Jeszczem wciąż pełen wiosny
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jeszczem wciąż pełen wiosny |
Pochodzenie | Wiśniowy sad |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze „Nowina” |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Piotr Laskauer |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Jeszczem wciąż pełen wiosny,
i czekam na swój los,
a już mi jesień późna
siwizną srebrzy włos.
Mówią mi przyjaciele:
— Ty dzisiaj już nie ten! —
I prawda! we mnie codzień
umiera jakiś sen.
Gaśnie mi zwolna życie,
niby w popiele skra,
nad uchem jakiś grajek,
na skrzypkach ciągle gra.
Wyciąga coraz głębszy
i uroczystszy ton —
w drewnianych skrzypkach płacze,
jak na pogrzebie, dzwon.
— To nic, druhowie mili,
że mi bieleje włos,
jeszcze jest moja wiosna,
jeszcze mój przyjdzie los. —
Czekam tak swego losu
jeden i drugi rok...
Dni moje coraz krótsze
odchodzą w szary mrok.
Odchodzą w senną cichość
gdzieś za dziesiątki staj,
a mnie się śni po nocach
rozkwitający maj.
Coś się do lotu zrywa,
coś woła w przestrzeń, w dal...
Stary już jestem, stary,
a tak mi wiosny żal.
Na kwietnik kolorowy
ktoś zsypał miał i gruz,
ostatnie georginie
pod oknem zwarzył mróz.
Mówią mi przyjaciele:
— Ty dzisiaj już nie ten,
nalał cię gorzkim jadem
twój niespokojny sen. —
— To nic, druhowie mili,
jeszcze pójdziemy w tan,
zakwitnie jeszcze paproć
w nocy na święty Jan! —
Takeś mi przeszła, wiosno,
takeś odeszła stąd,
że nie zostało śladu
zielonych twoich świąt.
Spaliło złote słońce
dojrzewający łan
i paproć nie rozkwitła
w nocy na święty Jan.
Żaden się sen nie sprawdził,
żaden się nie stał cud,
pod rdzą jesieni kona
ostatnia z moich złud.
Mówią mi przyjaciele:
— Przekwitł twój wonny maj!
Baśniom o nowej wiośnie
raz wreszcie spokój daj! —
— To nic, druhowie mili,
jeszcze nie przeszedł czas,
kwitnący maj napewno
przyjdzie nie jeden raz! —
Jeszcze rok jeden minął
i jeszcze jeden rok —
duch szukający słońca
odszedł w wieczysty mrok.
Wzięli druhowie trumnę
i opuścili w dół...
— Teraz to już napewno
będziesz tu wiosnę czuł...