[124]
z p. Lublinieckiego.
Kontusz oblekę,
Pałasz zapasę,
Pójdę do dziewczyny,
Pójdę do jedynéj,
Tam się ucieszę.
Wyszła dziewczyna,
Jak różowy kwiat,
Oj stała, stała,
Oczki zapłakała,
Zmienił jéj się świat.
Czegóż ty płaczesz,
Dziéwczyno moja?
Jak nie mam płakać,
Nie mam żałować,
Nie będę twoja.
Będziesz dziewczyno,
Będziesz dalibóg,
Ludzie mi ci rają,
I rodzice dają,
I sam sędzia Bóg.
[125]
W niedzielę rano
Wianek uwito,
Bodaj cię hultaju,
Bodaj cię niecnoto,
Na pal przybito.
Jak mnie zabiją,
Któż mnie pochowa?
Ja cię pochowam,
Ja cię pochowam,
Jak będę twoja.
Płacze dziewczyna,
Stojąc na ganku,
Na coś mnie zdradził,
Na coś mnie zdradził,
Jasiu kochanku?
Ty pójdziesz górą,
A ja doliną,
Ty zakwitniesz różą,
Ty zakwitniesz różą
A ja kaliną.
Ty pójdziesz górą,
A ja lasami,
Ty się zmyjesz wodą,
Ty się zmyjesz wodą
A ja ślozami (łzami),
Ty pójdziesz drogą,
A ja gościńcem,
Ty będziesz panną,
Ty będziesz panną,
A ja młodzieńcem.
Ty będziesz panną
Przy wielkim dworze,
A ja będę księdzem,
A ja będę księdzem
W wielkim klasztorze.
Ty pójdziesz drogą,
Ja pójdę ścieszką,
Ty zostaniesz księdzem,
Ty zostaniesz księdzem,
Ja zostanę mniszką.
A jak pomrzemy,
Każemy sobie
Złote litery,
Złote litery
Wybić na grobie.
A kto tam przejdzie,
Przeczyta sobie:
Złączona miłość,
Złączona miłość
Leży w tym grobie.