Encyklopedyja powszechna (1859)/Andrzej (Wasiło)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedyja powszechna |
Tom | Tom I |
Rozdział | Andrzej (Wasiło) |
Wydawca | S. Orgelbrand |
Data wyd. | 1859 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Andrzej (Wasiło). Pierwszy biskup wileński za Jagiełły, był herbu Jastrzębiec, polak. Wstąpił naprzód do zakonu franciszkańskiego i musiał apostołować w krajach niewiernych, skoro został biskupem cereteńskim (ob.) na Wołoszczyźnie, gdy zaś biskupstwo to stanęło dopiero około r. 1371, więc musiał być pierwszym na tej stolicy. Mąż uczony i bogobojny, „pasterz właśnie apostolski” jak go nazywają źródła. W naszych dyplomataryjuszach już w r. 1372 występuje jako biskup cereteński (Raczyński, Cod. str. 262). Był w tych czasach kaznodzieją i spowiednikiem Elżbiety królowej węgierskiej, Bosniaczki, żony Ludwika, czy też raczej matki jego Elżbiety Łokietkównej. Zasiadał w roku 1376 na synodzie prowincyjonalnym w Uniejowie, który zwołał Janusz arcybiskup, liczył się albowiem do prowincyi gnieźnieńskiej, nie halickiej. Owszem Andrzej różne obowiązki sprawował w tej prowincyi. W r. 1380 jeździł do arcybiskupa i panów duchownych do Budy ze skargą na szlachtę, że najeżdżała i niszczyła dobra duchowne. Towarzyszyło mu dwóch innych prałatów polskich. Król Ludwik dał odpowiedź obojętną, kazał im albowiem czekać na zjazd powszechny, na którym miał zaradzić wszystkim bezprawiom. Przed samą śmiercią Ludwika, Ziemowit książę mazowiecki obiegł Łowicz, korzystając z chwilowych okoliczności i zamieszania archidyjecezyi gnieźnieńskiej, z powodu śmierci Jana Suchywilka arcybiskupa. Posłany był znowu Andrzej biskup cereteński od kapituły do księcia w r. 1382 z prośbą, ażeby odstąpił. Nie wskórał i tutaj nic, gdy Ziemowit odparł, że ma prawo do dzierżawy doczesnej Łowicza, póki nowy arcybiskup nie-nastąpi; to w istocie przyspieszyło elekcyję Dobrogosta z Nowegodworu (ob.). Te ciągłe poselstwa i pobyt w Polsce świadczą, że Andrzej mało siedział w swojej dyjecezyi, może też okoliczności niebyły potemu, ile że katedra jego leżała w pośród narodu greckiego obrządku. Są ślady, że i przed biskupstwem swo-jem i po wyświęceniu Andrzeja przesiadywał często w kościele Panny Maryi na Piaskach w Krakowie, znajdował się tam nawet jego portret później przeniesiony do Wilna. To wałęsanie się sprawiło, że król Władysław Jagiełło wstąpiwszy na tron polski, postanowił mu dać inszą spokojniejszą dyjecezyję. Jakoż został Andrzej pierwszym biskupem wileńskim w roku 1387. Kościół założony na zamku wileńskim niższym, gdzie pierwiej gorzał ogień pogański, Bodzęta arcybiskup gnieźnieński wyświęcił mu na katedrę, pod tytułem św. Stanisława. Stało się to za Urbana VI. Inne świadectwa mówią, że Andrzej był wyświęcony na biskupstwo wileńskie przez Dobrogosta z Nowegodworu, wtedy jeszcze biskupa poznańskiego, ale to być niemogło, gdyż święcenia już miał wprzódy. Jadwiga sprawiała kielichy, monstrancyje, krzyże, puszki, książki, obrazy i t. d. Król osadził przy katedrze naprzód czterech prałatów i ośmiu kanoników. Mieszkanie biskupowi nadał w przywileju fundacyjnym (Wizerunki i rozstrząsania nauk, wileńskie t. 59 str. 77). Aby się zaś biskup „poczciwie z dostatkiem wychował, przyłączył kniemu, opowiada Bielski, plebanią albo farę kłodawską w arcybiskupstwie gnieźnieńskim, bo jest nadania wielkiego nad inne dochody.“ Długo Kłoda-trzymali biskupi wileńscy, aż póki lepiej nie byli wyposażeni. Miała dyjecezyja z początku tylko siedm kościołów, w Wilnie, Niemenczynie, Miednikach, Mejszagole, Krewie, Bolciach, w Hajnie i Wilkomierzu. Dobra biskupstwa i wszystkiego duchowieństwa wyjął król zaraz na wieczne czasy od wszelkich podatków. Na pierwszą miejscową już darowiznę służyły biskupowi od króla obszerne dobra Turogno czyli Tauroginy z przyległościami (w karnawale 1387 r.) W lat kilka nadany przez króla katedrze Strzeszyn (25 Maja 1391 r. w Lidzie). Nawet i Witold nadawał dobra kościołowi katedralnemu, Trebuny, Kłodno i t. d. (24 Lipca 1388 r.), przywileje są drukowane w świeżo wydanym „Zbiorze dyplomatów rządowych“ kommissyi archeologicznej wileńskiej. W r. 1392 biskup podnosił w swojej katedrze Witolda na wielkie księztwo. Ruś litewska nazywała tego biskupa Wasilo, Wasiło i ztąd mu taki został się w historyi przydomek, prawie nazwisko. Pracował gorliwie dla kościoła, „w niedowierną Litwę wiarę chrześcijańską wmówił.“ Są ślady, że miał suffraganem w Wilnie jakiegoś Mikołaja, ale to rzeczy niepewne. Pod koniec życia jeździł w r. 1398 w orszaku Witolda i wielu książąt litewskich na wyspę Salin dla układów z wielkim mistrzem krzyżackim o pokój, było to pod jesień: w istocie stanął tam pokój, pomiędzy warunkami którego była obietnica Witolda, że wiarę chrześcijańską we wszystkich prowincyjach państwa swojego będzie rozprzestrzeniać wszelkiemi siłami i sposobami (Dzieje Krzyż II, 24). Zbudował też biskup kaplicę swojego patrona w Wilnie, to jest św. Jędrzeja, postanowił w niej osobnego altarystę, dał mu mieszkanie w swoim pałacu i zapisał wieczysty fundusz (w r. 1397). Był Andrzej krewnym jakimś sławnego Wojciecha Jastrzębca czyli Alberta (ob.), prymasa i arcybiskupa gnieźnieńskiego, gdyż od synowców tego arcybiskupa pochodzi rodzina Zborowskich, a w podaniach naszych genealogicznych mówi się, że rodzony brat Andrzeja imieniem Marcin nadał Franciszkanom i zmurował klasztor w Nowém Mieście i Zborów kupił, od czego Zborowscy. Więc podanie początek Zborowskich do Andrzeja i do Alberta odnoszą. Umarł biskup w roku 1399. Następcę miał po sobie w Wilnie Jakóba Plichtę herbu Żnin (ob.). Tutaj będzie miejsce sprostować pomyłkę, która z powodu tego Andrzeja biskupa wkradła się do historyi kościoła polskiego. W Bużeńskiego, „Żywotach arcy-biskupów“ (wyd. polskie 1, 186), czytamy o Andrzeju biskupie kreteńskim, który był wikarym czyli suffraganem arcybiskupa gnieźnieńskiego. W łacińskim też oryginale stoi wyraźnie: „episcopus cretensis.“ Brali tedy wszyscy w dobrej wierze Andrzeja tego za biskupa in partibus z wyspy Krety i kładli go w poczet sullraganów, t. j. biskupów niedyjecezyjalnych, jakich na posługę według ustaw kościoła biorą do siebie dyecezyjalni biskupi. Ksiądz Łętowski, Katalog biskupów i t. d. dwa razy Andrzeja zwie biskupem kreteńskim (t. 3 str. 60 i t. 4 str. 92). Kromer nazywa Andrzeja biskupem cereneńskim, o czem wie Łętowski. Nas samych rzecz ta długo myliła i mieliśmy Andrzeja za biskupa w istocie in partibus, kładliśmy go zaś na czele sullraganów gnieźnieńskich, bo historyja dawniejszego nam nie wskazywała, nareszcie nie mieszaliśmy go w jedno z Andrzejem Wasiłą. Dopiero bliższa uwaga, że biskup ów kreteński posłuje do króla Ludwika w r. 1379 (Łęt. 4, 92) i że posłuje do Ziemowita w r. 1382 (tamże 3, 60), tak samo jak zupełnie późniejszy biskup wileński wskazała nam, że biskup kreteński z Wasiłą, jedną i tąże samą są osobą. Wtedy wyjaśniła się i ta pewność, że tutaj mowy być nie może o żadnym biskupie in partibus z wyspy Krety, ale o biskupie cereteńskim, dyecezyjalnym z Wołoszczyzny, który jednak musiał bawić po za dyecezyją. Albo błędnie Bużeński napisał w oryginale swym: „Cretensis“ zamiast „Ceretensis,“ albo wziął to błędne nazwanie z Długosza, dosyć, że w każdym razie oskarżać tutaj potrzeba zły tylko waryjant kroniki i ztąd nieostrożność późniejszych. Andrzej Wasiło nie był też suflraganem gnieźnieńskim w takiém rozumieniu, w jakiem są dzisiaj suflraganowie biskupów dyecezyjalnych, biskupi in partibus, ale w takiém w jakiem np. biskup krakowski, kujawski, płocki i t. d. byli suffraganami prymasa. A jednak owe zapewnienia źródeł, że Andrzej był „wikarym czyli suffraganem arcybiskupa“ także niepoślednie w błąd wprowadzało, gdy suflragana brało się tutaj w dzisiejszym więcej znaczeniu, niż w dawniejszém. Należy tedy z dziejów naszych usunąć biskupa kreteńskiego, którego można było nawet dawniej uważać za greka nawet zbiegłego ze Wschodu, należy też z liczby sullraganów gnieźnieńskich do służby w kościele gnieźnieńskim przywiązanych wyrzucić Andrzeja, bo się mu jedno i drugie stanowisko nie należy, gdy błąd je tylko stworzył i proste nieporozumienie się z historyją. Jul. B.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Bartoszewicz.