Ifigenia czyli skutki niewierności
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ifigenia czyli skutki niewierności |
Pochodzenie | Antoni Malczewski, jego żywot i pisma |
Wydawca | Jan Milikowski |
Data wyd. | 1843 |
Druk | J. P. Sollinger |
Miejsce wyd. | Lwów, Stanisławów i Tarnów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
IFIGENIA
czyli
skutki niewierności.
Famam extendere factis,
Hoc virtutis opus.
W lubej okolicy nad brzegiem bystrej wody, otoczonej z jednej strony górami, z drugiej najprzyjemniejszym widokiem na rozległe doliny, leżał zamek, którego pozostałe rozwaliny przeszłą wspaniałość okazywały. Tenże był siedliskiem przodków pobożnego starca, żyjącego na szczęścia łonie, w gronie po matce osierociałych córek. Piękne dziewice, każdego oko na siebie ściągały, każdy szczęśliwym się być cenił, oglądając ich powaby. Dobrosław hoży młodzieniec, mieszkający w pobliskiej okolicy, zajęty pięknością Ifigenii starszej córki Grzymisława, starał się o jej rękę, a ojciec przyobiecał onemuż po odebraniu tylko zezwolenia ze strony jego rodziców, i jeżeli się to tylko z wolą Ifigenii zgadzać będzie. Dobrosław otrzymawszy od swego ojca zezwolenie; gdy i Ifigenia dała mu słowo, z radości się rozpływał. Lecz wołał go święty obowiązek do obrony kraju, kochankowie odwlekli ślubny związek przysięgając sobie wzajemną wierność. — Dobrosław idzie piersią zasłaniać ojczyznę, bić się mężnie na polach Kirchholmu, powraca w krótkim czasie okryty bliznami i znakami odwagi na łono Ifigenii. Sądząc że z niecierpliwością oczekiwany, niestety! ozięble został przyjętym. O nieba! cożto się stało i dla czegoż Ifigenia mną wzgardziła? nie raz pytał się sam siebie, a widząc niechęć ku niemu malującą się na twarzy Ifigenii, postanowił nazajutrz opuścić zamek. Straciwszy noc bezsennie, przygotował się do odjazdu. Grzymisław widząc żegnającego się z nim Dobrosława, rzecze: „Czegoż tak spiesznie szanowny młodzieńcze opuszczasz moje mieszkanie?“ Dobrosław nie mogąc zataić ciężaru serca, opowiedział oziębłość i niewierność Ifigenii. Nadaremnie starał się ten pobożny starzec nakłonić córkę, nadaremnie wszystko poświęcał, ażeby mu oddała rękę. Dobrosław odjechał pogrążony w żalu. Ifigenia, niewierna Ifigenia z innym w ślubne weszła związki. Dobrosław widząc się być szkaradnie zdradzonym, szukał zemsty, szukał zręcznej okoliczności wypłacenia się za niewierność. Pewnego poranku, skoro się słońce tylko wzbiło do góry, jechał Dobrosław gęstwiną lasu, przez łąki, gaje i spotkał Władysława męża Ifigenii. „Oto! rzekł sam do siebie, wybiła godzina pomszczenia się;“ W tej czarnej myśli wita Władysława, a przekładając mu polowanie na dopiero zbiegłego jelenia, w głąb lasu się z nim zapuszcza. Ujrzawszy się sam na sam z Władysławem, wyciąga skrycie zawsze przy sobie noszony puginał i śmiertelną zadaje mu ranę, a widząc go tarzającego się we krwi własnej, zawołał wściekły i donośnym głosem: „Tu Ifigenio masz pamiątkę twojej niewierności!“ Sam zaś spieszy do zamku Ifigenii, wpada do jej komnatki a ujrzawszy ją, rzecze: „Spiesz do pobliskiego lasu, niewierna Ifigenio! Tyś zraniła to serce (wskazując na swoje) a ja, twemu przebaczyć nie mogłem! Tam ujrzysz Władysława już nieżywego!“ — „Już nieżywego?“ jękła Ifigenia;“ — „Tak nieżywego (odpowie Dobrosław) a tyś Ifigenio jego i mojej śmierci przyczyną!“ Domawiając te ostatnie słowa, topi żelazo w swojem łonie i ściele się u nóg jeszcze kochającej. Ifigenia ocuciwszy się jak gdyby ze snu, zawoła: „O boże, coż sięto dzieje!“ a po kilkakrotnem powtarzaniu przybywa Grzymisław; lecz zoczywszy we krwi zbroczonego Dobrosława a przy nim swoją córkę, domyśla się wszystkiego. Ifigenia przyszedłszy do zmysłów żałuje popełnionej lekkomyślności, błaga ojca o przebaczenie i obiera klasztor na dozgonne pomieszkanie. „Patrz Eulalio! (rzekł do drugiej córki starzec) widzisz twoją siostrę, widzisz Dobrosława? sąto skutki niewierności, sąto skutki zdrady! wystrzegaj się onych, a mając przykład z własnej siostry twojej, bierz za naukę być zawsze cnotliwą.“ Władysława znaleziono i pogrzebiono z Dobrosławem pod jednym kamieniem, na którym wyryto: „Tak się niewierność wypłaca.“ Eulalia wziąwszy na siebie obowiązek małżeński, była pociechą starca, cnotliwą żoną, matką dla dzieci. Grzymisław żyjąc po tem smutnem zdarzeniu lat siedem, zakończył życie na łonie religii.
Młodzieńce i córki naszego wieku! idźcie przykładem Eulalii, wstępujcie w jej piękne ślady; a brzydźcie się postępkiem Ifigenii, niewiernej Ifigenii!
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Malczewski.