kapłanów franciszk. miano wysyłać odtąd na naukę do Włoch, aby po powrocie użyci być mogli do ważniejszych spraw Kościoła; na ich zaś utrzymanie wszystkie klasztory prowincji dawać były powinny pieniężne wspomożenie. Mimo tych i innych zbawiennych rozporządzeń, zakon franciszk., jako wolniejszej reguły, w czasach oddychających nieporządkiem i swawolą, nie miał dość silnych środków do utrzymania swoich członków w karności, dla tego widocznie rozkładowi podpadał. Kustosz krak. Lismanin rodem włoch, spowiednik i kaznodzieja królowej Bony, został prowincjałem r. 1538, a 1544 w urzędzie nadal potwierdzony. Na kapitule gorliwie radził o podźwignieniu zgromadzenia i poczynił niektóre dodatki do ustaw poprzednio wydanych; sam jednak, nie dokończywszy lat prowincjalstwa, ustąpił z urzędu i został heretykiem. Po nim r. 1554 objął zarząd wenecjanin Massa, za którego co szczególnego zaszło nie dochowały dzieje. W czasach więc najburzliwszych dla Kościoła, państwa i zakonu (gdyż od tego ostatniego oddzieliły się Czechy, a nadto wielu członków przeszło do bernardynów) rządziło trzech prowincjałów z narodu włoskiego, od r. 1517 do 1562, przez lat 42. Po nich następuje dwóch polaków, lat 19 rządzących: Stanisław Opiczno i Stanisław Kwiatkowski, do 1581 r.; potém znowu trzech włochów do r. 1590; dalej naprzemian prawie polacy z włochami, aż szereg obcych kończy Jan Donat Caputus, nauczyciel św. Józefa z Kupertynu, włoch, powtórnie obrany po Adamie Goskim, późniejszym bpie bakońskim, którego, dla surowości rządów, Gorzkim zwano, jako pisze ks. Biernacki. Odtąd idą prowincjałowie sami polacy, których szereg rozpoczyna Emiljusz Cibo, z ojca włocha, lecz matki polki w Krakowie urodzony, mąż dowcipny, jowialny, wymowny i kaznodzieja dobry, nadto filozof i teolog, znający języki: łaciński, włoski, polski, niemiecki i czeski wybornie, wszystkim miły, oprócz współzawodników, których miał dosyć, dla czego też wyszedł potém do prowincji czeskiej i był tam nawet prowincjałem r. 1634. Za jego rządów, na kapitule w Krakowie 1621 r., wydano ustawy dla prowincji, drukowane tegoż roku pod tyt.: Constitutiones ab universis, et singulis Patribus, et Fratribus Ord. Minor. Conv. S. Franc. in Regno Poloniae servandae, in 4, które w rok potém, zjechawszy osobiście do Krakowa, poodmieniał jenerał zakonu i polecił drukować pod tyt.: ConslituHones Reuer. in Xto Patris Mag. Jacobi Bagnacabulensis etc. pro omnibus Fratribus ejusd. Ord. in inclyto Polonie Regno degentibus editae, in personali ejusdem visitatione (Crac. 1622 in-8). Dodać tu wypada, iż za rządów prowincją Emiljana Cibo w samem łonie zakonu fran. powstała reforma; utrzymać się jednak nie mogła z powodu szerzącej się naówczas ściślejszej reguły oo. reformatów. Głównym jej sprawcą był Adam Siecha, który, po różnych miejscach gorliwie spełniając obowiązki gwardjana, na starość zamieszkał w klasztorze rodzinnego miasta Pyzdry. Tu w spokoju myślał i spisywał projekta reformy zakonu, pozyskując razem dla niej zwolenników. Wielką pomocą był mu w tém dziele Antoni Ferdynand Wilczek, naówczas gwardjan kaliski, z którym wspólnie ułożywszy punkty reformy, zbierał podpisy braci, pragnących podzielać szczęście i chwałę wyższej doskonałości. Tyle zrobiwszy, udali się r. 1620 do Rzymu. Król Zygmunt i prymas Wawrzyniec Gembicki, oraz inni panowie polscy dali im listy polecające do jenerała i kardynała protektora zakonu. Pap. Grzegorz XV potwierdził ich ustawę, choć tymczasowo tylko na kustodję gnieźnieńską, a jen. Jakób Bagnacabalcnsis dał im list otwarty, którym wyjęci zostali od władzy prowincjała, aby nikt reformie ich nie przeszkadzał; nadto, o. Adam Siecha mianowany kommissarzem jeneralnym. Niełatwo jednak było przeprowadzić tę reformę w kraju, gdy między zakonnikami znalazło się wielu jej nieprzychylnych i gdy sam prowincjał Emiijan Cibo dawnemu więcej sprzyjał porządkowi. Te jednak trudności nie powstrzymały bynajmniej gorliwości reformatorów, którzy powtórną do Rzymu odbywają podróż i otrzymują pewne przywileje dla swojej reguły. Jenerał, zjechawszy w tymże czasie do Krakowa, pochwalił ich pobożność i zapał, a szlachta i panowie otoczyli ich czcią i obsypali dobrodziejstwy. Lecz podeszły już wiekiem o. Siecha nie poprzestaje na tém, a pragnie nawet utworzyć nową prowincję dla swoich. W tym celu, za zgodą jenerała, oddaje urząd kommissarza o. Wilczkowi, sam zaś udaje się do Rzymu. Wilczek zbyt gorący i gwałtowny, co dzień prawie wymyślał nowości, nakazał braciom chodzić w sandałach, nosić krótkie płaszczyki, bez których, tak w kościele jako i po za klasztorém, nie było wolno się pokazywać. Te oburzyły wielu zakonników, nawet z tejże gnieźnieńskiej kustodji; udali się przeto z nieprzychylném przedstawieniem do nowo obranego jenerała Feliksa de Cassia, żądając, aby im kazał wrócić do posłuszeństwa i jedności w życiu i ubiorze. Jenerał, przybywszy do Krakowa na kapitułę 1626 r., zniósł kommissarza reformowanych, oraz dawne ich przywileje i ustawy; kustosz i gwardjan gnieźnieński wrócili do posłuszeństwa prowincjałowi, jako było przedtem. Siecha, wracając z Rzymu, umarł w Padwie 1626 r. z opinją świątobliwości u swoich i obcych; Wilczek zaś z pokorą przyjął wyrok władzy zakonnej, zamieszkał w Kaliszu do śmierci, 1646 r. przypadłej. Inni ich towarzysze po większej części przeszli do reformatów, szukając tam w surowości życia zasługi i zbawienia dla siebie. Ważne te wypadki stały się za rządów Emiljana Cibo, który był ostatnim zwierzchnikiem złączonej prowincji polskiej z krajami ruskiemi. Po nim albowiem Ruś z Litwą oddzielono od polskiej, nową tworząc z nich prowincję. Kommissarzem do tego naznaczony był o. Feliks de Cassia, który wkrótce potem został jenerałem zakonu. Pieczęć dawna większa ostała w prowincji polskiej. Nastąpił ten podział r. 1625, w którym Rzym obchodził wielki jubileusz za Pap. Urbana VIII. Franciszkanie odprawili tam kapitułę jeneralną, która ten podział prowincji zatwierdziła, a Papież oddzielném breve nominował prowincjałami: dla Rusi i Litwy Wojciecha Gizę, męża uczonego, niegdyś rejensa studjów w Ferrarze, Bononii, Padwie i Lwowie, kaznodzieję dobrego w języku polskim i włoskim, znanego magnatom naszym i poważanego; polskiej zaś prowincji zwierzchnikiem został Wojciech Dębołęski, mąż zdolny i dworak, lecz ten urząd swój i godność w Rzymie zaraz zrezygnował, wiedząc, że mu król Zygmunt III nie sprzyja: na jego więc miejsce ustanowiono kommissarzem Adrjana Bratkowicza z Iłży, który następnie był i prowincjałem. Adrjan, mąż uczony i pobożny, pisał na metafizykę Szkota dość obszerny kommentarz, zachowywany niegdyś między rękopismami bibljoteki krakow.; drukował kazania o 7 słowach na Krzyżu, jakie miał w kaplicy Męki Pańskiej w Krakowie; pozostawił nadto rękopism o wzywania świętych i kilka innych; znany z nauki i zagranicą. On wpływał na stronników Siechy, aby nie opuszczali swego zakonu, lecz mu zaszczyt jednali swą gorliwością i cnotą. W istocie, jeśli kiedy, to wtenczas szczególnie potrzebowali ich franciszk., bo zakon był w rozdwojeniu i nieporządku. Nie mógł podołać obowiązkom swoim następca Bratkowicza, Franciszek Madaliński, w ciągłych zostając sporach z komraissarzem jeneralskim Antonim Ferbesz. Nowy kommissarz Faustus z Bononji dał się więcej jeszcze we znaki zakonnikom, gdy mu się wszystko u naszych nie podobało, nawet nabożeństwo. Prezydując na kapitule w Piotrkowie 1633 r,. widział, jak dwa stronnictwa, wolniejszych zakonników i surowszych, od czasów Siechy jeszcze pochodzących, zgodzić się nie mogły na wybór prowincjała; kommissarz ten chciał im się narzucić: ojcowie jednak, pomnąc na rządy obcych, przystali raczej na Jacka Korniewicza. Następni też prowincjałowie z polaków byli, lubo w klasztorach naszych i włochów jeszcze napotykano. R. 1647 prowincjał Stefan Tarczyn (Tarcinas) pozyskał od kapituły jeneralnej prawo obierania gwardjana krakowskiego przez głosy definitorium, co dotąd do jenerała należało. Tyle ważniejszych wypadków podał ks. Kaz. Biernacki o swoim zakonie, w dziele Speculum Minorum. Prowincjałów 67 wyliczył, między którymi i siebie. Śmiało wskazuje przyczynę nieporządków w zakonie, gdy mówi: „Ingenue fateor per exactum triennalis officii mei tempus, ultra Lycurgi logem, hanc didici regulam: si omnes majores in religione, vel provincia, extarent unicordes, vel eorum identica unanimitate com paginarentur mentes, exemplaritate praeeuntes: facile observantiam regularem reliqua inferiorum sequeretur turba: et ad amussim in ea integra totius coetus conservaretur caterva; prout scite et experte Chrysost. dixit: Exemplaria disparuerunt, propterea juvenes non fiunt admirabiles (str. 290 n. 30). Niestety! taż sama przyczyna podobno i później była główną przeszkodą franciszkanom do podniesienia się i szerszego działania dla dobra Kościoła. Liczba prowincjałów polskich do r. 1853 wynosi 116, biorąc osoby same, nie obiory, gdyż często jeden kilkakroć do urzędu prowincjalskiego bywał powoływany. Papież Urban VIII dla całego zakonu wydał konstytucje, które nasi fran. uważali w wielu punktach za przeciwne zwyczajom miejscowym, dla tego r. 1663 zebrani na kapitułę do Kalisza, wyznaczyli kilku ojców, aby roztrząśli i zbadali, które mianowicie ustawy, w czem i dla jakich powodów nie łatwo dają się w kraju naszym zastosować. Delegaci spełnili zlecony sobie obowiązek, a kapituła, r. 1664 zebrana w Inowrocławiu, ich uwagi rozebrała i zatwierdziła, poczém posłano je na kapitułę jeneralną do Rzymu 1665, z prośbą o zatwierdzenie. Wszystkie prawie, z małym wyjątkiem, przyjęte tam zostały: te zaraz r. 1666 rozesłano po klasztorach dla wiadomości i zachowania. Aby zaś przepisywanie nie wprowadziło pomyłek, na konwokacji w Grabowie 1678 r. Postanowiono je wydrukować kosztem prowincji i wyszły pod tyt. Petita Provinciae Poloniae Ord. Min. Conv. S. Francisci in Cap. Gen. A. D. 1865 etc. proposita (Crac. 1680 in-4). Punkta główniejsze tych żądań stanowi przyjmowanie do zakonu, sposób odprawiania nabożeństw, wykładania nauk po klasztorach i t. p. Kraków, Kalisz i Piotrków przeznaczono na miejsca do odbywania kapituł prowincjonalnych. Pozwolono nadawać tytuł Pater provinciae zakonnikom, którzyby przez 12 lat gorliwie spełniali urząd kaznodziejski w jedném z miast znaczniejszych (Kraków, Kalisz, Pyzdry, Warszawa, Poznań i Piotrków). Obiecano nadto nie nadsyłać z dalekich stron kommissarzów jeneralskich, nieznających języka i obyczajów kraju, lecz brać ich z tutejszych, lub bliższych nam prowincji. Do tych ustaw dodawali prowincjałowie swoje rozporządzenia, lub przypominali dawne, stosownie do okoliczności i potrzeb. Tak r. 1707 obostrzono przepisy przeciwko zbiegom, wałęsającym się po klasztorach bez wiedzy i rozkazu władzy; przypomniano również lektorom, iż gdy w ciągu miesiąca siedm razy bez ważnego powodu opuszczą lekcje, będą z urzędu złożeni. R. 1720 prowincjał Józef Biernacki, powróciwszy z kapituły rzymskiej, zwiedza prowincję i wznawia dawną taksę kontrybucji, dawanych prowincjałowi podczas wizyt. Klasztory krakowski i chełmiński płaciły po 50 tynfów, zakonnice w Gnieźnie 40, inne mniej, a najniżej kl. bełchatowski, gdyż 12 tynfów. R. 1721 oznaczono wydatki na ubiór zakonników po klasztorach: habit miał służyć na dwa lata, dla gwardjana za tynfów 60, kaznodziejom za 50, księżom innym za 40, klerykom i laikom za 30; nadto, tunicella i obuwie na rok jeden. Oprócz trzech klasztorów, naznaczonych do odbywania kapituł prowincjonalnych, pozwolono je zgromadzać i w innych, nawet zalecono raz w Wielko-, drugi raz w Mało-Polsce, naprzemian. Nałożono podatek na klasztory, mający służyć na restaurację kościoła w Assyżu: ki. w Pyzdrach zapłacił na ten cel 4 dukaty. Ogłoszono też rozporządzenie jenerała, wzbraniające przyjmować do nowicjatu na kleryków osoby starsze nad 25 lat, a na laików nie przyjmować mających lat więcej jak 30. R. 1734 prowincjał Piotr Ofierzyński, stosownie do życzenia jenerała, wydał polecenie zbierania historycznych wiadomości o kościołach, szczegółowe w tym względzie podając instrukcje. Znowu r. 1727 prowincjał Konstanty Kossowski nakazuje, aby kolor popielaty, przez św. Franciszka i przez konstytucje zakonne zalecony, był jedynie w użyciu, dla tego czarne habity miały być zabierane, gdyby się w nich który zakonnik pokazał. Kapituła kaliska z r. 1741 wydaje rozporządzenie, aby w prowincji jedno było miejsce na archiwum, aby naznaczono archiwistę, a po klasztorach sekretarzy, żeby spisywali ich dzieje w czterech księgach: z tych pierwsza ma obejmować erekcje, zapisy i fundacje, druga inwentarz kościelny i klasztorny, trzecia postanowienia, ustawy i okólniki, czwarta zaś przyjęcie i śmierć braci, oraz osób świeckich w klasztorach pochowanych. Z powodu niebezpieczeństw wojennych nakazano przewieść srebra kościelne z miejsc mniej bezpiecznych do klasztorów kustodjalnych: w Poznaniu, Krakowie, Chełmnie i Lublinie. Pomyślano i o bibljotekach, dotąd pomijanych, polecając gwardjanom w r. 1749, aby odtąd każdego roku przynajmniej jedno dzieło zakupili dla swego klasztoru. Prowincjał Jan Kapistran Dutkiewicz na konwokacji w Radomsku 1772 r. radzi z doświadczeńszymi ojcami o podźwignieniu zakonu i zapobieżeniu ruinie wielu klasztorów. On też upomina się w Rzymie i popiera gorąco sprawę beatyfikacji Rafała Chylińskiego. Na kapitule w Radomsku 1773 r. przypomniano sekretarzom klasztornym, aby pilniej czuwali nad aktami zakonu, aby spisywali ważniejsze wypadki, encykliki i cyrkularze prowincjalskie, nad czém gwardjanom czuwać polecono. Mimo przecież tak często wznawianych podobnych ustaw, bardzo mało ważniejszych historycznych dokumentów zakon ten u nas przechować zdołał. Przyczyną tego bezwątpienia było nie samo tylko nawyknienie do niespełniania rozporządzeń prowincjalskich, jak na to zawsze narzekali gorliwsi mężowie tej reguły, lecz nadto nieprzyjazne okoliczności, do których należą napady tatarów, krzyżaków i szwedów, ogień wojenny lub przypadkowy, który tak klasztory, jako ich archiwa w popiół bardzo często obracał. Dodać należy i to także, iż franciszk. żyli początkowo w ścisłej regule ubóstwa a hojność dobrodziejów zawsze im wystarczała. Gdy następnie pobożność panów stygła i powstawały surowsze reguły franciszkańskie, które nowością swoją umiały ku sobie raczej skłonić życzliwość ofiarodawców pobożnych, wtedy franciszkanie zauważywszy, iż z jałmużny się nie utrzymają, pozyskali od Stolicy Apost. dyspensę na posiadanie kapitałów i dóbr ziemskich. Odkąd zaś rzeczywiście przyjmować zaczęli legaty, nie wiadomo z pewnością, domyśla się tylko ks. Bonaw. Makowski, historyk zakonu, że to nastąpiło prawdopodobnie około r. 1684, a szczególnie po r. 1600. Ztąd zapisy i sądowe dokumenty z lat dawnych bardzo rzadko po klasztorach znaleść się dają, bądź że ich wcale nie było, bądź że nie dbano o dowody wspierające szczupłą własność posiadaną. O wielu też mężach uczonych i pobożnych z zakonu franciszk. nic nam nie pozostało, lub wzmianki tylko w drukowanych dziełach historycznych, które najwięcej ogólnych spraw zakonu dotyczą. Ks. Kazim. Biernacki w swém Speculum Minorum (p. 260) do historyków zakonu zalicza Jana Furstein, który z polecenia prowincjała Stefana z Bruny spisał r. 1603 dzieje prowincji czesko-polskiej, lecz i on, lubo bliższy czasów opisywanych, poopuszczał wiele dla braku źródeł i zostawił rękopism niepełny. Po nim następuje Marcin Baronjusz, kleryk z Jarosławia, podobno r. 1607 piszący: ten wiele dodatków porobił z własnego domysłu i fantazji, przeciwnych nawet historycznym dokumentom; na to Compendium Baronjusza napisał krytykę szczegółową ks. Makowski. Prowincjał Stefan z Tarczyna (Tarcinas) w r. 1645 zajmował się historją zakonu, a z jego spisu prowincjałów wiele wyciągnął ks. Biernacki do swego Speculum. Konstanty Malęgowski r. 1680 opisywał klasztory i kościoły franciszk., zwłaszcza małopolskie. Marcin Kałowski ok. r. 1715 zostawił rękopism: Brevis historia de origine conventuum. Ostatnim wreszcie dziejopisem był ks. Bonawentura Makowski, który około r. 1764 z dawnych ksiąg i akt pozbierał krytycznie wiadomości i w kilku pismach, pod oddzielnemi tytułami, zostawił swemu zakonowi. Wiadomo, że ułożył Thesaurus Provinciae, gdzie pomieścił obszerny i szczegółowy opis klasztorów, r. 1764 in-f.; Critica super Compendium Baronii, r. 1764; Brevis descriptio Conventuum Provinciae Poloniae Ord. Min. Conv., 1762 r. in-4, zebrane z dawnych opisów szczegółowych klasztorów, mianowicie dokonanych w r. 1735 i 1758; „Fasciculi temporum“ i „libri tria opuscula continentes“, a podobno także Żywoty pobożnych i uczonych franciszkanów; wszystkie te dzieła pracowitego i uczonego męża, w rękopismach archiwum prowincji zachowane, przeszły ztąd w ręce różnych prywatnych osób i zapewne już na zawsze zaginęły. Z nich urywki podał ks. Jakób Piasecki, prowincjał, do Pamiętnika religijno-moralnego, poczynając od tomu IV—XII. — Prowincja polska pod tyt. św. Franciszka, zajmująca 26 miejsce, według atlasu dwakroć wydanego w Rzymie pod tyt. Tabulae topographicae omnium Provinc. Regularium Ordinis Min. S. Francisci Conventualium. przed r. 1773 obejmowała klasztorów męzkich 30, żeńskich 4. W Wielko- i Mało-Polsce, oraz w części Prus się rozciągając, podzieloną była na 4 kustodje. Kustodja gnieźnieńska, z 9 klasztorami męzkiemi i 3 żenskiemi (w Gnieźnie, Kaliszu i Szremie). 1) Gniezno miało kośc. franciszk. pod tyt. Wniebow. N. P., starej budowy, murowany, obszerny, o 9 ołtarzach, ok. r. 1270 wystawiony, lub, jak chce ks. Maurycy Kiełkowski (Sława sługi Bożey Jolenty, Poznań 1723 str. 96), zaraz z franciszkankami r. 1259, przez Bolesława Pobożnego, księcia kaliskiego; roku więc 1270 nastąpiło raczej tylko potwierdzenie dawniejszej fundacji. W kościele był obraz cudowny N. P. Częstochow., około r. 1660 z domu szlachcica Władysł. Mituszewskiego tu przeniesiony. Obok tego kościoła klaryski miały swą obszerną kaplicę św. Bartłomieja, kratami żelaznemi oddzieloną. Zakonnicy codziennie śpiewali uroczyście jutrznię, laudes, tercję i nieszpory, a zakonnice prymę, sekstę, nonę i kompletę. Na ścianach kościoła wisiały 43 portrety znakomitych osób, tamże pochowanych, a nadto wielki obraz, przedstawiający Henryka Kietlicza, arcyb. gnieźn., z tego zakonu, r. 1281, krewnego św. Jadwigi, księżny szląskiej. Akta swoje utracił klasztor w pożarze r. 1511 i 1618, resztki zaś w napadzie Szwedów, gdy ze srebrem kościelném zagrzebane w ziemi wilgotnej, tamże zgniły. Po tych klęskach budowa staraniem gwardjanów: Bernardyna Pawłowskiego († 1626), Stefana z Tarczyna, Stefana Jasińskiego (1743 r.) i Franc. Katowskiego (1747) do porządku przywiedzioną została. Z klasztoru tego zakonnicy zastępowali w katedrze gnieźn. kanonika kaznodzieję, z których Stan. Szczepanowski kazania swoje drukował (w Krak. 1761 fol.). 2) Poznań otrzymał najprzód dom dla chorych franciszkanów r. 1639, w którym Msze pozwolono odprawiać od r. 1643, a dalej wystawić kośc. i kl. Sprzeciwiali się temu bernardyni i zakony żebrzące, lecz, przy protekcji bpa pozn. Andrzeja Szołdrskiego i innych panów, potrafili fran. swego dokazać; największą zasługę położył w tym względzie Wojciech Zawadzki, definitor, który tu um. 1680 r. Szwedzi jednak 1655 r. wszystko spalili. W trzy lata dostał zakon kośc. św. Rocha z parafją, do którego drewniany klasztor przybudowano. Wkrótce, 1665 r., zaczęto budować nowy kl., z kościołem św. Antoniego, w dogodniejszém miejscu, na wzgórzu pod zamkiem, dokąd się r. 1675 zakonnicy przenieśli. Ołtarze robili franciszkanie: bracia Antoni i Adam Szwachowie, rodem z Czech; ich też pracy są obrazy i malatury. W r. 1728 zgorzał kl., lecz kośc. ocalony. W r. 1733 budynek z gruzów podniesiony. Kaplica loretańska z cudownym obrazem N. M, P., oraz inna z relikwjami św. Teodora męcz. i z imitacją schodów świętych, licznemi odpustami obdarzone. Klerycy zakonni odbywali w kl. pozn. studja teologji i filozofji. Obszerniejsza wiadomość w dziele Józefa Łukaszewicza: Krótki opis histor, kośc. paroch. w dawnej djec. pozn., Poznań 1858 t. I str. 94 i 75. O cudownym obrazie poznańskim wyszły kazania i opisanie, pod tyt. Nowosiedliny Przenajśw. Bogarodzice, p. ks. Jacka Bięniędę, franc., w Poznaniu 1672, in-4. 3) Kalisz otrzymał fundację franciszk. od Bolesława Pobożnego, księcia kaliskiego, męża bł. Jolanty, r. 1257. Pierwiastkowo kość. i kl. były drewniane; około r. 1283 wystawiono kośc. murowany. W nim Jakób Świnka tegoż roku na kapłana i areyb. gnieźn. konsekrowany, oraz paljuszem przyodziany, następnie kośc. poświęcił pod wezwaniem ś. Stanisława i męcz. Kazimierz W. miasto murem opasując, wyrestaurował z gruntu kośc. r. 1339, ztąd wielu jemu przypisuje budowę dotąd stojącą. Pożąr zniszczył kośc. r. 1536, iż stał pustkami prawie do 1600 r., a następnie wciągu 23 lat odrestaurowany staraniem zakonników, kosztem dobrodziejów, Klasztor zaś murować zaczęto dopiero r. 1640. Obraz N. M. P. łaskami słynący w wielkim ołtarzu, r. 1615 przez gwardjana Anton. Wilczka tu złożony, pochodzi od niejakiej Doroty Strzałkowskiej, nawróconej z arjanizmu. Z boku lewego kaplica Męki Pańskiej, z bractwem, a obok niej inna ś. Barbary, potem na kruchtę, w końcu znowu na kaplicę bł. Jolanty zamieniona. W tym kośc. spoczywa i ma pomnik historyk zakonu ks. Kazim. Biernacki, zm. 1725 r., wieku 96, profesji 81 lat. W klasz. były studja filozoficzne, a od r. 1644 nowicjat; wielu ze szlachty przyjęło tu habit, inni tercjarstwo. Ok. r. i860 kośc. i kl. wyrestaurowane składkami, staraniem ówczesnego gwardjana ks. Sebast. Martyńskiego. Obszerniejszy opis w Pam. Rel. Mor. IV 345. 4) Piotrków miał franciszkanów od r. 1616, zaprowadzonych staraniem ks. Adama Siechy, kustosza gnieźn., i Anton. Ferdyn. Wilczka, gwardjana kaliskiego, gdzie z upoważnienia jenerała zakonu ściślejszą zachowywano regułę, zreformowaną przez tych dwóch pobożnych mężów. Dopomógł im do pozyskania dobroczynnych panów ks. Wojciech Klotnej, prob. piotrkowski, i uroczyście przyjęto franc, w 1624 r. do kaplicy dla nich zbudowanej, gdyż na kościół dopiero w r. 1627 kamień węgielny poświęcono, a w r. 1637 wykończono i następnego poświęcono pod tyt. N. M. P. Anielskiej. Do r. 1700 trzymali ściślejszą karność zakonnicy; gdy potém zwolnieli, upadać począł ich kl. W r. 1822 mieszkał już jeden tylko zakonnik, ks. Seweryn Dutkiewicz, który w r. 1834 opuściwszy to miejsce, przeniósł się do Bełchatowa. Odtąd kl. stał pustkami do r. 1824, w którym rząd nabył go na własność i ok. r. 1840 wyrestaurował na lazaret wojskowy. Kościół poszedł w ruinę; posiadłości klasztorne przekazane fran. w Radomsku. Opis kl. piotrkowskiego w piśmie Rocznik na r. zwycz. 1873, wydawaném w Petrokowie pod red. A. Porębskiego, p. 45. 5) Pyzdry otrzymały kl. ok. r. 1270 z fundacji krzyżaków, jak podaje tradycja, gdyż akta z kośc. i kl. drewnianym spalone przez tychże krzyżaków r. 1331. Kazimierz W. w r. 1339 odbudowując miasto warowne, z dawnego zamku, wzniósł nowy kośc. i klasz. franciszkanom. W r. 1589 takowe spłonęły, lecz je z gruzów podźwigła Jadwiga Czarnkowska, wdowa po jenerale wielkopol. i staroście pyzdrskim, r. 1596. Później jeszcze parę razy ogień znaczne sprawił zniszczenie, mianowicie w r. 1768. Był tu nowicjat. Król August III w r. 1762 oddał parafję pyzdrską fran., co Klemens XIII Pap. w roku następnym zatwierdził (Pam. R. Mor. V 128); klasztor ten zniesiony w r. 1864. 6) Łagiewniki, wieś pod m. Zgierzem, z kl. fran. w r. 1675 założonym, z powodu objawienia się tutaj ś. Antoniego Padew. Pierwotnie wprawdzie dziedzic miejsca, Żelewski, wystawił tylko kaplicę drewnianą i sprowadził księdza z kl. piotrkowskiego, poczem zakonnicy do r. 1682 zbudowali kośc. i kl. z drzewa, staraniem gwardjana ks. Adrjana Piądzikowskiego, który w r. 1702 położył jeszcze kamień węgielny na kośc. murowany. Następni przełożeni miejsca prowadzili dalej budowę, którą w r. 1726 poświęcił Prymas Teodor Potocki. W kościele tym spoczywają zwłoki zakonnika Rafała Chylińskiego († 1741), o którego beatyfikację proces prowadzono. Oprócz kościoła jest tu parę kaplic oddzielnych, a między niemi jedna drewniana ś. Antoniego, pierwotna, w czasie budowania nowego kościoła z drzewa r. 1682 na to miejsce przeniesiona; w niej studzienka z wodą źródlaną, której lud w wierze używa na różne choroby. Klasztor murować poczęto dopiero r. 1732, a w 1742 dokończono z ofiar pobożnych (Pam. Rel. Mor. VII. 311). 7) Szrem, lub Śrem, według podania miał mieć kl. franciszkański fundacji Bolesława, księcia wielkopol., ok. r; 1238, który uroczyście przyjęto r. 1270. Pierwotnie stał w Starym Szremie pod tyt. ś. Krzyża, lecz gdy miasto zniszczyli krzyżacy i na inne potém miejsce przeniesione zostało, zakonnicy także się przenieśli, otrzymawszy na to pozwolenie kr. Władysława Jagiełły r. 1426, który prawdopodobnie wystawił im kl. i kośc. pod tyt. ś. Marcina. Nowy ten kl. zgorzał, a z nim wszystkie akta. Zygmunt III wydał nowe przywileje r. 1597 i przyczynił się do budowy. Gdy całą ulicę ś. Marcina żydzi zajęli, fran. zaczęli myśleć o przeniesieniu się w miejsce zwane Ostrów i tam grunta nabywali od r. 1621. Z ofiar dobrowolnych wystawiony kościół murowany, piękny i wielki, został poświęcony 1663 r. pod tyt. Narodz. N. M. P., lubo jeszcze i potém go wykończano. Dawny kościół ś. Marcina w r. 1720 wyrestaurowany, a kl., dotąd drewniany, zaczęto w r. 1732 murować, co jednak zbyt wolno do skutku przyszło, gdyż w r. 1760 był dopiero parter i kilka mieszkań na piętrze. W r. 1785 pożar miasta kośc. i kl. znacznie uszkodził. Łukaszewicz (t. II str. 7) mało o tej fundacji szczegółów podaje. 8) Oborniki nad Wartą, z kośc. ś. Mateusza Ap. i kl. fran., z drzewa oboje, nie wiadomo kiedy się dostały zakonowi; ale dawno to nastąpić musiało, bo uroczyste ich przyjęcie było r. 1292. Podanie twierdzi, że w r. 1341 jakiś książę szczeciński założył tu, lub raczej wyrestaurował kościół i klasztor, lecz wkrótce fundacja ta, razem z miastem, przez nieprzyjaciół spaloną została. Jałmużną dobroczyńców wznowiona, znowu z miastem zgorzała r. 1550. Podźwignięto i teraz z upadku budowę, lecz takową Szwedzi za Jana Kazim. z ziemią zrównali. W r. 1693 Jan Domiechowski swym funduszem, przy spółdziałaniu gwardiana Rafała Grabia, na nowo kośc. i kl. odbudował z drzewa. W r. 1717 wszystko znowu zgorzało, oprócz zakrystji murowanej, w której się nabożeństwo potém odbywało. Jeszcze raz w r. 1723 klasztor, a 1725 kościół odbudowano z drzewa, następnie r. 1768 z cegły, a po zniesieniu zakonu dostał się protestantom (Łukaszewicz 1287). 9) Grabów, zkąd pochodził Antoni Ferdyn. Wilczek, gwardjan kaliski. Ten przedstawił ojcom potrzebę założenia tam domu dla zakonu i na jego prośby przyjęli kapliczkę r. 1626, czyniąc ją zależną od klasztoru kaliskiego. Wkrótce nowe objawiono życzenie na kapitule w Krakowie i Wilczka naznaczono kommissarzem tej sprawy. W skutek starań jego, w r. 1628 od konsystorza djecezji wrocławskiej, do której miejsce to należy, wydano pozwolenie na budowę klasztoru. W r. 1630 zakonnicy place zakupili i w tymże czasie otrzymali kościół N. M. P., który im proboszcz tamtejszy Szymon Boxa Radoszewski dobrowolnie odstąpił, a Karol Ferdynand, królewicz polski, biskup wrocławski i płocki, także starosta grabowski Marcin z Kalinowy Zaremba, oraz cale miasto darowiznę potwierdzili. W r. 1635 otrzymali fran. zezwolenie króla Władysława IV na swoje tu osiedlenie. Nie poprzestając zakonnicy na ofiarach, jakie dotąd otrzymali, w r. 1642 poświęcili kamień węgielny na obszerniejszy kościół, który w lat kilka wystawiono ku czci Wniebow. N. M. P., dawny zaś mały obok niego pozostał. Wymurowano razem i klasztor. W tym królowa Marja Ludwika razem ze swoją świtą przenocowała ostatniego Stycznia 1657 r., a król Jan Kazimierz ostatniego Lutego t. r. jadł obiad i gościł z królową, która zajmowała refektarz, gdy król zajmował celę gwardjańską. W r. 1716 klasztor spłonął i kościół wiele szkody poniósł. Wtedy professor filozofji ks. Józef Biernacki (ob.) dedykował dzieło swoje Aurea clavis Janowi Jerzemu Przebendowskiemu, wielkiemu podskarbiemu królestwa i staroście grabowskiemu, a tak otworzył jego serce dla zakonu, iż wyciągnął dobroczynną ku nim rękę i hojne posypał dary na klasztor. Drugim szczególnym dobroczyńcą był Wojciech Skąpski: za ich wsparciem odbudowano kl. i wyrestaurowano kośc. bardzo pięknie i wspaniale. — Kustodja krakowska obejmowała kl. męz. 8, żeń. 3 (w Krakowie, Starym Sączu i Chęcinach), 1) W Bełchatowie, wsi (następnie miasteczku) w parafji Grocholice, dziś w djec. kaliskiej, Mik. i Zofja z Bykowskich Kowalewscy, miecznikowie sieradzcy, mieli zamiar fundować dominikanów, z wielkiej ku ś. Jackowi pobożności. Gdy jednak ci uważali ofiarowany sobie fundusz za zbyt szczupły, miał się Kowalskiej pokazać w nocy św. Jacek i żądać, aby to raczej oddali franciszkanom. W r. 1617 dali na ten cel wieś Zwierzchów, oraz już wystawione z drzewa kl. i kośc. pod tyt. Nawiedz. N. P. i ś. Jacka. Stan. Rychłowski, chorąży sieradzki, z żoną Anną, wymurował kaplicę N. P., potém inną ś. Franciszka, a w końcu i cały kościół, w r. 1731 poświęcony. Klasztor dawny, ubogi i szczupły, a nadto zrujnowany, rozebrano po wystawieniu murowanego, który od r. 1735 do 1744 stawiano. Fran. zniesieni tu w r. 1864 (Pam. R. M. VI, 56). 2) W Chęcinach fundowani przez kr. Kazimierza W. ok. r. 1368, a różnych doznając losów, w r. 1581 przez różnowierców kośc. i kl. w gruzy prawie zamienione i własność klasztorna zabrana, którą dopiero za Zygmunta III 1603 r. zakonnicy odzyskali. Następnie r. 1605 Stanisław Branicki, miecznik koronny i starosta chęciński, podniósł kośc. i kl., a fundusz pomnożył, iż 17 zakonników utrzymać się mogło. Zniszczyli Szwedzi i Węgrzy tę drugą fundację w r. 1657; lecz hojność dobroczyńców przywróciła ją ok. r. 1668, nie na długo jednak, bo kośc. z kl. opuszczony, w r. 1817 na więzienie przerobiony został (Pam. R. M. VII 97). 3) W Krakowie najpierwszy kl. zbudowano fran. z kościołem Bożego Ciała. Bolesław Wstydl., na prośbę matki swej Grzymisławy, księżniczki ruskiej, sprowadził ich z Pragi czeskiej r. 1232, lubo już w Polsce poprzednio z prac apostolskich znani byli, a r. 1237 do murowanego wprowadził kościoła. Kazimierz W. wystawiwszy kościół Bożego Ciała dla kanoników regularnych r. 1347, prosił o zamianę tytułu kośc. franciszkańskiego, co potém nastąpiło i istnieje pod wezwaniem ś. Franciszka. Wspaniale zbudowany był kościół pierwotny, z wieżą bardzo wysoką, w której dzwon ogromny umieszczono. Wieża ta, osłabiona pożarem, r. 1465 upadła. Kilkakroć pożary niszczyły kośc. i kl., a szczególnie w napadzie Szwedów za Jana Kazim. 1655 r. Odbudowano ze składek kościół w formie krzyża. Do r. 1795 było przy nim sześć wspaniałych kaplic, które za rządu austrjackiego na składy zabrane i zniszczone zostały. W jednej z nich spoczywa ciało bł. Salomei. Zadziwiały pracą i sztuką stalla, czyli ławki przed wielkim ołtarzem, kosztem Jana Morsztyna, kasztelana wiślickiego, staraniem ks. Adama Siechy, gwardjana, a ręką braciszka zakonnego Antoniego Szwacka († 1709) zdziałane; jak niemniej dwa ogromne obrazy sławnego malarza Tom. Dolabelli. W spaniałe krużganki przy tym kościele zasługują na uwagę, ze względu budowy i portretów bpów krakow., które na nich poumieszczano. Gdy bowiem w Assyźu r. 1258 w kośc. fran. Innocenty IV Pap. ogłosił kanonizację ś. Stanisława, bpa krak., wysłani legaci kapituły zobowiązali się, imieniem bpów krakow., że każdy wstępujący na tę stolicę pasterz prześle do kościoła w Assyźu swój portret i 100 skudów. Przewidując jednak, że dla odległości trudno będzie dopełnić tego zobowiązania, bpi krak. weszli w układ z fran. krakow., a ci z klasztorem w Assyźu, któremu posłali figurę ś. Franciszka ze srebra, wysokości 3 łokcie mającą, i prawa jego nabyli. Wszystkie jednak dawne pomniki przez pożar r. 1655 spalone zostały; z późniejszych 27 dotąd widzieć można. Kościół ten sławny miał wiele pomników i chował ciała znakomitych osób. Tu spoczęły zwłoki fundatora Bolesława Wstydl. († 1279), brata bł. Salomei, a męża bł. Kunegundy. Kości te z framugi w murze wydobyte, opieczętowane i przez towarzystwo archeologiczne w skarbcu klasztornym złożone zostały (1851). W trumnie jednak grobowca znaleziono trzy czaszki, a gdy akta popalone, nie wiadomo zatém czyje są one w szczególności. Bezwątpienia jedna jest Bolesława, druga zaś i trzecia prawdopodobnie bł. Henryka, spowiednika bł. Salomei, i Doroty Rokowskiej, pobożnej wdowy, która w bliskości grobu bł. Salomei pochowaną została. W tym kośc. pochowany także Piotr Kochanowski (1620), Sebastjan Petrycy (1622) i inni; z zakonników zasłużeńszych: Walerjan Gutowski, Bazyli Rychlewicz (1710), Kassjan Korczyński (1784). K lasztor też wspominany w historji, z powodu ucieczki Władysława Łokietka, jaką mu ułatwili zakonnicy, przed Henrykiem Probusem, księciem wroclaw., 1290 r. Filadelfja (ob.) zawarta w Bazylei 1435 r. między czterema zakonami, tu istniała do r. 1730. Archiwum stare posiadał klasztor, lecz to w pożarach zniszczone, a najważniejsze dokumenty przez prowincjała, a potém apostatę od zakonu i wiary Franc. Lizmanina wykradziono i zabrane zostały 1553 r. Miał ten kl. historyków, szczegółowo dzieje jego opisujących, lecz te zaginęły. Rękopism ks. Bon. Makowskiego poszedł w prywatne ręce nieznajomych, a ks. Wyszkowskiego ogniem spłonął. Pożar Krakowa w Lipcu 1850 r. zniszczył kościół i jego ozdoby. Nikt zrazu nie myślał, aby mógł znowu powstać, i wielu radziło zakonnikom opuścić to miejsce na zawsze. Głos ks. Antoniewicza d. 22 Sierp. t. r. obudził nadzieje i posypały się ofiary, z których gwardjan ks. Damazy Zielewicz podniósł mury świątyni. Stan świątyni tej przed pożarem opisany w Pam. R. M. IV 168. 4) W Lelowie r. 1357 fundował fran. Kazimierz W.; lecz kościół i kl. ich w pożarze 1638 r. stał się zupełną ruiną. Wznieśli nowy dobroczyńcy r. 1640, Jan i Izabella Szypowscy. Klasztor zaś odmurowano między 1668 a 1727 r. Zakonnicy do czasu tej klęski utrzymywali się z jałmużny, po którą codziennie braci swych wysyłali. Gdy następnie i mieszkańcy miasta, temże nieszczęściem dotknięci, nie mogli ich dostatecznie opatrywać, zaczęli fran. przyjmować zapisy, które były bardzo szczupłe. Z tego względu, przy braku członków w zgromadzeniu, opuścili to miejsce r. 1819; poczém do ich kościoła przeniesiono parafję (Pam. R. M. XI 33). 5) W Nowém Mieście Korczynie miał fundować fran. Bolesław Wstydliwy r. 1248, i zbudować im kośc. drewniany ok. r. 1271; lecz prawdopodobniej uczynił to dopiero Kazimierz W. r. 1343; niektórzy mniej słusznie i Olbrachtowi († 1500) przypisują. Staraniem gwardjana Andrzeja Błędowskiego od r. 1750 pięknie kościół wyrestaurowany, wymalowany i przystrojony. Klasztor r. 1777 zgorzał w części, ale wkrótce naprawiony. 6) W Nowym Sączu fundował fran. Wacław, król czeski, rządzący Polską po wygnaniu Łokietka, ok. 1300 r.; lubo, według innych, wcześniej nieco mieli tu być zakonnicy. Kościół ich przechowywał cudowny obraz oblicza P. Jezusa, uważany za dzieło ś. Łukasza, wcale nieuszkodzony w pożarze 1611 r. i w innych, jakie potém nastąpiły. Akta klasztorne z roku 1635 wspominają o nim, źe posłowie króla Wacława, do w. ks. moskiewskiego wyprawieni, spostrzegli w jego skarbcu obraz ten jaśniejący niezwykłém światłem i prosili o niego dla pana swojego. Z trudnością otrzymali dar, pochodzący z Jerozolimy, i w układach z sułtanem tureckim oddany w. księciu. Gdy obraz wieźli na oddzielnym wozie i stanęli w górach sądeckich, nie mogli dalej ruszyć i zostawili go u pewnego pustelnika. Doniósłszy o tém królowi Wacławowi, wyjednali od niego fundację kościoła i sprowadzenie fran. do Nowego Sącza. Później Konstanty Lubomirski, książe i podczaszy królewski, doznawszy cudu, wystawił dla obrazu tego wspaniałą kaplicę. R. 1785 zakonnicy ztąd przeniesieni do Starego Sącza, a jeden tylko jakiś czas pozostał na kaznodziejstwie przy parafji; obraz zaś cudowny wzięto do fary tamtejszej. 7) W Starym Sączu stanął kl. ok. r. 1280, zbudowany przez bł. Kunegundę, gdzie 30 utrzymywała zakonników, aby nabożeństwo odprawiali dla zakonnic i śpiewali u nich godziny kanoniczne, dopókądby się nie wyuczyły zakonnice śpiewu chórowego i obrzędów potrzebnych. Oni też miewali tam kazania, słuchali spowiedzi i inne duchowne spełniali powinności. W następnych latach zakonnice, ze swych obszernych dóbr i bogatych dochodów, utrzymywały franciszkanów, łożąc na ich ubiór i pożywienie. Ustały jednak te łaski, gdy klaryski z pod posłuszeństwa braci zakonnych wyłamywać się poczęły w r. 1593, za prowincjała Klemensa ze Skalmierza, a r. 1596, za Jana Donata Caputo, prowincjała, razem z klaryskami krakowskiemi, zupełnie z pod władzy prowincjałów zakonu wyjęte i juryzdykcji bpa miejscowego poddane zostały, ustawą Pap. Klemensa VIII. W czasie tych nieporozumień z klaryskami i potém także mało tu bywało zakonników: najczęściej gwardjan tylko i kaznodzieja, którzy byli zarazem spowiednikami zakonnic, i mieli niekiedy innego jeszcze księdza u siebie, lub kilku kleryków. W połowie XVII w. kościół ich pod wezwaniem ś. Stanisława bpa wyrestaurowany, a klasztor przebudowany staraniem zakonników. R. 1744 przy ołtarzu bł. Kunegundy wmurowano kamień z wyciśniętą jej stopą, według podania, sprowadzony z gór Pienin, gdzie się znajdował. 8) W Radomsku byli franciszk. przeniesieni z Brzeźnicy, gdzie ich Władysław Łokietek fundował r. 1286. Tenże r. 1297 przeprowadził zakonników do Radomska, część kościoła z muru, a klasztor z drzewa postawił. Po kilkakroć kośc. i kl. ogień zniszczył, a zakonnicy do takiej przyszli biedy, iż opuścić to miejsce musieli, i około 80 lat stało pustkami, tymczasem grunta i posiadłości klasztorne mieszczanie porozbierali. Dopiero królowa Bona, w tych stronach często przebywająca, r. 1543 na przedstawienie Franc. Lizmanina, spowiednika i kaznodziei swojego, kościół wyrestaurowała, klasztor z drzewa zbudowała, grunta powrócić kazała i fran. przyzwała. Wkrótce klasztor zgorzał, a zakonnicy tylko w chatach zamieszkiwali, aż r. 1631 ze składek nowy klasztor stanął. Ten spłonął 1651 r.; lecz 1683 r. znowu z drzewa odbudowany, a w r. 1728 nowy z muru stawiać zaczęto. W r. 1827 kośc. w pożarze zniszczony, wnet jednak wyrestaurowany został. Klasztor w r. 1864 zniesiony (Pam. B. M. V 405). — Kustodja lubelska miała kl. męz. 6, żeń. jeden w Zawichoście, 1) W Lublinie ks. Wojciech Zuza albo Zuziewicz, prebendarz kijańskiego kościoła, fundował fran. r. 1619, dokąd roku następnego przybyli. W r. 1621 wystawili sobie drewniany kościółek ś. Wawrzyńca, a 1635 rozpoczęto budowę murowanego pod tyt. Matki Boskiej Anielskiej, dokąd potém przeniesiono cudowny obraz N. M. P. w r. 1688 Franc. Kossowski, wojski lubelski, w miejsce dawnego drewnianego, nowy wymurował klasztor i dodał kościołowi ozdobę w dwóch wieżach frontowych. Od r. 1 703 klasztor upadać począł, zniszczony kontrybucjami Szwedów, a potém innemi klęskami; w r. 1817 miał już bardzo szczupły fundusz, dla tego przeniesiono zakonników do Stężycy, a reszta ich majętności klasztorowi w Warce ustąpioną została (Pam. B. M. XII 423). 2) W Smardzewicach, w dobrach bpów kujawskich, na miejscu, gdzie się wieśniakowi pewnemu nazwiskiem Wojciechowi Głowa, objawiła ś. Anna z N. M. P. i P. Jezusem, wystawił kościół drewniany bp Paweł Wołucki 1622; lecz więcej nad to nie zrobił, śmiercią zaskoczony. Dopełnił reszty następca jego, Maciej Łubieński, wzywając tu fran. 1631 r., których hojnie uposażył i klasztor z drzewa wystawił. W r. 1683 zakonnicy z ofiar stawiać zaczęli kościół murowany, który 1701 r. poświęcono. W r. 1775 przyłączono do klasztoru parafję Nagorzyce. Między r. 1722 a 1747 bp kujawski Krzysztof Ant. Szembek wystawił murowany klasztor, w którym i dla siebie pokoje urządził. Jest historja klasztoru smardzewskiego, drukowana w Warsz. 1731 r., pisana p. ks. Ludwika Chybińskiego (nie Chylińskiego, jak ma Jocher III n. 9,025), dedykowana Malińskim, chorążym gostyńskim. Tu, po kilku przedmowach, opis miejsca i kościoła, niektóre cuda ś. Anny i wiadomość o obrazie N. M. P. płaczącej, a w końcu nabożeństwo do ś. Anny, P. Jezusa i N. P. Jest także opis tego kościoła i klasztoru w Pam. R. M. VI 218. Do Stężycy sprowadzeni fran. 1591 r. przez mieszczan tamtejszych; r. 1638 fundusz ich pomnożony; w 1641 nowy kośc. i kl. murować zaczęto i w lat kilka dokonano. Po wielu klęskach od wojny i ognia, wylewy Wisły mocno szkodziły tej budowie, aż r. 1749 nagle prawie, d. 20 Czer. o godz. 9 wiecz., rzeka koryto zmieniając, podmełła kośc. i klasz., iż się zawaliły w jej nurtach. Zakonnicy przenieśli się z nabożeństwem do kośc. paraf., gdzie do r. 1751 zostawali. W tym czasie franciszkanie, na miejscu przez mieszczan sobie nadanem, zaczęli budować nowy kościół, a razem tymczasową wystawili kapliczkę z drzewa, dla odbywania nabożeństwa. Z powodu jednak braku funduszu, tylko drewniany kośc. i kl. postawiono na murowanych fundamentach. Pożar gwałtowny r. 1790 zniszczył to oboje do szczętu. Staraniem ks. Marcelego Jurkiewicza, gwardjana, wymurowano nowy kośc. pod tyt. Przemień. Pańskiego, który długo stał niedokończony dla braku pieniężnych zasobów (Pam. R. M. V 485). 3) W Warce zaprowadzeni przez wdowę Katarzynę Trzebińską r. 1629, a dawny drewniany kościół ś. Leonarda odstąpili im mieszczanie 1631 r.; lecz gdy proboszcz się temu sprzeciwił, fundatorka nowy z drzewa wystawiła 1632 r. Niezadługo, bo 1652 r. położono fundamenta pod kościół murowany, klasztor zaś był drewniany do r. 1692, w którym z muru stawiać go poczęto. Ten w r. 1802 upiększony, a 1826 znowu wyrestaurowany został. W klasztorze był przełożonym czcigodny sługa Boży Rafał Chyliński 1727 r. (Pam. R. M. VI 495). 4) W Warszawie Jakób Sosnowski, sekretarz króla Władysława IV, i Zygm. Wybranowski, stolnik warszaw., postanowili fundować kośc. i kl. fran. 1645 r., i z drzewa je wystawili 1646 roku. Wincenty Scapita de Valentia, włoch, ale do polskiej prowincji zaliczony, gdy na dworze Władysława IV spełniał obowiązki kapelana i muzyka, wyjednał królewskie zezwolenie na fundację fran. w Warszawie. Budowa ta w lat dziesięć zgorzała, nową więc, także z drzewa, r. 1662 stawiać poczęto. Niezadługo, bo 1679 r. zabrano się do murowania kościoła i klasztoru, co dla braku dobroczyńców, oraz okoliczności czasowych, dopiero r. 1732 wykończone zostało. W kościele są relikwje ś. Witalisa, od Benedykta XIV Pap. otrzymane i tu r. 1754 umieszczone (Głowa tego świętego jest w katedrze włocławskiej). Kościół w r. 1842 kosztem rządu wyrestaurowany i upiększony. R. 1837 odbyło się tu uroczyste nabożeństwo otwarcia akademji duchownej, przy tym kościele założonej i zostającej do r. 1865, w którym do gmachu po karmelitach na Krakowskiem Przedmieściu przeniesioną została (Pam. R. M. VII 436; Jul. Bartoszewicz, Kościoły warszaw.). 5) W Zawichoście był kl. franciszk. przeniesiony tu z Sandomierza. R. 1242 czwarty prowincjał Rajmund staraniem swojém pozyskał miejsce dla braci w Sandomierzu, gdzie w dwa lata odbył kapitułę i przyjął do klarysek bł. Salomeję, dotąd tylko tercjarkę. Za wpływem błogosławionej siostry, oraz matki swej Grzymisławy i żony Kunegundy, wystawił Bolesław Wstydl. dla klarysek klasztor i kościół ok. r. 1257 w Zawichoście, gdzie zapewne poprzednio miały już siedzibę z drzewa. Okazała się teraz potrzeba kapłanów do spełniania posług duchownych zakonnicom, dla tego przyzwano franciszk. z Sandomierza. Zakonnice zobowiązały się z własnych dochodów ich potrzeby zaopatrywać, a Bolesław zbudował im klasztor po prawej stronie kościoła panien zakonnych. Odtąd franciszk. opuścili zupełnie Sandomierz i tu zamieszkali. Napad Tatarów r. 1259, w którym 12 franciszk. i 60 zakonnic miało zginąć śmiercią męczeńską, tak dalece zakonice przeraził, iż się przeniosły z ksienią swoją, bł. Salomeą, do miejsca niedostępnego, Skałą albo Kamieniem zwanego. Pozostali więc sami franciszk., którzy zrujnowany kościół i klasztor odnowili. Gdy potem r. 1657 Szwedzi nowe zniszczenie sprawili, pobożność wiernych dostarczyła środków naprawy, iż r. 1663 już wszystko wyporządzono. Nowa restauracja z gruntu odbyła się r. 1840 składkami całego kraju. Najdawniejszy pomnik w kościele jest Grzymisławy, żony Leszka Białego, matki Bolesława Wstydl., i Salomei † 1258 (Pam. R. M. IV 222). — Kustodja chełmińska, w ziemi Pruskiej, liczyła siedm klasztorów męzkich. 1) W Chełmnie franciszkanie zaprowadzeni ok. r. 1239 (Jan z Komorowa, Chronic, p. 4); r. 1255 kościół zbudowany przez Bertranda de Hurszbertz, Bertranda Balle i Arnolda Banaim, krzyżaków. Herezja Lutra wypędziła zakonników ok. r. 1523, a kościół sprofanowała, obracając go na stajnię. Zakonnicy przeszli do Saksonji, bo z tamtej prowincji pochodzili i do niej wówczas należeli. Po uspokojeniu się i oziębieniu szału nowatorstwa, bp chełmiński Piotr Kostka kościół rekoncyljował i wprowadził franciszk. z prowincji polskiej r. 1582. Przy kościele 4 kaplice, noszące tytuł swoich fundatorów: Jana Zawadzkiego († 1645), Alberta Czerskiego (w r. 1655), Melchjora Weyhera, wojewody cbełmiń. (1635), i Wojciecha Leskiego, bpa chełmiń. († 1758), lubo ten ostatni tylko grób dla swej familji w kaplicy urządził, a zbudowali ją zakonnicy ze składek. W kościele przechowują się relikwje bł. Jana Lobedau, z Torunia rodem, zm. 1264 r., patrona flisaków i żeglarzy. Pozostały także kości innego świątobliwego franciszkanina, imieniem Tomasza. Zwłoki zaś bł. Szymona z Torunia († 1363), zakonnika tu po grzebanego, spalili lutrzy w 1527 r. Wspaniały ołtarz wielki, wystawiony ok. r. 1746; stalla, przyozdobione obrazam i z życia ś. Franciszka i ś. Antoniego, są pędzla zakonnika Kazim. Lesiowskiego z r. 1644; posadzka marmurowa z r. 1645; kazalnica piękna, wystawiona około 1750 r. Niegdyś pięć okien miało szyby kolorowe, z obrazam i świętemi, lecz tych herezja uszanować nie umiała. Klasztor wyrestaurowany około r. 1728, staraniem Konst. Kossowskiego, prowincjała, który wielkie zasługi względem miejsca tego położył. Był tu i nowicjat; przed napadem Szwedów mieszkało zwykle 50 do 60 zakonników . Do klasztoru należała wieś Świerkociny. 2) W Chełmży (Culmsee) na przedmieściu stał kościół ś. Jerzego, mały i ubogi, należący do prepozytury szpitalnej, którą kapituła chełmińska r. 1622 ofiarowała Gabrjelowi Władyslawskiemu, ś. teol. i o. pr. dr., kanonikowi chełmiń. i professorowi kr. Władysława IV, z Chełmży rodem, zwanemu Provanci przed otrzymaniem szlachectwa. Ten wyrestaurował kościółek szpitalny i zbudował przy nim dom w mur pruski, a następnie sprowadził fran. 1625 r., dając im pewien zapis, z warunkiem, aby utrzymywali trzech zakonników, z którychby jeden był kaznodzieją, a dwóch spowiednikami w katedrze, tam naówczas będącej. Pod koniec XVIII w. ledwie dwóch księży utrzymać się mogło, dla szczupłego funduszu. Fundator um. 1631 r. i tu pochowany. Za napadu Szwedów 1657 r. klasztor zgorzał, lecz ze składek odbudowany; znowu r. 1709 z kościołem razem spłonął, jednak wkrótce wzniesiony, najwięcej darami Teodora Potockiego, wtedy bpa chełmińskiego. 3) W Dobrzyniu nad Wisłą kośc. i kl. franciszk. przez kogo fundowany, dobrze nie wiadomo. Histo rycy zakonu przypisują go Konradowi I, księciu mazow., około r. 1220; inni Władysławowi Łokietkowi, ks. kujaw., ok. r. 1279; inni Henrykowi, synowi Konrada; inni wreszcie Ziemowitowi, ks. mazow., ok. r. 1316. Litwini kościół spalili r. 1323; lecz ze składek odbudowany 1395 r. Spalili go znowu krzyżacy r. 1409, ale znowu potem odbudowany. Murowany klasztor dzisiejszy stanął dopiero r. 1795. Z polecenia króla pruskiego r. 1804 parafja do niego przyłączoną została; klasztor zniesiony 1864 r. (Pam. R. M. V 40). 4) W Inowrocławiu, według Kroniki Jana z Komorowa (s. 4), przyjęci byli franciszkanie „per quendam principem Biely, qui etiam claustrum coepit aedificare in muro .“ Było to ok. r. 1289. Gdy w r. 1259 miasto zburzone zostało przez Świętopełka, ks. pomorskiego, zapewne wtedy na nowo w r. 1261 fundował franciszkanów książe kujawski, którego historycy zakonu Duńczykiem nazywają. Początkowo kośc. i kl. były murowane; lecz w wojnach klasztor spalony, poczem zakonnicy postawili drewniany, który stał blisko 435 lat, aż nareszcie zniszczony wiekiem, w r. 1705 staraniem gwardjana Remigjusza Wojkowskiego na nowo odmurowany. Kościół pod tyt. ś. Franciszka, z kaplicą Włodków, potem Wolskich zwaną. Zapisy składają się z folwarku Jacewo od. r. 1489, i wsi Więcławice, nadanej przez Macieja Włodek. 5) W Nieszawie był kościół i klasztor franciszk. fundowany przez mistrza krzyżackiego Poppona de Hosterno. Ten bowiem, sprowadziwszy franciszkanów z Saksonji do miasta krzyżackiego Torunia w r. 1239, a potém przeniosłszy mieszkanie swoje do Nieszawy, tam także zbudował im kościół ś. Krzyża, z klasztorem w mur pruski, ok. r. 1249. Gdy ten uległ zniszczeniu, Władysław Jagiełło, na podziękowanie Bogu za zwycięztwo nad krzyżakami, miał postawić nowy r. 1426; lub, według innych, gdy miasto zrujnowane wylewami Wisły przenoszono na wzgórze, tam się też franciszkanie usadowili i zbudowali ofiarami pobożnych, ok. r. 1460, za Kazimierza Jagiellończyka, któremu dla tego niektórzy nową fundację przyznają. Napady nieprzyjaciół zniszczyły siedzibę franciszk.; wtedy obywatel miasta Wawrzyniec Śmiałek z żoną Agnieszką r. 1611 zaczęli budować kościół z muru. R. 1729 pożar zniszczył i tę świątynię, która częściami i zwolna do r. 1750 odbudowaną została. Klasztor murowany postawiono ze składek r. 1635; dotąd bowiem był tylko drewniany. R. 1841 od pioruna zapalił się klasztor i kościół, przez co wiele było szkody, którą jednak staranność zakonników wkrótce naprawić zdołała. Klasztor zniesiony r. 1864 (Pam. R. M. V 225). 6) W Radziejowie fundacja francisz. sięga r. 1298. W tym bowiem czasie Władysław Łokietek, jako książe kujawski, zaprosił ich tutaj, lecz kościół i klasztor stanęły z muru dopiero ok. r. 1331, gdy książe ten spokojnie już na tronie polskim zasiadał, a przytem słynął jako pogromca krzyżaków pod wsią Płowce, w bliskości Radziejowa leżącej. Dwakroć zniszczony kościół i klasztor przez krzyżaków w latach następnych, podnosił się zawsze jałmużną pobożnych. Największą szkodę sprawił napad Szwedów 1657 i 1704 r. Poczém zdołano tylko drewniany odbudować klasztor r. 1750, a w lat 30 rozpoczęto murowany, który dotąd stoi. Kościół także podźwignięto z upadku, na co ofiary pobożnych dostarczyły funduszu. W nim znajduje się starożytny obraz na płótnie, przedstawiający ś. Jana Chrz. (Pam. R. N. IV 644). 7) W Wyszogrodzie był kościół WW. Świętych i klasztor franciszk., lecz nie wiadomo przez kogo pierwotnie stawiany. Gawarecki (Opis topog. hist. ziemi wyszogrodzkiej, Warsz. 1823 p. 20) podaje z akt, iż Wacław, książę płocki, ok. r. 1320 zbudował kościół, w presbyterjum z cegły, a w nawie z drzewa, i franciszk. oddał. Ks. Piasecki (Pam. R. M. XI 428) przypuszczając, że się tu wcześniej zakonnicy osiedlili, budowę kościoła przyznaje Janowi, księc. mazow., ok. r. 1408. Gdy pożar r. 1661 zniszczył drewnianą część kościoła, zakonnicy ze składek wystawili nawę murowaną i kościół ten r. 1675 poświęcony został pod wezwaniem N. P. Anielskiej, śś. Franciszka i Antoniego. Klasztor murowany zbudowano dopiero ok. r. 1684, gdyż dotąd był drewniany. Miał kościół cudowny obraz N. M. P., w r. 1698 tu przeniesiony ze wsi Kępa, za pozwoleniem konsystorza płockiego, oraz kamień z wyciśniętemi stopami i kolanami ś. Jacka, który, według podania, na nim uklęknąwszy, modlił się po przejściu cudownem Wisły pod Wyszogrodem. Rząd pruski zakonników ztąd przeniósł do Dobrzynia, fundusze ich zajął, a kościół r. 1803 oddał protestantom; klasztor zaś opróżniony spustoszał. Te 30 klasztorów w 4 kustodjach wymienia mappa zakonu, wyżej cytowana, dodając, źe w biegu czasu kilka klasztorów z prow, polskiej przeszło do innych, jako to: klasztor w Karnowie na Szląsku do prow. Austrji, kl. w Opawie do prow. Morawji r. 1732 erygowanej, w Bytomiu do prow. Szląska, zaś w Toruniu i Gdańsku (oba z prow. saskiej) dawno zniesione. Klasztory w Opolu i Bytomiu dopiero r. 1725 odpadły, z mocy breve Benedykta XIII, wydanego na prośby ces. Karola VI. Toruń otrzymał zakonników r. 1239, za mistrza krzyżackiego Konrada landgrafa z Turyngji, w 4 lata po swém założeniu. W tym bowiem czasie Poppo de Hosterno, prowincjał krzyżacki, sprowadził ich z Saksonji i wystawił klasztor z kościołem Narodz. N. M. P. (Jan z Komorowa, Cbron. s. 4). Franciszkanie ztąd rozchodzili się na całe Prusy dla ogłaszania Ewangelji poganom, ich zaś prace orężem wspierali krzyżacy. Niedługo przybył Wilhelm, bp Modeny (Mutinensis), legat Innocentego IV Pap., i r. 1241 odbył synod w kościele toruńskim franciszkanów, na którym podzielił Prusy na djecezje, dając im zaraz bpów, między którymi Anzelm z tego zakonu zasiadł na stolicy warmińskiej, jako pisze Treter (De Eppatu et Eppis Varmiens. p. 2). Klasztor toruński po zaprowadzeniu reformy luterskiej zniesiony, a potem r. 1592 bernardynom oddany. Z tego pierwszego przytułku franciszk. na ziemi Pruskiej rozprowadzeni zostali zakonnicy i po innych miastach, a mianowicie dostali się do Gdańska, gdzie klasztor ich zniesiony przez herezję i na gimnazjum luterskie obrócony został; do Nowego także zaprowadzeni franciszk., lecz wypędzeni zostali przez luteranów; miejsce ich r. 1592, podobnie jak w Toruniu, bernardynom oddane, a Kazim. Biernacki napróżno w dziełach swoich prawa zakonu swego do miejsc tych dowodził i o nie się dopominał. Byli też fran. w Brunsbergu, gdzie potém jezuici z prow, litewskiej; oraz w Królewcu, lecz kościół ich następnie protestanci zajęli. Dodać tu jeszcze wypada krótkie wspomnienie o kl. fran. we Wrocławiu, który, lubo do innej prowincji należał, miał jednak stosunki z naszemi. Podaje Miechowita, że go stawiał Henryk Pobożny, książe szląski, syn Brodatego i ś. Jadwigi, r. 1240, a potém dokończyła żona jego Anna. W kościele ś. Jakóba, dla fran. zbudowanym, pochowany tenże Henryk i Poppon, mistrz krzyżacki, fundator kl. toruńskiego, także w wojnie z Tatarami poległy. Herezja wypędziła zakonników; lecz, po uspokojeniu burzy, znowu zaprowadzeni zostali do kościoła ś. Doroty, dawniej augustjańskiego, zbudowanego przez Karola IV r. 1350. Augustjanów bowiem w r. 1530 przeniósł magistrat miasta do kościoła ś. Hieronima, poczém kościół ś. Doroty oddał fran., a kośc. ś. Jakóba norbertanom, których świątynia za murami miasta pod tyt. św. Wincentego zupełnie upadła. Z tych wszystkich miejsc zakonnicy wkrótce wypędzeni zostali i fran. dopiero r. 1612 do kośc. ś. Doroty wrócili, za łaską ces. Macieja; dziś ich nie ma. Wszystkie te klasztory w Prusach należały niegdyś do prowincji saskiej[2] i z jałmużny tylko żyły, nie posiadając żadnego wcale, lub szczupłe bardzo uposażenie; obecnie wszystkie poznoszone. Prowincja Polska używała większej pieczęci starożytnej, na której jeszcze i Czechy wymienioue były; zwyczajna pieczęć wyobrażała ś. Franciszka każącego do ptaków, siedzących na gałązkach drzewa, i na około napis: Sigil Famil. Min. Proalis Poloniae Ord. M. Con. S. F. Była nadto inna Pieczęć, z napisem tylko te słowa obejmującym: Non praeesse sed prodesse. Przed ostatnią kassatą klasztorów w król. Polskiem r. 1864, miała prow. pol. jeszcze klasztory: w Krakowie, Zawichoście, Kaliszu, Nowem Mieście Korczynie, Radziejowie, Dobrzyniu nad Wisłą, Pyzdrach, Nieszawie, Radomsku, Stężycy, Bełchatowie, Smardzewicach, Warce, Warszawie i Łagiewnikach oraz wcielone z prow, ruskiej dwa klasztory: w Górecku i Solskiej Puszczy, a trzeci w Stawiskach, od prow, litewskiej przyłączony, czyli razem 18 klasztorów męzkich. Z tych obecnie pozostały tylko kl. w Krakowie i Kaliszu. Ruś wcześnie także nawiedzili franciszkanie, bo już r. 1236 mieli siedzibę we Lwowie, zkąd dalej na wschód wysyłali pracowników w dziele apostołowania. Litwa również wiele im winna. Głosili tam słowo Boze pierwej, nim się religja Chrystusowa w stronach tych ustaliła. Gedymin, książę litewski, lubo bałwochwalca, bardzo ich poważał, jak widać z listu do Pap. Jana XXII, gdzie wspomina, iż im pozwolił dwa kościołki wybudować: jeden w Nowogródku, drugi w Wilnie; że nadto w Wilnie ma ich czterech i pragnie mieć więcej. Lud prosty, z którym przez ubóstwo swoje zakonnicy ci spokrewnieni się być zdawali, chętniej ich słuchał i przyjmował u siebie, niż innych wiary opowiadaczów. Gdy jednak po śmierci Gedymina nastały wojny, missja franciszk. w Litwie upadła; lubo nie ustała w innych stronach na wschodzie, mianowicie na Wołoszczyznie i w Tatarji, gdzie zakon ten z dominikanami wielkie położył zasługi (ob. tej Encykl. I 597 i IV 302). Dopiero za księcia Olgierda, Piotr Gastold, wojew. podolski, pan możny i bogaty, przyjąwszy chrzest ś. r. 1332, stał się wielkim protektorem franciszk. i gorliwym apostołem Litwy[3]. Sprowadziwszy 14 franciszkanów z Rusi i Podola do Wilna, dał im (1333) dom własny z ogrodem, oraz kościół ś. Krzyża. Tych lud pogański pod niebytność Gastolda pozabijał 1841 i klasztor spalił: krew ich użyźniła ziemię litewską do przyjęcia ziarna ewangelicznego. Gastold wróciwszy, ciała męczenników ze czcią pogrzebał, a w ich miejsce sprowadził 36 franciszkanów z Polski i Podola, którym kościół N. M. P. na Piaskach zmurował (ks. W. Przyałgowski, Żywoty bpów wileń., Petersb. 1860 I 5). Obszerniej opisuje to ks. Kaz. Biernacki (Specul. Minor. od str. 250), lecz czerpiąc wiadomości z Kroniki klasztornej Marcina Baronjusza z Jarosławia, który wiele z własnej głowy podokładał, nie zgadza się z innymi historykami i krytyką. Toż samo powiedzieć trzeba o ks. Ludw. Elbing, pisarzu dzieła Relacya o Wielkiey Świątnicy albo Bazylice Assyskiey (w Krak. 1727 in-4 n. 477 i nast.). Litwa więc między pierwszymi apostołami swoimi widziała franciszkanów, którzy i potem z królem Jagiełłą przybyli znowu r. 1387, a jeden z nich, nazwiskiem Jędrzej Wasilo herbu Jastrzębiec, został nawet pierwszym bpem wileńskim. Po nim drugi, Jan Plichta, był z tegoż zakonu. Ruś również otrzymała wtedy pierwszych arcbpów halickich z franciszkanów, Chrystjana Gozdawę i Jakóba Strepę. Tyle czynni franciszkanie na Rusi i Litwie, stanowili wikarję ruską, oddzielną od prowincji czesko-polskiej i od niej wcale niczależną. Miewali swoich wikarych, których sami obierali, lub z Rzymu nadsyłał jenerał zakonu. Dopiero r. 1430 na kapituło jener. w Assyżu, gdzie nowe statuty podano zakonowi, przyłączono wikarję ruską do prowincji czesko-polskiej. Wtedy bowiem wymierzono cios stanowczy przeciwko towarzystwu pielgrzymujących braci: wszystkie ich wikarje zniesiono, złączono z prowincjami i poddano zwierzchnictwu przełożonych, a została do czasu jedna tylko wikarja Bośnji. Dwie kustodje składały ruską wikarję: lwowska i mołdawska: pierwsza oddana prowincji czesko-polskiej, druga prowincji wschodniej w Kaffie. Prowincjał Jan Kmita, za którego rządów przyłączenie to nastąpiło, tegoż roku 1430 udał się na Ruś i w dzień ś Marcina przyjął urzędownie kustodję lwowską pod swoje zwierzchnictwo. W tém połączeniu Ruś i Litwa pozostały przy prowincji polskiej, nawet wtenczas, gdy się od niej Czechy oddzieliły (1517 r.). Skoro następnie liczba klasztorów w Polsce, Litwie i na Rusi znacznie się powiększyła, przez co zwiedzanie ich trudném się okazało, przyszło do rozdzielenia Litwy i Rusi od Polski, zkąd nowa ruska powstała prowincja, zaraz po polskiej, czyli 22ie w porządku starszeństwa zajmująca miejsce, a 27 na mappie zakonu. Nietylko zbytnia miejsc odległość, lecz razem potrzeba bliższego nadzoru i utrzymania w karności zakonników dały powód do tego podziału. Widać to już z kapituły jener. rzymskiej 1623 r., pragnącej tym sposobem zapobiedz i powstrzymać zgorszenia, oraz nadużycia niektórych zakonników. Niezadługo trafiła się ku temu sposobność, gdy ks. Adrjan Bratkowicz, wyjednawszy sobie w Rzymie godność kommissarza jeneralskiego, zaburzył całą prowincję, iż przyszło prawie do wojny domowej w r. 1624. Chcąc spory te zażegnać, jenerał Feliks Franceschinus de Cassia uznał za najlepsze rozdzielić prowincję, na co otrzymał pozwolenie Pap. Urbana VIII. Zaraz w r. nast. 1625, odbywając kapitułę jeneralną w Rzymie, spełnił swój zamiar, ogłosił podział i naznaczył prowincjałów, t. j. dla polskiej prowincji ks. Wojciecha Dębołęskiego, który jednak zrzekł się wkrótce tej godności, a dla ruskiej ks. Alberta Gizę ze Lwowa, znanego już w Rzymie, gdzie z chlubą, jako drugi uczeń, ukończył r. 1612 kollegjum ś. Bonawentury: tam bowiem polscy franciszk. wysyłali na naukę zdolniejszych wychowańców swoich. Przed tym rozdziałem było klasztorów franciszk. w całej Polsce 46. Nowa prow. polska zachowała dawną pieczęć; ruska zaś przyjęła w małej wyobrażenie ś. Franciszka, każącego do ryb, a w większej ś. Antoniego, odbierającego Dziecię Jezusa z rąk N. M. P., i tytuł ś. Antoniego padewskiego. Akta dotychczasowe pozostawiono w prowincji polskiej, której oddano wszystkie klasztory kustodji gnieźn. i krakow., z klasztorem pińskim na Polesiu, gdy prow, ruska zatrzymała kustodję lwowską i wileńską. Inne szczegóły, tyczące się granic prowincji i t. p., miano w dobrowolnej umowie niezadługo załatwić na zjeździe w Lublinie; w końcu, obie prowincje obiecały sobie miłość i pomoc wzajemną. Te ugodę zawarli w Rzymie obadwaj prowincjałowie nowo utworzonych prowincji, zostawiając resztę do rozstrzygnięcia na miejscu. Prowincjał Giza wróciwszy do kraju, zawezwał na dzień Imienia Jezus (niedz. 2 po Trzech król. w Styczn.) 1626 r. starszyznę zakonu do Drohiczyna, celem obradowania o urządzeniu prowincji. Przybyli zatem gwardjani i inni głos z prawa mający, razem 22 osób. Tam obrano sekretarza prowincji, definitorów wiecznych, czyli dożywotnich (perpetui) trzech, i definitorów trzechletnich pięciu. Kustodyj zrobiono cztery, to jest po dwie na Ruś i Litwę. W kustodji lwowskiej pomieszczono klasztory: kamieniecki, halicki, grodecki, krzemieniecki, międzyrzecki i korecki; w wileńskiej: olszański, piński, Sienno i Postawy; w przemyskiej kustodji: Sanok, Krosno, Zamość, Szczebrzeszyn i Biłgoraj; w kowieńskiej: Drohiczyn, Oszmiana i Narwiliszki. W całej więc prowincji litewsko-ruskiej było wtedy klasztorów 20, a 2 prezydencje (Biłgoraj i Halicz). Postanowiono następnie, aby kustoszami byli zawsze gwardjani miejsc kustodjalnych; zatwierdzono nowicjaty we Lwowie i Wilnie, oraz dodano dwa inne, w Międzyrzeczu i Kownie, a professaty w Olszanach i Przemyślu. Rozłożono podatek na klasztory, celem utrzyania prowincjała, którego pensja tym sposobem oznaczoną została na złp. 585: Lwów i Wilno dawały po 70 złp. rocznie, inne mniej, a Sanok tylko 9 złp. Polecono także, aby na kapituły czyniono składki i każdy klasztoe dawał po 12 złp., tudzież co zdoła z kwesty. Wyznaczono pieczęcie dla klasztorów; np. Przemyśl ze ś. Marcinem bisk., Kowno ze ś. Kazimierzem, Korzec — Samuela proroka namaszczającego Saula (przez wzgląd na fundatora księcia Samuela Koreckiego); Biłgoraj, z prezydentury podniesiony na konwent, dostał ś. Franciszka wiążącego wilka, co wychodził z lasu, a Zamość — Chrystusa pokazującego bok Tomaszowi (w pamięć ówczesnego dziedzica Tomasza Zamojskiego, podkanclerza). Studja kleryckie bez zwłoki otworzyć postanowiono we Lwowie i Wilnie, choćby przyzywając i świeckich nauczycieli, w braku swoich. Wszystkie postanowienia kapituły zatwierdził jenerał Feliks de Cassia w tymże roku. Na następnej kapitule 1627 r. radzono o odzyskaniu archiwum, tyczącego się klasztorów ruskiech, które dotąd znajdowało się w Krakowie, a chciano je pomieścić we Lwowie. Za granicę z polską prowincją przyjęto rzekę Wisłę, przynajmniej co do wojew. Lubelskiego i Mazowieckiego, a ponieważ tam tylko klasztor lubelski, należący do prow, polskiej, pozostał z ruskiej strony; więc o niego starać się postanowiła prow. rus., tem więcej, że jej był potrzebny Lublin, gdzie się trybunały i sądy ruskie odbywały. Napisano prośbę do Pap. Urbana VIII o kollegjum dla nauczania kleryków, i domagano się, aby studja lwowskie mogły udzielać stopni naukowych, jak to oddawna posiadało kollegjum ś. Bonawentury w Rzymie. Na kanclerza i opiekuna tego studjum zaproponowano arcybiskupów lwowskich. Żądaniom tym jenerał w części zadosyć uczynił: dał moc prowincjałowi obierania rejensów przy studjach, którzy, za zgodą definitorjum, mogli podnosić do zaszczytu bakalaureatu zakonników, jeśli obronią tezy podane; prowincjałowi polskiemu polecono odesłać do Lwowa akta, tyczące tejże prowincji, do strzeżenia których miano naznaczyć oddzielnego archiwistę; w końcu, jenerał nadesłał wkrótce zezwolenie na stanowcze wcielenie Pińska do prow, ruskiej; nadto, prowincjała zrobił kommissarzem na Węgry i Wołoszczyznę. Sprawę o granice prowincji odesłał jenerał do nuncjusza. Takie były owoce obrad z pierwszej kapituły. Świetniejszą daleko i w ustawy pożyteczne obfitszą jeszcze była kapituła, odbyta r. 1631 w mieście Korcu na Rusi, za drugiego prowincjała Ferdyn. Stanisława Zbijewskiego, pod prezydencją jeneralskiego wizytatora Wincentego a Monte Pinerio (Pismo zbiorowe wileńskie na r. 1862 p. 390). Temi zasadniczemi ustawami, które ponawiano lub według potrzeb czasu odmieniano, rządziła się Ruś i Litwa, stanowiąc jedną prowincję ruską do r. 1686. Sześćdziesiąt więc lat istniały obie narodowości w połączeniu spólnem, a w rozdziale od polskiej. Przez ten czas powstało wiele nowych klasztorów, co wywołało potrzebę podziału zbyt rozległej prowincji na dwie oddzielne. Te same zresztą przyczyny, jakie towarzyszyły poprzednio opisanym podziałom, miały i tutaj miejsce. Antoni de Aversa Aversani, 75ty jenerał zakonu, dekretem swym z d. 1 Czerw. 1686 r. oddzielił Litwę od Rusi Czerwonej i utworzył prowincję litewską pod tyt. ś. Kazimierza, zostawiając prowincji ruskiej nazwanie ś. Antoniego padew. Jenerał nadał przytém większa i mniejszą pieczęć nowej prowincji: w większej podobno był patron prowincji ś. Kazimierz; mniejsza zaś zachowała pamięć swego pochodzenia od prowincji ruskiej, w wyobrażeniu ś. Antoniego padewskiego, z Dzieciątkiem Jezus i lilją w ręku, oraz napis: Sig. Minus Provinciae Lithvaniae Or. M. C. S. F. Klasztor wileński miał być uważany za głowę i matkę wszystkich innych w prowincji. Do niego naznaczoną została nadzwyczajna kapituła na dz. 3 Lut. 1687 r., na której wybrany został pierwszym prowincjałem Litwy i Białorusi ks. Marcjan Michałowski, exprowincjał Czerwonej Rusi i Litwy, oraz pater konwentu wileńskiego. Odtąd mało są znane dzieje i losy tak całej prowincji, jako i szczegółowych jej klasztorów. Z upadkiem bowiem starodawnej narodu pobożności i przykazania do wiary ojców, a więcej jeszcze z powodu okoliczności politycznych i zubożenia rodzin magnackich, tych zwykłych fundatorów, lub dobrodziejów klasztorów, poczęli z innymi zakonnikami upadać i znikać franciszkanie. Akta ich i historyczne pamiątki poszły w ręce prywatne, lub uległy zatraceniu, ztąd, dla braku wątka w dziejach zakonu, przyszło tu czasem oderwano tylko fakta notować. Ze zmianą wreszcie granic kraju, prowincja litewska i ruska znacznie w liczbie konwentów swoich uszczuplone, z których kilka odpadło do Austrji, zostały z rozkazu ces. Aleksandra I r. 1820 z sobą połączone, jako były przed r. 1686. Odtąd nosiły nazwanie obojga narodów: Prov. Russiae et Lithvaniae. Wspomniana mappa zakonu, którą Righini, bez oznaczenia miejsca i roku, wydał w drugiej półowie XVIII wieku, następujące klasztory w obu tych prowincjach wymienia. Prow. ruska, z 4 kustodjami, w których było 27 konwentów, jako to: I. kustodja lwowska: 1) Lwów miał kościół Znalezienia ś. Krzyża, przez Władysława księcia Opolskiego r. 1370 wystawiony, po zniesieniu którego przeniesiono ich w r. 1785 do kościoła niegdy kapucynów, pod tyt. Niepokal. Pocz. N. M. P., r. 1707 wystawionego przez Zofję Sieniawską, kasztel. krakow. (Chodynicki, Historja m. Lwowa p. 882). Rubrycela lwowska z r. 1868 inne kładzie daty, podąjąc rok fundacji 1380, a przeniesienia franciszk. r. 1778 2) Lwów posiadał drugi klasztor franciszk. tyt. ś. Antoniego, fundacji Janusza Antoniego księc. Wiśniowieckiego r. 1718, wymurowany dla zasłużonego w ich domu księdza Michałowskiego, który dożywotnim był tam gwardjanem. Ztąd r. 1784 zakonników przeniesiono i złączono w jeden klasztor, a ten obrócono na szkołę elementarną i mieszkanie księży parafjalnych (Chodynicki, op. c. p. 379). 3) Grodek nad rz. Smotryczem, na Podolu, z małym klasztorem i kościołem murowanym przez Jana Moledzińskiego, plebana miejscowego, pod tyt. ś. Anny; tu w r. 1788 przeniesieni zostali franciszkanie z Kamieńca i otrzymali uposażenie Jana Zamojskiego, wojew. podolskiego. R. 1825 było tu 4 księży. 4) Halicz miał kośc. ś. Krzyża, r. 1238 przez Bolesława Wstydl. fundowany, który zniszczyli Turcy 1367, lecz wyrestaurował Otton, starosta ruski, a potém r. 1422 Mikołaj Bludnicki fundację wznowił; dziś nie istnieje. Inny kościół ś. Stanisława B. M. posiadali tu i dotąd mają franciszkanie, lubo niewiadomej fundacji; Zygmunt III potwierdził icb przywilejem z r. 1596. 5) Kamieniec Podolski nad Smotryczem; r. 1320 przez księcia Świdrygiełła sprowadzeni franciszkanie, otrzymali kościół tyt. Wniebow. N. M. P. i ś. Antoniego; r. 1400 potwierdzeni dyplomem królewskim, gdzie powiedziano, że ich fundowali książęta i dziedzice Podola; r. 1788 przeszli do Gródka; musiano jednak podnieść potém ich fundację, gdy r. 1832 stoją na liście klasztorów zniesionych. 6) Stryj miał klasztor z kościołem ś. Marji Magdaleny. 7) Kossów posiadał kościół ś. Mikołaja, z parafją, fundacji Jerzego i Marjanny z Zamojskich Dzieduszyckich, koniuszych królew. r. 1740; dziś parafją rządzi ksiądz świecki, a w miejsce dawnego jest inny kościół drewniany z r. 1771. II. Kustodja przemyska miała 5 klasztorów. 1) W Przemyślu około r. 1237 byli już franciszk., ogłaszając słowo Boże jako missjonarze i administrując śś. sakramenta katolikom, w różnych miejscach na Rusi osiadłym. Nie mając własnego kościoła, jakiś czas spełniali obowiązki religijne przy kościele ś. Piotra, razem z dominikanami. Franciszkanin Eryk de Mora zostawszy bpem przem., wystawił braciom swoim zakonnym mały kościółek murowany pod tyt. ś. Magdaleny. R. 1704 na inném miejscu zbudowali fran., ze składek pobożnych, kościół pod tymże tytułem, który w r. 1778 poświęcony został. Tu mają cudowny obraz Niepokal. Poczęcia N. M. P., ukoronowany r. 1777. Katalog duchow. przy rubryceli przemy. z r. 1871 podaje przy tym kościele 3 księży. 2) Sanok ma kl. fundowany r. 1377 przez Władysława księcia Opolskiego po za murami miasta, potém niedługo hojnością Elżbiety, siostry Kazimierza W., a matki Ludwika, kr. węgierskiego, do miasta przeniesiony. R. 1871 mieścił 4 księży. 3) Krosno ok. r. 1380 otrzymało fran., dokąd ich sprowadził Eryk herbu Mora, bp przemyski, i osadził przy kaplicy Przemien. Pańskiego za rzeką Wisłoką, a Jan, sołtys miejscowy, dał swój folwark pobliski. Po spaleniu się tego ubogiego schronienia franciszkanów, znaleźli oni dobroczyńców, co im zbudowali klasztor już w samem mieście ok. r. 1407, za przywilejem króla Władysława Jagiełły; na tém to miejscu dotąd przebywają. R. 1871 było 3 zakonników. 4) Jarosław miał kośc. franciszk. Niepokal. Poczęcia N. M. P.; zniesiony. 5) Pasław, z kościołem Znalez. ś. Krzyża; zniesiony. Tu należy także kl. w Kalwarji, zwykle pomijany przez historyków zakonu. Fundowany 1667 r. przez Andrz. Maksym. Fredro, kaszt. lwow., potem wojew. podolsk., celem nawracania heretyków i dyzunitów. Tenże wystawił tu kościół i kaplicę, na wzór jerozolimskich, dla rozpamiętywania Męki Pańskiej. R. 1775 Stefan Dwernicki kościół i klasztor z muru wystawił. W r. 1871 przebywało tu 7 zakonników, jak podaje Rubrycela przemyska. III. Kustodja zamojska, z 6 klasztorami. 1) Zamość miał kościół Zwiastow. N. M. P., stawiany za Tomasza Zamojskiego, podkanclerza, Franciszkanie tu fundowani przez jego ojca Jana, kanclerza, lecz za miastem; mieli wtedy klasztor i kośc. ś. Krzyża, potém przeszli do miasta (Pismo zbiorowe wileń. na r. 1862 p. 399 i 411); zniesiony. 2) Szczebrzeszyn, klasztor z kośc. Wniebow. N. M. P. fundacji Tomasza i Katarzyny z książąt Ostrogskich podkanclerzych Zamjskich; klaszt. w r. 1626 był tak ubogi, iż zaledwie mógł wyżywić 6 zakonników (tamże p. 398); ztąd, lubo bardzo obszerny, opustoszał przez ustąpienie zakonników i wyniesienie się do Górecka w r. 1812, poczém obrócony na szpital pod kierunkiem sióstr miłosierdzia. 3) Druszkopol (lub Gruszkopol) w powiecie Włodzimierskim; kościół Niepokal. Poczęcia N. M. P. i ś. Stanisława B. M. z klasztorem z drzewa, wystawione przez Stanisława Druszkiewicza, kaszt, chełmskiego, r. 1692, przyczem parafję oddano fran.; następnie Wojciech Rupszczewski, kaszt, lubaczewski, wystawił kośc. i klasztor z muru, poświęcony r. 1779; było tu tylko dwóch księży; zniesiony 1832 r. 4) Horyniec, kościół Niepok. Poczęcia N. M. P. z parafją posiadali franciszkanie, obecnie tam nie istnieją. 5) Puszcza Solska, lub Marji Magdaleny, w bliskości Biłgoraja i wsi Sol, do ordynacji zamojskiej należącej. Tu r. 1603, z okazji cudownego objawienia się ś. Marji Magdaleny, kanclerz Jan Zamojski postawił mały kościółek, a syn jego Tomasz obszerniejszy z drzewa zbudował r. 1644, oraz takiż klasztor, do którego franciszkanów z Lublina sprowadził i uposażył; erygował nadto oddzielną parafję i tę im oddał. W późniejszych czasach zapisy ofiarami pobożnych znacznie pomnożone zostały. Budowa ta, cała drewniana, spłonęła już r. 1648, w czasie napadu Bogdana Chmielnickiego; a po odbudowaniu w tejże formie, znowu r. 1655 w wojnie szwedzkiej, i jeszcze raz r. 1702, także przez Szwedów spalona. R. 1713 Tom. Józef ordynat Zamojski czwarty już w tem miejscu kościół z drzewa zbudował i oddał pobliski dom na mieszkanie zakonników, których już nie wielu tu przebywało, spełniając posługi parafjalne. R. 1778 Józef Derberdraszowicz, gwardjan tutejszy, częścią z rodzinnego majątku, częścią ze składek i ofiary Konstancji z Czartoryskich Zamojskiej, wymurował klasztor o piętrze. R. 1794 piorun kościół spalił i dach na klasztorze. Wtedy ordynat Aleksander Zamojski w klasztorze tymczasową kaplicę urządził, zamyślając o budowie kościoła, lecz śmierć te zamiary przerwała. Parafja liczy obecnie blisko 7 tysięcy ludności katol. i od r. 1864 jest w posiadaniu kapłanów świeckich. Po zmianie granic kraju, franciszkanie tutejsi przeszli do prowincji polskiej (Pam. R. M. t. VIII str. 546). 6) Górecko (lub Puszcza Górecka), wieś w ordynacji zamojskiej, ma kośc. i kl. z drzewa. Tu w lasach r. 1648 lud wiejski przed napadem Bogdana Chmielnickiego się kryjąc, widział ś. Stanisława B. M., żądającego, aby mu kaplicę postawiono, który też wyznaczył na ten cel miejsce. Przez lat 20 gromadzili się pobożni, czcząc w lasach góreckich świętego biskupa, o czém gdy się dowiedział ordynat Marcin Zamojski, zbudował kaplicę świętemu r. 1668 i do posługi duchownej przyzwał księdza z Zamościa. Następnie sami franciszkanie z ofiar zbudowali klasztorek, kościół i trzy kaplice. Napad Szwedów spowodował wielkie ubóstwo zakonników, iż mieli miejsce to opuścić, ale ordynat Tomasz Józef Zamojski, pomnażając dochody, los ich polepszył 1720 r. Gdy dawny kościół upadł, Jan Jakób Zamojski ok. r. 1768 wystawił inny z modrzewia, r. 1778 poświęcony i dotąd istniejący. I ten klasztor przeszedł pod władzę prowincjała polskiego; r. 1864 zniesiony. Parafja przy nim pozostała ma r. 1874 ludności katol. 4,674 dusz, obsługiwana przez dwóch księży (Pam. R. M. VIII p. 551). IV. Kustodja mederecka, albo merecka i wołoska na Wołyniu, obejmowała: 1) Mederecz, czyli Merecz, w powiecie Ostrogskim, między dwoma rzekami: Talerówką i Willą, gdzie Janusz książe na Ostrogu, kasztelan krakow. i hrabia na Tarnowie, oraz starosta włodzimierski, czerkaski, białocerkiewski, bracławski, kaniowski i bohusławski († 1620), wystawił klasztor i kościół Trójcy Przenajś., poświęcony r. 1609; poczém dał jeszcze ogrodzenie murowane, z 4 wieżami, rowem okopane, a zrobiwszy to wszystko, wprowadził uroczyście fran. r. 1612 i klucze im oddał. Posiadali obraz cudowny N. M. P., koronowany dekretem papiezkim przez Fran. Komornickiego, bpa łuckiego. R. 1825 było tu księży 8 i 13 kleryków na studjach, oraz 3 nowicjuszów i braciszek; klasztor zniesiony 1832 r. 2) Bar, w powiecie Mohilewskim; w r. 1662 kośc. zmurowano, lubo niedokończono, a kl. drewniany, murem wysokim obwiedziono, fundacja Seweryna Kalinowskiego, starosty bracław., Wojc. Miaskowskiego, chorążego nowogródzkiego, i Samuela Łojowskiego, wszystkich trzech spadkobierców Jana Oborskiego. W r. 1825 było księży 5; r. 1832 kl. zniesiony. 3) Komargród nad rz. Rusawą, kl. murowany, z kośc. ś. Krzyża, budowany kosztem księcia Janusza Czetwertyńskiego i obwiedziony murem z fossą w r. 1811. Fundacja franciszk. nastąpiła r. 1746 przez Stefana Felicjana Daniczewskiego, starostę utajkowskiego, oraz książąt Czetwertyńskich: Antoniego, Włodzimierza, Onufrego i Wawrzyńca, podkomorzych bracławskich. W r. 1825 miał 2 księży i braciszka, 4) Korzec (Corecum), inaczej Zwiahel zwany, nad rz. Korczyk, na Wołyniu, fundacji księcia Samuela Koreckiego r. 1606; kl. murowany, a kośc. był jeszcze r. 1825 niedokończony, inne budynki wystawili zakonnicy z ofiar; mieszkało tu 4 księży i braciszek. 5) Krzemieniec miał kościół paraf, drewniany, który hojnie uposażyła królowa Bona r. 1539; a gdy książęta Wiszniowieccy i Zbarazcy w r. 1607 wymurowali tu klasztor i kośc. Wniebow. N. M. P., bp łucki Marcin Szyszkowski osadził przy nim fran., których zwykle 7 bywało. 6) Lisianka, w gubernji Kijow.; tu franciszk. fundowani najprzód, r. 1733 przez Teofilę z Szaniawskich księżnę Jabłonowską, chorążynę koronną, a gdy po jej śmierci fundacja zniszczoną została w r. 1768 d. 15 Czerw., w którym miasto spalono, a kościół z klasztorem zburzono i z ziemią zrównano, nastąpiła powtórna fundacja na przedmieściu przy rzece Tykicz, r. 1801, przez księżnę Teofilę z Jabłonowskich Sapieżynę i syna jej Aleksandra. Klasztor z drzewa, kościół murowany, dokończony z ofiar pobożnych; księży było tu 4, rządzili parafją; r. 1832 zniesieni. 7) Szumsk, franciszkanie byli tu już w r. 1656 i mieli kościół drewniany. W tymże r. Daniel Maliński zapisał 8,000 zł. na wymurowanie kościoła; uskutecznił tę wolę Daniela wnuk jego Stanisław Maliński, podczaszy halicki: wystawił (1715 r.) kościół murowany pod tyt. Niepok. Pocz. N. M. P. i maleńki klasztorek o 6 celach dla franciszkanów. Klasztor supprymowany w r. 1832 i kościół obrócony na cerkiew (Stecki, Wołyń, ser. II, Lwów 1871 s. 43 i n.). 8) Wonkowce, lub Wąchowce (conventus Voncovecensis) w powiecie Uszyckim na Podolu; kościół murowany N. M. P. Anielskiej, bez wieży i frontu; klasztor drewniany, fundacji Zofji z Zamiechowskich trzeciego ślubu Tyszkiewiczowej, wojewodziny trockiej, r. 1634, na trzech księży. Ta pani, jeszcze w r. 1628, będąc za Lanckorońskim, wojew. podolskim, ofiarowała fran. to miejsce; klasztor zniesiony 1832 r. 9) Iwnica (residentia Ivnicensis), w powiecie Żytomierskim, nad rz. Iwnicą, fundacji Józefa Czarneckiego, starosty karolińskiego, w r. 1783; po zgorzeniu ok. r. 1820 zbudował klasztor drewniany baron Józef Chaudouar, dziedzic Iwnicy; było zakonników 3; zniesiony r. 1832. Klasztory: w Gródku, Wonkowcach (Voncboviciis), Barze, Komarogrodzie i Lisiance, ok. r. 1825 były w kustodji kamieniecko-grodzkiej; a Merecz, Korzec, Druszkopol, Krzemieniec, Szumsk i Iwnica stanowiły kustodję merecko-wołoską; dawniejsza zaś mappa zakonu łączy te miejsca w jednę kustodję merecką. — Prowincja litewska, przed podziałem Polski, w 4 kustodjach miała następujące klasztory. I. Kustodja wileńska. 1) Wilno. O klasztorze wileńskim ob. wyżej (str. 570). Pomimo zburzenia klasztoru i wymordowania zakonuików, franciszkanie nie porzucili Wilna. Jenerał zakonu Gerard Odo z wielu zgłaszających się ochotników męczeńskiej korony wybrał kilku tylko i posłał tam na szerzenie wiary. Ci w cichości spełniali obowiązki powołania przez lat 46, to jest do czasu, gdy Jagiełło przyjął chrzest ś. 14 Lut. 1386 r. Staraniem jego było rozpowszechnić wiarę katol. na Litwie, do czego potrzebował duchownych pracowników. Nim sam przybyć mógł do Wilna, wyprawił wprzód franciszkanina, imieniem Anioła, znającego język litewski, i dał mu pismo, pozwalające wiarę chrześcjańską ogłaszać, w którém razem objęte były zakazy i kary na sprzeciwiających się temu postanowieniu. Po załatwieniu spraw w Polsce, sam Jagiełło, z żoną Jadwigą, arcybiskupem Bodzantą i innymi dostojnikami kościelnymi, przybył do Wilna i nawracał lud do wiary ś.; zniósł posąg Perkuna, uważanego za głównego boga u Litwinów, którego bałwan franciszkanie, na pamiątkę zwycięztwa prawdy nad fałszem, postawili w rogu starego dormitarza w swoim klasztorze, lecz ten w przeszłym wieku dopiero nieświadomością i niedbalstwem zakonników zniszczony lub zatracony został. W miejcu, gdzie stał Perkun, sam Jagiełło położył kamień węgielny na katedrę, którą arcyb. Bodzanta poświęcił ś. Stanisławowi B. M. na świadectwo, od którego narodu światło wiary odebrała Litwa, i powstało bpstwo wileń. 1387 r. Raz jeszcze franciszkanie wileńscy r. 1403 męczeństwem zapieczętowali prawdę wiary, a między nimi ścięty mieczem gwardjan Anioł, który wielkie zasługi w nawracaniu narodu położył. Klasztor ten i kościół w r. 1533 spalone, co się powtórzyło r. 1737, lecz wkrótce znowu odbudowane zostały i tak stały do r. 1777, w którym obszerniejszy klasztor wystawił Antoni Karęga, ex-prowincjał fran., własnym i dobroczyńców funduszem; kościół zaś z gruntu wyrestaurował; poświęcony pod tyt. Wniebow. N. M. P. 1784 roku. W klasztornej bibljotece dochowały się jeszcze stare pisma urzędowe i przywileje monarchów (Przechadzki po Wilnie p. Jana ze Śliwina, Wil. 1859 wyd. 2 p. 87). Drugi kościół mieli tu franciszk. pod wezwaniem ś. Mikołaja bisk., wystawiony r. 1386 z drzewa przez Hawnula Nakiennę, namiestnika, czyli prezesa miasta, a w r. 1522 sami nowy wymurowali z jałmużny. Główny klasztor i kośc. fran. na Piaskach w czasie pochodu wojsk Napoleona 1812 r. spalone, staraniem jednak i kosztem zakonników odrestaurowane zostały. R. 1825 był tu nowicjat, 15 księży, 11 studentów kleryków, 7 nowicjuszów i 4 braciszków. Tu także rezydował wówczas prowincjał i kommissarz jeneralny na Litwę, Białą i Czerwoną Ruś, czyli na djecezje: mohilewską, wileńską, mińską, żmudzką, łucką i kamieniecką; był nim ks. Antoni Ligęza Niewiarowski, sztuk wyzwolonych i ś. teologji dr. 2) Holszany, lub Olszany, kl. i kośc. ś. Jana Chrz. murowane, fundacji księcia Pawła Sapiehy, wielkiego koniuszego litew., r. 1618 z przepychem i okazale zbudowane. Ornat podarowany przez tegoż Sapiehę miał kosztować 80,000 złp.; ofiarował również dzwon wielki; tu hojny fundator spoczął po śmierci, r. 1635 przypadłej. Klasztor miał 8 księży w r. 1825; była przy nim i parafja; zniesiony 1832 r. 3) Oszmiana; w niej książę Aleksander Jagiellończyk zbudował r. 1505 kl. i kośc. drewniany, a gdy kośc. zgorzał r. 1812, zakonnicy z funduszów swoich i z ofiar wymurowali inny, w r. 1822 dokończony staraniem gwardjana Kazim. Twarowskiego. W r. 1825 dwóch księży przy tym kościele rezydowało. 4) Narwiliszki, w piękném położeniu na wyniosłej górze; r. 1617 Dorota z Zenowiczów Szorcowa zmurowała mały klasztor i kościół drewniany dla franciszk. pod tyt. ś. Franciszka, który w gotyckiej strukturze wymurowali później zakonnicy r. 1745. Dołączono parafję w r. 1638, przy której było dwóch księży zakonnych. 5) Szejbakpole (w parafji Wasiliszki), fundacji Łukasza Aleksandrowicza, dziedzica wsi, w r. 1737; kośc. ś. Benedykta i kl. z drzewa; w r. 1825 miał 5 księży i braciszka; zniesiony 1832 r. 6) Nowogródek, szczupłą bardzo fundacją złp. 3,000 zaprowadzeni franciszk. w r. 1714 d. 21 Stycz. przez Tomasza Wojniłłowicza, podstolego nowogr.; klasztor i kościół ś. Antoniego padew. wymurowane z ofiar pobożnych; dwóch zakonników tu mieszkających z jałmużny żyło. 7) Iwieniec (conv. Ivenecensis v. Ivienicensis) w powiecie Mińskim, przy rzece Wołma, fundacji Teodora Wańkowicza, stolnika mińskiego, r. 1702 d. 27 Styczn.; lecz kl. i kośc. ś. Antoniego padew. wystawił z muru ks. Anzelm Czechowicz; kl. zniesiony w r. 1832; miał wtedy 5 księży i braciszka. 8) Mińsk otrzymał fundację franciszk. od Teodora Wańkowicza 1676 r., który ubogie tylko dał im zaopatrzenie; kościół i klasztor z drzewa w samym rynku miasta wystawił. Wkrótce sami zakonnicy z jałmużny zbudowali klasztor murowany, staraniem ks. Adrjana Odyńca, gwardjana i patra konwentu. Zaczęli też stawiać z cegły i kościół, lecz nie dokończywszy go, z rozkazu bpa mińskiego w r. 1801 do innego starego i zrujnowanego klasztoru przeniesieni zostali. Tu utrzymywali 3 księży. W r. 1832 zniesieni. II. Kustodja grodzieńska, także z 8 klasztorami. 1) Grodno fundację franciszk. winno Eustachem u Kurcz, staroście upitskiemu, który na ten cel dał wieś Poniemonie. Kośc. N. M. P. Anielskiej i klasztor m urowany wystawili zakonnicy swoim i dobrodziejów groszem. Wieś i kapitały utracili w r. 1795; odtąd trzymali 3 księży w klasztorze do obsługi parafji przy swym kościele. 2) Olkieniki nad rz. Mereczem, zwane także Wolkieniki; zaprowadzeni tam franciszk. pierwotnie r. 1636, jako filja klasztoru głównego wileńskiego, i uposażeni przez Krzysztofa Chaleckiego, miecznika w. ks. Litew., starostę lejpuńskiego i prefekta lasów olkienickich, który im na wysepce, kamieniami wzmocnionej, zbudował mały klasztorek drewniany, a obok tejże wysepki wystawił mały kościół murowany, w którym była kaplica loretańska, zkąd i klasztor w aktach zwykle conventus Lauretano-Olkienicensis nazywany bywa. Kościół r. 1650 konsekrowany przez Jerzego Tyszkiewicza, bpa wileń., pod tyt. Nawiedzenia N. M. P. i odtąd klasztor jako matrix uważano. W późniejszym czasie zakonnicy nietylko klasztor z cegły wymurowali, lecz kościół i kaplicę loretańską znacznie powiększyli. W kaplicy wiele było relikwij świętych, a zwłaszcza ciało św. Bonifacego męcz., którego uroczystość przypada 22 Czerw. Przy kościele utrzymywano 6 księży. Klasztor r. 1832 zniesiony. 3) Swisłocz w r. 1705 otrzymał fundację Joanny z Ogińskich Tarłowej, cześnikowej w. ks. Litew., w summie złp. 25.000 na wsi Pomiany lokowanej, oraz klasztor i kośc. śś. Apost. Piotra, Pawła i Jędrzeja, z drzewa wystawione. Zakonnicy mieli tu paradę; zbudowali potem kl. murowany z jałmużny i składek. W r. 1825 było w nim 4 księży i braciszek; kl. zniesiony 1832 r. 4) Drohiczyn (Drogiczynum, Drogicinum) nad rz. Bugiem, podlaskim zwany, w tymże powiecie, z klasztorem fran. fundowanym przez księc. Witolda, brata Jagiełły, pana Podlasia, w r. 1409. Kl. i kośc. Wniebow. N. M. P. z kaplicą loretańską wymurowali zakonnicy z Krakowa sprowadzeni i na gołym gruncie osadzeni, do czego jałmużna pobożnych im dopomogła. W r. 1825 było w kl. 4 księży i braciszek. 5) Drohiczyn (Drohicinum) w powiecie Kobrzyńskim, r. 1747 otrzymał klasztor i kośc. Niepokalanego Poczęcia N. P. z drzewa zbudowane przez Michała Orzeszko, marszałka Pińskiego, który na uposażenie fran. dał wieś Dąbrowę; zakonnicy w późniejszym czasie klasztor wymurowali, Do kościoła tego r. 1801 przyłączono i oddano fran. parafję, przy której było 5 zakonników; zniesieni 1832 r. 6) Łopienica, z klasztorem i kościołem Niepok. Pocz. N. M. P. z drzewa, fundacji Jana i Joanny książąt Ogińskich, wojew. połockich, którzy na ten cel wieś Telaki ofiarowali w r. 1635. Następnie kościół 1785, a klasztor 1796 zakonnicy ze składek wymurowali. Dostali fran. i parafję r. 1799, przy której 4 księży utrzymywali; znieś. 1832 roku. 7) Pińsk miał fran. najprzód z fundacji Anny, żony Zygmunta Kiejstutowicza, księcia starodubowskiego, którym Papież powierzył zarazem parafję katolicką. Pierwszy gwardjan i proboszcz, franciszkanin Wincenty, ochrzcił samego księcia Zygmunta i otrzymał od niego hojną fundację, którą r. 1510 Zygmunt król pol. powiększył, a dawną potwierdził. Franciszkanie w tej obszernej parafji wystawili jeszcze dwa kościoły filjalne, dla dogodności ludu i łatwiejszego spełniania obowiązków religijnych. Utrzymywali także szkołę publiczną, w której 9 zakonników uczyło, gdy innych 11 obsługiwało parafję. Tu były studja teologiczne, na które w r. 1825 uczęszczało 11 kleryków, oraz nowicjat, z 3 nowicjuszami i 5 braci. 8) Stawiska (w Łomżyńskiém) miały od r. 1585 kośc. drewniany śś. Jana Chrz., Jędrzeja Ap. i Katarzyny, wystawiony przez Jędrzeja Węgierskiego, dziedzica wsi tejże, w parafji Poryte, obsługiwany przez kapelana. Gdy blisko w sto lat kościół ten ruiną groził, a wreszcie r. 1657 przez Szwedów spalony został; gdy nadto dobra Stawiska przeszły na własność Fortunata Zamojskiego, łowczego ziemi łomżyńskiej, który je na miasto zamienił i Fortunatowém przezwał, tenże postanowił osadzić tu fran., co i spełnił ok. r. 1688. Kaplica i dom oddane zakonnikom zgorzały wkrótce, a fundator wystawił kościół drewniany św. Fortunata i klasztor na 12 księży, dając na to i uposażenie 1697 r. Zamyślał Zamojski wymurować kośc. i kl., lecz gdy śmierć zamiar jego przerwała, nastąpiło to dopiero r. 1788, w którym zakonnicy budowę rozpoczęli i, z powodu czasowych okoliczności, ciągnęli do 1822 r. Klasztor ten, należący do prowincji litewskiej, od r. 1807, po utworzeniu księstwa Warszaw., do prowincji polskiej przyłączony został (Pam. R. M. VIII, 193). III. Kustodja kowieńska z 7 klasztorami, 1) Kowno (Cauna) miało klasztor franciszk. z kośc. Wniebow. N. M. P. z fundacji księcia Witolda. Po dwóch napadach nieprzyjacielskich, w których zakonnicy wymordowani zostali, kościół uległ znacznej ruinie; wyrestaurowany jednak r. 1619 kosztem Michała Hieron. Iwanowskiego, przełożonego zamku mińskiego; zakonnicy znowu wprowadzeni i fundacja na nowo potwierdzona przez bpa wileń. Michała Zienkowicza r. 1742. Gdy w późniejszym czasie własność ziemska klasztorowi odebraną została, zakonnicy z jałmużny tylko żyli. W r. 1812 kośc. i kl. zgorzały; wkrótce jednak staraniem zakonników odbudowane. Księży było tu trzech w r. 1825. 2) Żogienie na Żmudzi, z kl. i kośc. drewnianym tytułu św. Anny, fundowanym r. 1762 przez Wawrz. i Urszulę z Bilewickich Nagurskich, na pięciu zakonników; r. 1832 zniesiony. 3) Giełwany (Żabów), fundacja Kazim. Siecickiego, kuchmistrza w. ks. Litew., kl. i kośc. Nawiedz. N. M. P. z drzewa r. 1686 wystawione. Następnie w r. 1790 staraniem gwardjana Stanisł. Landzberga, a funduszem zaoszczędzonym i ofiarą Tadeusza Żaby, wojew. połockiego, stanął klasztor murowany, w którym 5 księży przemieszkiwało i spełniało obowiązki parafjalne; w r. 1832 zniesiony. 4) Kołtyniany, kośc. z kl. małym, drewniane; fundacja Piotra Narbutta i syna jego Jana, podkomorzego lidzkiego, w r. 1633, potwierdzona przez Pap. Urbana VIII i kr. Władysława IV. Klasztor zakonnicy wymurowali potém swoim kosztem, a kościół drewniany nowy, pod tyt. śś. Piotra i Pawła, zbudował Michał Poblewski Koziełł, który poświęcono r. 1767. Od tegoż czasu oddana fran. parafja, której służyło 4 zakonników; zniesieni 1832 r. 5) Postawy, na przedmieściu klasztor i kośc. Niepok. Pocz. N. M. P. i św. Franciszka z drzewa, fundacji Stanisława i Anny Biegańskich, sekretarzy króla Władysława IV, w r. 1640; a następnie wiekiem zniszczone obie budowle, w r. 1817 z gruntu wyrestaurowano. Mieszkało tu w r. 1825 trzech księży. 6) Udział, kl. i kośc. Niepok. Pocz. N. M. P. z drzewa, zbudowane dla fran. r. 1642 przez Józefa Udziałskiego Korsaka, który ich tu sprowadził i uposażył; inne budynki od roku 1790—1807 wznoszono, lub dawne przerabiano; w tym klasztorze było drugie seminarjum dla kleryków zakonnych, których w r. 1825 znajdowało się 14 i 5 księży; mieli i parafję. 7) Prozoroki posiadało ubogą fundację Justynjana Szczyta, podkomorzego połockiego, z r. 1677, jak podają akta fran., lub 1698, jak w Balińskiego Staroż. Pol. III 605. Klasztor i kość. Wniebow. N. M. P. i św. Antoniego, były z drzewa wystawione przez Pawła Korsaka 1721 r. Parafję też oddano fran. r. 1797, a mieszkało ich 4; zniesieni 1832 roku. IV. Kustodja połocka, z 7 klasztorami. 1) Połock, z kl. i kośc. śś. Franciszka i Antoniego pad., fundacji Teofila i Krystyny z Druckich Sokolińskich Chrapowickich, wojskich połockich, r. 1648. Ubogie uposażenie wsparły jałmużny wiernych, z których zakonnicy wymurowali potem kl. i kośc. W r. 1825 było tu 5 księży; zniesieni 1832 roku. 2) Sokolin, lub Sokolnia, gdzie kl. i kośc. Imienia N. M. P. zmurował Kazimierz Sutocki, prałat kustosz archikat. mohilewskiej i pleban newelski, r. 1771. Tenże fundował szkołę na czterech synów z familji szlacheckiej powiatu Newelskiego, pod opieką franciszkanów, którym również parafja powierzoną była. Klasztor utrzymywał 7 księży i 2 braciszków, a z pośród tych zakonników trzech zajmowało się szkołą. Zniesieni r. 1832, Tu spoczywa ciało fundatora, zmarłego r. 1799. 3) Dzisna] franciszk. osadzeni przez Krysztofa Malchiewicza Chełchowskiego, ziemianina wojew. Potockiego, ok. r. 1630. Kościół najprzód był drewniany, potém stanął murowany pod tyt. Niepok. Poczęcia N. P. w r. 1773, klasztor zaś murowany w r. 1818; zakonników mieszkało trzech w r. 1825. 4) Hubin w powiecie Lepelskim, wioska dziedziczna Jana Pakosza, stolnika województwa Połockiego, gdzie tenże fundował kl. z kośc. drewnianym r. 1714, poczém zakonnicy wymurowali kl. i połowę kościoła, poświęconego N. M. P. Przebywało tu 3 księży, rządząc parafją; zniesieni 1832 r. 5) Sienno, kl. i kośc. Trójcy Przenajś. drewniany, fundacji Eustachego i Reginy Kurczów, podkomorzych parnawskich i starostów upitskich, r. 1609. Dopiero r. 1760 stanął kl. murowany, a kościół takiż r. 1772 ze składek i jałmużny. Tu relikwje św. Fortunata męcz. cudami słynące, z odpustem 22 Czerw. W r. 1825 było księży rządzących parafją 5 i dwóch braciszków. 6) Łukomla, kl. i kośc. św. Ducha drewniany, fundowali książęta Bazyli i Zofja z Judyckich Łukomlscy, sędziowie ziemscy orszańscy, r. 1636. Gdy kościół zgorzał r. 1810, wystawili zakonnicy nowy drewniany pod tyt. św. Antoniego pad. r. 1816. Mieszkało tu księży 3; zniesieni 1832 r. 7) Orsza, fundacji Stanisława Kotowskiego, podstolego rzeczyckiego, w r. 1680. Kościół murowany Wniebow. N. M. P. stawiany przez fundatora, klasztor zaś z jałmużn; w nim się utrzymywało 2 zakonników 1825 r. Do klasztorów fran. prowincji litew. należy także ubogi konwent w miasteczku Serafin, guberni Mińskiej, z św. Antoniego padew., z drzewa wystawiony przez Kazim. i Benedyktę z Winiarskich Janiszewskich, podstolich owruckich, r. 1762; dwóch księży i braciszek byli tu r. 1825; zniesiony 1832 r. Był niegdyś kl. fran. w Międzyrzeczu nad rz. Ostrogiem, fundowany przez Janusza księcia Ostrogskiego r. 1610: o nim, równie jak o serafińskim, rzadko wspominają historycy. Wszystkie wymienione klasztory, objęte mappą zakonu, wydaną ok. r. 1770, odmienny przyjęły podział co do kustodyj po złączeniu się w jednę prowincję Litwy i Rusi. W r. 1825 na Litwie było kustodyj 4, jako to: I. kustodja wileńska, z 9 klasztorami: wileński, olkienicki, kowieński, żogieński, giełwański, kołtyniański, oszmiański, holszański i narwilski; II. kustodja grodzieńska, 7 kl.: grodzieński, drogicki, drohicki, nowogródzki, łopienicki, świsłocki, szejbakpolski. III. kustodja pińska, z 8 kl.: piński, miński, serafiński, iwieniecki, postawski, udziałski, dziski i prozorocki; IV. kustodja połocka, z 6 kl.: połocki, sokolnicki, hubiński, siennicki, orszański i łukomlski. Prowincja zaś Rusi Czerwonej miała 2 kustodje: I. merecka, z 6 klasztorami: merecki, korzecki, iwnicki, druszkopolski, krzemieniecki i szumski; II. kustodja kamieniecko-grodzka, z 5 kl.: grodecki, wonkowski, barski, komargrodzki, lisiański. Konwenty te znajdujemy wyliczone w rzadkiej broszurze in-12 o 60 str. pod tyt. „Cathalogus Patrum et Fratrum Provinciae Lithuanae utriusque Russiae Ordinis Minorum Conventualium. Anno Dni 1825 diebus Julii post Convocationem Olkienicensem comparatus. Vilnae Typis Basilianis,“ gdzie znajdujemy 18 kart nieliczbowanych spisu 280 osób zakonnych, należących do litewsko-ruskiej prowincji. Z tych klasztorów wkrótce wiele zniesionych zostało, albowiem druk pod tyt. „Capitulum electivum provinciale, Prov. Lith. S. Angeli Custodis Ord. Praedicator.“ (Vilnae 1833) wylicza samych franciszkańskich konwentów 29, suprymowanych r. 1832, między któremi są także: conventus Horodecensis, Karviliscensis, Liskoviensis i Prykomohradensis, o których szczegółów żadnych i ani wzmianki gdzieindziej nie znajdujemy; pozostały więc wtedy do czasu jeszcze te klasztory: grodzieński, kowieński, międzyrzecki, nowogródzki, piński, orszański, oszmiański, sienneński, udziałski i wileński, które potém zniesione także zostały. W królestwie r. 1864 wszystkie klasztory fran. skassowano, a pozostał jeden tylko w Kaliszu. „Album Conventuum et Domorum Ord. Min. S. Franc. Conv. actu existentium,“ przedstawione w Rzymie na zebraniu członków zakonu przez 52 z rzędu jenerała Salwatora Cali, r. 1860, podaje 21 prowincji i 2 missje franciszkańskie, w których razem 358 konwentów i domów. Między temi prowincja polska zajmuje 14 miejsce i 19 klasztorów, od n. 254—272 włącznie, w 3 kustodjacb: krakow., kalisk. i warszaw., a mianowicie: Kraków, Zawichost, Kalisz, Korczyn, Radziejów, Dobrzyń (Chęciny), Pyzdry, Nieszawa, Radomsk, Stawiska, Puszcza Solska, Bełchatów, Smardzewice, Warka, Warszawa, Górecko, Łagiewniki i Stężyca. Chęciny mylnie podano, bo już klasztor ten naówczas nie istniał. W prowincji było zakonników 147. Za polską idzie prowincja Rusi i Litwy, 15 zajmując miejsce. Tam trzy klasztory r. 1860 pozostałe wymieniono: Wilno, Grodno i Merecz na Wołyniu; w nich znajdowało się około 70 zakonników, nie mających prowincjała. Obecnie następujące tylko istnieją klasztory franciszkanów: na cesarstwo w Grodnie (z parafją, gdzie w r. 1874 pozostało zakonników 6); na królestwo w Kaliszu (zakon. 25); na Galicję: Kraków, Przemyśl, Sanok, Krosno, Kalwarja Pacławska, Lwów, Halicz i Horyniec. — Zakon franciszkański, surowością reguły i cnotą dobrowolnego ubóstwa zalecony, jak wysoko w XIII wieku u nas był poważany, wnosić można ztąd, że nawet głowy ukoronowane i dostojne osoby płci obojga miały sobie za szczęście i zaszczyt przyjąć habit lub pasek św. Franciszka. Tak Koloman, król halicki, a mąż bł. Salomei, r. 1240 został tercjarzem; bł. Grzymisława, córka Jarosława, księcia ruskiego, matka bł. Salomei i Bolesława Wstyd., † 1258 r., była tercjarką; bł. Jutta Sangerhausen, siostra Jana, siódmego mistrza krzyżackiego, r. 1264 była tercjarką w Chełmnie; bł. Salomea, królowa halicka, potém klaryska, † 1268; Bolesław Wstydliwy, król polski, tercjarz † 1279; bł. Kunegunda, królowa, żona Bol. Wstydliwego, zmarła w tym zakonie 1292 r.; bł. Jolanta, siostra Kunegundy, Bolesława Pobożnego, księcia kaliskiego żona, była klaryską, † 1298 r.; Konstancja, siostra Kunegundy i Jolanty, żona Leona księcia ruskiego, tercjarka, zmarła we Lwowie 1300 r.; Jadwiga, córka bł. Jolanty, żona Wład. Łokietka, matka Kazimierza W., została klaryską w Sączu, † 1340; oraz wielu innych. Zakon ten, apostołowaniu się poświęcający, doznawał często nienawiści i zemsty niewiernych lub heretyków. Pierwsze lata jego na ziemi polskiej pobytu męczeństwem uświęcone zostały. Wielu z synów i córek jego po różnych miastach poległo od Tatarów, którzy nieraz klasztory bezludnemi i próżnemi zupełnie pozostawiali. Przemyśl, Krzemieniec, Zawichost, Kraków, Wilno, Kowno i inne konwenty doznały mściwej ręki nieprzyjaciela. Żaden z nich jednak tyle się nie pastwił, i to przedewszystkiem na franciszkanach, jak Szwedzi. Krzyżacy wprzódy dali im tego przykład i naukę. Akta zakonu i dzieje szczegółowych klasztorów opisują okrucieństwa, jakich od nich doświadczały. Zasługi dla Kościoła położone wyniosły wielu franciszkanów do godności biskupiej. Historycy mówią, iż franciszkanin Krystyn Gozdawa, ok. r. 1361 został pierwszym bpem halickim; Jakób Strepa na tejże zasiadł stolicy; Jędrzej Wasilo Jastrzębiec, pierwszy bp wileński 1387 r.; po nim Jan Plichta z tegoż zakonu; Jakób litwin tamże ok. r. 1400; Eryk Mora bp przemyski 1375; Maciej Janina bp przemyski 1400; Tomasz Himpergvey de Sienno miał być bpem chełmskim r. 1359; Anzelm, pierwszy bp warmiński 1262 r. i inni. Franciszkanie też, naprzemian z dominikanami, bywali powoływani na biskupią stolicę w Multanach i Wołoszczyznie. Zakon, tyle świetny w początkach, upadł następnie w rozterkach swoich wewnętrznych, iż sprawdziło się na nim stare przysłowie: concordia res parvae crescunt, discordia magnae dilabuntur. Nie same bowiem kassatv, lecz i wewnętrzne powody zmniejszały liczbę jego członków, a razem i konwentów. Szczupłe źródła do historji franciszkanów wskazane zostały w ciągu niniejszego ich opisu. X. S. Ch.




  1. Dawna prowincja czesko-polska, według Bartłomieja z Pizy (Conformitatum lib. 1 fructu 11 edit. 2 z r. 1590 p. 163), zawierała 7 kustodji następujących: 1) Opolska, z klasztorami: Opole, Władysławów, Głogów wyższy i Bytom. 2) Pragska, z kl.: Praga u św. Jakóba i św. Franciszka, Nowydom, Bechina, Bolesława, Benesów. 3) Morawska, z kl.: Ołomuniec, Bruna, Iglawa, Oppawa, Nowe Miasto czyli Neoforum, Znoima, Karnowa. 4) Gnieźnieńska, z kl.: Gniezno, Kalisz, Głogów większy, Oborniki, Inowrocław, Radziejów, Szrem i Pyzdry. 5. Gremska, z kl.: Muta, Grema, Bidzów, Czasława i Glac. 6) Krakowska, z kl.: Lelów, Kraków, Zawichost, Radomsk i Nowy Sącz. 7) Littomeryceńska, z kl.: Littomeryce, Ponty, Kadana, Misna, Pilsno, Zatece czyli Zutyce i Tine. — Tenże Bartłomiej powiada, że kl. wrocławski, świdnicki, leobergski i inne należały do prow. saskiej. Pomimo bardzo błędnego nazwania miejscowości powyżej wyliczonych, opuścił on jeszcze jedenaście klasztorów starożytnych w tej prowincji fundowanych, a z samej Polski sześć: Stary Sącz, Korczyn, Chęciny, Nieszawę, Dobrzyń i Wyszogród.
  2. Prowincja saska franciszkanów obejmowała kilka słowiańskich miejscowości; dla pokazania jak daleko się rozciągała, przytaczamy 12 jej kustodyj: Brema, Halberstadt, Magdeburg, Lubicz, Szczecin, Lipsk, Miśnia, Złota Góra, Prusy, Wrocław, Brandeburg i Turyngja.
  3. O tym wojewodzie Piotrze Gastoldzie rozpowiadają kroniki zakonne, że przyjął habit zakonny, odbył nowicjat w Krakowie i, wyświęcony na kapłana, wrócił do Wilna. Tu z innymi franciszkanami ogłaszał Ewangelję do r. 1341, w którym, gdy książę litewski wpadł na Mazowsze, skorzystali Tatarzy i nawiedzili kraj jego. Pogańscy Litwini pobudzili ich przeciwko zakonnikom, których oni wymordowali. Miało ich zginąć 36 i Gastold. Pochowano ich na cmentarzu kościelnym i r. 1345 wystawiono kolumnę murowaną, potém kaplicę, zwaną Suzinowską. Nie zgadzają się jednak kroniki zakonne w szczegółach tego faktu. Niektóre Gastolda robią nawet bpem wileńskim.