[255]ROZDZIAŁ VIII.
Respondens autem Baldad Suhites, dixit...
Baldat z Suhity na odpowiedź mówi:
— Czyż długo będziesz mówił tak niejasno?
Czyż Pan jest sprzeczen własnemu sądowi?
Czyż On obala sprawiedliwość własną?
Synowie twoi, gdy przy nim zgrzeszyli,
Dał je na pastwę ich własnych bezprawi;
Lecz ty, w porannej gdy się ockniesz chwili,
Gdy Wszechmocnemu modła się odprawi,
Gdy będziesz czysty, gdy duch się uprości,
I Pan się ocknie w swej sprawiedliwości.
Jeśli początki twe były za małe,
On wyolbrzymi koniec twoich chęci.
Uważaj wieki dawniejsze, zbutwiałe,
Spytaj usilnie swych ojców pamięci,
(Bo my jesteśmy ludźmi wczorajszemi,
A życie nasze jest cieniem na ziemi);
A głos twych ojców z pod serca odpowie,
Gdzie siła życia spoczywa ukryta.
Czyż bez wilgoci zakwitnie sitowie?
[256]
Wzrośnie bez wody oczeretu kita?
Patrzaj na zeschłą wśród upalnej suszy:
Zda się łodyga zielona i w kwiecie, —
Otoć umarła, spróchniała już przecię,
Dotkniesz jej ręką, a w ręku się kruszy.
Tak obłudnicy wejdą na bezdroże,
Bo jeden wigor — to jest prawo Boże.
Bóg żądze głupich zniszczy do ostatka,
A ich nadzieja, to pajęcza siatka.
Choć ściany domu podeprze plecami,
A przecię razem ze ścianą upadnie;
Ssać pokarm z ziemi napróżno się mami,
Stosy kamieni przytłoczą go zdradnie.
Pan wyrwie z ziemi pasożytne ziele,
I rzecze k’niemu: Nie znam cię za syna!
Bo w drogach Pańskich tam większe wesele,
Gdzie korzystniejsza wykwita roślina;
Bo Pan Bóg mieszka, gdzie szczerzy a prości,
Nie da ich w szpony ludzkich nieprawości.
On wargi twoje do śmiechu wykrzywi,
Krzykiem powitasz bezbożnych bożyszcze;
Wstydzić się będą twoi nieżyczliwi,
Gmach nieprawości upadnie na zgliszcze.