Kuchmistrz nowy/O jarzynach
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kuchmistrz nowy |
Podtytuł | czyli Kuchnia udzielna dla osób osłabionych, w wieku podeszłym, tudzież do zdrowia powracających. W proporcyi na jedną osobę |
Data wyd. | 1837 |
Druk | Drukarnia Dyecezalna |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jarzyny niektóre, nie tylko nie są wzbraniane chorym, ale nawet częstokroć bywają zalecane. I dla tego przedsięwziąłem najwięcej użyteczne, a zgoła nieszkodliwe umieścić w tym zbiorze potraw dla chorych, i dokładnie opisać sposób ich sporządzania.
Wszystkie następne jarzyny można okładać, kotletami, amoretkami, kurczętami, mózgiem, mostkiem, i t. d., które się w poprzedzającym rozdziale opisały, można też robić do jarzyn grzanki stosowne do lekkich jarzyn, następnym sposobem:
Wziąć pszenną bułeczkę obetrzeć z niej tarką wierzch rumiany, środek miękki pokroić na pół cala grubości, w kształcie kotleta, pomoczyć w słodkiej śmietance, pocukrować, dwa jaja całe rozbić, polać niemi bułki, obsypać tartą bułką i na klarownem maśle odsmażać.
Wybrać cienkie szparagi zielone, kroić na pół cala kawałki od główki; pod nożem da się czuć twardość; gdy będzie blizko pół kwarty, wystarczy na głęboki talerz; spuścić na wrzącą wodę, trochę zasoloną, i pilnować, aby się raz tylko zagotowały. Wziąć dwie łyżki masła świeżego, łyżkę mąki, rozbić dobrze z masłem, dodać półćwierci funta cukru, wlać półkwarty wody lub lekkiego bulionu z cielęciny, i mięszać ciągle; gdy się zagotuje z parę razy, włożyć szparagi, kopru zielonégo ukrajanego łyżkę, mieszać i razem gotować aż zgęstnieje: poczém na talerzu obłożyć perdutą lub grzankami.
Groszku cukrowego, ze świeżo zerwanych strączków, wyłuszczyć półkwarty, wysypać na wrzącą zasoloną wodę; gdy się dobrze zagotuje odlać na sito lub durszlak; rozbić masła górą dwie łyżki z łyżką jedną mąki, dolać wody półkwarty, cukru półćwierci funta, włożyć groch, kopr zielony i mieszać na dobrym ogniu ciągle, aż sos stanie się gęstym, dodawszy soli dla smaku, wyłożyć na talerz, przykryć kilką perdutami, lub (jeśli lekarz pozwoli) szyjkami z odgotowanych raków.
Wziąć młody groszek, poobcinać końce łopatek, czyli supty, aby się ziarnka pokazywały, pokroić na cal długości, każdy strączek których powinno bydź półkwarty, wrzucić na wrzącą wodę zasoloną, i odlać na durszlak, aby woda zciekła. Rozpuścić w rądelku łyżkę dobrą stołową masła, włożyć weń groszek, wsypać łyżkę miałko utłuczonego cukru, tyleż usiekanégo kopru; przykryć, na węglach podsuszyć na miękko, i dawać obłożywszy na talerzu jaką leguminką.
Wziąć szparagów świeżych okazałych sztuk 30, oczyścić, związać we dwa pęczki, zagotować wodę z solą i trochę masła, spuścić szparagi; gdy się zagotują, postawić z boku, aby doszły, (gdyż nagle gotując główki odpadną), poczém wybrać na sito z uwagą, aby cokolwiek zciekły; złożyć na płaski talerz, zalać masłem, rozpaliwszy z bułką tartą, albo dla odmiany, zrobić następne sosy:
Wziąć do rądelka łyżkę stołową masła, dwie łyżeczki kawiane mąki, trzy żółtka, dwie łyżeczki cukru, soku od pół cytryny, rozmieszać razem; dolać kwaterkę smaku wygotowanego od szparagów, sos ten ciągle mieszając zagotować; będzie on gęstawy, i powinien zawiesić się na szparagach.
Wziąć do rądelka cukru miałko utartego łyżek stołowych dwie, polać trzema łyżkami wody, aby cukier się rozeszedł, dodać żółtków, świeżych sześć, wina białego kwaterkę; a postawiwszy na ogniu, zaraz zacząć ubijać miotełeczką[1], i bić nie ustając, póki się nie zagrzeje do gorąca; poczem zalać na talerzu szparagi.
Wziąć szpinaku młodego, świéżo zerwanego liści kwart dwie, wypłókać z piasku, wrzucić na wrzącą wodę, której powinno bydź garniec, i zasolić, gdy się raz dobrze zagotuje, natychmiast będzie miękki i zmniejszy się do szczupłej objętości; w tenczas wybrac łyżką durszlakową do zimnej wody, poczem wylać na sito, aby woda zciekła i wycisnąć zupełnie; usiekać najdrobniej, i przetrzeć przez rzadkie sito. Wziąć łyżkę stołową masła świeżego, rozpuścić w rądelku, dodać dwie łyżki mąki, mieszając podsmażyć; rozrobić kwaterką śmietanki lub bulionu z kury, czy też cielęciny, dodać łyżeczkę kawianą cukru, zagotować dobrze, trochę posolić, włożyć szpinak, (jeżeli lekarz pozwoli) posypać kwiatu muszkatowego na końcu noża; jarzynka będzie gęstawa, należy ją zagrzać do gorąca[2] i dając na talerz obłożyć amoretkami lub mózgiem odsmażonym, zieleninkę z liści młodej radysy, czyli rzodkiewki tym samym sposobem urządzać można.
Obrać radysę z wierzchu, poprzekrajać na czworo każdą, zgotować w wodzie zupełnie na miękko, a przez to wygotuje się gorycz; wybrać do zimnej wody, potem złożyć na sito. Rozpuścić masła młodego łyżkę w rądelku, włożyć radysę, umoczywszy kawałek cukru od trzech łotów w wodzie dodać, postawić na wolnym ogniu, jeśli nie ma blachy, to na węglach, gdy się podtuszy, nabierze w siebie słodyczy i masła, zdjąć z ognia, posypać łyżką stołową mąki, pomięszać, dolać wody;[3] aby dobrze zajęła i wierzch okryła, gotować póki nie pozostanie sos krótki. Dawać na talerzu obłożywszy odsmażanémi mleczkami lub mózgiem z glasu. Glas robi się następnym sposobem: wziąć dwa łóty suchego bulionu, pokrajać drobno, dodać łyżkę masła, wody trzy łyżki stołowe, zagotować to wszystko, wrzucić nieco usiekanéj, zielonéj pietruszki, włożyć mleczka, i w tym odsmażywszy składać jarzynkę.
Oczyściwszy młodą marchewkę, pokroić tyle, ile na talerz potrzeba. Włożyć do pobielanego rądelka łyżkę masła, kawałeczek cukru, podlać kubkiem bulionu, i tuszyć pod szczelną pokrywą, gdy już będzie miękko, poprószyć mąką, wymięszać, podlać bulionu, i gotować na miernym ogniu, aby marchewka doszła i mąka nie była surową. Dawać na talerzu, obłożywszy grzankami lub amoretkami.
Bierze się dwie części marchwi, a trzecią część grochu. Ziarna grochu należy wprzód osobno zagotować w wodzie zasolonej[4], a potem zmieszać z marchwią i powyższym sposobem urządzać.
Pokrzywka skoro się tylko pokaże na wiosnę, może bydź użyteczną. Należy przebrać jej listki, płókać kilka razy w wodzie i wybrać na sito, aby woda zciekła i piasek na dno opadł; poczém wrzucić na wrzącą zasoloną wodę i zgotować na miękko. Wybrać łyżką durszlakową do wody zimnej, a z wody zimnej znowu na sito. Rozpuścić łyżkę stołową masła, dodać dwie łyżeczki kawiane mąki, podsmażyć nieco; włożyć pięć łyżek przetartej miazgi z pokrywy, dolać, mieszając, bulionu, (byle zbyt nie rozrządzić), łyżeczkę kawianą cukru, nieco soli, podgotować na węglach i wydawać, obłożywszy jaką przyprawą.
Jarzynka wiosenna z rzeżuchy, robi się podobnymże sposobem.
Wziąwszy parę kalafiorów, które mało potrzebują oczyszczenia; z łodygi u spodu kalafiora zdjąć wierzchnią łupinę; wrzucić kalafiory do rądelka na wrzącą wodę, dodać nieco soli i łyżkę masła, niech się na wolnym ogniu, do miękka, zgotuje; wybrać na sito, gdy woda zcieknie, zalać na talerzu masłem zarumienioném z bułką lub sosem, który się używa do szparagów.
Wziąć liści z szczawiku kwart dwie, przebrać pilnie odrzucając wszelką inną zieleninę lub trawę; wrzucić na wrzącą wodę, zagotować parę razy, gdy zmięknie wybrać łyżką durszlakową do zimnéj wody, z tej wycisnąwszy mocno, dobrze usiekać, i przetrzeć przez rzadkie sito. Wziąć łyżkę stołową masła świeżego, rozpuścić w tygielku kamiennym lub glinianym polewanym[5], dodać dwie łyżki stołowe cukru, sześć łyżek miazgi szczawiowej, dwa żółtka, dwa łóty bulionu dobrego, dwie łyżki śmietany świeżej, (jeżeli lekarz pozwoli), lub rozrządzić rosołem wygotowanym z cielęciny.
Gdy młoda rzepka dorośnie wielkości orzecha włoskiego, wziąć proporcją, ile potrzeba na talerz, obrać odgotować w wodzie na miękko, odlać na sitko. Wziąć półćwierci cukru do rądeleczka, zalać kubkiem wody, i gotować do koloru rumianego[6], poczém dodać łyżkę stołową masła, wrzucić rzepkę, pół kubka bulionu delikatnego z cielęciny lub kury, podtuszyć pod pokrywą mieszając od czasu do czasu[7], posypać dwiema łyżeczkami mąki, wprzód przestudziwszy nieco, podlać bulionu, podgotować, i przed samem daniem obłożyć wymieniem krowiém odsmażonem lub z glasu.
Odgotowawszy powyższym sposobem rzepkę, gdy ścieknie na sitku, włożyć do rądelka, dodać cukru kawałek, podlać bulionu białego, podtuszyć na węglach, popruszyć mąką, podlać nieco bulionu, zwolna podgotować i dawać do stołu, obłożywszy wymieniem.
Obrawszy z łupiny odgotować w bulionie całe rzepki, gdy będą miękkie, trzeć na tarce lub przez sitko rzadkie. Wziąć do rądelka łyżeczkę cukru, łyżkę masła, podlać bulionu, rozmieszać, wrzucić rzepkę tartą, podtuszyć i dać na talerz.
Odrzucić tłustość, oczyścić z wierzchu, pokrajać nakształt kotletów, maczać w rozbite jaja, w bułkę, i na maśle odsmażać; można i z rusztu, lecz wprzód trzeba umoczyć w jaja bułkę, a potém w masło i bułkę, położyć na rószcie i piec na węglach. Chcąc zrobić z glasu, trzeba pokrajane wymię włożyć do pokrywy, dodać pół kubka rosołu, masła jak orzech włoski, łót suchego bulionu drobno skrajanego, i razem to gotować, aby się tylko tyle sosu zostało, ażeby w nim toż wymie, pomoczyć można było.
Wziąć fasoli młodéj, odrzucić końce: czyli szypuły, za którémi z boków odejdzie żyłka, kroić podług woli, odgotować w wodzie, wylać na durszlak, przelać wodą zimną i niech zciecze. Łyżkę masła młodego rozpuścić w rądelku, dodać fasolę, parę łyżek bulionu, na miernym ogniu, bez płomienia pod pokrywą tuszyć, dodać parę łyżek świeżej słodkiej śmietanki, trochę kopru, podtuszyć, aby mało sosu zostało i dawać.
Gdy w strączkach bobowych ziarna już są duże, wybrać w proporcją na talerz; zdjąć łuskę z każdego ziarnka, które się rozłączy na dwie cząstki, zagotować w rozsolonej wodzie i takim sposobem jak fasolę tuszyć.
Gdy chmiel dorośnie grubości cienkiego szparaga, zrywać końce, długości jak szparag, wypłókać dobrze z piasku, wrzucić na wrzącą wodę rozsoloną i dodać nieco masła, gdy kilka razy się zagotuje, wybrać na sito, niech zcieknie, poczém, przyprawiać jak szparagi, zalewając sosem na talerzu, lub bułką z masłem zarumienioną.
Gdy kapusta już się zawiąże w główki wielkości jabłka sporego, zdjąwszy z łodygi przerżnąć główkę na pół, zagotować w wodzie raz, aby liście zwiędły, wybrać na sito i przestudzić, poczem rozchylać listki, i zrobiwszy farsz delikatny rozciągnąć nożem po każdym liście; liść na liść przykładać, i sformować główkę, obwinąć szpagatem, żeby się w całości trzymała, nalać nie tłustym bulionem, i tuszyć pod pokrywą do miękka, aż sos się wygotuje, poczém dawać.
Mózg cielęcy przetrzeć przez sito zupełnie, aby tylko żyłki pozostały na sicie. W rądelku rozpuścić łyżkę stołową masła, wrzucić łyżkę zielonej pietruszki, włożyć mózg, wbić parę jaj, i podsmażyć razem na ogniu mieszając, aż zgęstnieje, postawić, gdy przestygnie dodać nieco muszkatowej gałki, bułki tartej miałko kubek kawiany, kawałeczek masła, trzy żółtka, a dwa jaja całe, rozmięszać najmocniej i nakładać główkę; włożywszy do rądelka posypać kawianą łyżeczką mąki, nim się bulionem zaleje: z tego wygotuje się sosik.
Wziąć ogórkow zielonych, świeżo zerwanych na osobę sztuk dwie lub trzy; obrać zwierzchnią skórkę, odrzucić z wewnętrza ziarka, a same mięso wodniste wrzucić do wrzątku rozsolonego na minutę i wraz wydobyć do wody zimnéj, z której wyjąć na sito; gdy ścieknie nakładać środki farszem; wziąć błonę cielęcą, pokrajać, obwijać nią ogórki zupełnie, na pokrywie zalać dwiema łyżkami rosołu, czyli bulionu, i wstawić do pieca na kwadrans; potém błonę odrzucić, a ogórki podlać soskiem.
Wziąć blizko funta wątróbek cielęcych, pokrajać w plastry, wyskrobać, aby żyły odeszły, usiekać i przetrzeć przez sito. Rozpuścić łyżkę masła, dodać wątróbkę i mięszać na ogniu aż zgęstnieje; wyłożyć na serwetę, wycisnąć, gdy znajdzie się woda. Utłuc w moździerzyku, dodać nieco gałki, kwiatu muszkatowego, trochę zielonej pietruszki, masła łyżkę, tyleż tartéj bułki, parę jaj, przetłuc i nakładać ogórki. Można też podobny farsz robić i do karczochów.
Wziąć kilka karczochów, u spodu oczyścić zieloność, blizko dna przerżnąć ostrym nożem wskroś liście, i odrzucić; zagotować parę razy w wodzie, wybrać potem do wody zimnéj. Oczyścić boczne listki, szypuły, aby samo mięso pozostało. Włożyć do rądelka lub tygielka, nalać bulionem z kury czy też kurczęcia, aby wszystko okrył, i zgotować na miękko: wydając na talerz zalać sosem.
Rozpuścić w rądelku masła świéżego łyżkę stołową, dwie kawiane cukru, trochę soku z cytryny z kwaterkę tegoż bulionu, rozmięszać dobrze na ogniu bez płomienia i zagotować.
Można także karczochy dawać odsmażane; odgotowawszy w bulionie wybrać na serwetę, aby obeschły, maczać w massę jak do mózgu i odsmażać.
W tym razie mniéj brać należy, gdyż daje się z liśćmi, które mają smak nieco odmienny. Oczyściwszy ze spodu zieloność nie szkodząc mięsu białemu, zerznąć liście blizko wierzchu i ostre kolce; odgotować w wodzie, byle nie rozgotować; na próbę odjąć listek z boku karczocha, gdy z jego twardéj powierzchni da się smak wysysać; wybrać do wody zimnej; wyjąć zupełnie środkowy puch, czyli szypuły liście około pozostaną, obciąć ich ostre końce, wypłókać każdy z osobna, przewrócić dnem do góry, aby woda zciekła, nałożyć farszem z wątróbki jak ogórki, lub innym z marchwi, położyć na pokrywę, dodać trochę masła, bulionu, i wstawiwszy do pieca pod pokrywą, tuszyć przez kwadrans, wydając zalać sosem.
Zgotować marchew na miękko w mléku, z tego wyjąwszy wytrzeć serwetą; utrzeć na tarce, dodać jaj trzy całych, troszkę kwiatu, łyżkę masła, dwie łyżki bułki tartej, wymieszać, nakładać w środek między liście i wstawić do pieca, wydając zalać sosem jak do szparagów.
Obrać surową bulbę ze zwierzchnéj skórki, zagotować w wodzie rozsolonej z dodaniem kawałka masła, gdy już będzie miękka, wybrać na sito, aby zciekła, lecz nie ostygła; zalać na talerzu sosem jak do szparagów białym lub winnym, lub też masłem świeżem z odsmażoną tartą bułką: będzie to delikatna potażerja z przyjemnym smakiem. Dając bulbę z sosem, można na wierzch obłożyć garniturem z mléczek, lub amoretek odsmażonych.
W jesieni, czy też zimą wziąć na osobę salcefij sztuk sześć, zdjąć poboczne łodygi, a pozostanie mięso białe; odgotować je jak szparagi, w miękkiej wodzie; dla smaku cokolwiek, a nawet bardzo mało, soli, nieco masła: poczem wybiera się na sito, aby woda ściekła, i tak kładzie się na talerz. Zalać sosem, jaki służy do szparagów, kalafiorów, i t. d.
- ↑ Miotołeczka powinna bydź zrobiona z rószczek oczyszczonych z kory.
- ↑ Jeśliby się zagotowało, straci, smak i zczernieje.
- ↑ Bulion smak zmienia.
- ↑ Sol nie pozwala zmieniać koloru, a woda wyciągnie cierpkość z powierzchni łuski.
- ↑ Jeżeli się robi w miedzianem naczyniu, to powinno bydź dobrze pobielone, gdyż kwas szczawiowy miedź w sobie rozpuszcza.
- ↑ Byle nie przypalić, gdyż gorycz się wkradnie.
- ↑ Nabierze w siebie słodyczy i odoru od cukru podrumienionego.