[157]HISTORYA
PROROKA JONASZA.
(Dowolny przekład z Szeffla.)
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
(Z biblii tę powieść wziąłem)
Pił pewien prorok przez dni trzy,
Aż strąbion legł pod stołem.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Rzekł szynkarz: — „Niech go kaci!
Ten prorok pije tak jak szewc,
A kto wie czy zapłaci?
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Rzekł szynkarz do kelnerek:
„Ażaliż jaki ma ten mąż
Pakunek, lub kuferek?
[158]
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Starsza kelnerka powie:
„„Zaprawdę mąż ten gołym jest,
Jak wszyscy prorokowie!““
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Rzekł szynkarz do rzezańca:
— „Hej spisać mi rachunek dla
Bożego pomazańca!“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Rzezaniec w rzeczach biegły,
W lot kliny rylcem żłobić jął,
Cztery zapisał cegły.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Śle szynkarz dwa murzyny:
— „Nieście do wieszcza cegły te,
Niech w lot te czyta kliny!“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Skoro wieszcz cegły zoczy,
Klinem mu kliny wlazły w łeb;
Zawstydzon spuścił oczy.
[159]
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Tak wyznał prorok z żalem:
— „Wżdy! jam ostatni przepił sykl
U Mortka w Jeruzalem!“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Wpadł szynkarz w gniew w tej chwili,
I rozkaz dał murzynom, by
Proroka wyrzucili.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen! —
Nic wieszczów nie szanują,
I płacić musi, kto chce pić;
— Nikomu nie borgują!