[43]HOŁD (U stóp Gewonta).
O, przed tobą, ty, potęgo,
Co stworzenia pomnisz chwile,
Co wśród burz, przez wieków tyle
Stoisz czysta i niezłomna
[44]
Moje czoło kornie chylę,
Moje czoło dumne, harde,
Co nieznało nigdy trwogi,
Lecz wyśmiawszy życia wzgardę
I zdeptawszy śmierci progi
Szło — jak burza zbrojna w gromy.
O, przed tobą, ty, potęgo,
Co gromowe swe ramiona
Z nad ziemskiego wzniósłszy łona
Targasz piersi chmur —
Idę złożyć hołd mój w dani;
Na skalistych szczytów grani
Wylać duszę mą.
O świątynie, tobie w darze
Niosę przepaść moich snów;
To, co kocham, o czem marzę,
I to, czego w żadnej gwarze
Nie wyśpiewał nikt.
Niosę całej Polski bóle,
Niosę dole i niedole,
Niosę wszystkie skargi, jęki,
Niosę polnych ptasząt dźwięki,
Którem słyszał idąc w pole.
Niosę całej Polski bóle,
Niosę dole i niedole
Wszystkich polskich serc.
Na ołtarze święte, twoje
Moje serce tobie niosę,
Całe w ogniu i pożarze,
I na święte twe ołtarze
Składam łez serdeczną rosę...