[67]
I. Hymn Mojżesza po przejściu morza Czerwonego.
Śpiewajmy Panu, śpiewajmy,
Wielmożność jego niech będzie wzniesioną,
On naszą chwałą, on naszą obroną.
Śpiewajmy Panu, śpiewajmy!
*
On jest mym Bogiem, Bogiem ojców moich,
On mię w ucisku ośmielił,
On tonie morskie na dnie rozdzielił
Tchnieniem ust swoich.
Na Boga mego święte rozkazanie
Stanęły wody, jak ściany ciekące,
Osiadły w głębi bezdenne otchłanie
I fale wrzące.
[68]
Będę je gonił — rzekł Faraon śmiele,
Miecz krwawy w ręce pochwycę,
Wytnę ich hordy, łupy ich podzielę
Pośród zwycięskich okrzyków,
Spragnione dusze moich wojowników
Krwią ich nasycę.
Ale ty, Panie, w gniewie swym straszliwym,
Wionąłeś znagła wiatrem popędliwym.
Powstały burze — wraz nieznanym cudem.
I Faraona z niezliczonym ludem,
I wozy jego wysokie,
Pokruszone hełmy, bronie
I zbrojne jeźdźce i waleczne konie
Połknęły fale głębokie.
Jak ciężki kamień, albo ołów zsiadły,
W dno ciemne morza upadły.
Boże przedwieczny! Tyś jeden prawdziwy,
Któż w gniewie swoim jako Ty straszliwy?
Sędzio czarnych nieprawości,
Potężny, dzielny, wszechmożny,
PouściłeśPuściłeś ogień swej zapalczywości,
Huknął piorun, błysły gromy,
A jak stosy wiotkiej słomy
Spłonął bezbożny.
Czas przyjdzie, gdy odejmiesz naszych trudów brzemię,
Zajdziemy z Tobą w obiecaną ziemię,
Usłyszą o nas potężne narody,
Moab, Idom i silne ich grody;
Strach ciężki padnie na możne książęta,
Ziemia bojaźnią przejęta,
Dumny Filistyn umilknie ze drżeniem
Przed Twem ramieniem.
Wtenczas, o Panie, na górze Syonu
Dziedzictwa Twego latorośl posadzisz,
I dasz nam ziemię obfitego plonu
I wrogi nasze wygładzisz.
Wtenczas się korząc przed Twym świętym progiem
Śpiewać ci będziem, boś Ty naszym Bogiem.
Bo łaski Twoje niezmienne,
Bo Twoja, Boże, prawica wzniesiona,
Jeźdźce i konie, wozy Faraona,
Gdy wrzuca w nurty bezdenne;
Dla ludu Twego morze się rozdziela,
Fale cofają się wstecznie —
I dno przepaści hufce Izraela
Przeszły bezpiecznie.
(J. U. Niemcewicz).