Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 82
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jezuici w Polsce |
Wydawca | W. L. Anczyc i Sp. |
Data wyd. | 1908 |
Druk | W. L. Anczyc i Sp. |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Już w latach 1600—1604 biskupi łuccy, Bernard Maciejowski i Stanisław Gomoliński, wizytując obszerną dyecezyę, brali z sobą Jezuitów jako teologów i kaznodziei. Więc też następca ich, Marcin Szyszkowski, przywiózł z sobą 1604 roku z Krakowa O. Piotra Fabrycego Kowalskiego, jako teologa, a wnet potem, przerażony opłakanym stanem dyecezyi, sprowadził do Łucka, za zgodą kapituły, OO. Zygmunta Obriciusza i Mikołaja Jastkowskiego, oddał im ambonę i jedną kaplicę w katedrze, raz po raz wysyłał na misye do opuszczonych parafii, a tymczasem wygotował w rezydencyi swej Janowie nad Bugiem 1606 r. akt fundacyjny na kolegium z szkołami i seminaryum, uposażając je probostwem kobryńskiem z 4-ma wsiami, i dziesięciną z starostwa kobryńskiego, zobowiązał się nadto swym kosztem wymurować kościół.
W 4 lata potem, nowy biskup Paweł Wołucki z kapitułą, uposażyli dwoma wsiami i sumą 600 złp. rocznie seminaryum duchowne, a na zakupno willi i ogrodu dali 6.000 złp. Król Zygmunt III pozwolił 1609 r. na kupno w dolnym zamku placów pod przyszłe kolegium; na ten sam cel ofiarowali swe domy w mieście, kasztelan kijowski Jerzy Wiśniowiecki i książęta, ojciec i syn, Jerzy i Mikołaj Czartoryscy. Z biegiem lat Jezuici powiększyli fundacyę łucką, nabyciem dóbr Bochyn, Kuczkorowce, Medweże, tak, że czysty dochód roczny kolegium łuckiego wynosił 20.000 do 22.000 złp., z którego utrzymywało się osób 40—45.
Kolegium i szkoły gramatykalne z retoryką, otworzył rektor Obricius w latach 1608—1611 r., w domu przy dzwonnicy darowanym od biskupa Szyszkowskiego, który też nadał Jezuitom jus exclusionis, czyli monopol nauczania w Łucku, a to w tym celu, aby przeszkodzić otwarciu szkół schizmatyckich. Zato założono 1614 r. szkółkę ruską slavonicae linguae, czytania, pisania i rachunku, a metropolita Rutski opatrzył ją w książki. Kurs teologii moralnej dla kleryków otwarto 1615 roku, kurs filozofii 1636 r., ale zamknięto 1638 r., i znów wskrzeszono 1688 r. W roku 1692 wykładano matematykę i fizykę do 1695 roku, po dłuższej przerwie wznowiono je 1753 r. Porządne studya filozoficzne o dwóch katedrach i teologiczne o 3 katedrach, na które uczęszczali także klerycy jezuiccy, wprowadzono w latach 1762—1766, z legatu 20.000 złp. brata zakonnego Sebastyana Zagórskiego i z zapisu 30.000 złp. podkomorzego łuckiego Jerzego Olszańskiego. W szkołach łuckich kształciła się dysunicka młodzież, opuszczając szkoły ruskie we Lwowie, Ostrogu i Kijowie, bo w Łucku uczono lepiej a bezpłatnie. Ganił to Jezuitom unicki biskup dowodząc, że wyuczeni w ich szkołach dysunici, będą tam szkodliwiej działali przeciw unii. Szkołom przybył 1752 r. konwikt szlachecki, »kawalerowie« uczęszczali do szkół publicznych, tylko dla języków, fechtunku i tańców, mieli osobnych mistrzów. Tyle o szkołach.
Dwupiętrowy gmach kolegium w dolnym zamku, gdzie stała katedra, dworzec biskupi i kurye kanoników, wykończono koło 1615 roku, ale kościół św. Piotra i Pawła, okazalszy od katedry, co irytowało kanoników, budowano od 1610—1640 r., w którym go biskup łucki Gembicki konsekrował.
Praca kapłańska Jezuitów łuckich obejmowała całą dyecezyę, t. j. województwa wołyńskie, bracławskie, podlaskie i brzesko-litewskie. Corocznie 4 misyonarzy rozjeżdżało się z mniejszemi misyami po dworach pańskich i zamożnej szlachty, a także po obozach: z misyami ludowemi po parafiach, zwłaszcza miasteczkowych, i tymto misyom zawdzięczają swój początek stałe domy misyjne, o których niżej mowa. W Łucku pracowali w swym kościele i w katedralnym, jako kaznodzieje i spowiednicy aż do 1773 r. Nawrócili wiele ruskiej szlachty, dworzan i służby pańskiej i mieszczan ruskich do unii, a reszki dyssydentów i aryanów, którzy aż do 1646 r. mieli zbór w Łucku, do wiary ojców.
Podczas buntu Chmielnickiego 1649 roku, Kozacy zajęli Łuck słabo broniony, złupili go, a ludność w pień wycięli. Trzej Jezuici, którzy pozostali na straży kolegium, po srogich mękach, aby wskazali ukryte skarby, zakłuci szablami, kolegium i kościół złupione.
Po inkursyi kozackiej, założona 1658 r. Sodalitas mariana, istniejąca aż do 1856 r., skupiła w sobie niemal wszystkie rody wołyńskie, senatorskie i szlacheckie, przyjmowano i panie. Album sodalicyi przechowało się do dziś dnia.
Nie wspominam o licznych wizytach zacnych gości w kolegium i powitalnych mowach, dyalogach, teatrach szkolnej młodzieży, której bywało 300 i więcej, ani o wystawnych nabożeństwach i festynach kościelnych, przy nader licznym udziale panów i szlachty, ani o klęskach wojen i morów XVIII wieku, bo to rzeczy wspólne innym kolegiom, acz w szczegółach bardzo ciekawe. Nadmieniam, że car Piotr jadąc za swą armią na wojnę turecką 1711 r., zatrzymał się w Łucku, odwiedził Jezuitów i był dla nich łaskaw, ale pojmać kazał biskupa łuckiego, unitę Dyonizego Zabokrzyckiego, i wywieść do Moskwy. Uczynił to samo 1707 r. z arcybiskupem lwowskim Zielińskim, obydwaj nie powrócili do Polski. Bursę ubogich uposażył 1720 r. legatem 5.000 złp. podstarości nowogrodzki Adam Peretiatkowicz. Krótko przedtem 1718 r. pożar zniszczył gmach szkolny, odnowiony hojnością szlachty sejmikującej w Łucku, drugi zaś pożar miasta 1724 r. spalił kolegium, szkoły i kościół, ale w 3 latach odbudował wszystko, z darów i ofiar szlachty, rektor Marcin Ługowski.
Podczas konfederacyi barskiej 1768 r., sprowadzono do Łucka jeńców konfederackich, skąd ich wysyłano do Kijowa i w głąb Rosyi, albo za rewersem, iż przeciw Rosyi walczyć nie będą, puszczano wolno. Jezuici łagodzili ich twardą dolę prezentami dla oficerów i dozorców rosyjskich, nie zapominając o ich potrzebach duchownych. Na Wielkanoc 1769 r. uzyskali u komendanta rosyjskiego jako wielką łaskę, że więźniom pozwolił przystąpić do sakramentów św. w katedrze pod strażą.
Do kolegium łuckiego należały cztery domy misyjne. W Kowlu nad rzeką Turyą, 8 mil od Łucka, fundowali misyę bracia Piotr i Jan Niegoszewscy 1686 r. Pomnożyli fundacyę Piotr Korycki, matrony zacne Giżycka i Katarzyna Bielicka 1715 roku. Nowy właściciel Kowla, Stefan Leszczyński wojewoda kaliski, przyjął 1716 r. całą fundacyę na siebie, ocenioną na 20.000 złp. i procent od tej sumy wypłacał dwom misyonarzom kowelskim. Ci dojeżdżając, obsługiwali misyę w Markowiczach, którą założył Jan Hulewicz 1708 r., zapisując na tejże wsi 25.000 złp. Boku 1743 wybudowali nowy kościółek i rozjeżdżali się na misye do Ławrowa, Klewania, Żukowa, Dubna i innych parafii.
Trzeci dom misyjny w Porycku nad rzeką Ługą, założył 1737 r. dziedzic miasteczka, kasztelan wołyński Michał Czacki, przy starożytnym kościele farnym św. Trójcy, legując 80.000 złp. Dworzanin jego Jakób Wyszczyński, dodał 20.000 złp. Z tych sum, 60.000 złp. przeznaczył Czacki na utrzymanie 6 misyonarzy, 40.000 złp. na kapelę, ozdobę i sarta tecta kościoła. Zdaje się, że część tej fundacyi przeniósł prowincyał Tomasz Dunin 1743 roku, za zgodą Czackiego, na dom misyjny w Włodzimierzu, bo w Porycku zamiast 6, przebywał tylko jeden misyonarz.
Do Włodzimierza nad Ługiem, wprowadziła Jezuitów Jadwiga z Sączków Zahorowska 1718 r., legując sumę 72.000 złp. na dobrach swych Markowicze i Hubin i na jurydyce Kwileńsczyzna w Łucku, aby »misye dawali nietylko w okolicznych, ale i dalszych stronach, na Wschodzie, Krymie, Wołoszy, Ukrainie, Beskidzie, głębokiem Polesiu«, jak powiada akt fundacyjny. Pomnożył dotacyę 1749 r. Szczepan Czacki, brat Michała na Porycku, zapisem 22.796 złp. Mieszkało tu stale 2, potem 3 i 4 misyonarzy, pracując w chwilach wolnych od misyi, przy farze, dawnej katedrze. Dopiero w latach 1755—1762, Ignacy Sadowski starosta słonimski, Jezuitów wileńskich hojny dobrodziej, z małżonką Teresą z Czetwertyńskich, wymurował dla misyi włodzimierskiej, okazały kościół za 50.000 złp., rozszerzył też znacznie dom misyjny, przydał mu oratorium, publiczne i wśród tej zbożnej roboty umarł 1761 r. Dokończyła wieży i sklepień kościoła pozostała wdowa.
Dom misyjny zamieniony 1762 r. na rezydencya dla 6—7 misyonarzy, z tych dwóch mieszkało od 1766 r. w nowo postawionym domu misyjnym w Markowiczach, dwóch w Kowlu. Szkół nie otworzono, albowiem OO. Bazylianie zamienili 1743 r. dawną ruską szkołę katedralną na 6-klasowe gimnazyum i wyjednali u Augusta III monopol nauczania. Tylko w latach 1762—1766, na życzenie sufragana kamienieckiego Adama Orańskiego i jego kosztem, urządzono dla kleryków dyecezyi kamienieckiej mniejszy kurs filozofii i teologii, ale i tego zabraniali Bazylianie, aż się za Jezuitami ujął nuncyusz Visconti i sam metropolita Wołodkiewicz. Z śmiercią Orańskiego zamknięto kursa.
W chwili kasaty 1773 r. mieszkało w kolegium łuckiem i w rezydencyi włodzimirskiej 57 Jezuitów, z tych 27 słuchaczów filozofii i teologii, 12 profesorów, 11 misyonarzy. Kilku ex-Jezuitów nauczało dalej w szkołach z retoryką, aliści pożar 1774 r. nadwerężył część gmachu i kościoła, a zniszczył doszczętnie starą katedrę łucką i jej budynki. Więc biskup łucki Feliks Turski, za umową z komisyą edukacyjną i zapłatą 100.000 złp., przeniósł katedrę do pojezuickiego kościoła, w gmachu pojezuickim urządził seminaryum i mieszkania dla kanoników, część zaś wynajął prywatnym. Także biblioteka pojezuicka dostała się katedrze, nikt o nią nie dbał, niszczała, dopiero koło 1890 r. proboszcz łucki Stankowski, uporządkował jej resztki.
Pojezuicką rezydencyę w Włodzimierzu, odebrała jako swą własność fundatorka Sadowska, i dopiero po długich prośbach Bazylianów, którym przebaczyć nie mogła, iż dokuczali Jezuitom, i za wdaniem się komisyi edukacyjnej, pozwoliła 1786 r. pod pewnymi warunkami, zamienić ją na monaster i szkoły bazyliańskie. Po r. 1803 akademia wileńska urządziła pięcioklasową szkołę powiatową. Zniósł ją 1831 r. ukaz Mikołaja I.