Jana Kochanowskiego Dzieła polskie (1919)/Wróżki

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Kochanowski
Tytuł Jana Kochanowskiego Dzieła polskie
Podtytuł wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Data wyd. [1919]
Miejsce wyd. Warszawa
Uwagi
Wikipedia
Wikipedia
 Zobacz w Wikipedii hasło Wróżek
Indeks stron
WRÓŻK[1]

JANA KOCHANOWSKIEGO.



Ziemianin a Pleban.


ZIEMIANIN.

Co to jest, ks. plebanie, że tak bardzo źle tuszycie Rzeczypospolitej naszej?


PLEBAN.

Niejednociem ja sam taki, mój Panie, ale wszyscyć to ludzie tak mali jako i wielcy wobec mówią, żeśmy zginęli; a bych dobrze[2] żadnej przyczyny na to powiedzieć nie umiał, jeno że tak jest głos pospolity, tedy jednak i tej samej wróżki lekce nam pokładać[3] nie potrzeba. Abowiem od dawnych wieków już się temu ludzie przypatrzyli, i przysłuchali, że na cokolwiek jednostajnie[4] wszyscy się zezwalają, to trudno chybić ma, i stąd urosł on głos zawołany:[5] Vox populi, vox Dei. A nakoniec i filozofowie którzy nie lada na czem się wieszali, ale prawdy, tak jako kłębka po nici szukali, chcąc to rozumem wywieść, że Bóg jest, tem się naprzód zakładali,[6] że się na to wszytki a wszytki ziemskie narody zezwalają, a żaden tak gruby[7] nie jest, któryby Boga jakokolwiek nie wyznawał.


ZIEMIANIN.

Prawdać jest, żeć ludziom jakoś serce upadło, co i mnie samego nieprawie[8] cieszy; ale odłożywszy te wróżki na stronę (jako je ty zowiesz) chciałbych od ciebie co gruntowniejszego słyszeć.


PLEBAN.

Mówić o przyszłych rzeczach, mój panie, to są wszytko wróżki, albowiem Bóg mocen wszystko jako chce obrócić; wszakże iż to jest na ten czas[9] wola twoja, powiem ja, co w tej mierze o rzeczypospolitej naszej rozumiem. Upadają rzeczypospolite, i jako każda rzecz wszelka, albo prze wnętrzną, albo prze zwierzchnią przyczynę. Zwierzchnia przyczyna jest gwałt, lub nieprzyjaciel postronny. Wnętrznych zda się być więcej, ale wszystkie niemal, jako strumienie do głównej rzeki, tak do niezgody się ciągną, za którą rzeczypospolite niszczeją. Bo w rosterku albo sama od swych sił rzeczpospolita upaść musi, co się rzymskiej dostało, albo w nieprzyjacielskie ręce przyjdzie, jako Grecya za niedawnych lat. Co się postronnych nieprzyjaciół tycze, nikt nie jest tak tępy, żeby nie baczył, między jakimi sąsiady siedzimy, i co za niebezpieczeństwo stąd nad nami wisi: bo i tym, którzy się nam jawnie nieprzyjacioły stawią (prawda się rzec musi) odeprzeć nie możemy, i tych, które sobie jakokolwiek za przyjacioły poczytamy, nieprawie szanujemy. A o niesfornych myślach naszych, niźli co pocznę mówić, słuchajmy pierwej, co o roztargnionem[10] państwie on najwyższy Prorok powiada: Omne, inquit, regnum in se divisum desolabitur[11] które słowa nie tak dalece prorockim duchem są powiedziane, jako względem własnych a nieodmiennych przyczyn zniszczenia wszelakiego państwa. Bo iż miasta i wszytki rzeczypospolite na zgodzie naprzód zasiadają[12] i potem rostą, tedy zasię niezgodą a rostyrkiem upadać muszą, bo contraria contrariis facillime dissolvuntur.[13]. To naprzód obaczywszy, przypatrzmyż się potem sami sobie, azaśmy już tego gruntu rzeczypospolitej naszej, to róznemi praw pospolitych wykłady, to wiarami rozlicznemi nie poruszyli? A co się praw tycze, nie jest rzeczą tajną, z jaką waśnią, z jakiemi swary i z jakiem nakoniec odpowiadaniem[14] tę Exekucyą[15] na nogi stawiacie; a z niej nie widzę, byście co inszego dotychmiast[16] z obudwu stron odnieśli, jeno niechuć[17] i waśni przeciw sobie. Z drugiej strony, żebychmy nie tylko w świeckich, ale i w dusznych rzeczach od siebie różni byli, roztargnęliśmy się na dziwne i rozmaite wiary, które roztargnienie jaką waśń między ludzi wnosi. Stąd rozumieć możem, iż wszytki wojny, którekolwiek jeszcze z przodku krześcijanie z pogany wiedli, zniskąd nie pochodziły, jeno z rózności wiary; ani one krześijańskie wojska, albo własniej[18] ćmy zebranych zakonników,[19] tak dalece o Jeruzalem, albo o Konstantinopole z Turki i z Saraceny się bili, jako o samego Chrystusa więcej, a o wiarę Jego. Tę przyrodzoną waśń, która z róznych wiar idzie, opuściwszy pogany, samiśmy na się za tem roztargnieniem obrócili; a nie tylko że Turków w Tracyej albo w Azji nie szukamy, ale sami z sobą (czego się Boże pożal!) krwawe bitwy zwodzim, a to wszystko prze różność wiary. Wielkie tedy przeklęctwo, iż czego więcej nie rzekę, zasłużył, który tak święty związek i to chwalebne zjednoczenie między ludźmi targa, a godzienby, aby wszystkie rzeczypospolite, którekolwiek całość i bezpieczeństwo swe miłują, tego prawa przeciwko niemu użyły, które na rozsiewcę rostyrku, i skaźcę rzeczypospolitej jest postanowione. Bo wiara i prawo (za łaską tych dzisiejszych nowych teologów) zda się, iż oboje ku jednemu kresu ciągną, to jest, ku utwierdzeniu i bezpieczeństwu rzeczypospolitych; a kto jedno z tych gwałci, ten jednako rzeczypospolitej szkodzi. A co mówię, iż tak wiara jako i prawo do jednego kresu ciągną, to jest, do utwierdzenia rzeczypospolitej, tedy to owemu nie jest nic przeciwno, co więc odemnie i od inszych w kościele słychasz, iż dla tego Pan Bóg jeszcze dawno przez proroki, i zaś potem przez Syna swego wolą swoję nam objawił, aby stąd był poznan i chwalon, bo ta chwała pańska to za sobą niesie, iż kiedy wszyscy jednostajnie Boga wyznawać i słuchać będziem, tedy nie tylko dusznego błogosławieństwa, wedle obietnic nam uczynionych, dostąpim, ale i rzeczpospolitą, co za zgodą idzie, mocną i obronną na tym świecie sobie i swym potomkom postanowiem. Ani się nam tak skąpie o nieprzebranej dobroci pańskiej i łasce przeciw[20] rodzajowi ludzkiemu rozumieć godzi, żeby, przepomniawszy dobra i pożytku naszego, samę tylko chwałę swą na myśli mieć miał: albo ubezpieczywszy nas o przyszłem wiecznem błogosławieństwie, żeby też o tym doczesnym naszym żywocie myślić nie miał — ale jako Pan dobrotliwy i rodzajowi ludzkiemu zawżdy przychylny, podał nam jedną drogę, której się trzymając, i na świecie w porządku i w bezpieczeństwie więtszem żyć, i po śmierci wiecznego żywota dostąpić możem. A ta ista[21] droga jest wiara nasza, a nauka Jego święta. I nie rzekł nic, jako ja rozumiem, wierze naszej przeciwnego u Cicerona Scipio, mieniąc to, iż Bóg nic milszego na świecie nie ma, jeno zbory porządnie postawione, a to są rzeczypospolite, bo iż on rodzaj ludzki miłował, podobieństwo, że i to, co napiękniejszego i co napożyteczniejszego ludzie między sobą mają, rad widzi. A nietylko rad widzi, ale jako baczny gość, od chudego[22] gospodarza w dom wezwany, dostatku swego część, tak wiele dla swej jako i gospodarskiej poczciwości[23] za sobą nieść każe; także i Bóg rozumiejąc, iż w tem porządnem zgromadzeniu, nietylko ludzkie bezpieczeństwo pewniejsze, ale i chwała jego gruntowniejsza być miała, przyłożył się i sam ku tej społeczności, a praw ludzkich i uchwalonych zwyczajów, objawieniem samego siebie, i nauką swą niebieską podparł i ratował. Abowiem jeszcze tej rzeczypospolitej ani gruntownej, ani porządnej zwać możem, gdzie bojąc się kaźni,[24] co prawo w sobie ma, ludzie swój urząd czynią, bo, by karania zniknąć[25] mogli, grzeszyliby; ale tam dopiero bezpieczeństwo jest i rząd dobry, gdzie ludzie nie dla bojaźni jakiej, ale z cnoty swej dobrze czynią, bo tacy, by dobrze[26] i kaźni ujść mogli, przedsię źle czynić nie będą, a to jest skutek wiary. Stąd się tedy znaczyć może, iż jeszcze więcej na wierze, niźli na prawach porządnej rzeczypospolitej należy,[27] bo prawa tylko na ciała ludzkie moc mają, które z przyrodzenia inszym panom, to jest, umysłom są podane.[28] Ale wiara myśli ludzkie sobie sposabia, zaczem to idzie, że i umysłem i ciałem ludzkiem zaraz władnie, czego prawa tak dalece nie mają, i to, co mają, bez wiary słabo dzierżą. Kto tedy wiarę zdawna od wszystkich przyjętą wzrusza, (iż się ku pierwszej powieści swej wrócę) fundamentów rzeczypospolitej wzrusza.[29] Co mu tem więcej za złe ma być poczytano, iż czego Bóg rzeczypospolitej ku jej naprawie użyczyć raczył, tego on swym niebacznym postępkiem ku jej skazie używa. Zdało mi się za rzecz potrzebną, mówiąc o niezgodzie naszej, na tem miejscu nieco się zabawić: a to dla tego, iż ludzie którym to należy, nie chcą rozumieć, z jakiem niebezpieczeństwem rzeczypospolitej ten spór o wiarę złączon jest; druga,[30] aby ci, którzy tego rozruchu są przyczyną, obaczyli, iż ten kres rozmnożenia chwały pańskiej, do którego się oni biorą, daleko mijają, abowiem wnoszą rosterk między ludzi, zaczem pewny upadek, jakom to z przodku okazał, idzie rzeczypospolitej — a straciwszy rzeczpospolitą, nie wiem, jaką oni chwałę pańską w swej głowie budują? — ja inszej nie widzę, jeno jaka dziś w Egipcie, w Azji, w Grecyej, jaka w tych wszystkich królestwach, które poganin krześcianom wydarł, a wyrzuciwszy z kościołów prawdziwą chwałę pań, ską[31], Mahometowi swemu je poświęcił.


ZIEMIANIN.

Spytaćby ich, kogoby woleli, Mahometa, czy papieża?


PLEBAN.

Nic w tem nie wątpię, żeby się wiele takich nalazło, coby na Piłata wołali: dimitte nobis Barrabam.[32]. Ale czas nam podobno w rzecz wstąpić, a okazać to już do końca, czemu się ja o Rzeczpospolitą naszę lękam.


ZIEMIANIN.

I owszem bo tego od ciebie czekam.


PLEBAN.

Nieprawie i to znak dobry, mój panie, na co się i Satyr[33] skarży, żeśmy starych a chwalebnych obyczajów odstąpili, a miasto tego jęliśmy się zbytków, rozpusty, wszeteczności, łakomstwa i temu równia.[34] O takiej odmianie słuchaj, co mądrzy ludzie rozumieją. Wychwalić się nie może Cicero na niektórem miejscu wiersza Enniuszowego, który tak się u niego czyta: Moribus antiquis stat res Romana virisque — to jest: obyczajmi starymi stoi rzeczpospolita rzymska i mężmi — który wiersz (mówi Cicero) i krótkością i prawdą zda się jakoby z oraculum był wyrzeczon, bo ani ludzie, gdzieby było tych obyczajów miasto nie miało, ani obyczaje, gdzieby byli tacy ludzie nie rządzili, nie mogliby byli albo założyć, albo tak długo trzymać tak wielkiej, tak świątobliwie, i tak szerokowładnej rzeczypospolitej. A przeto za pierwszych lat onych i zwyczaj ojczysty zacnych ludzi używał i stare obyczaje a dawny porządek zachowywali poważni ludzie. Ale nasz wiek wziąwszy rzeczpospolitą jako malowanie najpiękniejsze, jeno już prze starość nieco zeszłe, nietylko że go temi farbami, któremi było,[35] odnowić zaniedbał, ale i tego nie uczynił, aby był przynajmniej wizerunek jego a zwierzchnie linie zachował. Albowiem co dziś mamy z onych starych obyczajów, któremi ten[36] powiada, źe[37] rzecz rzymska stoi, które w takie zaniedbanie przyszły, że nie tylko ich nie używamy, ale ani o nich wiemy. A o ludziech co mam powiedzieć? obyczaje bowiem niedostatkiem ludzi zginęły, z którego upadku nie tylko że mamy liczbę dać, ale jako o głowę mamy się sprawować;[38] naszemi bowiem występy[39], nie nieszczęściem jakiem, rzeczpospolitą słowy tylko trzymamy, ale rzeczą już stracili. Tu słyszysz co ten mądry, a w rzeczypospolitej swej godny człowiek o tej skazie obyczajów trzyma, że ludzi występne a rozpustne, mężobójce prawie rzeczypospolitej zowie. A jeśli Enniusz prawdę powiadał, iż staremi obyczajmi rzymska rzecz stoi, nieomylił się i Cicero na tem, tusząc, że ten upadek starych obyczajów miał za sobą i rzeczpospolitą potargnąć: bo jeszcze za jego wieku za tem starych obyczajów wzgardzeniem przyszli w rostyrk Rzymianie, w którym jako wiele ludzi między sobą potracili, strach i słychać; nakoniec pod tyranna[40] wpadli, którego potem nigdy z siebie zrzucić nie mogli, aż ona tak wielka, i tak zacna rzeczpospolita ku temu końcowi przyszła, że jej cień nie został. Nie godzi się tedy nam tej rozpusty i tych dzisiejszych zbytków naszych lekce ważyć, a zwłaszcza, wiedząc jakich obyczajów to ludzie byli, którzy naprzód tę sławną rzeczpospolitą założyli i długo trzymali: bo regna iisdem artibus conservantur, quibus ab initio parantur.[41] Najduje się w rejestrach starych (iż na ten czas to samo przypomnię) wiele usłanie królewskiego łoża stało[42], wiele nasłanie[43] kaftana, wiele wino, kiedy król goście miał, bo to tam przydano, wierzę, aby się wiele nie zdało; co kiedy dziś czytamy, kto jest między nami, coby się temu nie śmiał? Tak skromnie naonczas królowie polscy żyli, żeby tych[44] czasów i podły[45] ziemianin wstydził się tak żyć. Cóż rozumiemy o pospolitym człowieku, kiedy tacy królowie byli? Znać, że naonczas nie w długich obiadach, ani w cudzoziemskiem piciu szczęścia albo mnimania[46] swego ludzie pokładali, ale rychlej w trzeźwości a w mierze, która ludziom rycerskim jest potrzebna. Iż tedy dawnych królów żywot, a przytem bez pochyby i poddanych mizerny się zda przeciw[47] naszym dzisiejszym pospolitym utratom, nie masz się czemu dziwować, bo oni tem jako skazą[48] rzeczypospolitej gardzili, na co my się dziś wysadzamy. Ale w czem też oni znaczni być chcieli, temby się nam z nimi na sztych puścić,[49] którym probierzem[50] ja natenczas być nie chcę. Chwalą wszytki historje Kuryusa rzymskiego, który siedząc przy ognisku a rzepę sobie piekąc, nie chiał[51] ani spojrzeć na one znamienite dary, którym[52] u niego Samnitowie pokój odkupić[53] chcieli. Tożci podobno i oni naszy cni królowie czynili, a bez pochyby i poddani: w piekarniach siadali, a przedsię nieprzyjaciołom swym srodzy byli. Ale niechając starych obyczajów, których już w Polszcze niemasz, wróćmy się do dzisiejszych, dla których i ja po Ciceronie ojczyźnie swojej źle tuszyć muszę. I zda mi się, źe[54] rzeczpospolita ma niejakie podobieństwo w tej mierze z ciałem człowieczemm abowiem co ludzie pospolicie mówią, iż każdy człowiek przed śmiercią się odmieni, to podobno stąd idzie, iż umysły ludzkie (jako medykowie powiadają) sequuntur temperaturam corporis[55], która póki w swej mierze trwa, a nie jest naruszona, póty i człowiek obyczajów zwykłych się trzyma. Ale skoro ono zjęcie[56] i spółek wilgotności[57] przyrodzonych, na których żywot zależy, imie się[58] dzielić i psować, tedy i obyczaje ludzkie muszą nieco się odmienić, bo jako się już rzekło, ciało a umysł mają z sobą porozumienie. Także równie i w rzeczypospolitej się dzieje, póki się ona swych praw, swych uchwał statecznie trzyma, póty ludzie urzędu swego i powinności przestrzegają; jak namniej rzeczpospolita osłabieje, a z miejsca swego postąpi, wnet i w obyczajach odmiana będzie: jeśli karności na występne niemasz, tam bez pochyby wszeteczność i swawola panować musi, jeśli urzędy i pierwsze miejsca za pieniądzmi idą, tam nie dziw, że ludzie są chciwi i łakomi; jeśli ćwiczenia żadnego ludzie młodzi nie mają, tam z próznowania zbytek i utraty rostą; jeśli zapłaty cnota nie ma, tam chuć ku służbie rzeczypospolitej zgasnąć musi; a nakoniec, iż wszytki jednem słowem zamknę, jeśli między dobrym a między złym braku[59] niemasz, tam daleko więcej złych niźli dobrych będzie, bo z przyrodzenia wszyscyśmy ku złości skłonni, jeśli nas co od niej nie pohamuje. A miałyby nas hamować prawa i ci, którzy są praw stróżmi; czego jeśli nie czynią, kiedy tedy być żabom na desce, aż bocian przyleci, jako Ezop baje. Acz tak baje, że co inszy filozofowie wiele około odmiany rzeczypospolitych pisali, to jednym przykładem i krótkiemi słowy zawiązał. Abowiem za niedbalstwem przełożonych roście contemptus legum,[60] a kto pod prawem żyć nie chce ten pod tyrannem musi, bo to już ostatni muńsztuk na swawolą. Inaczej nie wysiedziałby się[61] przed nią, jako i pierwej przed Giganty i Bóg w niebie. Złe tedy a swowolne obyczaje, jako się już nieraz rzekło, są przyczyną zginienia rzeczypospolitej. A złych obyczajów zasię przyczyna skażone nasze przyrodzenie naprzód, a potem Rzeczypospolitej niedbałość, to jest przełożonych, którzy ludzi swowolnych i występnych w czas nie hamują, albo i sami zły przykład z siebie dają, tak w nabywaniu łakomem majętności, jako i we wszelakim inszym sposobie żywota.


ZIEMIANIN.

Ale cóż to Rzeczypospolitej szkodzić ma, żem ja albo łakomy, albo utratny? i owszem co się utrat tycze, mnie to barziej niż komu inszemu wadzi; a łakomy to podobno winien, żeby się rad dobrze miał.[62]


PLEBAN.

Kiedyby łakomy człowiek do tego tylko kresu się brał, aby się miał dobrze, mógłby się jakokolwiek cierpieć; ale iż chciwość nie jest nasycona i owszem im więcej ma, tem jeszcze więcej chce, przeto trudno się tem człowiek łakomy zdobić ma, że to czyni, aby się miał dobrze, bo już ten kres dawno minął[63]; ale jako jego chciwość nie ma ani końca, ani miary, tak i on ku dobremu mieniu nigdy nie przyjdzie; bo nie tego on chce, aby się miał dobrze, (co na używaniu rzeczy nabytych zależy) ale żeby miał co nawięcej, a tego nigdy i sam nie używał i drugiemu używać nie dał; i dla tegoż prawdziwy ono wierszyk jest: Avarus nisi cum moritur nihil recte facit — łakomy, powiada, chyba umierając dobrze czyni. A rzeczypospolitej tem łakomstwo wadzi, iż ona trwałą żadnym obyczajem być nie może, jeno gdzie cnoty, a przystojęństwa ludzie się dzierżą; co wszystko łakomstwo wywraca, bo niemasz tak sprosnej niecnoty, i tak szkaradnego uczynku, do któregoby chciwość a łakomstwo człowieka nie przywiodło; stąd fałsze, stąd trucizny, stąd mordy, stąd zdrady nad[64] pany własnymi i podawanie[65] zamków i miast w ręce nieprzyjacielskie. Filip król macedoński, kiedy mu o dziwnie twardym a niedobytym zamku powiadano, pytał, jeśliby tam osioł z skrzynią złota doleźć nie mógł, dając poznać, iż pieniędzmi wszystko zyskać może. A Jugurta będąc więźniem w Rzymie, ująwszy sobie pierwsze pany pieniędzmi, i przeprawiwszy sobie winę przez dary,[66] puszczon był wolno, a oglądając się na Rzym, te słowa często powtarzał: miasto przedajne i zginienia bliskie, jeśli kupca najdzie. Tymże duchem i on Pontius Samnis (którego Cicero wspomina), powiedział: Gdzieś[67] mię to była fortuna na te czasy zachowała, kiedy Rzymianie dary brać poczęli, nie dałbych im był dłużej panować. Mogę też tu i nowo zeszłą[68] panią naszę przypomnieć, którą chcąc hamować, aby była do Włoch nie jeździła, uczyniono było edykt, iż ktobykolwiek z nią był jechał, ten poczciwość[69], jeśli szlachcic, a jeśli chłop, tedy gardło miał stracić. Dobra to była rada, bo zatem nie miałby był pan nasz dzisiejszy takich trudności około Baru[70] własnej macierzyzny[71], ani około zebrania jej. Ale cóż potem? jeno przez jednę noc ten edykt trwał. Nazajutrz zasię wołano, iż nietylko wolno każdemu z królową jechać, ale jeszcze nadto król będzie utraty nagradzał tym, co z nią pojadą. Skądże tak prędka odmiana? abo którym tego fortelem doszło? Trudno to wiedzieć, bo się w nocy działo, a ci też już podobno pomarli, co o tem wiedzieli. Ale to jednak królowa przed swymi już będąc, w drodze w głos powiadała: Si voluissem, et filium mihi vendidissent[72]. Z tych tedy przykładów obaczyć możesz, w jakiem niebezpieczeństwie i ten pan i ta rzeczpospolita jest, gdzie ludzie na pieniądze chciwi, bo u takich ani żona, ani dzieci, ani ojczyzna i Bóg podobno nie jest tak miły, jako jest złoto. A utratni, by tacy wszytko[73] chcieli być, jakom o jednym słyszał, którego gdy pytano: co będziesz czynił, utraciwszy wszystko? — powiedział: będę grał na lutni i tem się pożywię — by, mówię, tacy wszytko byli, jeszczebych je jako tako cierpiał. Ale owo gorszy qui sua perdiderunt, cum deest, aliena sequuntur[74]; nie mogąli inaczej, więc rosterki sieją, rzeczpospolitą mieszają, żeby im się też w tem rozruchu co dostało, jako więc w ogień bywa, że nie wszyscy gaszą. Taki był Katylina w Rzymie, przewieczerzawszy wszystkę majętność swą, chciał się na rzeczpospolitą rzucić, a iż mu nie szły ciche praktyki, ujechał z Rzymu, zebrał wojsko z takichże jako i sam, nakoniec zwiódł bitwę, a jako Bóg chciał, przegrał, i sam na placu został, a około niego przedsię siła zacnych Rzymian tak z tej, jako i z owej strony legło. Nie tylko sobie tedy ludzie utratni szkodliwi, jakoś ty o nich powiadał, ale i rzeczypospolitej barzo wadzą, jako się z tego przykładu znaczy. Toż niebezpieczeństwo jest rzeczypospolitej od ludzi swowolnych i rozpustnych, bo oni, gardząc prawem, wzgardzają urząd i zwierzchność pańską, która jeśliby im kiedy groźna była, tych dróg będą chcieć szukać, mieszając i podburzając ludzi, jakoby wszytkiego zniknąć mogli; a gdzieby im to nie szło, tedy ojczyznę i pana zdradziwszy, do nieprzyjaciela zjadą, i wódzmi przeciw ojczyznie swej będą, jakich przykładów w historyach pełno. Do tegoż kresu i ambicya ludzi wiedzie, bo gdzie przewieść[75] swego praktykami nie mogą, tam się abo do gwałtu pospolicie uciekają, albo z postronnymi niejakie porozumienia i bunty miewają, co wszytko są ścieżki ku zgubie rzeczypospolitej. Mam za to[76], że już stąd rozumiesz, jako złe a rozpustne obyczaje rzeczypospolitej szkodzą.


ZIEMIANIN.

Rozumiem dobrze, ale słucham dalej.


PLEBAN.
A to coć się zda, że w tej niezgodzie i rozpuście naszej Pan potomka nie ma, który, aczby żadnego prawa dziedzicznego do nas nie miał, wszakoż byłaby wżdy niejaka nadzieja, żebyśmy się rychlej na tego zgodzili, którego ojciec, dziad i pradziad rzędem nam panowali, niż gdzie nam kogo obcego szukać przyjdzie.
ZIEMIANIN.

I toć nie mała, i mówionoć już o tem na kilku sejmiech; ale jako naszy umieją rzeczy podać, a potem z miejsca nikam.[77]


PLEBAN.

Na kogóż wotowali?


ZIEMIANIN.

Każdy na swego.


PLEBAN.

Takżeć i naonczas będzie, jeśli kiedy przyjdzie ktemu, a wie Bóg, jaka zgoda będzie; Panie Boże, chowaj nam tego Pana długo. Więc patrzaj dalej, jako się droga ku złemu ściele. Opatrzyli[78] to byli dobrze przodkowie naszy, aby tempore interregni[79] przedsię rzeczpospolita w porządku była; uczynili prymatem arcybiskupa gnieźnieńskiego i dali mu moc sejm składać, na którymby król miał być obieran i od niego koronowan. W jakiejże dziś cenie arcybiskup? albo będziemli go chcieć wszyscy słuchać? — powiadają, że jest sługą antychrystów, Boże uchowaj być mu w czem posłusznym. A jeśli ten nierząd będzie, że tego staradawnego zwyczaju odstąpim (Boże daj to, abych ja skłamał) — ale niźli my króla obierzem, tem[80] ich już kilka mieć będziem. W tem się też przypatrz naszemu nierządowi, że tak wielkie królestwo, między tak wielkiemi nieprzyjacielmi siedząc, hetmana nie ma; starostwoby tak długo nie wakowało. Nazbytechmy bezpieczni. A on Włoch prawdę powiedział, że sorte in Polonia vivitur[81]; aż kiedy nagła potrzeba przyjdzie, toż go szukać będziem, a Boże daj to, byśmy go wżdy naleźli. Ktemu owo zaniedbanie zamków potrzebnych, że ich nie naprawują, a dają się im walić, nieprawie i to dobrze, bo czasu potrzeby, gdzie się indziej z żoną i z dziećmi ludzie uciec mają? A moglibyśmy się Połockiem karać[82], bo ten jeno przez złe opatrzenie zginął, a Boże daj to, byśmy go tak łacno zasię dostać mogli, jakośmy go stracili. Ale ja wątpię. Słuchajże mię dalej. Przychodzą mi na myśl wiersze jedne, które Cicero z jakiejś komedyej starej przywodzi, a będą nam też służyć ku naszej rzeczy, bo o upadku rzeczypospolitej mówią. Pyta jeden: Quaeso, qui vestram rempub. tam cito amisistis? Odpowiada mu drugi: Proveniebant oratores novi, stulti, adolescentuli[83]


ZIEMIANIN.
A nie o naszych że to poślech mówi?
PLEBAN.

Chybabyś chchiał[84] oratores posły wykładać.


ZIEMIANIN.

A jakoż? aza nie tak w kancelaryej piszą: oratori nostro[85], posłowi naszemu.


PLEBAN.
Prawdać, że tak piszą. Ale tu na tem miejscu (jako mniemam, że i sam wiesz) nie poseł[86] się znaczy. A wszakże tego się z tego wiersza możem nauczyć, iż biada tej rzeczypospolitej, o którą tacy ludzie radzą[87], jakie tu poeta opisuje, a zwłaszcza gdzie ich jeszcze tak wiele będzie, że im będzie mógł mówić proveniebant oratores. Jak wierszyk jeden u Homera, którego ten sens pamiętam: Źle, gdzie ich wiele rządzi; jeden król niechaj będzie. A cesarz też któryś umierając powiedział: że multitudo medicorum occidit principem[88]. Strzeż Boże by o naszej rzeczypospolitej tegoż nie mówiono potem.
ZIEMIANIN.

Zgadzam się i w tem z tobą, że źle, gdzie ich wiele rządzi; lepiej, by mało, a mądrych.


PLEBAN.

A na to zezwolisz mi, co gdzieś Plato mówi, że za odmianą muzyki i rzeczpospolita odmienić się musi?


ZIEMIANIN.

Trudna to na mię.


PLEBAN.
Na to się wszyscy filozofowie starzy zgadzali, że muzyka ma moc nad umysły ludzkimi, między inszem ćwiczeniem, które dzieci miewały, kazano im i muzykę umieć, tak wiele dla przystojnej rozkoszy albo zabawy, jako snadź więcej dla postanowienia[89] dobrych obyczajów; i stąd wniesiona jest muzyka do kościołów i tak postanowiona[90], aby ludzi ku nabożeństwu pobudzała; czego tak dalece ci nowi prorocy[91] nie baczą, którzy mniemają, że to wszystko w taniec, kiedy organy słyszą — i tem kościoły porządne ludziom prostym hydzą, jakoby muzyka nic dalej się nie ściągała, jeno jako jej on był świadom, póki się był z mnistira[92] w ministra[93] nie przewierzgnął. Mieli tedy starzy już pewne miary albo, iż ich słowem rzekę, harmonie, które któremu afektowi służyły, skąd ono jest, co powiadają o Aleksandrze, że skoro usłyszał granie, porwał się od stołu do zbroje. Pitagoras także, widząc gniewliwego młodzieńca, który się gwałtem w dom do jednej białejgłowy dobywał, kazał zagrać (jako oni zwali) spondaeum[94], i uśmierzył go, że dał pokój i szedł do domu, nie uczyniwszy żadnego gwałtu. Kiedy się tedy muzyka odmieni, która jest jakoby wodzem umysłów naszych, tedy za nią i ludzkie obyczaje, a za obyczajami i prawa. I o żadną inszą przyczynę (jako w historyach czytamy) Tymoteusza, sławnego muzyka, z Aten nie wygnano, jeno iż był jednę strunę do swego instrumentu przyczynił[95]. Ale za naszego wieku nie jednę, ale dziewięć strun do lutnie przydano, a pieśni dzisiejsze tak daleko są rózne od Bogarodzice, jako i obyczaje od statutu. Taka tedy odmiana w muzyce czyni odmianę i w rzeczypospolitej, jeśli Platonowi chcemy wierzyć, który w rzeczypospolitej swej poetów mieć nie chciał, jako tych, którzy ludzkimi afekty, gdzie chcą, władać mogą.
ZIEMIANIN.

Nie śmiem nic przeciw Platonowi mówić, bo to słyszę uczony człowiek był; ale masz tych wróżek co więcej?


PLEBAN.

A nie wiem, bymci już co miał; to przypomnię, że się już mało nie wszytki królestwa obeszły[96] tą niezgodą o wiarę, i rzadkie, któreby jakiej znacznej klęski nie wzięło. Naposzledzej[97] teraz Francya, a po niej Niderland. Boję się, aby nas też ten pożar nie doszedł, bo similes causae similes effectus[98] przynoszą; Pana Boga by nam trzeba prosić, aby nam dał ducha swego. Dobrze, że mi przyszło na pamięć, jużem był chciał przestać, jakoż to samo[99] powiedziawszy, przestanę. Rozumiem temu, żeś słychał o starej jakiejś praktyce[100], która nieprawie dobrze tej koronie za tych czasów naszych tuszy; ale i to masz tak pewną jakobyś sam na to patrzał: W Poznaniu jest sala wielka biskupia; tam, niźli ją był nieboszczyk biskup Czarnkowski odnowił, byli namalowani rzędem wszyscy królowie polszczy, jakoż podobno jeszcze i dziś są. Owa po królu Zygmuncie nie zostało już miejsca inszym królom jeno jednemu. Tam kiedy przyszło malować dzisiejszego też Pana na tem miejscu, które, jakom powiedział, już jeno jedno było zostało, przypatrując się, naleziono nad niem pismo na wapnie żelazem albo nożem wykreślone temi słowy: hic Regnum mutabitur[101]. Tego nie wiedzieć kto to pisał i jako tam dolazł, bo pod samym stropem. Może być, że ten, ktokolwiek był, stąd wziął naprzód wróżkę, iż to już jeno jednemu królowi miejsce było zostało; a może też być, że jakim inszym duchem, którego my nie wiemy. Jakokolwiek, rzecz pewna, że to tam było napisano; ważnoli to ma być, abo nie ważno, nie śmiem się na żadną stronę skłonić. Ale jednak może uść między insze wróżki, jako i drugie, a Pan Bóg mocen wszystko w dobre obrócić. To, com rozumiał o rzeczypospolitej naszej i przecz się o nią boję, wszystkom powiedział. Poprawdzie trzeba się było lepiej na to rozmyślić i inszym porządkiem podobno mówić, ale wedle czasu nie mogło być inaczej, a też z tem nie pójdę do drukarnie.


ZIEMIANIN.

Toś już powiedział i wywiódł, żeśmy Polacy we złej toni; powiedzże mi, jużli mamy do końca o sobie zwątpić czy jest jeszcze jaka nadzieja?


PLEBAN.
Jeśli Boga naprzód nie będzie, a postanowienia lepszego, prózno się czego dobrego spodziewać.
ZIEMIANIN.

Toby o tem mówić, jakoby temu upadkowi zabiegać.


PLEBAN.

Aza nie o tem na sejmach radzą?


ZIEMIANIN.

I owszem o tem, jeno iż nam i podatku pilno[102].


PLEBAN.

I za ten podatek widzę nie wiele sprawili: z Polski konie i pieniądze wynieśli, a Litwę ogłodzili.


ZIEMIANIN.

Owa nie umiesz jeno ganić, co jest łacno; ale ukazać drogę, jakoby to naprawić, toby mądrego rzecz.


PLEBAN.

Przetoż ja się tego zbraniam, abych o tem nie mówił, iż wiem, że od mądrych daleko[103]. Ale jednak czasu swego powiem ja przedsię, co rozumiem. Bo teraz zda mi się, że i jam się namówił i tyś się nasłuchał.


ZIEMIANIN.

Przestawam na tem zdaniu i, kiedykolwiek będziesz chciał o tem mówić, jako obiecujesz, będę cię zawżdy rad słuchał.




  1. wróżby.
  2. chociażbym nawet.
  3. lekceważyć.
  4. jednomyślnie.
  5. sławny.
  6. na tem się opierali.
  7. nieokrzesany.
  8. niezupełnie.
  9. obecnie.
  10. rozdzielonem.
  11. „wszelkie królestwo rozdzielone przeciwko sobie, będzie spustoszone”. Ewang. Mat XII, 25 i Łuk. XI, 17.
  12. zasadzają się.
  13. sprzeczne dążności najłatwiej prowadzą do upadku.
  14. pogróżkami.
  15. wprowadzenie w życie uchwał sejmu piotrkowskiego z r. 1562.
  16. dotychczas.
  17. niechęć.
  18. właściwie.
  19. krzyżowców.
  20. ku, względem.
  21. prawdziwa.
  22. ubogiego.
  23. godności, szacunku.
  24. kary.
  25. gdyby kary uniknąć mogli.
  26. gdyby nawet.
  27. należeć na czem = zależeć od czego.
  28. poddane.
  29. w starej polszczyźnie: wzruszać czego.
  30. podrugie.
  31. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – pańską.
  32. wypuścić nam Barabasza.
  33. poemat Kochanowskiego.
  34. dopełniacz od: równien.
  35. namalowane.
  36. Enniusz.
  37. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – że.
  38. mamy się usprawiedliwić, jakby chodziło o karę śmierci.
  39. występkami.
  40. Cezara i następców.
  41. królestwa utrzymują się tymiż samymi środkami, którymi z początku powstają.
  42. kosztowało.
  43. podszycie.
  44. obecnych.
  45. ubogi.
  46. sławy.
  47. w porównaniu.
  48. zepsuciem.
  49. puścić się w zawody.
  50. rzeczoznawcą, sędzią.
  51. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – chciał.
  52. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – którymi.
  53. okupić.
  54. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – że.
  55. stosują się do ciepłoty ciała.
  56. zespolenie.
  57. ciało, według pojęć ówczesnych, składa się z czterech „wilgotności” tj. z krawi, cholery, flegmy, melancholii.
  58. od imać, jąć; imie się = zacznie się.
  59. wyboru.
  60. pogarda praw.
  61. nie wytrwałby.
  62. że chce się mieć dobrze.
  63. bo już dawno doszedł do dobrobytu.
  64. w starej polszczyźnie było; zdrada nad czem (dziś: zdrada czegoś).
  65. wydawanie.
  66. okupiwszy winę darami.
  67. o gdyby.
  68. zmarłą (mowa tu o królowej Bonie).
  69. cześć.
  70. księstwo Baru, należące do rodziny Sforzów.
  71. majątku po matce.
  72. gdybym była chciała, byliby mi i syna sprzedali.
  73. w znaczeniu: zawsze.
  74. ci, co swoje stracili, gdy im zabraknie, sięgają po cudze.
  75. przeprowadzić.
  76. sądzę.
  77. nigdzie.
  78. obmyślili.
  79. podczas bezkrólewia.
  80. tem = przez to (tj. przez ten nierząd).
  81. w Polsce żyje się na los szczęścia.
  82. brać przestrogę z utraty Połocka.
  83. Pytam, jakim sposobem swą rzeczpospolitą tak szybko utraciliście? Odpow.: Pojawili się mówcy nowi, głupi, niedojrzali (Cicero „Cato major”. Roz. 20).
  84. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – chciał.
  85. orator nazywał się w Polsce poseł do dworów zagranicznych.
  86. tj. nie poseł do dworów zagranicznych, ale poseł na sejm.
  87. w starej polszczyźnie było: radzić o co.
  88. wielka liczba lekarzy zabija panującego.
  89. ustalenia.
  90. urządzona.
  91. tj. inowiercy.
  92. mnistir = zalotnik, gach.
  93. pastora ewangielickiego.
  94. muzyka zastosowana do wiersza spondaicznego (którego stopy składają się z dwóch zgłosek długich).
  95. dodał.
  96. zaraziły się tą niezgodą.
  97. nakoniec.
  98. podobne przyczyny wywołują podobne skutki.
  99. to tylko jedno.
  100. wróżbie.
  101. tu krolestwo ulegnie zmianie.
  102. obrady nad sprawą podatku są równie pilne.
  103. że mi do mądrości daleko.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kochanowski.