[65]KŁÓTNIA I ZGODA.
Z miłej zgody przyszły kłótnie
Wśród płochej swawoli.
Człek żądlastem słówkiem utnie,
A tu serce boli.
Szkoda ranić złemi żarty,
Ale trudna rada:
Trzeba dowieść, żem uparty,
Gniewać się wypada.
U niej także gniew na twarzy,
Wie, co mię obchodzi,
I z kim innym niby gwarzy,
A w serce mi godzi.
Albo milcząc, myśli w gniewie
Bóg święty wie o czem.
Wszyscy patrzą, a nikt nie wie,
Że my wojnę toczym.
Ale trudnoż walki znosie,
Więc mi rękę poda:
— „Dość tych wojen! dosyć, dosyć!
Już na zawsze zgoda."
I tak wdzięcznie główkę skłania,
Rumieni oblicze,
Że dla szczęścia pojednania,
Znów kłócić się życzę...
1851.