Hetmani/1 stycznia 1906

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Weyssenhoff
Tytuł Hetmani
Rozdział 1 stycznia 1906
Wydawca Wydawnictwo Polskie <R. Wegner>
Data wyd. 1930
Druk Concordia Sp. Akc.
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
1 stycznia 1906.

Gdzież jest ta Polska nieśmiertelna, o której prawili mi w dzieciństwie. Błękitna Królowa, o której bajał mi niegdyś Piast? — W ludzie? — Jestem przecie z tym ludem, w nim, pogrążony aż do wnętrznych zaduchów. Szukam tej Polski, którą pokochać mógłbym nie tylko wysilonym mózgiem, lecz całem sercem. Szukam jej we dnie i w nocy, po domach i ulicach — ślizgam się tylko po krwi rozlanej, głuchnę od wrzasku swarów, od grzmotu bomb, duszę się od zatrutego oddechu paszcz rewolwerowych — nie — od smrodu tych dusz, których miljony nazywam swoim narodem.
Zachodzę do naszej drukarni. Nieustanne złorzeczenia na porządek świata, ale i na rodaków, którzy ośmielają się być innych, niż my, poglądów. Walka ze „zdrajcami“ domowymi pochłania całą działalność partji. Już i na mnie patrzą niektórzy wilczemi oczyma, że mniej piszę teraz, a szczególniej nie dosyć krzykliwie i nie według ich gustu.
Z Rubinem Heldem miewam gwałtowne sprzeczki. Ten mnie ciągle ściga przytykami do mojej prawomyślności partyjnej, a może i rozsiewa o mnie wieści, podające mnie w podejrzenie. Dawał zaś do druku zjadliwy artykuł przeciw kilku osobom wymienionym z imienia i nazwiska, między którymi byli i ludzie zupełnie szanowni, szczerzy Polacy, choć odmiennych przekonań politycznych.
Zaoponowałem głośno przeciw artykułowi, poprosiłem, aby Held wykreślił z niego parę nazwisk.
— Taak? — zaczął drwić swą krzywą gębą — pan wogóle należysz do wyższego towarzystwa?
— Należę do polskiej partji socjalistycznej. Różni Polacy, stojący poza nią, także mnie obchodzą. Zresztą redaguję ten dział, profesor Rajkowski mi go powierzył.
— To niech pan sobie z profesorem założy inne pismo, bo pan Rajkowski nie jest już u nas w zarządzie.
— Jakto? odkąd? z czyjej uchwały?
— Z woli ludu. U nas wszystko z woli ludu. Pan bardzo dawno nie zaglądałeś na nasze zebrania — pan traci do nas sympatje — my bardzo pana żałujemy. Burza w partji przeciwko Rajkowskiemu za to, że zgromił otwarcie, i to w piśmie niepartyjnem, napady zbójeckie na obywateli bez wszelakiego upoważnienia zarządu partyjnego. Epitet „zdrajca“, którym się dzisiaj szafuje, jak dawniej przydomkiem „jaśnie panie“, zastosowano i do profesora, tego najgorliwszego z radykalnych przyjaciół ludu!
Ja w każdym razie jestem z nim, nie zaś z Heldem, ze Szmulem Krótkim, z Majchrzakiem, z Karlmejerem, z Orjanowskim, którzy teraz skupili całą władzę w ręku. Rajkowskiego rzeczywiście usunięto z zarządu!
Jeżeli programem partji jest nienawiść wszystkiego co narodowe, komitet postąpił konsekwentnie. I ja posądzam Rajkowskiego, że ma polską duszę.
Ale właśnie dlatego trzymam z Rajkowskim, nie z jego przeciwnikami i będę zapewne nazwany zdrajcą.
Gdzie sprawa, a gdzie zdrada?




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Weyssenhoff.