Księga Boga Żywego/Biała Loża

<<< Dane tekstu >>>
Autor Bô Yin Râ
Tytuł Księga Boga Żywego
Wydawca Księgarnia Ludwika Fiszera
Data wyd. 1923
Druk Zakłady Graficzne Grapowa i Mazurkiewicza
Miejsce wyd. Łódź
Tłumacz Marceli Tarnowski
Tytuł orygin. Das Buch vom lebendigen Gott
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Biała Loża.

Istnieje pewne osobliwe Zjednoczenie wśród ludzkich mieszkańców tej planety.
Jego członkowie tylko w nader rzadkich i ważnych wypadkach schodzą się ze sobą cieleśnie, a prawie nigdy nie pisują do siebie listów. A jednak znajdują się w nieustannem połączeniu duchowem, w ciągłej wymianie myśli.
Zjednoczenie to nie posiada przepisów zewnętrznych, każdy z jego członków równy jest innemu, a jednak każdy członek zna przeznaczone sobie miejsce i wszyscy poddają się dobrowolnie jednej ogólnej zwierzchności.
Ta zwierzchność nie jest „obierana“ ani „mianowana“, a jednak nigdy nie ma żaden z członków Zjednoczenia wątpliwości co do tego, kto jest ową zwierzchnością.
Przyjęcia do tej Społeczności nie można wyłudzić czy wymusić, ani też uzyskać prawidłowo. Jedynie ukryte prawa natury decydują, czy dany człowiek godzien jest przyjęcia, a wówczas żadna moc świata nie może przyjęciu jego przeszkodzić.
Przyjętych zaś nie obowiązuje żaden ślub ani przysięga, sami oni są sobie prawem i normą.
Nie można rozpoznać członków tej Społeczności po żadnym znaku zewnętrznym lub wspólnej osobliwości w trybie życia.
Sami zaś oni, choćby z oblicza zupełnie byli sobie obcy, poznają się wzajem bez „znaku, słowa lub dotknięcia“. —
Z natury swej jest ta Społeczność przed światem zewnętrznym zupełnie ukryta, a jednak pozostają pod jej wpływem jednostki lub zgoła narody całe, nie przeczuwając tego nawet.
Nikt nigdy nie wkroczył na drogę ku wyższym, nadmaterjalnym celom, aby niewidzialnego przewodu nad nim nie objął jeden z członków tego Zjednoczenia.
W większości wypadków ludzie nie przeczuwają nawet tego niewidzialnego wpływu. W kim jednak są już ślady przebudzenia duchowego, ten wpływ ów dobrze odczuje, lecz zwykle w nieświadomości odniesie go do mocy pozaświatowych.
Wyobraźnia poetycka wszystkich czasów i ludów zawdzięcza zawsze tym błędnym tłumaczeniom wiele swoich postaci. Zabobon był zawsze przyjacielem poetów, a naga prawda zbyt jest surowa i prosta, aby mogła brać udział w bujnej grze pysznie udrapowanej fantazji.
Od czasu do czasu poznawali niektórzy istnienie i działanie tej niewidzialnej a jednak związanej z rzeczywistymi ludźmi ziemi Społeczności, lecz inni roztrząsali znowu wieść tę z różnorakiemi wątpliwościami, że tylko ciemny poszept legendy o niej pozostawał.
Inni znowu wiedzieli o owej Społeczności, lecz prosta jej istota i działanie do tyla nie wystarczały ich barwnej wyobraźni, że uważali za konieczne zdobić swe wiadomości we własne dodatki i wynosić swych starszych Braci człowieczych na półbogów lub co najmniej swego rodzaju osobliwych czarodziejów.
Ostatnia wieść do tego należała rodzaju.
W dobrych zamiarach błądzono i uważano, że nie można dać lepszego wyrazu swej czci dla „Braci Starszych“ w ludzkości, jak wynosząc ich wysoko ponad wszelkie człowieczeństwo.
Ale członkowie owego Zjednoczenia sami z całą stanowczością odrzucają to wyniesienie.
Wiedzą oni, że są ludźmi równymi innym, jeno uzdolnionymi przez wyższy wiek duchowy do zajmowania w świecie duchowym miejsca, które się niedosięgłem wydaje ludziom ograniczonym w uwięzi życia materjalnego.
Poza tem rzeczywistość sama ukazuje obraz nierównie dostojniejszy, niźliby mogła najbujniejsza wyobraźnia namalować.
Ciche działanie członków Zjednoczenia obejmuje wszystkie dziedziny wyższego rozwoju duchowego. Przez ich ręce idą nici, które się kończą przy dokonaniu się najwyższego rozwoju mocy ludzkiej.
Przenoszą oni zaprawdę góry, nie poruszywszy palcem, bowiem poza dziełem cudzych rąk i mózgów stoi wola ich, kierowana najczystszem poznaniem.
Dla „sztuk cudownych“ fakirów niema miejsca w czynie „Braci Starszych“ w ludzkości.
Współpracują oni wedle niezmierzonego planu rozwojowego, który nakreśliło wieczne, kosmiczne prawo ludzkości, a praca ich nie zna żadnego specjalnego względu osobistego, żadnego pierwszeństwa jednostek, choćby ono wynikać miało z najidealniejszych motywów.
Kto szuka prostych „cudów“, nie znajdzie ich tu.
Najistotniejsze wydarzenia w działaniu „Braci Starszych“ pozostają ukryte dla oczu zewnętrznych, jakkolwiek są w istocie cudowne.
W zakres wpływu tego działania wkroczy każdy, kto pragnie poważnie osiągnąć najwyższy możliwie w życiu tem rozwój duchowy. Im czystsza jest wola jego, tem jaśniej odczuje on niebawem ów wpływ duchowy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Joseph Anton Schneiderfranken i tłumacza: Marceli Tarnowski.