Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres I/16

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Okres I
Rozdział Zgon generała Jana Henryka Dąbrowskiego
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały okres I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Zgon generała Jana Henryka Dąbrowskiego.

Drugi ubóstwiany przez cały naród bohater, twórca legionów, generał jazdy Jan Henryk Dąbrowski, wojewoda-senator Królestwa Polskiego, kawaler orderu Orła Białego, krzyża wojskowego i Korony Żelaznej komandor, ozdobiony Orłem wielkiej legii honorowej, przybywszy z Krakowa do dóbr swych Winnogóry, po trzydniowej chorobie zakończył życie dnia 6-go czerwca 1818 r. Dzwony kościołów poznańskich głosiły przez trzy dni tę dotkliwą utratę, dnia 13 czerwca zaś odbył się pogrzeb w Winnogórze.
„Wieczorem dzień ten żałobny poprzedzającym — tak pisała Gazeta W. Księstwa Poznańskiego w numerze 48 — nastąpiło przeniesienie ciała z mieszkalnego domu do kościoła. Ciało zmarłego podług życzeń pozostałej wdowy, JW. z Chłapowskich generałowej Dąbrowskiej, nabalsamowane, złożone było w trumnie miedzianej, podług ostatniej nieboszczyka woli, w ubiorze munduru legionów polskich wraz z trzema szablami i trzema kulami ręcznej broni, od których w obronie kraju w świetnych kampaniach odebrał postrzały. X. proboszcz Solecki z dóbr zmarłego przy wyprowadzeniu ciała stosowną miał przemowę. Trumnę miedzianą, wstawioną w trumnę zwierzchnią drewnianą, aksamitem narodowych kolorów bogato srebrnymi galonami i antabami ozdobioną, w pośród rozczulającego płaczu nieśli domownicy, którą liczny orszak duchowieństwa poprzedzał, a zebrani okoliczni obywatele, przychylni wieśniacy i strapione otaczało ubóstwo. Świt dnia dzisiejszego ogłosiły dzwony i żałobne modły, które zakończył w południe błagalną na ołtarzu ofiarą w solennym obrządku WJX. Miaskowski, proboszcz katedry poznańskiej. Po mszy i po kazaniu miał mowę X. Wilkoński, proboszcz z Nekli, a ostatnie zwłokom wyraził pożegnanie generał Kosiński, uczeń w sztuce wojennej i od r. 1794 aż do kampanii 1812 r. we wszystkich kampaniach nierozdzielny towarzysz broni zmarłego wodza.”
„Dnia tego żałobną i tkliwą okazałość pomnożył liczny zjazd obywateli, przybyłych z Poznania i okolic dla oddania ostatniego hołdu szacunku i wdzięczności za wysługi krajowi, którym całe generała Dąbrowskiego życie było poświęcone. Na czele świetnego tego orszaku znajdował się JW. senator-wojewoda hrabia Działyński. W. pułkownik d'Anhalt, dowódca siły zbrojnej Księstwa, adjutant generała komenderującego w W. Księstwie Poznańskiem i komendant żandarmeryi powiatu średzkiego, która trzymała straż w kościele, przytomni byli ostatniej posłudze zasłużonemu na polu sławy wodzowi.”
„JW. generałowa Dąbrowska, za radą doktora i ustępując przymusowi troskliwych przyjaciół „oddaliła się od tego miejsca, które stroskanej najboleśniejszą jątrzyło ranę, w każdym przedmiocie ukazując nienagrodzoną stratę, ale z koniecznej jej woli w czasie religijnych obrządków wprowadzono pozostałe po ojcu sieroty: czteroletnią córeczkę i dwuletniego syna, grubą odzianych żałobą. Wiek ich nieudolny jeszcze do pojęcia tego bolesnego na wieki rozbratu, rozrzewnił przytomnych tą niewinną radością, jaką okazały na widok zawieszonego nad trumną wizerunku ojca.”
„Na zakończenie nabożeństwa W. komisarz sprawiedliwości Zaborowski, egzekutor testamentu, zapieczętował trumnę zwierzchnią czterema pieczęciami, wewnętrzna miedziana na cztery zamki jest zawarta. Szanowne te ostatki wielkiego męża, którego sława napełniła Europę, w podziemnym kościoła sklepie kilka tylko stóp miejsca zajmuje!”
W Poznaniu dnia 25 czerwca odbyło się w kościele farnym nabożeństwo żałobne za duszę generała staraniem uczniów klasy wyższych, Bieczyńskiego, Czapskiego i Sczanieckiego. Po odśpiewani officium defunctorum była solenna msza żałobna, podczas której orkiestra wykonała Requiem Mozarta. Panna Brezianka w asystencyi owych trzech uczniów zbierała jałmużnę dla ubogich. Na obchodzie byli wojewoda-senator hr. Działyński, Gorzeński, prezes wyższego sądu apelacyjnego, generał Umiński i wiele znakomitych dam i obywateli.
Nazajutrz zaś, dnia 26 czerwca, odbyła się wspaniała uroczystość pogrzebowa w katedrze ze składek, które znani z poświęcenia się sprawom publicznym Hiacynt Zakrzewski, prezes byłej Izby administracyjnej departamentu kaliskiego, a radca departamentu poznańskiego, i Klemens hr. Kwilecki zebrali wśród obywateli. Ustrojenie katedry i budowa katafalku były dziełem kanonika Przyłuskiego.
„Smutna była postać świątyni kirem pokrytej, której draperye podnosiły błyszczące na krajach i środkach srebrne podpięcia. Ponure zasłony okien, ćmiące jasność dnia, zwracały oczy ku smutnemu pomnikowi przywiązania ziomków i ostatniej posługi, w tę chwilę przez liczne zgromadzenie oddawanej. Pokryty całunami katafalk, wzniosły do trzech łokci od posadzki, w pierwszym oddziale rozłączało środkiem 6 wschodów, wiodących do oddziału wyższego. Galerya z lamp kolorowych, przyjemnie dobranych, oparta na karabinkach, kirem w niezmuszone fałdy ułożonym cieniowanych, zakreślała w swych obwodach dwa tryumfalne kolosy w kształcie kolumn porządku doryckiego, przeszło 30 stóp wysokich. Środki tych kolumn przecięte były widokiem bogatych zbroi, lekkimi sztandarami podłożonych. Wierzch kolosów zdobiły topory, pękami otoczone, znaki władzy konsulów i mężnych bohaterów starożytnych czasów. Zajęte oko, wiedzione środkiem kościoła, opierało swe promienie na portrecie Zmarłego, który unosił orzeł biały. Zdobiła go wybornie uszykowana armatura, złożona z całych uzbrojeń, pysznych hełmów, dzirytów, mieczów, kotłów, bębnów i wielkich chorągwi. Jedna z nich starodawna polska prawdziwa z białego aksamitu, srebrnym orłem błyszcząca. Zachwycał wszystkich odblask ręcznej broni, która armaturze, poprzednio opisanej za ścianę służyła. W pośród połysku broni i 12 rycerskich trofeów naprzemian w szable, kopie, miecze, maczugi itd. zbrojnych, które w każdej odsłonie wzrok i duszę zajmowały, na śklących się bogatą materyą, jeszcze z czasów Stanisława Leszczyńskiego króla zachowaną, trzech stopniach wspartą była trumna na 4 pelikanach. Wierzch jej zajmowała czapka i szarfa zmarłego generała. Mnósto świateł, z gustem rozporządzonych, 12 kolosalnych lichtarzy, których ogromne świece miłe nader dla oka stopniowanie sprawiło w gorejącem świetle, urny spirytusami płonącemi niestałe światło wyrzucające, oświecone wszystkie gzymsy wielkiego ołtarza i bocznych, zgoła od dołu aż do podniebienia rzęsiście wszędzie rozłożone ognie sprawiały widok prawie czarodziejski, a każde miejsce jakiegokolwiek oddalenia okazywało albo piramidy broni lub wreszcie składy ozdobnej zbroi dawnych czasów. Boczne strony kościoła kirem były obite i srebrzystemi podpięciami przyodziane. Ustępy między filarami zajmowały wieńce z liścia dębowego, otaczające gustownie 8 oświeconych puklerzy, których środki trofea rycerskie zdobiły. W miejscach, gdzie wieńce dębowe znajdowały połączenie, zasłaniały je okrągłe obrazy pędzla dobrego, z których pierwszy wyrażał Muzę historyi, zamyśloną nad kreśleniem nieśmiertelnych czynów zmarłego wodza. Drugi, geniusz sławy, unosił cztery ozdoby honorowe na bogatej poduszce. Spostrzegać się dawały na trzecim trzy szable, unoszone przez geniusza, z których jedna napisem Ojczyzna swojemu obrońcy, celowała. Krzesło, przypominające godność senatora w czwartym; w piątym czapka, szarfa i pałasz, godności wodza wojsk oznaczające, w szóstym zaś herb familijny Panna znajdował się. Oświecenie chóru i wszystkich podstawy filarowych ostatnim lustrem dzieło upiękniało.
Uroczystość w taki odbyła się sposób:
„W przedwieczór zapowiedziały odgłosy dzwonów wszystkich kościołów zbliżającą się chwilę żałoby. W dniu pogrzebu powtórzone dzwonienie zgromadziło do świątyni Pańskiej tłumy pobożnego ludu, który łączył swe modły z smutnemi pieniami zakonnego i świeckiego duchowieństwa. Rozrzewniające dały się widzieć momenta, w których uważać było można towarzyszów broni wodza zmarłego roniących łzy i wspominających rozmaite zdarzenia, oznaczone cechami dobroczynności lub innych wielkich cnót zeszłego generała. Po odśpiewaniu Wigilii odprawił mszą wielką, uświetnioną muzyką żałobną Kozłowskiego przy dobranej orkiestrze JWX. kanonik Miaskowski. Po Ewangelii znany z darów kaznodziejskich mówca WJX. kanonik Kawiecki[1] cnoty, trudy i zasługi zmarłego światłu publicznemu wystawił i wierny ich obraz w sercach czułych głęboko wyrył. JO. księżniczka Eliza (Radziwiłłówna), poprzedzana przez W. Michalskiego, radcę tajnego, referenta przy JO. księciu namiestniku, w asystencyi JW. Radońskiego, prezesa Rady departamentowej, uzbierała dla ubogich składkę 340 talarów. Po ukończeniu mszy wielkiej, duchowieństwem poprzedzony i czterema prałatami otoczony JW. Pasterz zabrał swe miejsce przy katafalku. JW. generał Umiński miał w ten moment mowę. Z jej ukończeniem nastąpił obrzęd ostateczny Castri doloris, uświetniony muzyką, a w ostatniej części tkliwym duchowieństwa śpiewem. Mowa JW. Zakrzewskiego, znanego z pięknych darów wymowy, dokończyła obchodu żałobnego.”[2]
W uroczystości wzięli udział książę Antoni Radziwiłł, namiestnik, z małżonką księżną Ludwiką pruską i całą rodziną, książę Michał Radziwiłł, później w r. 1831 wódz naczelny wojska polskiego, z małżonką, Aleksandrą z Steckich, Zerboni di Sposetti, naczelny prezes, Schoenermark, organizator sądownictwa, Gorzeński, prezes sądu najwyższego, Colomb[3] i Baumann, prezesowie rejencyi, naczelnicy wszelkich magistratur, wielu oficerów miejscowej załogi, wszyscy urzędnicy cywilni i najznakomitsi obywatele, jak książę-generał Sułkowski, wojewoda hr. Działyński, były minister-sekretarz stanu Breza i wielu innych.[4]




  1. Kanonik Kawiecki był członkiem OO. Jezuitów. Umarł w 85 roku życia dnia 19-go marca 1829 r.
  2. Gazeta W. Księstwa Poznańskiego. R. 1818, nr. 52.
  3. Siostrą tego Colomba była żona feldmarszałka Blüchera, która 1818 r. odwiedziła brata w Poznaniu. Gazeta W. Księstwa Poznańskiego. R. 1818, nr. 56.
  4. Wdowa po generale Janie Henryku Dąbrowskim Barbara z Chłapowskich, córka podczaszego Ksawerego i kasztelanki międzyrzeckiej Nepomuceny Chłapowskiej, umarła w Dreźnie 22-go stycznia 1848 r. Pochowaną została w Winnejgórze.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.