Encyklopedyja powszechna (1859)/Albert (Olbracht)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedyja powszechna |
Tom | Tom I |
Rozdział | Albert (Olbracht) |
Wydawca | S. Orgelbrand |
Data wyd. | 1859 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Albert (Olbracht), kanclerz dobrzyński, proboszcz bocheński, sławny dyplomata z czasów Kazimierza W. Był synem Krystyna, kapłanem wyświęconym w dyjecezyi krakowskiej, pisarzem publicznym z władzy papiezkiej i cesarskiej. Król do rozsądzenia sprawy swojej z Krzyżakami, w czem delegowani papiescy brali udział, wyznaczył za pełnomocników dnia 7 Stycznia 1339 r.: Jarosława Bo-gorję ze Skotnik, archidyjakona krakowskiego, Bertolda z Raciborza i Alberta, który nie był wtedy jeszcze kanclerzem, zresztą miał wszystkie wyliczone tu dostojności. Zasiadał tedy i pracował w Warszawie prawie rok cały, gdy sąd rozpoczął się w Lutym, a skończył dopiero we Wrześniu. Kiedy później w r. 1352 posłował od króla do papieża, już był kanclerzem dobrzyńskim, z czego niesłusznie Wiszniewski (w Hist. Lit. Pols. II, 196) zrobił nazwisko i pisze go: Olbracht Dobrzyński. Podówczas jeszcze różne księztwa złączone w jedność polską miały swoich kanclerzów, była to pamiątka dawniejszej udzielności: otóż i Albert był kanclerzem księztwa dobrzyńskiego; co znowu płatając niektórzy liczą go do kanclerzy krakowskich, a nawet koronnych, na zasadzie, że był przy królu Kazimierzu. Król ów miał wielu jeszcze prowincyjonalnych kanclerzy i rozmaicie ich używał; teraz np. słał Alberta do Awinjonu do papieża Klemensa VI z prośbą o pokutę i rozgrzeszenie za śmierć Baryczki. Była też i druga przyczyna tego poselstwa: król czeski chciał odłączyć od metropolii gnieźnieńskiej biskupstwo wrocławskie i wcielić je do pragskiej, którą świeżo co na metropoliję wyniósł. Mógł przez to zginąć ostatni wpływ Polski na Szlązk, i dla tego intrydze niemieckiej trzeba było zapobiedz. Trzecia sprawa poselstwa była, żeby papież na pomnożenie sił wojennych przeciw najazdom Litwy i Tatarów, pozwolił królowi przez lat cztery pobierać dziesiąty grosz z dóbr duchownych. Albert dobrze usłużył królowi i ojczyźnie: otrzymał rozgrzeszenie pod warunkiem pewnych nadań kościołowi, Wrocław wywalczył dla Gniezna i dziesiątego grosza pozwolił papież. Najtrudniejsza była sprawa wrocławska, gdy w Awignionie spotkał się oko w oko z Albertem poseł cesarski Teodoryk Czech, dawniej szafarz kuchenny, który właśnie starał się o poddanie Wrocławia Pradze. Teodoryk pokazał papieżowi jakieś listy, niby Kazimierza króla, na mocy których domagał się, ażeby papież wysłuchał cesarza. Albert zarzucił wtedy Teodorykowi sfałszowanie listów królewskich i postawił na swojem, lubo podobno i stolicy apostolskiej w tej sprawie o rzecz chodziło, gdy Wrocław pod Gnieznem zostając płaciłby dalej świętopietrze, ale uwolniłby się od niego, gdyby należał do metropolii czeskiej (Narusz. ks. 23, 5). Ztąd gniewy wielkie cesarza i Teodoryka na Alberta, na których kanclerz nie wyszedł dobrze. Ze słów kronik albowiem wyrozumiewając prawdę, widzimy, że Albert posiadał dziekaniję katedralną we Wrocławiu, może mu ją dał w skutku tych zasług dla dyjecezyi, ostatni z Polaków biskup wrocławski, Przecław z Pogorzelca. Dziekaniję tę wydarł Albertowi, za wiedzą cesarza, Teodoryk, który wreszcie w r. 1376 po śmierci biskupa Przecława, pierwszy z Czechów otrzymał katedrę wrocławską. Około tegoż czasu giną nam ślady wszelkie o Albercie, a nawet dobrze wcześniej, gdyż w dyplomatach już od r. 1362 występuje ciągle Maciej czyli Mączko, to jest Maciek „de Suescovicz“ kanclerz dobrzyński, którego czytamy jeszcze w r. 1366 i nawet 1377. Mateusz w Maju 1351 występuje jako kanclerz dobrzyński w dyplomatach (Pam. rei. mor. t. 29, str. 252), otóż mamy i lata, w których mógł być Albert kanclerzem dobrzyńskim, między 1351 a 1362 r. Jul. B.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Bartoszewicz.