Król Jan (Shakespeare, tłum. Ulrich, 1895)/Przedmowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Król Jan
Podtytuł Przedmowa
Pochodzenie Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare (Szekspira) w dwunastu tomach. Tom I
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1895
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


KRÓL JAN.

Z

Zanim szczegółowo o dramatach historycznych Szekspira mówić będziemy, musimy wspomnieć najprzód nieco o ich genezie i źródłach.

Poeta, który się urodził, aby był wieku swojego genialnym przedstawicielem, znalazł wszystko gotowem, co mu do spełnienia posłannictwa jego posługiwać mogło. Dramat historyczny był w zarodku, brakło mu tylko tego rozwinięcia i wykończenia, jakie geniusz sam nadać może, wskazując talentom drogę. Arystokratyczna młodzież rycerska owego wieku miała upodobanie w historyi własnego kraju obrazowo przedstawionej w dramatach, które główne dziejowe wypadki i postacie odtwarzały, nadając im barwę często do teraźniejszości zastosowywaną. Przez usta tych bohaterów przeszłości mówił poeta uczuciami i myślami, które się w sercach odbijały, budziły do czynów wielkich, wskazywały niegodziwych następstwa. Częstokroć charaktery współczesne, które wyśmiać pragnął lub uwydatnić, występowały okryte imionami umarłych. Teraźniejszość w żywym związku szła z przeszłością razem.
Dramata historyczne poprzedników Szekspira, były to wszakże lub rymowane kroniki, albo dyalogowane powieści, w scenach luźnych, nie zawsze szczęśliwie powiązanych z sobą, wystawujące jakiś dziejowy odłamek. Same ich tytuły, opowiadające treść dramatu, dają o niej niejakie wyobrażenie. Sztuki w tem było tyle, ile w nie włożył instynkt pisarza, lub przypadek dostarczający wątku. Z teoryi dramatu nikt sobie nie zdawał sprawy; jedność czasu, miejsca, czynu nie była warunkiem ani przeszkodą żadną. W jednym akcie poeta przenosił osoby działające z końca w koniec świata, mieniał je dowolnie, wprowadzał i usuwał. Wybór treści i osób, wypadki wielkie, jakie pospolicie wybierano za wątek do dramatów, zmuszały dramaturgów do świetnej, napuszystej, wyszukanej mowy.
Smak wieku wymagał błyskotek, kochano się w połysku słowa, w grze wyrazów, w myślach misternie snutych i dźwięczących głośno. Więcej też szło pisarzom o te szczegóły, o tę rzeźbę kunsztowną, niż o silną podstawę budowy i linie jej szlachetne a wielkie.
Zarówno z dziejami Anglii, historya Rzymu, bajeczne powieści w ówczesnych kronikach mieszczące się, a tym więcej cenione, im w nich żywioł dramatyczny, tragiczny, namiętny, a dziwaczne losu igraszki jaskrawiej występowały, służyły dramaturgom za treść do ich pośpiesznie, pobieżnie, więcej dla sceny, niż do druku składanych utworów.
Sposób, w jaki Szekspir pracował dla sceny, powszechnie dzisiaj jest znany; rzadko siląc się na wymysł własny, na powieść utkaną sztucznie, najczęściej biorąc dawne dramata, które przerabiał i poprawiał, przetapiał i piętnował geniuszu swojego cechą. Stosuje się to i do dramatów historycznych, całkiem przez niego na tle dawnem osnowywanych, lub z kronikarskich czerpanych powieści.
Nadzwyczajny dar dozwalał mu prawie niedostrzeżonem dotknięciem, drobnymi na pozór rysy, na ostatek wyrabianiem szczegółów, uwydatnieniem charakterów, nadawać najsłabszemu utworowi cechę nową i genialną. W niektórych czuć to rusztowanie ubogie i pogięte, na którem królewska purpura poety w cudne się fałdy wygina. Szekspir w początkach ograniczający się może takiemi poprawy i dodatkami, w miarę powodzenia i nabytej w siebie wiary, poznając kunsztu warunki, nabierał odwagi i stawał się coraz samoistniejszym. Zawsze jednak głównem dlań zadaniem nie była osnowa i scenario, ale charaktery i dyalogi, gra namiętności, wieczna prawda serca ludzkiego i dusza, która się wszędzie odbić, uwydatnić, uprzytomnić mogła. Tą prawdą, zaczerpniętą z wiedzy człowieka, ze znajomości natury jego, okupuje poeta często najniebezpieczniejsze położenia, najśmielsze pomysły. Instynkt wskazuje mu, gdzie rys tragiczny, aby wystąpił tym mocniej, wymaga koniecznego rysu, który go dźwiga i podnosi.
Wszystkie żywioły życia, wszelkie sprężyny jego są w ruchu, barwy wszystkie na nieprzebranej leżą palecie, cudowna siła rozporządza niemi i włada.
Dramata historyczne Szekspira, zaczerpnięte są z kroniki Holinshed’a, naiwnie i żywo opowiadającej dzieje, tak właśnie jak je chciał mieć przedstawionemi poeta raczej, niż historyk krytyką zbrojny. Do króla Jana jednakże poeta nie użył kroniki, ale gotowego już dramatu, na którego prawie niezmienionej osnowie, oparł całą swą pracę.
Historya Jana dostarczyła już była treści do tendencyjnego dramatu, w duchu protestanckim napisanego przez pierwszego protestanckiego biskupa Ossory, ks. John Ball. Szekspir zaś posłużył się innym, wydanym w roku 1591 dramatem we dwóch częściach, które zlał w jedną całość, i wycisnął na nim piętno własne, genialnem jego obrobieniem. Wedle zwyczaju owej epoki, dramat ma tytuł następujący:
„Pierwsza i druga część zamieszek pełnego panowania Jana, króla Anglii. Z odkryciem króla Ryszarda Lwie-Serce nieprawego syna (zwykle zwanego Bękartem Faulconbridge). Także śmierć króla Jana w opactwie Swinstead. Tak jak to różnymi czasy granem było przez J. Królowej Mości aktorów w przezacnem mieście Londynie“.[1]
Później, w roku 1611 lichy ten dramat wydany był z oznaczeniem autora głoskami: W. Sh., aby mógł uchodzić za dzieło Szekspira, i niektórzy dawniejsi krytycy przypisywali mu go nawet, jako dzieło jego młodości. Wnosząc z niektórych aluzyi mogących się odnosić do roku 1597, Chalmers i Malone, oznaczają dramatowy Szekspira rok 1598. Wspomnienie o nim znajduje się już w Meres’a „Palladis Tamia“, drukowanej w roku 1598, i prawdopodobniej odnieść go należy do lat między 1596 a 98, to jest do okresu średniego działalności poety w pełni sił i życia. Drukowanym osobno nie był, jak się zdaje, i wyszedł dopiero w wydaniu zbiorowem arkuszowego formatu z r. 1623. Korzystając z tego zapewne, podstawiano ułomny dramat wyżej przywiedziony, jako dzieło Szekspira.
Pomiędzy dwoma tymi utworami, z których pierwszy jest nieforemną scen wiązanką, a drugi jednem ze znakomitszych dzieł poety, różnice są tak wielkie, jak między miernością a geniuszem. Wybitne charaktery, najpiękniejsze sceny, albo są słabo tylko oznaczone lub całkiem w pierwowzorze nie istnieją. Szekspir wedle zwyczaju swego, przetworzył go zupełnie i uczynił swą własnością, nadając mu barwy prawdy i życia pełne blasku.
W opowiadaniu Holinshed’a, które nieznanemu autorowi pierwotnemu za wskazówkę służyło, brzmi ta historya, mniej więcej jak następuje: „W roku 1191 panuje w Anglii król Jan, chociaż korona należała nie jemu, ale Artiurowi Plantagenetowi, synowi Godfryda, brata starszego Jana. Artiur był małoletnim, stryj przywłaszcza sobie władzę, podniecony ku temu przez swą matkę, królowę Eleonorę, zazdrosną i nienawidzącą piękną Konstancyę, matkę Artiura, a wdowę Godfryda. Konstancyi należała rejencya w czasie małoletniości syna; nie chcąc jej dopuścić, Eleonora namawia syna, aby tron opanował. Artiurowi pozostało tylko księstwo Bretanii. Matka jego, broniąc praw syna, udała się z prośbą o pomoc do Filipa Augusta, króla Francyi, a ten zgodził się bronić praw jego, z warunkiem, aby mu z francuskich swych krajów był hołdownikiem.
Po ośmiomiesięcznej wojnie, król Francyi zdobył kraje należące Artiurowi, ale wskutek układu w roku 1200 odstąpił je Janowi pod warunkiem, że po śmierci jego do Francyi zostaną wcielone. Układ ten ukrzepiono małżeństwem między synem króla Francyi, a siostrzenicą króla Jana, Blanką.
Śmierć Konstancyi, matki Artiura, zdawała się układy te i wydziedziczenie czynić nieodwołalnem. Eleonora tryumfowała. Tymczasem wybuchła druga wojna między Filipem Augustem a Janem, o Izabellę Angoulemską, porwaną mężowi jej i zaślubioną przez niego. Filip król Francyi, podniósł więc sprawę Artiura, naówczas piętnastoletniego i już czynnego w tej wojnie. Artiur dostał się w ręce stryja, wzięty w niewolę pod Mirebeau.
Naglony przez niego, aby się wyrzekł praw swych do korony, Artiur odparł dumnie dopominając się o nie. Osadzony w więzieniu w Falaise, pod strażą Huberta du Bourg, średniowiecznym obyczajem, miał mieć oczy wypalone; lecz bronił się tak zajadle oprawcom i tak ich poruszył słowami swemi, że Hubert nie targnął się nań, obiecując sobie wyrobić dlań u króla przebaczenie.
Tymczasem rozsiano wiadomość po kraju, że Artiur umarł w więzieniu, co do wściekłości pobudziło Bretończyków, tak, że musiano odwołać tę wieść i zapewnić, że żył i był zdrowym. Król Jan zadowolonym być miał z tego, że jego rozkazów nie spełniono, bo się obawiał pomsty. Artiur wszakże usiłując ujść z więzienia, skoczywszy z murów zamku, w którym był zamknięty, zabił się czy utopił w rzece. Inni utrzymują, że potajemnie, z rozkazu Jana został zabity.
Król Jan więc tryumfował, pozbywszy się współzawodnika; ale w pięć lat później Innocenty III, za wypędzenie arcybiskupa Laugtona, rzuca interdykt na Anglię, wyklina króla i koronę przekazuje Filipowi Augustowi królowi Francyi. Już się gotowano na wyprawę przeciw Anglii, gdy król Jan z całemi siłami wystąpił z rozpaczliwą obroną.
Wśród wojny, ukazuje się tu pustelnik Piotr, przepowiadający, że Jan dobrowolnie złoży koronę; znaki złowrogie zjawiają się na niebie; Jan przerażony upokarza się przed papieżem i królestwo Anglii w hołdzie mu oddaje. Zmienia to usposobienie Innocentego III, który Anglię przyjmuje dla siebie, a odbiera od króla Francyi.
Filip August, nie zważając na to, przedłuża wojnę i zwycięża pod Bouvines. Baronowie angielscy odstępują Jana i tron ofiarują synowi zwycięzcy. Jan uchodząc przed wojskami francuskiemi, ścigany przez pomstę niebios, chroni się do opactwa Swinstead, w hrabstwie Lincoln i tu otruty przez mnicha, w czarze piwa (ale), umiera.
Taką jest treść opowiadania Holinshed’a i pierwszego dramatu; wszystko to, związane w całość, powtarza się w Szekspirze. U niego tylko każda z wprowadzonych postaci nabiera charakteru, barwy i życia.
Cały dramat jest w najściślejszem wyrazu tego znaczeniu ludowym, przeznaczonym do dobitnego działania na umysły; Szekspir nadaje mu dążność moralną i cechę patryotyczną, historya nie jest ściśle zachowana, ale duch jej pochwycony i wcielony; tradycye poszanowane, zużytkowane najdrobniejsze szczegóły, które obrazowi charakteru dodać mogły. Dążność patryotyczna dramatu, pobudzająca do utrzymania niepodległości Anglii od Rzymu i Francyi, przeszła doń z pierwszego utworu biskupa Balla; ale Szekspir uwydatnił ją w kilku ustępach bardzo wyraziście i silnie.
Nie będziemy się zastanawiali nad budową dramatu, dosyć luźną i niespokojną, z epizodów złożoną, i kilku tylko wybitnymi charakterami związaną. Jest ona, z małemi przemiany, dramatem swojego czasu, a raczej na sceny rozbitem opowiadaniem historycznem. Słuszną czyni uwagę Gildemeister, iż Szekspir był zmuszonym osnowę dramatu znanego, popularnego, grywanego wielekroć na scenie, zachować bez zmiany; słuchacze bowiem wymagali tego i niejako dopominali się sytuacyi, które nawykli byli widzieć na scenie. Dlatego w królu Janie pozostał ten naiwny pokrój ludowego, średniowiecznego dramatu, cały i nietknięty. Działające postacie i nadane im przez poetę cechy, głównie zwracają uwagę. Król Jan winienby być najtroskliwiej odmalowanym, poeta jednak wahał się uwydatnić charakter i przedstawił go nie tak ohydnym, jak jego czyny. Zdaje się, iż wspomnienie patryotycznego oporu przeciw Francyi i Rzymowi, może cześć dla tego, który nadał Anglii Magna Charta, wstrzymały od nacechowania króla, występującego w charakterze dosyć nieoznaczonym i zamało dobitnie. Zresztą historya niejako upoważniała poetę. Jan nie miał ani dosyć odwagi do otwartego i jawnego popełnienia zbrodni, ani dosyć stałości, by w złem wytrwał.
Wyraziściej występują inne figury dramatu, a szczególniej raźny, dzielny, ochoczy Faulconbridge, który nadaje życie dramatowi, i z pogardzonego bękarta wybija się swem męstwem i wiernością dla króla, na bohatera. Bohater to nie klasycznych rysów, ale z ciałem i kośćmi Anglik, nie tracący głowy ani humoru w niebezpieczeństwie, mający w pogotowiu i miecz i słowo rżnące. Możnaby powiedzieć, że w sztuce zastępuje, jako ręka prawa, samego króla Jana i wypełnia sobą, czego tamtemu braknie.
Dwa charaktery kobiece, zazdrosnej babki, która przez dumę własnej krwi nie przebacza, i czułej matki, potężnymi, wielkimi rysy są oddane. Niemniej wdzięczną jest postać Blanki Kastylskiej. Prawdziwe współczucie obudza piękny, miły, w kwiecie wieku uśmiechający się do życia, Artiur, szczególniej w znakomitej scenie z oprawcą.
W scenach pojedynczych cała piękność tego dramatu spoczywa, którego budowy nie mógł dotknąć poeta, ale cudownie umiał zużytkować sytuacye dane i podnieść, barwą je krasząc poetyczną.
Nazwaliśmy dramat ten ludowym, chociaż w wieku Szekspira to, co my ludem zowiemy, jeszcze do życia powołanem nie było. Poeta pisał dla tego ludu wybranego, jakim była szlachta, dworacy, wojskowi, to co otaczało tron i nadawało życie stolicy. Jak w innych tak i w tym dramacie odbija się niejako publiczność, dla której pisano, w kolorycie sztuki. Potrzebowała ona patryotycznych aluzyi, chwały angielskiego rycerstwa i oręża, dźwięcznych słów o niepodległości narodu i podnoszenia cnoty a ideału szlacheckiego, który czczono. Młodzież arystokratyczna, zalegająca scenę, stanowiąca kwiat publiki, lubowała się w słowie wykwintnem, w igraszkach wyrazów, w błyskotkach stylu, w tej swego rodzaju tężyźnie, jaką naprzykład Faulconbridge uosabia. Szekspir zmuszonym był często, dla pozyskania sobie względów słuchaczy, narzucać barwy wyszukane i jaskrawe, ale nigdy lekkomyślności ich nie poświęcił moralnej dążności dramatu, która wszędzie góruje i daje klucz do pojęcia ludzkich losów.






  1. »The first and second part of the troublesome Reigne of John King of England. With the Discovery of King Richard Cordelious base Sonne (Vulgarly named the Bastard Faudconbridge). Also the Death of King John at Swinstead-Abbey. As it was (sundry times) publikely acted by the queenes Majestics players in the honorauble City of London«.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.