<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Górskie źródło
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
GÓRSKIE ŹRÓDŁO.
SZKICA.
(POŚWIĘCONE R***.)
I.

Między szczytami skał mchem posiwiałych,
Gdzie kwiat umiera, drzewo schnie i ginie,
A śmierć osiadła wśród głazów zdziczałych,
W tej niemej szczytów skalistych dziedzinie,
Źródło tam ciche i samotne biło,
Wśród tej martwoty samo jedno żywe,
Jak serce młode a tem nieszczęśliwe,
Że żyło
Tam, gdzie już wszystko — wszystko dawno martwe było. —


II.

W dzień piekło słońce głazy rozpalone
Których wieczorna niechłodziła rosa,
A nocą szczyty szronem ośnieżone
Marzły, gdy mgłą je kwefiły niebiosa…
Czasem do źródła ptaszek jeden tylko
Przyleciał, siadł, zanucił krotką chwilką,
Zwierciadło jego dzióbkiem pocałował,
Podnosił główkę i znowu żeglował
W błękity —
Ku gajom dolin — z trwogą mijając skał szczyty…


III.

Raz pożeglował i nie wrócił więcej,
A zanim źródło w tęsknicy dziecięcej
Wyschło — po głazach wszystkie łzy spłakało…
Że prócz skał martwych nic już nie zostało!…
Próżno w niem gwiazdy przezierały czoło,
Próżno grał słońca w niem promień wesoło,
Źródło za swoją tęskniło ptaszyną,
Schło, schło, aż wyschło miedzy skał szczeliną
I było,
I jak dół w piersiach — gdzie niegdyś —
Wielkie serce biło!…

1860. Saska Szwajcarya.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.