Erotyki (Zbierzchowski)/Sąd
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sąd |
Pochodzenie | Na łuku tęsknoty |
Wydawca | Spółka Nakładowa „Odrodzenie“ |
Data wyd. | 1923 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
(Stanęła raz księżniczka Ilajali przed sądem.
Oskarżało życie — surowy prokurator; bronił poeta.)
Więc przejdźmy uważnie szereg jej wad
A każdy zawoła: za dużo!
Dlatego, że kolce ma róży kwiat.
Czyż róża przestaje być różą?
Po pierwsze; by serca mieć chociaż ćwierć
Wszak na to jest ona za piękna.
Jest jako wiosna i jest jako śmierć,
Przed czarem jej bogi uklękną.
Po drugie ten upór: za piękny gest
Stal oczu, ściśnięte wciąż pięście.
Ach ileż mądrości w tym geście jest:
Po trzecie: pogardza jutrzejszym dniem
A żyje wciąż chwilką błękitną.
Istnienie człowieka jest tylko snem,
Są kwiaty co jeden dzień kwitną.
Po czwarte: twe serce niech umrze wprzód,
Nim z ust jej wyznanie usłyszy.
Wszak milczy noc letnia i głębia wód,
A ileż jest treści w tej ciszy?
Kto kocha, ten przetrwa tysiące prób,
Twej duszy już nic nie ocali.
Choć umrę, kamienny pokruszę grób,
Gdy wezwie mię głos Ilajali.