Katedra Najświętszéj Panny Paryzkiéj/Księga jedenasta/III
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Katedra Najświętszéj Panny Paryzkiéj |
Wydawca | S. Lewental |
Data wyd. | 1876 |
Druk | S. Lewental |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Józef Tokarzewicz |
Tytuł orygin. | Notre-Dame de Paris |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Pod wieczór dnia tego, gdy urzędnicy sądowi biskupa przyszli zebrać z bruku przedkatedralnego pogruchotany trup archidyakona, Quasimodo znikł z katedry Najświętszéj Panny.
Dużo pogłosek krążyło o téj przygodzie. Na ogół nie wątpiono, że nadeszła była chwila, w któréj na mocy zawartego pomiędzy sobą kontraktu, Quasimodo, to jest djabeł, zabrać miał Klaudyusza Frollo, to jest czarnoksiężnika. Przypuszczano, że djabeł porywając duszę, zgniótł pierwéj ciało, na wzór małp, które dla dostania jądra rozbijają łupinę.
Dlatego to archidyakon nie był pogrzebany w ziemi poświęconéj.
Ludwik XI zgasł w rok późniéj, w sierpniu 1483 r.
Został Piotr Gringoire. Ten zdążył ocalić kozę, i wielkie pozyskał sukcesa w tragedyi. Zdaje się, że zakosztowawszy kolejno astrologii, filozofii, architektury, hermetyki i wielu innych tym podobnych niedorzeczności, wrócił do tragedyi, najniedorzeczniejszéj ze wszystkich.
I o tém to powiadał, że spotkał go koniec tragiczny. W sprawie owych jego tryumfów dramatycznych czytamy właśnie, pod r. 1483, w rachunkach Ordynacyi dworskiéj: „Jehanowi Marchand i Piotrowi Gringoire, cieśli i kompozytorowi, jako że dali i sporządzili misteryum wystawione na zamku paryzkim, przy wjeździe Jego Miłości Legata Ojca Św.; za dobór osób żywych, ubranie i ustrojenie onych wedle przyzwoitości w rzeczoném misteryum; a takoż, że zbudowali rusztowanie ku niemu niezbędne i za zrobienie tego, liwrów sto“.
Phoebus de Châteaupers skończył również tragicznie, ożenił się.