[259]
ŹLE DOPIJAĆ SIĘ[1] PRZYJACIELA.
Chcecieli słuchać, powiem wam swe zdanie,
Na czem zależy dobre zachowanie.
Ale wczas wiedzcie, że nie dzierżę z temi,
Którzy — przyjaciół szukają pełnemi.
Trudnoby się tam miłość rodzić miała,
Gdzie swar, gdzie zwada gniazdo swe usłała.
Trudno ma urość, co kiedy niebacznie
I bez rozmysłu szumna głowa zacznie.
Cnota nad wszystko, a skarbu więtszego
Nad przyjaciela niemasz uprzejmego.
Kto się w taki skarb dobrze zapomoże,
Póki żyw upaść w ubóstwo nie może.
Ale począwszy od stworzenia świata,
Aż po te nasze ostateczne lata,
Ledwie par kilka w dziejach opisano,
Które za prawe przyjacioły miano.
A my się tego piwem dopić chcemy?
Zaprawdę lekce przyjaźń szacujemy.
[260]
PEŁNA PRZE ZDROWIE[2].
Prze zdrowie gospodarz pije,
Wstawaj gościu: a prze czyje?
Prze Królewskie: powstawajmy
I także ją wypijajmy.
Prze Królowej: wstać się godzi,
I wypić; ta za tą chodzi.
Prze Królewny: już ja stoję,
A podaj co rychlej moję.
Prze Biskupie: powstawajmy,
Albo raczej nie siadajmy.
Ta prze zdrowie Marszałkowe:
Owa[3] gościu wstań na nowe[4].
Ta prze Hrabie: wstańmy tedy.
Odpoczniemże nogom kiedy?
Gospodarz ma w ręku czaszę,
My wiedzmy powinność naszę.
Chłopię, wymkni ławkę moję,
Już ja tak obiad przestoję.
PRZYMÓWKA CHŁOPSKA.
Pijże Włodarzu. — Panie, jużem podpił sobie.
Pij ty przedsię; dziękuję jako panu tobie.
Mało już nie mam za swe[5] a człowiek się boi,
By słówkiem nie wyleciał,[6] co więc chmiel rad broi.
[261]
Pij ty Włodarzu, i mów coć się będzie zdało,
Prosto, jako za naszych ojców więc bywało.
Takci bywało, panie, pijaliśmy z sobą,
Ani gardził pan kmiotka swojego osobą;
Dziś wszytko już inaczej, wszytko spoważniało,
Jako mówią: postawy dosyć, wątku mało.