Książka z obrazkami bez obrazków/Drugi wieczór
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Książka z obrazkami bez obrazków |
Wydawca | Księgarnia Wilhelma Zukerkandla |
Data wyd. | 1932 |
Miejsce wyd. | Lwów — Złoczów |
Tłumacz | Jadwiga Przybyszewska |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Wczoraj opowiadał mi księżyc: „Spojrzałem w dół, w małe podwórko otoczone domostwem, i ujrzałem kwokę z jedenaściorgiem piskląt. Ładne, małe dziewczątko w podskokach biegało naokoło nich; kwoka gdakała i rozpościerała wystraszone skrzydła nad swemi małemi kurczętami. Na to wyszedł ojciec dziewczynki i gniewał się, a ja popłynąłem dalej i nie myślałem już o tem więcej, ale dziś wieczorem, właśnie upłynęło kilka minut, spojrzałem znowu w to samo podwórko. Było zupełnie cicho, ale wkrótce wyszło małe dziewczę, zakradło się cichaczem do kurnika, schwyciło za klamkę i wsunęło się po cichu do kwoki i do piskląt. Te podniosły krzyk i rozbiegły się na wszystkie strony, dziewczę je goniło, widziałem to dokładnie, bom patrzył poprzez szczelinę w murze. Rozgniewałem się na dobre na niegrzeczne dziecko i ucieszyłem się, gdy ojciec nadszedł i więcej się jeszcze rozsrożył aniżeli wczoraj i chwycił je za ramię. Podrzuciło głowę, dwie łzy stały w jej niebieskich oczach. „Co ty tu robisz?“, zapytał. „Chciałam wejść“, mówiła płacząc, „pocałować kwokę i prosić ją o przebaczenie za to, com wczoraj zrobiła; alem tego tobie powiedzieć nie mogła.“ Ojciec pocałował słodką, niewinną dziewczynkę w czoło, a ja także całowałem jej oczy i usta.“