Kochankowie (Leśmian)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kochankowie |
Pochodzenie | Napój cienisty cykl Postacie |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1936 |
Druk | Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
KOCHANKOWIE
Ledwo dziewczyna przyszła zdaleka, —
Dreszcz go obleciał skrzydlaty.
Zatrzepotała martwa powieka, —
I z grobu wyjrzał na światy.
— „Dobrze, żeś przyszła! Gniję daremnie,
Własnego niepewny cienia!
Gdziem jest, że oto — niema mnie we mnie?
Są tylko moje cierpienia.
Powiedz — schylona ponad mogiłą —
Śpiącemu w mogił obłędzie, —
Gdzie się podziewa to, co mną było,
A nigdy mną już nie będzie?“ —
Nic nie odrzekła w trwodze dziecięcej,
Lecz martwa padła na wrzosy.
Pewno kochała o wiele więcej,
Niż myślał — kusząc niebiosy.
Padła w ustroniu ojesieniałem,
Gdzie kwiatom — straszno różowieć, —
By kochankowi całem swem ciałem
Dać tę jedyną odpowiedź!
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Leśmian.