[130]
Ja stoję wpatrzony w twą postać,
Jak w cudne nadziemskie zjawisko,
I chciałbym na wieki tak zostać
W tem miejscu… przy Tobie… tak blisko.
Lecz kiedy wpatruję się w Ciebie,
Gdy rękę mą z ręką twą splatam,
Sam niewiem, czy stoję na miejscu,
Czy w rajską dziedzinę ulatam:
Na skrzydłach twej duszy śnieżystych
Ma dusza się waży w zachwycie,
Śród blasku twych włosów złocistych,
Po oczu twych jasnym błękicie…
I buja wraz z tobą wysoko,
I leci gdzieś w sferę przestronną;
[131]
A w koło… pod nami… nad nami…
Tak jasno… tak słodko… tak wonno!
............
I niewiem, zkąd płyną te wonie,
Zkąd bije ta jasność promienna;
Wiem tylko, że pierś mą przepełnia
I błogość i świeżość wiosenna…
Ty idziesz… ja idę za Tobą,
Przecudne, nadziemskie zjawisko, —
Ty świat mój zabierasz ze sobą,
Więc muszę przy tobie być blisko!
Po żółtej ogrodu ścieżynce
Twe stopy się zlekka unoszą;
I myślę, że pod ich dotknięciem
Drży nawet ta ziemia rozkoszą, —
„I dziwię się tylko, że kwiaty
„Pod twemi stopami nie rosną.
„Ty złoty mój ptaku skrzydlaty,
„Ty raju, ty maju, ty wiosno!“