Kałamarz Jego Królewskiéj Mości ofiarowany
←Do Potwarców | Kałamarz Jego Królewskiéj Mości ofiarowany Wybór poezyj Liryków księga czwarta Adam Naruszewicz |
Do Mądrości→ |
Nie podły węzeł, choć w nim ani sztuka
Cudnym się czynem uwielbia z rzemiosła,
Ani szacowny kruszec chluby szuka,
Że go wędrowna łódź z Indów przyniosła;
Oto ci, królu! przed pańskie źrzenice
Losów śmiertelnych niosę wyrocznicę.
Wszystko w niéj znajdzie, ktokolwiek nadziei
Pełen jest, że cię kochał zawżdy szczerze;
Jako w bogatym składzie Amaltei
Każdy kwiat blask swój i okrasę bierze;
Kształtnym się paskiem tulipan ucieni,
Zblednie fijołek, róża zarumieni.
By kto z miernego stanu został wielki,
Obfity w złoto z lichego nędzarza;
Dosyć jest jednéj, monarcho, kropelki
Na wyniesienie z tego kałamarza.
Chcesz, ściągniesz rękę, napiszesz: dość na tem,
I prosty paklak uczynisz szkarłatem.
Najwyższa sprawcy powszechnego władza
Z swemi się mocą namiestniki dzieli.
Oboja ludzi na świat wyprowadza,
Aby swą bytność i pożytki mieli.
I tym się tylko z sobą różnią torem:
Ta słowem wszystko tworzy, a ta piórem.
Jego to dzielnéj upominkiem sprawy
Senat się w nowe odmładza Kwiryty;
Rycerstwem świetne napełniają ławy.
Połyska gwiazdą, kto siedział ukryty.
On imię twoje gdy na papier stawia,
Zasług i szczęścia szalę ustanawia.
Precz dusze czarne, byście kiedy miały
W tym się dobroci i łask źrzódle chować!
Ani ty czasie przystępuj zuchwały,
Płynące pana lata regestrować.
Niech mu dni wieczność pisze stotysięczne,
Miłość stworzenia wyprowadza wdzięczne.
1777 XVI, 91 — 3.