<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Lenartowicz
Tytuł Habdank
Pochodzenie Nowa lirenka. Część I
Data wyd. 1859
Druk Drukarnia Karola Kowalewskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała część I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
HABDANK.

Na wyniosłym zasiadł tronie
O poręczach z białéj kości,
Dumny Henryk, w słuszném gronie
Swéj Cesarskiéj Wielmożności.
Przy nim pobok baldachimu
Halabardni w zbroi białéj,
Przy nim wespółk i biskupi
Ze srebrnymi pastorały.

A co mniejszy to butniejszy,
Każden rękę wsparł na biodrze,
I poszumia Niemiec słowem
Ku wezbranéj patrząc Odrze.
Tyle krajów Cesarz posiadł,
Zaczby jedna Lechja dzika,
Jako Pardwa ubiedz miała
Z pod przemyślnych rąk Henryka.
Stoją skrzynie złota pełne
Więc i blach i hełmów złotych,
Toż koronę Bolesławów
Łacno nam dorzucić do tych.

Gdy tak radzą Cesarz, Pany,
I biskupy i Pisarze,
Poseł Lacki im pościąga,
Te niemieckie butne twarze.
Acz z pokojem w progi wchodzi
Nie uniża grzbietu krnąbnie,
Szabli dzierżąc się, nie wiada
Słowo powie, czy w zbrój rąbnie.

A na palcu wielki krwawnik,
Aż się oczy Niemcom zarzą;
I już liczą wartość złota,
Na łakomstwa wagach ważą.
Cesarz zasie przewielmożny
Zakręciwszy w kołtun brodę
Rzecze pysznie: nie na pokój
A na wojnę męże wiodę.
A bogactwa mi otworzą
Wszystkie spichrze Europy,
I najtwardsze bramy pękną
I pod moje padną stopy.
Spójrz! i skinie na swe knechty
By otwarły skarbów wieka;
Alić próżno podziwienia
Krzyku, z ust wolnego czeka.
Poseł Lacki nie rzekł słowa,
Jeno gdy mu wróg urąga,
Przezłocisty swój rodzinny
Przed Cesarzem pierścień ściąga.
I podnosi rękę w górę,
I do skrzyni pierścień miota,

Owo rzekąc: niechże złoto
Domieszywa się do złota.
Co zbyteczne Lechii staréj
Chciwość wasza niech zabierze,
Wolnym, niech z ojczystych żelaz
Ukowają miecz płatnerze! —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Lenartowicz.