Ibrahim i Osman
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Powieści | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Dwóch było braci mieszkańców w Kairze, jeden się zwał Ibrahim, drugi Osman. Majętni byli obadwa, a że się dobrze rządzili, znacznie się powiększył ich majątek, tak dalece, iż byli wzięci za najbogatszych kupców tego wielkiego miasta. Że nad zwyczaj innych braci, żyli z sobą w nieprzerwanej zgodzie, schodzili się wespół prawie codzień, skoro im co czasu od zabaw ich zostać mogło. Jednego razu gdy się przechadzali, ponad rozkosznemi brzegami Nilu, rzekł Ibrahim do Osmana : miły bracie! Pan Bóg nam pobłogosławił przez przyczynę namiestnika swojego naszego proroka, jakim też sposobem oświadczymy mu dalej naszę wdzięczność za jego dary? Ja czynię, co mogę, rzekł Osman : Ramazan obchodzę ściśle, do meczetów uczęszczam, pięciu umywań nie zaniedbywam, a jak wiesz, nawiedziłem Mekkę i grób proroka w Medynie. Jamci go nie nawiedził, rzekł z westchnieniem Ibrahim, lubom miał szczerą wolą. Jużem się wybrał na to święte pielgrzymstwo, ale zaszła okoliczność, która mi przeszkodziła użyć tego szczęścia, jednego z największych, jakie mieć może w tem życiu człowiek prawowierny. Jakaż była ta okoliczność? rzekł Osman : umilkł Ibrahim i mimo nalegania brata nie powiedział jej. Urażony takowem milczeniem Osman, odszedł i zasmucił Ibrahima swojem odejściem. Gdy się więc tą myślą trapił, usiadł w cieniu drzew palmowych i nieznacznie sen go ujął; a wtem ujrzał przed sobą osobę poważną, która mu te słowa rzekła : nawiedzić grób proroka zasługą jest wielką, ale większą, gdyś dla tego nie nawiedził, żeś został przy schorzałym stryju twoim Hazanie, którego dla pielgrzymstwa brat twój opuszczał. Na szali bożej zawieszone było pielgrzymstwo jego, i było czcze : twoje niebycie ważyło w dwójnasób : a teraz dziesięćkroć więcej waży, żeś przez skromność nie powiedział, dla czegoś nie poszedł.