Hetman
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Hetman |
Pochodzenie | Święci poeci. Pieśni mistycznej miłości |
Wydawca | Księgarnia Wł. Bełzy |
Data wyd. | 1877 |
Druk | I. Związkowa Drukarnia we Lwowie |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Lucjan Siemieński |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Za mną! nasz hetman Chrystus tak woła,
Za mną! wy moi Chrześcianie!
Porzućcie świat ten, zdepczcie warchoła,
Dalej na moje wezwanie.
Krzyż swój niech każdy na barki bierze
I gdzie ja idę, za mną rycerze!
Jam jest światłością, pochodnią cnoty,
Święcić wam będę w ciągnieniu.
Kto przyjdzie do mnie, wstąpi w te roty
Niepozostawię go w cieniu.
Jam jest szlak bity, i wiem, którędy
Ciągnąć do prawdy a nie w obłędy.
Serce mam pełne pokory, ciszy,
Miłością duch mój rozgrzany —
Z ust mych nic złego nikt nie usłyszy,
Z nich płynie balsam na rany.
Dusza, uczucie, siła i władza
W Bogu złożona, i z nim się zgadza.
Trud że was lęka? więc idę pierwszy!
Kto słaby ramieniem służę, —
I sam bój stoczę! wyłom najszerszy
Zrobię, i pewnie nie stchórzę.
Lichy pachołek w tyle zostanie,
Kiedy się boi stać przy Hetmanie.
Kto mniema duszę swą uratować
Bezemnie; pewnie ją straci —
A kto ją za mnie chce hazardować,
Zdrowo powróci do braci.
Kto za mną krzyża nie dźwiga swego
Niewart mię, nic już niemam dla niego.
Idźmyż za naszym Hetmanem w ślady!
I krzyż na grzbiecie dźwigajmy
Choć nas żrą smutków i cierpień gady
Wesoło w niebo patrzajmy.
Kto niechciał walczyć, jak rycerz Boży
Wieńców zbawienia na skroń nie włoży.