Himn
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Himn |
Pochodzenie | Poezye Brunona hrabi Kicińskiego |
Data wyd. | 1841 |
Druk | Drukarnia przy ul. Rymarskiej 743 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Bruno Kiciński |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Znowu naciągnę lutni mojéj strony,
Nikt mnie na walkę nie wzywa,
Ale poeta uczony,
Chętnie dla wprawy swéj śpiewa,
Prętem z kości słoniowéj na frygijską miarę,
Zabrząknę w wdzięczną cytarę,
Jako łabędź z Kaistru, co wlewa swe śpiewy,
W szumiących wiatrów powiewy.
Niechaj Muza śpiew mój wspiéra,
Któż bez niéj godnie Feba wysłowi,
Trzy rzeczy święte Febowi,
Wawrzyn i trójnóg i lira.
O miłostkach Feba wspomnę,
Próżno kochał; dziewczę skromne
Od jego pieszczot się wzdryga,
On daremnie za nią ściga,
Dafne woli postać zmienić,
I jak laur się rozzielenić,
Jeszcze Bożek za nią goni,
Już wyciągnął ręce do niéj,
Liść zielony tylko chwycił,
I miłości nie nasycił.
Chceszże dla kobiet szaléć przyjacielu?
Szaléj, gdzie szał ci się przyda,
Gdzie rzucisz okiem trafisz do celu,
Kochaj gdzie miłość ci sprzyja,
Sam strzeż się grotu Kupida,
Bo on i Bogów podbija.
Anakreona naśladuj,
Którego piosenki słyną;
Z pełnym puharem biesiaduj,
Bo z puhara piosnki płyną.
Wino spijane pomału,
Daje pociechy sowite,
Strzeż się miłości zapału,
Pij wino w dowcip obfite.