[45]X.
Skan zawiera grafikę.I co się stało? Jaką mocą
Twoje rozwarły się ramiona?
Kto mi cię z serca i od łona
Wziął — mnie rzucając tak sieroco?
Dotąd w zwątpieniu i rozpaczy
Pytam i nie mam odpowiedzi:
I próżno myśl w tym mroku śledzi,
Zagadki nic mi nie tłómaczy...
Bom mógł uwierzyć, że bez siły
Ręce przy pracy nam opadną,
Że — jak ciśnięty w rzekę na dno
Kamień — los pchnie mię w cień mogiły;
Że wiosną może wyschnąć gleba,
A wroga dłoń krew z żył wytoczyć,
Język oniemieć, wzrok się zmroczyć,
Że ustom może zbraknąć chleba;
[46]
We wszystkom wierzyć mógł bezwzględnie,
Czém łamie los i życia troska:
Nawet, że piękność twoja bozka
Jak kwiat odkwitnie mi i zwiędnie;
Nawet, że gwiazdy zgasną w niebie,
Że świat istnienia kres domierzył;
W to jedno tylko bym nie wierzył,
W to jedno — żem mógł stracić ciebie!
Słów kilka... jedna kartka mała...
„Nic nie zostało nam na ziemi.“
Czytałem ją oczyma memi,
Ale myśl nic nie pojmowała.
Kto mógł ci natchnąć, śnie mój złoty,
Ascetyzm dziki czy ofiarność,
Dla których wszystko w świecie marność
Okrom fałszywéj jakiéjś cnoty?
Kto zmącił duszy twéj pogodę?
Kto śmiał przeczyste serce skazić
I w piersi me nóż bolu wrazić,
A tobie zatruć życie młode?
Chciałem — to jeszcze dobrze pomnę —
Odnaleźć jakąś nić przewodnią,
Czy list ów żartem jest, czy zbrodnią?
Wtém jakieś mary nieprzytomne
[47]
Obległy mózg — w oczach się kręci —
W głowie szum — zawrót — nic już nie wiem...
Mózg zasypano mi zarzewiem...
Zapadłem w niemoc bez pamięci.