Encyklopedyja powszechna (1859)/Anna Rakuska ż. Zyg. III
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedyja powszechna |
Tom | Tom I |
Rozdział | Anna Rakuska ż. Zyg. III |
Wydawca | S. Orgelbrand |
Data wyd. | 1859 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Anna Rakuska. Pierwsza żona Zygmunta III króla polskiego, była córką Karola Ferdynanda arcyksięcia styryjskiego na Gracu, i Maryi córki Alberta bawarskiego, zrodzonej z Anny synowicy Karola V a córki Ferdynanda, sama zaś Zygmuntowa urodziła się w r. 1573. Pierwszą myśl o tem małżeństwie powziął król w r. 1591. Zamojski i jego stronnictwo wielce się temu opierało. Później oppozycyja rozwinęła się nawet silniej, gdy król nie radził się wcale senatu a pokryjomo traktował z Habsburgami: sądzono albowiem, że to dalszy ciąg układów z Ernestem względem korony polskiej. Kardynał Radziwiłł jeździł po narzeczoną; jakoż w marcu 1592 przybył do Pragi, gdzie podówczas bawił się cesarz Rudolf. Tutaj po wspólnej naradzie stanęło, żeby nie zwłóczyć ani chwili, więc zaraz z Pragi udał się Radziwił do Wiednia, gdzie czekał na arcyksiężniczkę, która z matką bawiła w Styryi, ojciec przed dwoma laty już umarł. Tymczasem przeciwni małżeństwu zebrali się na zjazd walny w Jędrzejowie: postanowiono pilnować na wszelkich szlakach od Szląska i Węgier, żeby niedopuścić arcyksiężniczki. Anna uprzedziła niechętnych i wjechała w granice królestwa, a 26 maja stanęła w Krakowie, 30 koronowana przez arcybiskupa gnieź. Karnkowskiego. Uroczystości było wiele, ale smutnie się skończyły sejmem inkwizycyjnym, na którym chcieli niektórzy gorliwsi detronizować króla. Zamojski nie był na tém weselu, ale były: matka królowej, Anna Jagiellonka, Anna siostra królewska, wiele panów i szlachty. Uroczystości, wystawy, było niezmiernie wiele. Rozrzucano też miedzy innetni i pieniądze złote i srebrne bite na ten cel z różnemi emblematami, napisami, na nich wyrżnięte orły cesarskie i polskie, o czem obszerniej Piasecki. Król nie był z początku kontent z tej żony, zdaje się że go uwiedli Habsburgowie, uroda jej nie była wielką, królowa też na jedną nogę kulała. Ale się wkrótce do niej przyzwyczaił i nawet serdecznie ją pokochał, bo Anna brak przymiotów uderzających w oczy pokrywała przymiotami serca; była dobrą żoną i matką, a panią miłosierną, cichą, pracowitą, była wielce pobożną, nazywano ją także matką ubogich. Ujęła sobie do tyła panów naszych, że na chrzciny pierwszej córeczki zjechali się tłumnie, było i zagranicznych wielu posłów a świetność taka, jaka w pamięci ludzkiej nie jest, opowiada Warszewicki. Następnie królowa niechcąc puścić samego męża jechała z nim do Szwecyi; burza spotkała okręty, wtedy jedynie modlitwom Anny przypisywano, że król szczęśliwie i zdrowo zawinął do Sztokholmu. W Szwecyi powiła drugą córkę i tak się wylała na miłosierne uczynki, że pisaćby o tém w kronikach potrzeba. Sama własną ręką co tydzień ubogim rozdawała pokarm i napój: skryci katolicy wyznawali, iż tę królowe taką Bóg sam z nieba raczył dać dla ubogich’’. Martwiły ją udawania stronnictw, które się już wtedy kłuć zaczęły przeciw królowi. Wiodła zawsze męża ku temu, aby rzeczy szwedzkie sporządziwszy, na mieszkanie wracał do Polski, przy każdej albowiem sposobności bardzo pięknie i przystojnie, wspominała przy królu i Szwedach imię polskie i naród. Dwór jej był szkołą cnoty, mając serce tkliwe pocieszała wszystkich czem mogła, przynajmniej dobrą potuchą. Rząd prowadziła czujny, a najwięcej troskliwy około wychowania dziatek, około panien z frauencymeru. Uczciwy wstyd, ozdoba i dostojność królewska były na dworze. Zapłata wszystkich dochodziła regularnie, próżnowania też nielubiła. Raz nawet królowi za powrotem ze Szwecyi, kiedy pieniędzy niemiał do zapłaty dworzan, ofiarowała swoje srebro, tak znieść nie mogła nawet myśli, żeby się zadłużyć komukolwiek. Dozorném okiem na wszystko patrzyła, na odprawowanie nabożeństwa i służby bożej ustawiczne, umysł miała jako łuk ustawicznie napięty, kochała się w kaznodziejach i w spowiednikach cnotliwych. Żył z nią król we wzorowej miłości, ale niedługo, niespełna lat sześć tylko. Anna dała mu najstarszego syna który potem panował w Polsce, to jest Władysława. Śmierć królowej przyszła niespodziewanie. Miała katar, a była właśnie przy nadziei w ósmym miesiącu: 31 Stycznia 1598, nagle rozbolało jej serce, do tego przyplątała się niewielka gorączka, nazajutrz o 1 godzinie z południa już nieżyła. Otworzono jej usta dla tego żeby dziecko mogło oddychać; po sekcyi wydobyto dziecko żywe płci męzkiej, ochrzczono je natychmiast, nazwano Krzysztofem, ale w godzinę umarł i len mały królewicz, co ojca i męża niezmiernie zmartwiło. Dla zarazy jaka podówczas panowała w Polsce, pogrzeb królowej zwleczono o rok cały, ale gdy matka jej arcyksiężna Maryja która umyślnie dla oddania córce lej ostatniej posługi zjechała do Polski, niechciała dłużej czekać, prowadzono ciało z Warszawy do Krakowa, przez zapowietrzone okolice i złożono je w kaplicy Jagiellońskiej (dziś Wazów), w katedrze krakowskiej. Potrzeba było używać aż siły, aby lud cisnący się do wozu królowej odpędzać, robiono to przecież z obawy niebezpieczeństwa od zarazy, chociaż i tak nieszczęścia uniknąć nie można było. Sam król odprowadził zwłoki żony aż do kościoła, i po krótkiej modlitwie wyjechał do Łobzowa przed zarazą. Było to w r. 1599 Anna żyła lat tylko 25. Nagrobek krakowski wypisuje Mączyński w Pamiątce z Krakowa, II.81. Na cześć jej Krzysztof Warszewicki, kanonik krakowski napisał mowę, której tytuł następny w tłómaczeniu polskiém. „O śmierci Anny Rakuszanki polskiej i szwedzkiej królowej oracyja.“ Dedykował rzecz tę z Warszawy 13 Lutego 1599 arcyksiężnie Maryi matce. Pisze tam, że: „u nas tu nietylko przedniejsze stany, ale i wszystkie ludzie niepomału ta śmierć dotknęła.“ Rysunek tutaj królowej śliczny, z miłością pisany, autor w ogóle wysławia dom rakuski i królowe, jakie miała Polska z tego domu; królowe Annę porównywa do Jadwigi. Mowa ta nie wyszła w oryginale, ale w tłómaczeniu polskiem ks. Jana Bogusławskiego, proboszcza z Michocina (dzisiaj Dzików w Galicyi). Stanisław z Tarnowa kasztelan sandomierski, kollator ks. Bogusławskiego, poruczył mu te robotę literacką, gdy będąc „statecznym mi-lownikiem królowej“ chciał aby wszyscy Polacy śmierci jej płakali i żałowali, nietylko po łacinie umiejący, ale też i domowe tylko mówienie rozumiejący. Tłómaczenie to datowane z Michocina 20 sierpnia 1599 r. wyszło „ku czasowi pogrzebu, „żeby serce się rozrzewniało „niektórem snąć nowem przypomnieniem.“ Przekład ten wyszedł powtórnie w Biblijotece polskiej Turowskiego w r. 1858. Skarga powiedział na pogrzebie Anny inne kazanie po polsku, życie zaś królowej opisał Fabijan Quadrantinus jezuita, w dziele: „Speculum pietatis continens vitam et obitum Serenissimae Annae Austriae,“ wyszło w Brunsberdze r. 1605. Są i wiersze Stanisława Grochowskiego, jeden: „Trenopis na żałosny pogrzeb świętobliwej paniej, Anny arcyxiężny z Austrjej, królowej polskiej i szwedzkiej,“ roku pańskiej 1599 w 4ce, a drugi: „Pogrzebowe plankty wszystkich prowincyi i stanów, dwiema sławnym królestwom podległych. Na żałośną pamiątkę skwapliwego zejścia paniej świątobliwej, Anny arcyxiężnej Austrjej, królowej polskiej i szwedzkiej,“ w 4ce 1599 r. Drugie tego ostatniego wiersza wydanie, wyszło pod tytułem: „Żal pogrzebowy“ w r. 1608. Dedykowano królowej, za życia różne dzieła, np. „Rozmyślanie męki niewinnej Pana naszego Jezusa Chrystusa“ i t. d. r. 1594, ofiarowała „jedna z najniższych poddanych a z serca życzliwych sług W. Król. Mości.“ (Jocher. Obraz III 181). Miała też królowa i córkę Annę Maryją, którą ją przeżyła, ur. w r. 1593 umarła mając lat siedm 9 Lutego 1600. Córeczka ta po śmierci matki i dwóch innych sióstr w niemowlęctwie zmarłych była jedyną pociechą ojca. Nagrobek jej podaje także Mączyński, tamże str. 85. Jul. Bart.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Bartoszewicz.