Historya (Krasicki, 1830)/Xięga I/V
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya (Krasicki, 1830) |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym |
Wydawca | U Barbezata |
Data wyd. | 1830 |
Miejsce wyd. | Paryż |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
V. Grecy najpierwsi pisali wojny Alexandra; żeby się był tej pracy Pers, lub Indyanin podjął, nie takby się dobrze wydawała, a może obostronne pióro najlepiejby nam dało poznać, jako i on i jego koledzy szczęśliwym hazardom winni największą wdzięczność.
Batalija pod Granikiem decydowała o szczęściu i sławie Alexandra; gdyby ją był przegrał, byłby pierwszym w poczcie szalonych zuchwalców. Szła dalej pasmem jego pomyślność, najwięcej był winien gnuśności Persów. W Tyrze najpierwej znalazł ludzi; ale też ten, który przejazdem królestwa zabierał, pod jednem miastem siedem miesięcy strawił. Pielgrzymowanie do Jowisza Ammona było dziełem polityki tego monarchy. Śmiał się on pierwszy z swojej adopcyi, ale zamyślając o monarchji uniwersalnej, zdawało mu się, iż tym fortelem lepiej oczy gminu omami, i do siebie umysły zdziwione przyciągnie.
Pisał Ptolemeusz dyaryusz życia Alexandrowego, ale że był szczery, nie wyszedł na świat. Po śmierci jego dostałem kopią, i stąd najwięcej powziąłem wiadomości, i lepiej, niżeli gdym na żywego patrzył poznałem Alexandra. Batalija pod Arbellą od Kurcyusza i Plutarcha inaczej jest opisana, niż w tym manuskrypcie. Według ich powieści siedział Daryusz na wozie złotym, stały posągi z drogich kruszców w kraju, gdzie przez religią Magów reprezentacye takowe były zakazane : zobaczył unoszącego się orła nad Alexandrem wieszczek, klóry był na odwodzie.
Alexander nie był nabożny, wieszczkowie tamtejszych wieków zwyczajnym duchowieństwa trybem nie byli odważni. Kto widział batalie, wie dobrze, iż w kurzu i zamięszaniu nie tylko jednego, ale całego stada orłów postrzedzby trudno. Ptactwo każdy zgiełk i wrzawa straszy. Orzeł, choć go królem innych nazywają, tak wtenczas ucieka, jako i wrona. Wszystkie te złączone razem okoliczności, sprzeciwiają się bajce, prawda, że zabawnej, ale nie dobrze wymyślonej.
Nad ciałem Daryusza, którego Bessus zabił, płakał Alexander według powieści swoich kronikarzów : toż samo miał uczynić Cezar, gdy mu głowę Pompejuszową przyniesiono. Takowe płacze albo nieszczere, albo nierozsądne. W mocy było płaczących nie dawać sobie okazyi do żalu, a jeżeli czynili dla ostentacyi, grzeszyli nieludzkością we dwójnasób.
Miał Alexander wielkie przymioty, ale passye zbyt porywcze i żywe. Wielkość jego była rodzajowi ludzkiemu szkodliwa, przykład fatalny, dzieła, które czynił, dziwią i dziwić będą potomność : ale zawieszone na szali zdrowego rozsądku, podobno uczynią go bardziej godnym szpitala szalonych, niżeli tronu całego świata.