Klęska (Napój cienisty)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Klęska |
Pochodzenie | Napój cienisty cykl Spojrzystość |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1936 |
Druk | Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
KLĘSKA
Dawniej mi się zdawało, żem z mroków chaosu
Wybiegł w świat — niepochwytny i wolny od losu.
Że najtrwalszy ze wszystkich przywidzeń i dziwot —
Sam o sobie śnię powieść — sam klecę mój żywot.
Że powoli, niechętnie i niepostrzeżenie
W złych snach mi się z dnia na dzień — ciuła przeznaczenie.
I że musi upłynąć bardzo dużo czasu,
Nim mrok pozna mnie w kwiatach, lub stwierdzi śród lasu...
Dziś wiem, że w zło się trzeba, jak w szelest, zasłuchać, —
Że je łatwiej wykrwawić, niźli udobruchać.
Mgła mi z ręki wróżyła... Pamiętam szept cienia...
Nim cios we mnie uderzył — wprzód zbrakło zbawienia.
A gdym wołał o pomoc — tak nagle się stało,
Jakbym najpierw miał ranę, a później — to ciało...
Bo między mną a klęską — żaden czas nie płynął, —
I nie było tych godzin, gdym jeszcze nie zginął..