[70]PSALM XXXVI.
Dixit injustus, ut delinquat in semetipso.
Żywot niepobożnego za świadka mi stoi,
Że on o Bogu nie wie, ani się Go boi,
[71]
Więc jeszcze w swychże złościach sobie pochlebuje,
Za co Bożą i ludzką nienawiść zyskuje.
Jego słowa szczera złość, szczery kłam i zdrada,
Nie ma tam nigdy miejsca żadna zdrowa rada.
W nocy myśli, w jakiej dzień strawić wszeteczności?
Cnotę wzgardził umyślnie; przyjacielem złości.
O Panie, dobroć Twoja do Nieba przestała,[1]
Prawda obłoków sięga, góry przerownała
Sprawiedliwość, a sądów i Twojej mądrości
Taż jest miara, która jest morskich głębokości.
Z Twych rąk człowiek, z Twych rąk zwierz mają zdrowie swoje
Nieprzepłacone, Panie, miłosierdzie Twoje;
Jako ptak liche dziatki skrzydły swemi kryje,
Tak człowiek pod zasłoną łaski Twojej żyje.
Hojnością domu Twego będziem nasyceni,
I strumieniem rozkoszy Twoich napojeni;
U Ciebie zdrój żywota, Ty nasze ciemności
Rozświecisz, a wnet ujźrzem dzień prawej światłości.
Okryj, Panie, łaską Swą tych, którzy Cię znają,
Którzy cnoty w każdej swej sprawie przestrzegają.
Niechaj mię hardy człowiek nie depce nogami,
Niechaj mię niepobożny nie tyka rękami.
Acz ci tak długo będą na dobrych przewodzić,
I niewinne wszelakim obyczajem szkodzić,
[72]
Że przedsię czasu swego przypłacą swych złości,
A nie ujdą Twej pomsty, Panie, i srogości.