<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Kisielewski
Tytuł Chochoł
Pochodzenie Krwawe drogi
Wydawca Centralne Biuro Wydawnictw N. K. N.
Data wyd. 1916
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
CHOCHOŁ

Znasz „Wesele“ Wyspiańskiego?
Głucho tupotają nogi tańczących, stuk, stuk, żałobnie... jakby przybijano trumnę...stuk, stuk. Zapatrzeni w siebie, oczarowani własną niemocą... To Chochoł. Chochoł obrzydły, splugawiony wiecheć słomy, obdrapany, nędzny, śmieszny... On stoi w rogu izby i gra:
Miałeś chamie złoty róg...
A Jasiek, on jeden jedyny, chwyta się w tragicznej męce za włosy i woła, krzyczy, alarmuje:
Chyćta koni! chyćta broni!
Lecz już i w jego sercu odzywa się, kwili żałosna, wesoła, zawodząca, rozhukana śpiewka... na dnie serca.
I on wreszcie staje, rozmyśla, duma, tężeje... nareszcie i on, ukołysany podłą kołysanką niewolnika, zaczyna tańczyć...
Chochoł obrzydły, śmieszny, podły śmieć zapanował już wszechwładnie...
Tęgo gra! tęgo gra!
Hejże śmiały człowieku! Nie wierz złudzie poetyckiej, nie daj się uwieść plastycznej ironii poety... ten Chochoł — to nie „on chochoł“... Ten chochoł w twem sercu — to ty!...
Ale przyszedł mąż, który go zabił. Niema już Chochoła!... Jasiek ocknął się, porwał za broń, nie czeka już, nie wzywa, nie rozpacza... Oto już jesień przeminęła i zima i wiosna, gdy ruszył Jasiek, a z nim ten i ów, ten i ów jeno...
Chyćta broni! chyćta koni!
Czeka was wawelski dwór!
Biada! gdyby znów wrócić miał chochoł...
Godzina świtania mija — spieszmy się!
Dąbrowa w czerwcu 1915 r.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Kisielewski.