Koran (wyd. Nowolecki)/Od Wydawcy

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Nowolecki
Tytuł Od Wydawcy
Pochodzenie Koran (wyd. Nowolecki)
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
OD WYDAWCY.

Występując przed sąd Publiczności, a tém samém przed kratki światłéj krytyki z przedsięwzięciem tak poważném treścią i objętością, jak niniejsze wydanie Koranu, czuję się w obowiązku, dla usprawiedliwienia tego śmiałego z wielu względów kroku w zawodzie wydawnictwa, i zjednania sobie pobłażania surowych sędziów, przedstawić pokrótce powody i okoliczności, jakie mi tę myśl podały i środki jakiemi starałem się myśl tę, o ile możności użytecznie dla Czytelników polskich poprowadzić.
Koran, ta księga, będąca podstawą wiary tylu milionów ludu, obejmująca przepisy religijne, prawa cywilne i reguły moralności i obyczajów tak niezmiernie licznéj części ogółu ludzkości, jest nieoddzielną sprężyną całéj historyi powstania i walk, które się prawie po całym świecie różnotonném echem, to krwawych tryumfów, to barbarzyńskich rzezi odzywały; historyi bytu, cywilizacyi, wzrostu i naprzemian chylenia się do upadku nie samego państwa Ottomańskiego, ale tylu innych pokrewnych mu wiarą i obyczajami tronów Azyi i Afryki. Przedstawia on niezaprzeczenie nader ciekawy przedmiot do badań nad wpływem, jaki ten zbiór przepisów, ułożony przez niezaprzeczenie wysoce zdolnego myśliciela i polityka, przez tyle już wieków, wśród ciągle nieprzychylnych a często zacięcie nieprzyjacielskich oddziaływań chrześcijaństwa z jednéj, a różnorodnego pogaństwa z drugiéj strony, wywierał i dotąd wywiera na losy, przez jakie wyznawcy Mahometa z różném powodzeniem, ale z uporczywą wiernością nauce tego, którego swoim prorokiem i prawodawcą uznają, przechodzili i jeszcze przejść mają. Obecnie, kiedy oprócz samego przeciwieństwa religji, różność cywilizacyi wywołuje nowe zapory między chrystyanizmem a błędami Islamu, Koran, ten węgielny kamień, to alfa i omega mahometanizmu, podwójnéj nabiera ważności, nie już dla samego polityka, filozofa, historyka, ale dla każdego, komu ogólny rozwój ludzkości, jéj postęp, jéj dobry byt moralny i materjalny nie jest obojętnym.
Ważność téj księgi praw tylu miljonów naszych bliźnich uznaną już była jednogłośnie oddawna, jak przekonywają przekłady tej księgi niemal na wszystkie języki. Przed trzema już wiekami, pierwsze, o ile nam wiadomo, przekłady Koranu z arabskiego na łaciński i włoski język drukiem ogłoszone zostały, których tytuły dosłownie niżej wymieniamy [1]. Wślad za temi znajdujemy kilkanaście innych tłómaczeń i wydań, wzbogaconych licznemi przypisami; uczeni wszystkich krajów nie wahali poświęcać się badaniu i objaśnieniu tego ważnego dzieła; a tyloliczne przekładów niemieckich, francuzkich, angielskich, rossyjskich, łacińskich, włoskich, a nawet hiszpańskie podobno wydania z oryginału lub tłumaczeń dokonywane, nietylko w głównych punktach księgarstwa europejskiego, ale w Ameryce, Indyach i t. d., stanowią dziś długi szereg tomów w bogatych bibljotekach. W ostatnich dwudziestu latach liczba tłómaczeń i wydań francuzkich, niemieckich i angielskich doszła do kilkudziesięciu. [2]
Brak przekładu i wydania w języku polskim Koranu, nie można w żaden, sposób przypisywać obojętności naszych uczonych, mianowicie orjentalistów, ani mniejszemu zajęciu, jakie dla nas miéć może obeznanie się z treścią i szczegółami tego zarazem katechizmu religijnego i kodeksu cywilnego naszych dawnych sąsiadów, sojuszników, a częściej wrogów; przyczyny tego braku szukać należy jedynie w ogromie i trudności pracy, oraz w znacznych ofiarach materialnych, koniecznych w takiém przedsięwzięciu.
W nowszych czasach, kilku pracowników na polu literackiém, mając ułatwione zapoznanie się z Koranem przez liczne przekłady w językach żyjących, jęło się do pracy, aby dzieło to dla Polaków przyswoić; moglibyśmy nawet wymienić więcéj niż jednego z współczesnych przedstawicieli piśmiennictwa polskiego, którzy do téj pracy nie leniwą przyłożyli rękę. Nie można atoli wątpić, że między dość licznemi wyznawcami mahometanizmu w osiadłych oddawna w Polsce i dziś zupełnie z nami zrosłych językiem, uczuciem i obyczajami tatarskich rodzinach, tu i owdzie znalazłby się rękopiśmienny przekład wprost z oryginału. Taki właśnie przekład w pierwszych latach XIX wieku dokonany wspólnie podobno z jednym duchownym tegoż wyznania, przez ojca zgasłego niedawno Jana Murzy Tarak Buczackiego, podał mi pierwszą myśl podjęcia tego dawno oczekiwanego i niewątpliwie pożądanego dla literatury naszéj wydania.
Myśl ta powierzona kilku poważnym w naszéj literaturze mężom, znalazła z ich strony serdeczną zachętę, a rozwinięta pod wpływem ich szczerych i bezinteresownych rad i uwag, nie bez długiego namysłu i rozwagi, weszła nakoniec w czyn i dziś czeka ostatecznego uświęcenia od wyroku Publiczności.
Jeśli z jednéj strony nie ukrywałem przed sobą trudności i poświęceń, jakich takie przedsięwzięcie wymagało, z drugiéj, dodawały mi otuchy przychylne zdania wielu światłych mężów, którzy mój zamiar od pierwszego zarodu popierali stanowczo, i młodzieńczy zapał, z jakim nieodżałowany a przedwcześnie zgasły J. M. T. Buczacki, oświadczył gotowość poświęcenia pracy swojéj w ogładzeniu stylu i dodaniu licznych notat z ustnych rodzinnych podań.
Pragnąc wydaniu temu nadać właściwą barwę miejscowości, starałem się wzbogacić je, mianowicie obszerną rozprawą wypracowaną przez Juliana Bartoszewicza, a obejmującą: Pogląd na stosunki Polski z Turcją i z Tatarami, na dzieje Tatarów w Polsce osiadłych, na przywileje tu im nadane, jako też wspomnienia o znakomitych Tatarach polskich; oraz rozprawą o monetach tatarskich, dowodzących panowania księcia Witolda w hordzie, przez Konstantego Świdzińskiego, do któréj to dodano drzeworyty objaśniające.
Daléj dodano Życie Mahometa, przez Washingtona Irving, w przekładzie wprost z angielskiego oryginału. Bijografia ta uznana jednogłośnie przez współczesnych krytyków za najznakomitszy opis życia zakonodawcy Islamizmu, została przez wspomnionego wyżéj J. M. T. Buczackiego zmodyfikowaną o tyle, o ile w oryginale zawierała uwłaczające Mahometowi uszczypliwe uwagi autora, piszącego ze stanowiska chrześcjańskiego, co wszakże w samych faktach życia twórcy Islamu żadnéj zmiany nie pociągnęło za sobą.
Jako uzupełnienie wiadomości o życiu Mahometa, dodano treściwy przekład obszernéj rozprawy uczonego tłómacza Koranu na język angielski p. Sale, w któréj czytelnicy znajdą:
1. O Arabach przed Mahometem, albo jak się sami wyrażają, w czasach ciemnoty. 2. O stanie chrześćjaństwa i judaizmu w epoce Mahometa, o środkach początkowych rozszerzania Islamu. 3. O samym Koranie, o szczegółach téj księgi, jéj napisaniu i rozpowszechnieniu, oraz o jéj ogólnym celu. 4. O zasadach i przepisach Koranem objętych, z obowiązaniami religijnemi. 5. O zakazach Koranem objętych. 6. O postanowieniach Koranu w sprawach cywilnych. 7. O miesiącach uważanych przez Koran za święte i przeznaczeniu piątku na służbę Bożą. 8. O głównych sektach między Mahometanami, o prorokach między Arabami za Mahometa, lub po nim.
Dopełniają szereg dodatków, któremi starałem się wartość swego przedsięwzięcia podwyższyć: Rzecz o kalendarzu arabskim, przez Adryana Krzyżanowskiego; tudzież obrzędy religijne i modlitwy codzienne i świąteczne, przepisane dla wyznawców Islamizmu, przełożone z arabskiego przez Wł. Kościuszkę z dodaniem dwóch hymnów religijnych.
Co do samego Koranu, jak wspomnieliśmy wyżéj, ś. pamięci Jan Murza Tarak Buczacki, przekład niniejszy, co do czystości języka polskiego, starannie z oryginałem arabskim i francuzkim Kazimirskiego porównawszy, poprawił i wielu notami do początkowych rozdziałów wzbogacił. Zamiarem jego było zająć się także staranném dopilnowaniem druku, co do poprawności imion własnych, których pisownia dotąd pozostaje w sporze między orjentalistami, trzymającymi się rozmaitych dyalektów bądź dawnego arabskiego, bądź dziś żyjących języków, tureckiego, perskiego i t. d., od których niewątpliwie dyalekt zachowujący się między osiadłemi u nas Tatarami znacznie się może różnić. Cechę tego ostatniego miały zachować imiona własne, wspomnione tak w życiu Mahometa, jak w Koranie i wszystkich do niego dodatkach.
Ale niespodziana śmierć J. Buczackiego zniweczyła szczere jego chęci i przerwała na czas niejaki druk Koranu, a mnie postawiła w potrzebie szukania między nielicznymi u nas orjentalistami życzliwej pomocy ku dalszemu wydawnictwu Koranu. Tę niezbędnie potrzebną pomoc ofiarował znakomity młody orjentalista pan Władysław Kościuszko, i z całem zamiłowaniem ulubionego przedmiotu zajął się uzupełnieniem przypisów do całego Koranu, wybierając te, które uznał stosownemi z najświeższego wydania przekładu francuzkiego p. Kaźmirskiego, z angielskiego, wspomnionego wyżéj p. Sale, i z licznych komentatorów arabskich, a najwięcéj z ustnych podań, które miał sposobność zebrać, będąc przez długi czas w ścisłych stosunkach z wyznawcami Islamizmu. Jemu nakoniec wydanie to zawdzięcza zbiór modlitw dla Mahometan.
W połowie już druku całego dzieła, otrzymałem z Petersburga listowną propozycję jednego z najzaszczytniéj znanych uczonych orjentalistów, ale pomoc ta, jakkolwiek nieskończenie szacowna, jako spóźniona, nie mogła już być użyteczną.
Jeszcze tylko słów kilka o usterkach, które surowi krytycy i uczeni znawcy znaleźć muszą w tém jakkolwiek starannie i ile możności troskliwie dokonanem wydaniu. Nie jedność ręki, która miała nadzór nad tém wydaniem i rozmaitość źródeł, z których różne jego części były czerpane, niech w oczach światłej krytyki usprawiedliwią choć w części niektóre niezgodności, jakie mianowicie w imionach własnych arabskich, znalazły się przy ostatniém przejrzeniu całego dzieła. Przy pośpiechu, jakiego wymagała potrzeba ukończenia jak najskorzej dzieła, wydawanego drogą przedpłaty, a na które, skutkiem saméj jego obszerności Prenumeratorowie i tak dość długo czekać musieli, nie mogło się obejść i bez omyłek druku. Te które mogłyby wpłynąć na wątpliwość w rozumieniu tekstu, starałem się zebrać i pomieścić w dołączonej na końcu dzieła erracie, pomijając te które czytający na pierwszy rzut oka sprostować może.
Przyznając się w ten sposób do usterek, których mimo najszczerszych chęci uniknąć nie było można, i odwołując się do trudności, jakie w wydaniu tém napotkałem, i starań jakich dla dodania mu wartości nie szczędziłem, oddaję się pod sąd ogółu Czytelników z tą wewnętrzną otuchą, że dobra chęć moja w przysłużeniu się tém dziełem literaturze polskiéj, znajdzie przychylne uznanie.

Wydawca




  1. „Machumetis ejusque successorum vita, doctrina, ac ipse Al-coran, quae D. Petrus abbas ilun ex-arabica lingua in latinam trans ferri curavit; adjectae sunt confutationes multor, authorum. Hoc omnia in unum volum, redacta sunt opera et studio. Theod. biblian dvi. Basileae 1543, fol.“
    „Alcorano di Macometto, trad. d’all arabo in lingua italiana. Venetia. 1547. 4-to.“
  2. Do niniejszéj odezwy dołączamy krótką wiadomość o rozmaitych przekładach i wydaniach Koranu, o ile, bądź to mając przed oczyma wydania tych dzieł, lub téż z dawnych katalogów drukowanych zebrać mogliśmy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Nowolecki.