[170]KÓŁKO DOMOWE.
Ciemność i burza, wichry i gromy,
Ziemia zadrżała, Niebo się sroży.
I któż nie czuje, że snać widomy
Na grzechy ludzkie spada sąd Boży?
I biada, biada ludziom! jeżeli
Z serc swych upartej nie złożą buty,
Jeśli w łzach, które leją i leli,
Bóg nie dopatrzy łez ich pokuty!
Ale gdzież Skrusze wyznać swe grzechy,
Gdzie Prawdzie śmielszém ozwać się słowem,
Gdzie sercom wzajem szukać pociechy,
Jeśli nie w bratniém Kółku Domowém?
Bo jak z ziarn tylko — drobnych, lecz zdrowych,
Rośnie chleb świata, plon ludzkich trudów:
Tak tylko z ognisk i z cnót domowych
Wzróść może szczęście krajów i ludów.
[171]
Tam niech więc kapłan, z męztwem proroka,
Wiarę serc wiernych krzepi i czyści:
Że niezachwiana Prawdy opoka
Jest wżdy w miłości, nie w nienawiści.
Że pyszny rozum drogi swe krzywi;
Że płocha krewkość goni w bezdroża;
Że co się prawom Bożym przeciwi,
Z dobrem się ludzkiem zgodzić nie może!
Tam niech się starzec ocknie z uśpienia,
Niech się upomni o cześć siwizny,
A światłem prawdy i doświadczenia
Usprawiedliwi prawo starszyzny!
Tam niech się młodzian uczy i słucha,
Wprzód nim sam zacznie radzić lub rządzić;
Niech błaga darów Świętego Ducha,
By się złym nie dać zwieść, i nie zbłądzić!
Tam niech niewiasta, przez łzy boleści
Spójrzawszy jaśniej na świat i życie,
Z cnót szuka tylko chwały niewieściéj,
Anioła światu wróci w kobiécie!
Wtedy, po takich przodkach w spuściznie,
Gdy na potomków serce i głowę
Błogosławieństwo spłynie w ojczyźnie:
Wdzięczność jéj uczci Kółko Domowe.
1865.