Kandydaci
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kandydaci |
Pochodzenie | Dzieła Aleksandra Fredry tom XIII |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Druk | Wł. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Rodosław, Polak z dziada pradziada,
Prawy, rozumny, stokrotnych przymiotów,
Spokojność zawsze nad wszystko przekłada;
Dla niéj poświęcić jest majątek gotów.
Myśleć: Nie, a mówić: Tak,
Cywilnéj odwagi brak;
Zawsze złe podwaja czas,
Kto złemu nie idzie wbrew
Im daléj w las
Tem więcéj drzew,
Tak, tak
Odwagi brak! —
Pan Postępowicz, co było to zgasło —
Naprzód! Naprzód! jego hasło.
Sprzedał wieś jednę, stał się liberałem,
Zmarnował drugą, stał się radykałem;
Jak mu giełda nie dopisze,
Do komuny się zapisze;
Od łyczka do rzemyczka,
Od łyczka do rzemyczka.
Pan Czubek; za kratami był kilka miesięcy.
Dla Ojczyzny trzebaż więcéj?
Z niczego znakomitą chciał zostać osobą,
Konspirował z samym sobą;
O przyszłym składzie narodów
Pisał wierszem, pisał prozą
Aż nareszcie skończył kozą.
Dla braku dowodów,
Wszelkiego rozumu pono,
Prędko z kozy wypuszczono.
Wszedł szaleńcem,
Wyszedł z wieńcem,
I jest z wieńcem
Szaleńcem.
Pan Purchawka z niczem w dłoni
Z duchem czasu zawsze goni.
Popularność zdobyć chciał,
Na ogierze ruszył w cwał,
Lecz w pół drogi kozła dał,
A zabrawszy guzów kram
Skąd wyjechał wrócił tam,
Jak i kiedy, nie wie sam,
Nie wie sam.
Biurokraci, Demokraci,
Socyaliści, Nihiliści,
Chytre popy, głupie chłopy,
Niemcy zgniłki, a my piłki,
W takim składzie, w takiéj radzie
Sam Salomon, głowa głów,
Takby zgłupiał, jak nasz Lwów.