Encyklopedyja powszechna (1859)/Angielska sztuka

<<< Dane tekstu >>>
Autor Fryderyk Henryk Lewestam
Tytuł Encyklopedyja powszechna
Tom Tom I
Rozdział Angielska sztuka
Wydawca S. Orgelbrand
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Angielska sztuka, szczególnym zbiegiem przyczyn wewnętrznych i zewnętrznych nigdy nie wzniosła się do wysokości objawów życia umysłowego: w tym kraju, cały bowiem kierunek ducha angielskiego jest raczej rozsądny i praktyczny, tak iż więcej sprzyjać musi obszarowi działalności przemysłowej, niżeli artystycznej. Sztukom pięknym w Anglii zbywało też zawsze na ukształ-ceniu estetyczném, przeciwnie największą zawsze okazywały skłonność do przesady, dziwaczności i extrawagancyi. Nawet i estetycy angielscy nie potrafili się nigdy otrząsnąć z tego charakteru narodowego, i tak: Hunie nie wnosi się po za nieokreślony zmysł piękna, który u niego nazywa się gustem; Burke wzniosłość redukuje do popędu zachowawczego, piękno do towarzyskości; Ho-gart geometrycznie już nawet to piękno stara się dyssekować. Przy takim sposobie zapatrywania się, naturalną jest rzeczą, że Anglicy, jeżeli w której sztuce, tedy w tej jednej dojść musieli do pewnego stopnia doskonałości, która najwięcej ma w sobie praktyczności, to jest w Architekturze. W wiekach średnich już Anglija pod tym względem osiągnęła niejaką samoistność, chociaż i tu, stosownie do swego charakteru, po części wyszła po za granice harmonijnej piękności. Pomników architektury starochrześcijańskiej Anglija nie posiada, co bowiem zbudowano za panowania Anglosaxonów, to zburzono następnie za wojen duńskich: wnosząc tylko z ornamentów w rękopismach anglosaxońskich, zdaje się, że piękność polegała głównie na dziwacznej mieszaninie esów i postaci zwierzęcych. Wraz z wtargnięciem Nortnandczyków sztuki Normandzkie również przeniosły się przez cieśninę; styl architektoniczny zaś w Normandyi, zasadzał się w ścisłej konsekwencyi na systemacie sklepionych bazylik. Budynki angielsko-normandzkie, noszą na sobie jakieś piętno potęgi i dumy; w massie są one ciężkie i gwałtowne, w szczegółach bogato uczłonkowane, co jednak nie wynika z wewnętrznego organizmu budowy, lecz raczej z uganiania się za pstrą rozmaitością. Najwydatniejszym przykładem stylu angielsko-normandzkie-go, jest kościół katedralny w Norwich, stawiany w dwunastym wieku; około połowy zas tegoż stulecia, występuje w Anglii styl germański, zrazu jedynie w ornamentach. Obok stylu francuzko-germańskiego, trzymającego się nieokrzesanej formy zasadniczej, w stylu germańskim ukazuje się wykształcenie i powaga szczegółów. Główną jego cechą charakterystyczną jest znaczna długość; rzadko kiedy leż wystarcza jedna nawa poprzeczna, zaś od strony wschodu przyczepianą bywa tak zwana kaplica dla dam (lady chapel). We wnętrzu lekkie są grupy filarów, arkady bogato członkowane. a na frontach przeładowane przepychem i najczęściej pozbawione powagi dekoracyje. Wicie nigdy nie mają ośmiokątnego piętra, a szczyty ich wznoszą się w kształcie wysmukłych, óśmio-bocznych piramid. Za to budowa zamków w Anglii doskonałą jest w swoim rodzaju, co też pod niektóremi względami korzystnie oddziałało na budowę kościołów. Najrozleglejszym przykładem samoistnego w całości i w szczegółach rozwoju stylu angielsko-germańskiego jest kościół katedralny w Salisbury (1220 do 1258), zaś najszlachetniejsze i najczystsze tegoż stylu wykształcenie widzimy na kościele katedralnym w Yorku, który właśnie niekoniecznie wielu znalazł sobie w Anglii zwolenników. Przeciwnie później żywioł architekturze angielskiej właściwy, dziwnie dekoracyjny, w coraz większą rozwijał się świetność, zarazem też w coraz bardziej przeładowany zbytek, jak to wskazuje np. kaplica w King’s College w Cambridge (1441—1530). Niezliczone - budowle, wykonane po ukończeniu wojen, Róży czerwonej i białej ustaliły na długo późniejszy świecki styl gotycki, któremu trudno zaprzeczyć nieskończenie malowniczej powagi; szczególnie też wnętrza przedsionków po zamkach, domach miejskich i kollegijach, malowniczém urządzeniem pułapów niezmierne czynią wrażenie. Pod sam koniec szesnastego wieku, Włochy tak silnie działać zaczęły na Angliję, że już o architekturze właściwie angielskiej wcale nie może być mowy. Inigo-Jones, budowniczy pałacu Whitehall, wiernym był następcą sławnego Palladio. Krzysztof Wren, który liczne wykonywał budowle i wsławił się wystawieniem kościołów Ś. Pawła i Ś. Szczepana w Londynie, również zupełnie był zależnym od współczesnych sobie Francuzów i Włochów. Pod koniec ośmnastego stulecia, kiedy klassyczność wszędzie brała górę nad stylem rokoko, Anglija również usunąć się nie zdołała powszechnemu ruchowi; Starożytności Ateńskie Stuarta i inne temu podobne dzieła, prawdziwe wznieciły uniesienie dla stylu greckiego, który też zastosowywano wbrew wszystkim warunkom klimatycznym. W ostatnich czasach wszedł znowu w nader oryginalne, choć dzielne użycie świecki styl gotycki, jak tego dowodzą np. nowe gmachy parlamentu, wystawione przez Borrey’a; ogromne te gmachy, niesłychanie kosztowne, stały się wyborną szkołą dla architektów i wszelkiego rodzaju artystów, zwłaszcza gdy wielkie powierzchnie przedstawiały znakomite pole dla utworów rzeźbiarskich, które w szczegółach częstokroć wiele przedstawiają piękności, w ogóle zaś więcej są ozdobne niż wielkie, tak iż nie posiadają owej jednotonności, właściwej wielkim massom i linijom prostym. Wnętrza tych gmachów również niezmiernie są bogate. Pałac kryształowy Wystawy Powszehnej (1851) Paxtona, wystawiony w krótkim czasie wyłącznie ze szkła i z żelaza, dowiódł zwycięzko, co potrafi Anglija, tam gdzie główny wzgląd zachowany ma być jedynie na praktyczną użyteczność przedmiotu.—Co się tyczy Rzeźbiarstwa, trudno nie uznać wpływu szkoły Mikołaja Pisano, wskrzesiciela skul-ptury, na plastykę Normandzką, a zatem i Angielską, Henryka III. uważać można za pierwszego w tym kraju monarchę, którego zajęła sztuka: statuy jego i Eleonory najpiękniejszemi i najważniejszemi są pomnikami rzeźby angielskiej w Wiekach Średnich. Ciągłe jego stosunki z Rzymem i zamiłowanie w cudzoziemcach ściągały do kraju obcych artystów, a ten obfity dla sztuki okres, słusznie wiekiem jej złotym nazwany, trwał aż do początku czternastego wieku. W tym wieku rzeźby nabierają częstokroć delikatnego wdzięku; czyściejszy styl architektoniczny silnie już posługiwał się rzeźbiarstwem i w końcu całkiem na swój własny obrócił je użytek. Następnie po kilku poprzednikach ukazał się John Flaxman, który pierwszy zaprowadził w Anglii dokładniejsze studyjum antyków; w utworach jego panuje wielka moralność i czystość, brak mu jednak gruntownej znajomości ciała ludzkiego. Do najznakomitszych na tém polu talentów należeli jeszcze Nollekens, Chantrey, bracia Westmacott, Wyat, Macdonald, Hollens i Carew. W rzeźbiarstwie tak samo, jak w innych sztukach pięknych, podtrzymywano głównie prace, mające więcej łączności z życiem praktyczném: popiersia, co najwięcej statuy portretowe i nagrobkowe pomniki zajmowały pracownie rzeźbiarzy. Dopiero tegocześni niektórzy artyści zaprowadzili przedmioty idealne; z nich najcelniejszymi są: Mac Dowell, Baily, Gibson, ze wszystkich bez wątpienia najznakomitszy, Campbell, Davier i inni. Na przedmioty idealne zresztą nie zawsze pozwala znany Anglików wstręt do form nagich, które, gdy ukazały się z zagranicy na Wystawie w 1851, głośne wywołały nieukontentowanie w prassie. — Malarstwo w wiekach średnich rozpowszechniło się w Anglii daleko mniej, aniżeli we Francyi i w Niemczech; pierwsi znaczniejsi malarze angielscy pojawili się dopiero w siedmnastém stuleciu. Wzorami ich byli Van Dyck i Holbein. Naturalnie z początku weszło tylko w użycie malarstwo portretowe; obok Dobsona, Jamesona, Wright’a, Coopera i innych odznaczali się tu głównie cudzoziemcy, jak np. Van der Faes, lub też tacy Anglicy, którzy byli zwolennikami obcych szkół, jak np. naśladowca Francuzów Thornhill. On to pierwszy wprowadził malarstwo tak zwane historyczne, a mianowicie mitologiczne i allegoryje; on też malował kopulę w kościele Ś. Pawła. Pierwszym oryginalnym malarzem angielskim był Hogart (1697—1764), wyborny w obrazach satyrycznych obyczajów swojej epoki, twórca karrykatury angielskiej. Niezbyt znakomity malarz, lecz dzielny rytownik, on pierwszy sztuce malarskiej w Anglii nadał ów kierunek naturalistyczny, któremu odtąd tak wydatnie sprzyjać zaczął duch narodu angielskiego. Co do charakteru właściwie artystycznego i pewnego, przeciwnego tamtemu, kierunku idealnego, takowy wprowadzonym został przez sir Joshua Reynolds (1723—92), który kształcił się we Włoszech, głównie podług mistrzów weneckich, i który jako prezydent ustanowionej w 1768 r. Akademii Sztuk Pięknych działał skutecznie równie przykładem w praktyce, jak w pismach teoryją. Współzawodnikami jego w malarstwie portretowém byli Ramsay i Romney, jakoteż znakomity zarazem pejzażysta Gainsborough (1727—88). W krajobrazach jednocześnie odznaczał się Ryszard Wilson, naśladowca Claude Lorrain’a. Następcą Reynolds’a w prezydencyi Akademii był Amerykanin kwakier Benjamin West (1738—1820), który pierwszy dostąpił sławy w malarstwie historycznem, chociaż zbywało mu na wszelkiej twórczości; to też nietyle obrazami swemi przysłużył się sztuce angielskiej, ile raczej troskliwém pielęgnowaniem Akademii i współudziałem w założeniu British Institution, które to obydwa zakłady wystawami swemi znakomicie rozkrzewiły w publiczności angielskiej zamiłowanie sztuk pięknych, a w artystach zbawienną rywalizacyję. Z pomiędzy współczesnych mu malarzy, nierównie wyższych od niego fantazyją, najcelniejszym był Füssly. Główne w narodzie zajęcie dla malastwa historycznego, rozprzestrzeniła najbardziej przedsięwzięta przez Johna Boydell galeryja do dramatów Szekspira, następnie zaś wzrost sztuki rytowniczej. Szkoła Davida, która z Francyi wpływy swoje rozpostarła na całą prawie Europę, najsłabszy wpływ wywarła na Angliję; naówczas tylko artyści tacy, jak Westall, naśladowali w rodzaju historycznym effekta teatralne; inni zaś, jak np. Milton Etty i Briggs, poszli drogą swobodniejszą, chociaż znakomitości na niej nie dostąpili. Płodniejszą już i żywszą fantazyję miał Stotkart; zaś od r. 1830 szczególnie John Martins swemi kolossalnemi kompozycyjami, odznaczającemi się zwłaszcza niesłychanemi effektami w światłach, ogólną na siebie zwrócił uwagę. Wszakże i ten nowy kierunek już się znowu przeżył, tem bardziej, że malarstwu historycznemu nie dostawało ciągle zachęty w dziełach publicznych. Kościół w Anglii od czasów reformacyi wyparł się wszelkich stosunków z sztuką: napróżno nawet od dawna już niektórzy znakomici artyści ofiarowali się przyozdobić nagie ściany kościoła S. Pawła, bo duchowieństwo wyraźnie na to zezwolić nie chciało. To też na pierwszym planie zawsze stoi malarstwo portretowe, najdzielniej reprezentowane przez Sir Tomasza Lawrence (1791 — 1830), mianowanego po śmierci Westa prezydentem Akademii. Współzawodnikami jego byli John Jackson i Dawe; naśladowców miał pełno, choć mniej zdolnych, do szczęśliwszych jednak portrecistów należeli Philipps, Shee (um. 1851) następca Lawrence’a w prezydencyi Akademii, Howard, Beechey, Ward, Rothwell, Pickersgill i Hobday. Najsłuszniejszej sławy w malarstwie rodzajowem dostąpił Dawid Wilkie, równie znakomity w in-wencyi, jak w naturalnem, silnem i wykończonem wykonaniu. Malarstwo religijne w Anglii jest zimne, bez życia i zapału, trąci sztywnością purytańską. Malarstwo historyczne po dziś dzień jeszcze w ogóle niezbyt jest tu lubione i dopiero w nowych gmachach parlamentowych dano mu jakieś pole do fresków. Charles Lock Eastlake, teraźniejszy prezydent Akademii Sztuk Pięknych, poprawnym swoim rysunkiem i pięknym kolorytem w obrazach historycznych nie wiele jednak między swemi ziomkami wzbudził zapału, co spowodowało go do malowania sławnych scen rozbójniczych i innych tym podobnych. Zresztą małe już zwykle salony Anglików zdają się wymagać raczej obrazów rodzajowych, albo scen wyjętych z dzieł wielkich poetów; na tém polu chlubnie odznaczają się Chalon, Mulready, Fraser, Lauder, Ward, Collins, Redgrave i inni. Niepodobna także nie uznać gorliwej i pomyślnej pracy w takich portrecistach i pejżaży-stach, jak Turner (um. 1852), Stanfield, Glover i Calcott; w malarzach zwierząt, jak Edward Landseer; w malarzach widoków morskich, jak Lee, Cooke i Stanley; nakoniec w malarstwie architektonicznem, w którém celuje Roberts. Prawie we wszystkich i wszędzie piękność kolorytu przeważa piękności kształtów. Szczególnie rozwija się malarstwo akwarellowe (ob.) i miniaturowe (ob.), tak dalece, iż na wystawach angielskich obrazy z tych dwóch gałęzi sztuki zawsze są nierównie liczniejsze od olejnych. — Rytownictwo na miedzi w ośmnastym wieku uprawiane było z szczególnie żywém zajęciem, najwięcej jednak i tu chodzi artystom o świetną technikę. Najznakomitszymi mistrzami w tej sztuce byli: Robert Strange, Sharp i Woolett, ostatni zwłaszcza wyborny rytownik krajobrazów. Po tym tryjumwiracie, odznaczonym powagą i szlachetném dążeniem, rytownictwo w Anglii zaczęło upadać, do czego głównie przyczyniła się miększa metoda kropkowania i coraz bardziej upowszechniające się ryciny na stali. Pomimo to kilku dzielnych rytowników poszło drogą wyższego artyzmu, nie troszcząc się bynajmniej o wymagania publiczności, żądającej fabrycznego towaru, świetnych na pozór rycin buduarowych, jakoż teraz nowy wzrost tej gałązi sztuki jest widocznym. Na czele tych artystów godni wzmianki są: Landseer, Freeman. Burnet, bracia Finden, Cooke, Goodall, bracia Reux, Bacon, Ryall, Graves, Walcker i inni. — Drzeworytnictwo podniesione zostało do nieznanej dotąd wysokości, talentem technicznym Tomasza Bewick, który pierwszy wskrzesił je znowu w 1775 roku, jakoteż przez jego następców Horda, Harvey’a i innych. Liczne wydawnictwa illustrowane, głównie zaś Penny Mayazine, spowodowały podobne przedsięwzięcia na kontynencie; wszystko też obecnie illustruje się drzeworytami, Punch tak samo jak Szekspir; najwięcej posługiwała się w Anglii tą sztuką karykatura, dzielnie teraz reprezentowana przez Cruikshank’a. — Litografija najwięcej odznacza się w krajobrazach i rysunkach architektonicznych; do najznakomitszych zaś tegoczesnych litografów angielskich należą: Roberts, Muller, Haghe, Nash, Clayton i Knight. Bliższe szczegóły o sztuce i historyi sztuki Angielskiej znajdzie czytelnik w następujących dziełach: Allan Cuningham, Lines of british painters, sculptors and architects (5 tomów; Londyn, 1829); Hamilton, The english school, a series of the most approved productions in painting and sculpture (Londyn, 1830); Passavant; Kunstreise durch England und Belgien (Frankfurt, 1833); Waagen, Kunstwerke und Kunstler in England (Berlin, 1838). F. H. L.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Fryderyk Henryk Lewestam.