Godzina z północy, gdy miesiąc (1904)
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Godzina z północy, gdy miesiąc |
Pochodzenie | Kantyczki. Kolędy i pastorałki w czasie Świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane z dodatkiem pieśni przygodnych w ciągu roku używanych |
Redaktor | Karol Miarka |
Wydawca | Karol Miarka |
Data wyd. | 1904 |
Miejsce wyd. | Mikołów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały dział I |
Indeks stron |
Godzina z północy, gdy miesiąc w swej mocy * Oświecił dolinę, słyszałem nowinę.
Pasterze wstawajcie, do szopki biegajcie; * Leży tam Bóg w żłobie, w dziecięcej osobie.
Przyszedł tu na ziemię, gdzie jest ludzkie plemię, * Szukając zgubionej, owcy ulubionej.
Woła: pójdź do siana, masz w niem ze mnie Pana; * Owieczko zgłodzona, będziesz nasycona.
Dlatego pastuszkom, wam ubogim służkom, * Najprzód się ogłasza, do siebie zaprasza.
Ten pasterz prawdziwy, wam wszystkim życzliwy, * Dziękujcież bez miary, przynosząc Mu dary.
Ty Tomku nieboże! Bóg ci dopomoże, * Bierz co masz w koszałkę, a ja też w kobiałkę.
Zanieśwa coprędzej Panięciu w tej nędzy, * W stajni leżącemu, dla nas Ubogiemu.
Masz i ty Michale ów kożuch na bale; * To go daj Dziecięciu przy tłustem jagnięciu.
A ty Szymku kusy nie masz nic przy duszy; * Choć kawałek soli daj Mu z dobrej woli.
Ja zaś Kuba stary takie wezmę dary: * Krówkę z cielątkiem, owieczkę z jagniątkiem.
Ba! przyznać się muszę, że Mu dam i duszę; * Więcej żyć nie żądam, kiedy Go oglądam.
Przyjmij to Rybeczko, Boża Dziecineczko, * Od lichych pastuszków; zapomnij ich dłużków.
Jest ich wór niemały, grzechy go napchały: * Już się ich żalimy, służyć Ci wolimy.
W stajence i wszędy, choć nie dasz kolędy; * Daj odpust i skruchę, dosyć na pastuchę.